- Zwykle słyszę " byłbyś bardziej poważny" - zaśmiałem się
Spojrzała na mnie dziwnie
- No co? Umiem się śmiać przecież - skrzywiłem się
- Ta..., jasne - przewróciła oczami
- I kto tu powinien wyluzować
Spiorunowała mnie wzrokiem. Zacząłem ją łaskotać.
- Uśmiechnij się bo zginiesz marnie
< Mai?>
sobota, 12 października 2013
Od Mai d.c. Felix'a
Wywróciłam oczami. Przecież wiem. Ale nic nie powiedziałam. Za to usiadłam na drugim końcu ławki i zgięłam jedno kolano, opierając na nim podbródek. Czułam, że Felix czeka na to, co zrobię. Szczerze mówiąc ja też. Po prostu siedziałam.
Po paru minutach ciszy, westchnęłam ciężko i odwróciłam głowę w kierunku chłopaka.
- Wyluzowałbyś czasem. - mruknęłam znów odwracając wzrok.
- Hę?
Nie odpowiedziałam. Patrzyłam przed siebie.
<Felix?>
Po paru minutach ciszy, westchnęłam ciężko i odwróciłam głowę w kierunku chłopaka.
- Wyluzowałbyś czasem. - mruknęłam znów odwracając wzrok.
- Hę?
Nie odpowiedziałam. Patrzyłam przed siebie.
<Felix?>
Od Felix'a d.c. Rose
Wbiłem mu sztylet w serce i przekręciłem, krew ładnie trysnęła. Wyrysowałem na nim znak czaszki.
- Powiedz: Jak bardzo boli kiedy się przebije wampira srebrem? - zapytałem z psychopatycznym uśmiechem
- Niemiłosiernie - powiedział słabym głosem
Pieczęć czaszki zalśniła, wypaliła się. Krzyknął przeraźliwie. Poczułem jak przepływa do mnie jego energia. Później zamienił się w proch
- Idiota - prychnąłem i wyczarowałem demona - Szukaj Rose
Wybiegł szybko. Ruszyłem za nim. Co jakiś czas demon rzucał się na kolejnych debili, próbujących się do mnie zbliżyć. Nie miałem czasu ani ochoty się z nimi...., bawić. Doszedłem do Rose. gdy ją zobaczyłem z impetem odrzuciłem kamień telekinezą łamiąc przy okazji parę drzew. Kucnąłem koło niej. Delikatnie dotknąłem jej dłoni. Trochę zajęło mi usunięcie drzazg i uzdrowienie za pomocą magii. Kiwdy skończyłem otworzyła oczy.
< Rose?>
- Powiedz: Jak bardzo boli kiedy się przebije wampira srebrem? - zapytałem z psychopatycznym uśmiechem
- Niemiłosiernie - powiedział słabym głosem
Pieczęć czaszki zalśniła, wypaliła się. Krzyknął przeraźliwie. Poczułem jak przepływa do mnie jego energia. Później zamienił się w proch
- Idiota - prychnąłem i wyczarowałem demona - Szukaj Rose
Wybiegł szybko. Ruszyłem za nim. Co jakiś czas demon rzucał się na kolejnych debili, próbujących się do mnie zbliżyć. Nie miałem czasu ani ochoty się z nimi...., bawić. Doszedłem do Rose. gdy ją zobaczyłem z impetem odrzuciłem kamień telekinezą łamiąc przy okazji parę drzew. Kucnąłem koło niej. Delikatnie dotknąłem jej dłoni. Trochę zajęło mi usunięcie drzazg i uzdrowienie za pomocą magii. Kiwdy skończyłem otworzyła oczy.
< Rose?>
Od Felix'a d.c. Amelii
- W ludzkich czy anielskich? - zapytałem
Popatrzyła na mnie zdziwiona
- No raczej anielskich.... - powiedziała
- Nie, nie będziesz się prawdopodobnie starzeć...., nie powinnaś przynajmniej - powiedziałem
- Obeznany jesteś - stwierdziła
- Wiesz...., czarnym demonem nie da się urodzić, więc jak się nim staniesz to też trzeba się przyzwyczaić - powiedziałem dość obojętnie
Kiwnęła głową. Wzdrygnąłem się
- Z resztą nie ważne - wyszczerzyłem zęby - Jak będziesz czegoś potrzebować to mów
Zniknąłem jej na tych miast z oczu.
< Amelia?>
Popatrzyła na mnie zdziwiona
- No raczej anielskich.... - powiedziała
- Nie, nie będziesz się prawdopodobnie starzeć...., nie powinnaś przynajmniej - powiedziałem
- Obeznany jesteś - stwierdziła
- Wiesz...., czarnym demonem nie da się urodzić, więc jak się nim staniesz to też trzeba się przyzwyczaić - powiedziałem dość obojętnie
Kiwnęła głową. Wzdrygnąłem się
- Z resztą nie ważne - wyszczerzyłem zęby - Jak będziesz czegoś potrzebować to mów
Zniknąłem jej na tych miast z oczu.
< Amelia?>
Od Rose d.c. Felix'a
Patrzyłam na nich nie wiedząc kompletnie co się dzieje.
Po Chwili znów urwał mi się film . Nic, tylko ciemność .
Obudziłam się w ogóle w innym miejscu przy jakiejś zimnej skale .
Kilku kolesi kręciło się wokół mnie .Nagle usłyszałam potworny krzyk.
Zaraz Na miejsce przybiegł Ten Dziwny Pies Felix'a .
Zaczął szarpać chłopaków i nagle ni stąd ni zowąd Spadł na mnie Jakiś wielki kamień przygniatając moje ciało do ziemi i gruchocząc kości .
Po Chwili znów urwał mi się film . Nic, tylko ciemność .
Obudziłam się w ogóle w innym miejscu przy jakiejś zimnej skale .
Kilku kolesi kręciło się wokół mnie .Nagle usłyszałam potworny krzyk.
Zaraz Na miejsce przybiegł Ten Dziwny Pies Felix'a .
Zaczął szarpać chłopaków i nagle ni stąd ni zowąd Spadł na mnie Jakiś wielki kamień przygniatając moje ciało do ziemi i gruchocząc kości .
(Felix ? wiem Denne)
Od Amelii d.c. Felix'a
-Mam... Znaczy się umarłam, kiedy miałam 17. Chyba nie będę się starzeć, no nie?- westchnęłam.- Tak naprawdę to nic o sobie nie wiem. Nie miałam okazji być demonem i umarlakiem w jednej osobie.
Po co to powiedziałam? Liczyłam, że coś mi powie. Jak na razie pomocy mogłam oczekiwać jedynie od niego. Nie miałam pojęcia, czy mogę znów umrzeć, czy da się mnie zranić, jak wezwać Króla Demonów... Kompletnie nic. Czułam się, jak przedszkolak, który dopiero zaczyna uczyć się literek.
< Felix? >
Po co to powiedziałam? Liczyłam, że coś mi powie. Jak na razie pomocy mogłam oczekiwać jedynie od niego. Nie miałam pojęcia, czy mogę znów umrzeć, czy da się mnie zranić, jak wezwać Króla Demonów... Kompletnie nic. Czułam się, jak przedszkolak, który dopiero zaczyna uczyć się literek.
< Felix? >
Od Isabelii
Było dosyć pochmurno. Siedziałam w bibliotece ... jak zwykle nie było tu dużo osób. Wyciągnęłam jakąś starą zakurzoną książkę, usiadłam na fotelu w kącie i zaczęłam czytać. Nawet mnie wciągnęła nie zauważyłam kiedy minęły dwie godziny. Kiedy byłam w połowie księgi oderwałam się od czytania i spojrzała na zegarek. Ocknęłam się i szybko pobiegłam na zajęcia. Ominęło mnie tylko pierwsze 7 minut. Po cichu wślizgnęłam się do klasy i usiadłam w ostatniej ławce sama. Czekałam tylko kiedy w końcu się skończą zajęcia bo tuż po nich miałam umówione spotkanie z dawną kumpelą na stadninie.Dawno się nie widziałyśmy i miałam nadzieję że będzie świetnie. Kiedy tylko nauczyciel skończył zajęcia wybiegłam z klasy i nagle usłyszałam głos za sobą.
-Poczekaj!
Odwróciłam się jakiś chłopak biegł w moja stronę.
-Zapomniałaś torby !
-O dziękuję -uśmiechnęłam się -muszę iść - cofnęłam się i znów biegłam przed siebie.
Wbiegłam do swojego pokoju i szybko przebrałam się na jazdę konną.Wyjęłam z szafy torbę i spakowałam parę potrzebnych rzeczy typu woda , kanapki , jabłka dla koni itp... . Zamknęłam drzwi i wybiegłam z uczelni, pobiegłam na przystanek autobusowy i wsiałam w najbliższy autobus. Wysiadłam na stadninie. Odetchnęłam głęboko i powoli ruszyłam przed siebie. Na pastwisku po lewej stronie dostrzegłam moją klacz Kaline .
Kiedy mnie zobaczyła zarżała i biegła w stronę wyjścia z pastwiska. Również do niego podeszłam i otworzyłam je. Klacz posłusznie szła obok mnie. Doszłyśmy razem do Siodlarni . Wzięłam jej sprzęt do czyszczenia , siodło i ogłowie i kiedy przywiązałam ją do płotu usłyszałam znajomy głos jakieś 30 metrów za sobą.
-Zmieniłaś się Panno Isabell
Odwróciłam się i pobiegłam w stronę dziewczyny.
-Moon !!- wykrzyknęłam
-Isabell - powiedziała z uśmiechem i przytuliła mnie
-Dawno się nie widziałyśmy-odparłam
-Całe 4 lata - spojrzała na mnie z udawanym wyrzutem
-Za długo -zaśmiałam sie lekko , jej miny zawsze mnie rozwalały
-Masz racje
-Co tam u cb? -zapytałam
-A wiesz dobrze ... nawet .... - urwała dziewczyna
-Nawet?
-No wiesz w ciągu tych czterech lat trochę się działo- przyznała
-Na przykład?
-Umarła moja siostra - lekko posmutniała
-Aha... -powiedziałam smutno
-Jak wiesz była moją jedyną rodziną ale dałam radę żyłam nadzieją że w końcu się spotkamy a co u ciebie?- widać było że nie chciała o tym gadać
-A wiesz nawet dobrze ... zapisałam się do Akademii Dzieci Lilith nawet fajnie tam jest dużo książek...- przerwałam
-Ty i te książki ty byś ciągle tylko czytać potrafiła - zaśmiała się
-No co ? lubię czytać -uśmiechnęłam się- I nawet fajne zajęcia na rozwijanie moich umiejętności też powinnaś się zapisać
-Nie dzięki mam już ułożony swój grafik dzienny ale przeprowadziłam się w tą okolicę więc na koniach będę często
-To dobrze
-To co konie?
-Zawsze a gdzie twój Demon ?
-Hasa gdzieś po łące od tyłu stajni pobiegnę po niego
Kiedy Moon odbiegła zabrałam się za czyszczenie i siodłanie mojej Kaliny. Kiedy była już gotowa przybiegła Moon z jej koniem .
Demon....
Zawsze przerażał mnie ten koń, sama nie wiem czemu. Może dlatego że tylko Moon mogła do niego podejść i wsiąść na jego grzbiet .... albo i nie. Ale mniejsza o to. Nie był osiodłany tylko wyczyszczony. Z resztą nigdy nie widziałam żeby był brudny. Podeszła do nas i spytała:
-W lesie czy po pastwisku ?
-Zdecydowanie wybieram las
-Ja też -powiedziała i wskoczyła na swojego rumaka.
Również wsiadłam na Kalinę i ruszyłyśmy kłusem w stronę lasu. Na leśnej dróżce w końcu ruszyłyśmy obok siebie galopem. Było świetnie. Na leśnej łące zwolniłyśmy aby móc pogadać. Opowiadałam M wszystko co się wydarzyło. Chyba tylko jej tak bezgranicznie ufałam jak siostrze. Znała mnie na wylot, a ja ją .Obie urodziłyśmy się w tym samym miesiącu i roku i od zawsze byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Przed nikim innym nie potrafiłam się tak otworzyć. Wróciłyśmy dopiero wieczorem. Rozsiodłałam Kalinę i puściłam ją na pastwisko z Demonem. Lubili się .... nawet bardzo heh. Z bólem pożegnałam się z Moon i pojechałam do uczelni. Uznałam ten dzień za najlepszy w całym roku i myślałam nawet nad tym aby uznać je za święto. Pomyślałam że umówię się z nią na kolejne spotkanie w następnym tygodniu,
~~The End~~
-Poczekaj!
Odwróciłam się jakiś chłopak biegł w moja stronę.
-Zapomniałaś torby !
-O dziękuję -uśmiechnęłam się -muszę iść - cofnęłam się i znów biegłam przed siebie.
Wbiegłam do swojego pokoju i szybko przebrałam się na jazdę konną.Wyjęłam z szafy torbę i spakowałam parę potrzebnych rzeczy typu woda , kanapki , jabłka dla koni itp... . Zamknęłam drzwi i wybiegłam z uczelni, pobiegłam na przystanek autobusowy i wsiałam w najbliższy autobus. Wysiadłam na stadninie. Odetchnęłam głęboko i powoli ruszyłam przed siebie. Na pastwisku po lewej stronie dostrzegłam moją klacz Kaline .
Kiedy mnie zobaczyła zarżała i biegła w stronę wyjścia z pastwiska. Również do niego podeszłam i otworzyłam je. Klacz posłusznie szła obok mnie. Doszłyśmy razem do Siodlarni . Wzięłam jej sprzęt do czyszczenia , siodło i ogłowie i kiedy przywiązałam ją do płotu usłyszałam znajomy głos jakieś 30 metrów za sobą.
-Zmieniłaś się Panno Isabell
Odwróciłam się i pobiegłam w stronę dziewczyny.
-Moon !!- wykrzyknęłam
-Isabell - powiedziała z uśmiechem i przytuliła mnie
-Dawno się nie widziałyśmy-odparłam
-Całe 4 lata - spojrzała na mnie z udawanym wyrzutem
-Za długo -zaśmiałam sie lekko , jej miny zawsze mnie rozwalały
-Masz racje
-Co tam u cb? -zapytałam
-A wiesz dobrze ... nawet .... - urwała dziewczyna
-Nawet?
-No wiesz w ciągu tych czterech lat trochę się działo- przyznała
-Na przykład?
-Umarła moja siostra - lekko posmutniała
-Aha... -powiedziałam smutno
-Jak wiesz była moją jedyną rodziną ale dałam radę żyłam nadzieją że w końcu się spotkamy a co u ciebie?- widać było że nie chciała o tym gadać
-A wiesz nawet dobrze ... zapisałam się do Akademii Dzieci Lilith nawet fajnie tam jest dużo książek...- przerwałam
-Ty i te książki ty byś ciągle tylko czytać potrafiła - zaśmiała się
-No co ? lubię czytać -uśmiechnęłam się- I nawet fajne zajęcia na rozwijanie moich umiejętności też powinnaś się zapisać
-Nie dzięki mam już ułożony swój grafik dzienny ale przeprowadziłam się w tą okolicę więc na koniach będę często
-To dobrze
-To co konie?
-Zawsze a gdzie twój Demon ?
-Hasa gdzieś po łące od tyłu stajni pobiegnę po niego
Kiedy Moon odbiegła zabrałam się za czyszczenie i siodłanie mojej Kaliny. Kiedy była już gotowa przybiegła Moon z jej koniem .
Demon....
Zawsze przerażał mnie ten koń, sama nie wiem czemu. Może dlatego że tylko Moon mogła do niego podejść i wsiąść na jego grzbiet .... albo i nie. Ale mniejsza o to. Nie był osiodłany tylko wyczyszczony. Z resztą nigdy nie widziałam żeby był brudny. Podeszła do nas i spytała:
-W lesie czy po pastwisku ?
-Zdecydowanie wybieram las
-Ja też -powiedziała i wskoczyła na swojego rumaka.
Również wsiadłam na Kalinę i ruszyłyśmy kłusem w stronę lasu. Na leśnej dróżce w końcu ruszyłyśmy obok siebie galopem. Było świetnie. Na leśnej łące zwolniłyśmy aby móc pogadać. Opowiadałam M wszystko co się wydarzyło. Chyba tylko jej tak bezgranicznie ufałam jak siostrze. Znała mnie na wylot, a ja ją .Obie urodziłyśmy się w tym samym miesiącu i roku i od zawsze byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Przed nikim innym nie potrafiłam się tak otworzyć. Wróciłyśmy dopiero wieczorem. Rozsiodłałam Kalinę i puściłam ją na pastwisko z Demonem. Lubili się .... nawet bardzo heh. Z bólem pożegnałam się z Moon i pojechałam do uczelni. Uznałam ten dzień za najlepszy w całym roku i myślałam nawet nad tym aby uznać je za święto. Pomyślałam że umówię się z nią na kolejne spotkanie w następnym tygodniu,
~~The End~~
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Od Sasuke
Zajęcia dzisiaj były nudne..Myślałem ze zasnę, ale jakoś się powstrzymałem.Po nich, postanowiłem się powłóczyć tak wiem powinienem mieć prze...
-
Proszę wpisywać w komentarzach jakie chcecie utwory ^^ (link i nazwa)
-
Imię: Nuala Nazwisko: Athern Wiek: 16 lat Płeć: kobieta Rasa: Forna Animalia (rasa podobna do zmiennokształtnych ,ale ma tylko j...
-
- Nie. Zwykle gram sama, na osobności.- powiedziałam, siadając przy instrumencie.- Zresztą, kto by chciał ze mną grać.- dodałam obojętnie, ...