sobota, 16 marca 2013

Od Kiary- C.D. Kiry


[...]
- Skarbie, znam go lepiej, niż on sam - zaśmiałam się. - Wiem o nim wszystko, nawet to, czego on sam nie wie lub nie zauważa. Uwierz, umiem rozróżnić, gdy dziewczyna mu się podoba, a gdy zwyczajnie jest dżentelmenem.
- Musisz się mylić... - była speszona.
- Nie - odparłam, robiąc efektowne kółko z dymu mojej fajki. - Musisz wiedzieć jedno: jego miłość jest wieczna.
- Wieczna?
- Nigdy nie przestaje kochać. Miał około 300, 400 lat, gdy zakochał się w śmiertelniczce. Gdy ona zmarła ze starości, rozpaczał przez 200 lat, nadal ją kochając i nie mogąc pogodzić się ze stratą. Nadal odwiedza jej grób i ją szanuje, choć najwyraźniej ktoś podbił jego serce - rzuciłam jej znaczące spojrzenie.
(Kiro?)

Od Charlesa- C.D. Kanade


[...] Moje skrzydła zniknęły. Zmierzyłem wzrokiem Shini' ego, a w mojej dłoni ujawnił się złoty łuk. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi, gdy nałożyłem strzałę na cięciwę. Wiedziałem doskonale, że widzi każdy mój ruch. Kanade dzierżyła w dłoniach miecze, a Shini zbliżał się coraz bardziej. Gdy znalazł się na odległości kilku kroków, wystrzeliłem pomiędzy nich, ostrzegawczo.
- Przeszkadzasz, dzieciaku - syknął.
- Nie nazwałbym siebie dzieciakiem, na Twoim miejscu. Jestem o ponad 850 lat starszy. Dzieciaku - rzuciłem złośliwie. Shini odstąpił od Kanade i ruszył w moim kierunku.
- Czym jesteś? - spytał, zdenerwowany. Milczałem z kąśliwym uśmieszkiem na twarzy. - Kim jesteś?
- Tak już lepiej - pochwaliłem. - A jak uważasz? Istotą silnie nadprzyrodzoną, za którym murem staną wszystkie elfy, mon cheri.
Shini skoczył w moim kierunku, krzycząc w niebogłosy. Chciał mnie rozpruć, ale zrobiłem szybki unik i pchnąłem go w kierunku Kanade, która czekała przygotowana.
(Kanade?)

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Popchnąłem ja delikatnie na materac.Zaskoczona z cichym okrzykiem upadła na plecy; chciała sie podnieść, ale przygniotłem ją swoim ciałem.
Oparłem się na łokciach, by nie przygnieść jej swoim ciężarem.
-I co teraz?-spytałem cicho.
Zrobiła naburmuszoną minę.
-To niesprawiedliwe. Jesteś o wiele większy i silniejszy.
Roześmiałem się.
-To świetnie, że zdajesz sobie z tego sprawę. Jeśli nie chcesz abym wykożystal swoje atuty lepiej bez ociagania powiedz to co chciałaś.
-A co jeśli nie powiem?- spytała z niewinnym uśmiechem.
-Musisz być taka uparta?- mruknołem cicho.- Niebezpiecznie jest igrać z ogniem-uprzedziłem.
<Hiukset? Poddasz sie wreszcie?>

Od Dan- C.D. Mai


spojrzałam na zegar na ścianie.
- Pójdę już, dobranoc - powiedziałam i zaczęłam kierować się w stronę pokoju.
- Tak trochę już późno. - Zgodziła się. Każda z nas poszła w swoją stronę.

(mam nadzieje że nie gniewasz się że tak to kończę po prostu nie mam pomysłów)

Od Karoliny- C.D. Andreasa


- Przestań - nie umiłam przestać się śmiać. 
- A jak nie to co? - zapytał 
Nie umiałam odpowiedzieć przez śmiech. Nawet mi się podobało. 
- Po prostu prestań - powiedziałam ale z takim śmiechem nawet ja sama nie wzięłam tego na powarznie. 


<Andreas, sorry że takie krótkie>

Od Likeshine


Stałam na korytarzu. Była godzina 23:30. Oparłam się reką o ścianę i nacisnęłam jakiś guzik. W ścianie otworzyło się przejście do jakiegoś pokoju. Weszłam do środka. Na środku jednej ze ścian namalowane były hieroglify.
~Wiedzieliście że jest tu guzik i tajne przejśćie - zapytałam przez telepatie.
~Jest tu dużo takich pokoi i guzików - odpowiedziała Dan.
Odzczytałam hieroglify:
~Strzeżcie się tego zamku...
"Co? Zamku?" - pomyślałam.
Obok akurat przechodził Arran. Wszedł do pokoju.
-Sttrzeż się tego zamku... Dziwne - myślał na głos.

<Arran dokończ>

Od Mai- C.D. Dan


Uśmiechnęłam się blado.
- Dzięki. – powiedziałam.
- Nie ma za co. Jest tak jak jest. Każdy ma swoje sprawy i jeśli nie chce ich wyjawić, to nikt się nie narzuca. – powiedziała.
- Hmm… Warto wiedzieć. – powiedziałam cicho z ulgą. To część problemu załatwiona. Nie muszę się o siebie martwić. Ale o innych, to co innego…

<Dan?>

Od Sasuke

Zajęcia dzisiaj były nudne..Myślałem ze zasnę, ale jakoś się powstrzymałem.Po nich, postanowiłem się powłóczyć tak wiem powinienem mieć prze...