piątek, 15 marca 2013

Od Andreasa C.D. Karoliny


Jeżeli Karolina chciała mnie tym pocieszyć,to nawet udało jej się.Nie sadziłem,że jest jedną z tego najwierniejszego,najlepszego i niestety prawie wymarłego rodzaju przyjaciół.Mówią,że jak się znajdzie taką osobę,
to nie można dopuścić do tego,by odeszła.Trzeba ją złapać dwoma rękami i przybliżyć ją do siebie tak,żeby była blisko,ale i miała też miejsce dla siebie.W niektórych przyjaźniach,a zwłaszcza damsko-męskich tymbardziej trzeba uwarzać,by ta granica się utrzymała,chyba że się czuje coś więcej do drugiej osoby,to wtedy nic niepotrafi stanąć na przeszkodzie.
Między nami zastała głucha cisza.........
K-"Co tak stoisz jak kołek?",spytała się drwiąco Karolina,patrząc jak stoję zamyślony.
-"Kto?Ja?",spytałem zdziwiony.
K-"Pffff,no jasne że ty,bo napewno nie ja.",prychnęła.
-"O ty!Właśnie dostałaś darmowy bilet na śmierć w męczarniach!",powiedziałem z szatańskim uśmiechem,złapałem ją i zacząłem łaskotać.
Zasłużyła sobie.Mogła najlepiej ze mną nie zadzierać,ale przynajmniej mogłem się na kimś wyrzyć w dość śmieszny i nawet przyjemny sposób(chyba tylko dla mnie,bo nie wiem jak dla Karoliny.......).


{Karolina cd?}

Od Dan- C.D. Mai


- Tak słyszałam, to że rasa którą reprezentuje nie jest już tak powszechna jak przed wiekami sprawiło że mój zapach jest niecodzienny - powiedziałam udając zamyślenie. - witamy w akademii i naprawdę nie interesuje mnie co robiłaś
- Na pewno? - zapytała jakby z powątpiewaniem.
- Naprawdę... powiedzmy że tu każdy ma swoje tajemnice i kropka, staramy się to szanować
<Mai?>

Od Kiry- C.D. Kiary


[...]
Patrzyłam na nią z uniesionymi brwiami.
- Chyba przesadzasz.
- Przecież wiem co widzę.
- Ehh...nie no, musisz się mylić - upierałam się przy swoim
[Kiaro? Wybacz,że tak krótko]

Od Mai- C.D. Dan


Spojrzałam na nią.
- Tak. Ty. Przed chwilą. – powiedziałam. Wciągnęłam lekko powietrze. Uderzył mnie specyficzny zapach czarodziejki. Jakby przesycony magią z nutą cynamonu.
- Ty też ciekawie pachniesz. – powiedziałam. Sprawiała, że czuję się zmęczona. Wesoła i rozmowna. Ale nie przeszkadzało mi, że mnie zaczepiło. Tylko raczej to, że prawie mnie przyłapała.

<Dan?>

Od Kanade- C.D. Charlesa


- Nie szczerz się tak.- powiedziałam, szturchając go lekko.- Chcę to zrobić szybko. Nie chcę tracić czasu.- spoważniałam, i przyspieszyłam.- Nadążysz ze swoimi delikatnymi skrzydełkami- zapytałam ze śmiechem.
- Możemy się nawet założyć.- powiedział, i szybko mnie wyprzedził.
Potem ja wyprzedziłam jego. Tak to trwało bez końca
- Jesteśmy. To tu zawsze się kręcił w pobliżu.- szepnęłam, i schowałam skrzydła.
- A czy...- nie skończył, bo zakryłam mu usta.
- Cicho!- syknęłam.- On tu chyba jest...
I rzeczywiście. Zzza muru wyszedł cały we krwi Shini.
- Ach, witaj Kanade.- uśmiechnął się.- Dostałaś moją wiadomość? To wspaniale. Nawet nie wiesz, jak twoja przyjaciółka błagała o litość. Muzyka dla moich uszu.- powiedział, i wyjął nóż śmierci, który zabije nawet nieśmiertelną istotę.- Przyprowadziłaś kolegę? Świetnie, o 2-óch nieudaczników mniej.- uśmiechnął się, i do mnie podszedł.
[ Charles?]

Od Haile do Delili


- Halie. - Odpowiedział blond włosy chłopak, chowając dłonie w kieszeniach spodni i się lekko zaśmiał. - Jak to nie jesteś pewna swego imienia? A zresztą, nie będę zadawał prywatnych pytań. - I tak mogę ci poszukać w umyśle. Pomyślał, ale nie wykonał, ziewając lekko.
- Co robisz sama w lesie? - Zapytał w zamian.
- Nie wiem. - Odpowiedziała po chwili. - Nie pamiętam.
- Ciekawe, wyszła po grzyby.nie wróciła nawet z gałązką.- powiedział do siebie i zadał następne pytanie A pamiętasz, kto mógł by cię szukać?
- Przecież mówię, że nie pamiętam.
- Ehh.nic, totalnie? - Zapytał, lekko zmęczony dziewczyną.
<Delila?>

Od Sasuke

Zajęcia dzisiaj były nudne..Myślałem ze zasnę, ale jakoś się powstrzymałem.Po nich, postanowiłem się powłóczyć tak wiem powinienem mieć prze...