- A co? Chciałbyś się zgłosić na ochotnika do szukania mnie?
- Nie. Albo w sumie... Możliwe.
Zaśmiałam się i odgarnęłam włosy z twarzy.
- To wystarczająca przestroga, żebym nie szła dalej. - wyszczerzyłam się sama do siebie i zaczęłam iść do przodu.
Kilkanaście kroków i już miałam skręcać, gdy...
- Czekaj. - krzyknął ktoś za mną.
Odwróciłam się i zorientowałam się, że to Felix.
- Hę? - wydukałam niezbyt inteligentnie.
Ciekawe co on ode mnie chciał.
<Felix? Haaha, nie wierzę ;d>
środa, 11 września 2013
Od Felix'a d.c. Mai
Prawie wybuchnąłem śmiechem
- Jeśli tak ci przeszkadzam...- powiedziałem
- tak! - powiedziała
- To idź gdzie dusza zapragnie - wzruszyłem ramionami
< Mai?>
- Jeśli tak ci przeszkadzam...- powiedziałem
- tak! - powiedziała
- To idź gdzie dusza zapragnie - wzruszyłem ramionami
< Mai?>
Od Felix'a d.c. Dan
Wzruszyłem ramionami.
- To my tu mamy bibliotekę? - zapytałem zdziwiony sam siebie gdy już poszła
Poszedłem się przejść by to jakoś przemyśleć, chociaż myślałem o czymś całkiem innym. W końcu zdecydowałem się zajść do tej biblioteki... Może nie będzie tak źle, chociaż sama obecność książek przyprawia mnie o dreszcze i to porządne ciarki. Wszedłem powoli do biblioteki. Skrzywiłem się. Powoli przeszedłem między regałami w końcu zauważając Dan. Podszedłem do niej bez większego pośpiechu.
- Jestem - powiedziałem siadając koło niej
< Dan?>
Od Dan d.c. Felix'a
To było co najmniej dziwne. Mój szósty zmysł dzwonił jak dzwon kościelny. Śmierć, zdecydował się to sprawdzić za mnie.
~ Dan spójrz na niego przez pryzmat.... - duch mówił dziwnym głosem. Jednocześnie go słyszałam i jednocześnie wcale nie mówił. To było jednocześnie irytujące i lekko straszne, ale tak mówił kiedy był poważny (czyli nie zbyt często nawiasem mówiąc). Chcąc nie chcą posłuchałam go. Zobaczyłam coś czego jeszcze nie widziałam.
- Dan, jestem Dan - stwierdziłam sucho. - i wątpię bym znała Twoje imię.- Powiedzmy że taka wymijająca odpowiedz powinna zwrócić uwagę Felixa, iż zauważyłam że coś jest nie tak. Otóż tłumacze co zobaczyłam ( albo co mi się zdawało co zobaczyłam ). Przede mną stał Felix, ale ważniejsze jest to co stało za nim. W sumie to nie wiem co to było. Jakaś czarna masa bez kształtu. Chociaż nie to nie było za Felixem, to zdawało się z niego wypływać i zawisać nad nim. Spojrzałam obok siebie by sprawdzić czy oczy mi nie szwankują ale nie. Mój no kumpel "Śmierć" stał obok(oczywiście jako duch).
- Dan? To nie jest męskie imię? - spytał z lekkim uśmiechem. Był miły, za miły.
- To skrót od Daniela - wyjaśniłam.
- OK, a o co chodziło z tym nie znam twojego imienia? - spytał? Potarłam oczy żeby wróciły do normy.
- Ten denerwujący głos w głowie lubi płatać mi figle, więc możesz nie mieć tak na imię - Felix jakby trawił moje słowa, nie czekałam na odpowiedź - Chciałabym się z tobą spotkać potem, chyba coś z tobą nie tak, jesteś chmm.... blady. A ja chciałabym cię o coś spytać. - odwróciłam się z zamiarem odejścia. - Przepraszam.... za potrącenie cię - powiedziałam obojętnie - Będę później w bibliotece. - odeszłam w swoją stronę ignorując. :denerwujący głos w głowie" który irytował się za nazwanie go tak.
( Felix to jak przyjmujesz "zaproszenie")
~ Dan spójrz na niego przez pryzmat.... - duch mówił dziwnym głosem. Jednocześnie go słyszałam i jednocześnie wcale nie mówił. To było jednocześnie irytujące i lekko straszne, ale tak mówił kiedy był poważny (czyli nie zbyt często nawiasem mówiąc). Chcąc nie chcą posłuchałam go. Zobaczyłam coś czego jeszcze nie widziałam.
- Dan, jestem Dan - stwierdziłam sucho. - i wątpię bym znała Twoje imię.- Powiedzmy że taka wymijająca odpowiedz powinna zwrócić uwagę Felixa, iż zauważyłam że coś jest nie tak. Otóż tłumacze co zobaczyłam ( albo co mi się zdawało co zobaczyłam ). Przede mną stał Felix, ale ważniejsze jest to co stało za nim. W sumie to nie wiem co to było. Jakaś czarna masa bez kształtu. Chociaż nie to nie było za Felixem, to zdawało się z niego wypływać i zawisać nad nim. Spojrzałam obok siebie by sprawdzić czy oczy mi nie szwankują ale nie. Mój no kumpel "Śmierć" stał obok(oczywiście jako duch).
- Dan? To nie jest męskie imię? - spytał z lekkim uśmiechem. Był miły, za miły.
- To skrót od Daniela - wyjaśniłam.
- OK, a o co chodziło z tym nie znam twojego imienia? - spytał? Potarłam oczy żeby wróciły do normy.
- Ten denerwujący głos w głowie lubi płatać mi figle, więc możesz nie mieć tak na imię - Felix jakby trawił moje słowa, nie czekałam na odpowiedź - Chciałabym się z tobą spotkać potem, chyba coś z tobą nie tak, jesteś chmm.... blady. A ja chciałabym cię o coś spytać. - odwróciłam się z zamiarem odejścia. - Przepraszam.... za potrącenie cię - powiedziałam obojętnie - Będę później w bibliotece. - odeszłam w swoją stronę ignorując. :denerwujący głos w głowie" który irytował się za nazwanie go tak.
( Felix to jak przyjmujesz "zaproszenie")
Od Mai d.c. Felix'a
Uniosłam brew.
- Ja uciekam? Dobre sobie. Nie moja wina, że odstraszasz ludzi.
- Niby w jaki sposób?
- Po dwóch pierwszych wypowiedzianych przez ciebie zdaniach, ludzie mają cie dość.
- Ty również.
- Nie jestem człowiekiem. Ale nie mam zamiaru znosić twojego jojczenia. Jeśli masz jakąś sprawę, to mów i spadaj. - założyłam ręce i spojrzałam na niego wyzywająco.
<Felix?>
- Ja uciekam? Dobre sobie. Nie moja wina, że odstraszasz ludzi.
- Niby w jaki sposób?
- Po dwóch pierwszych wypowiedzianych przez ciebie zdaniach, ludzie mają cie dość.
- Ty również.
- Nie jestem człowiekiem. Ale nie mam zamiaru znosić twojego jojczenia. Jeśli masz jakąś sprawę, to mów i spadaj. - założyłam ręce i spojrzałam na niego wyzywająco.
<Felix?>
Uwaga
Gratulacje mamy 700 postów. Dziękuje wam za tak dużo poświęcenia i chęci. Chcę zwrócić uwagę, że mamy też prawie 20 000 wyświetleń. Jesteście na prawdę świetni
~karolina230301
Od Felix'a Dzielenie umysłu (część 3)
Wpadłem na lekcje z Arthurem lekko spóźniony. Chyba on z całej trójki najgorzej znosił spóźnienia.
- Ile miałem jeszcze czekać? - zapytał patrząc na zegarek
Nie odpowiedziałem
- Więc za karę będzie dodatkowe zadanie - stwierdził - pozamiatasz korytarz
Korytarz był długi na 20 i szeroki na 5 metrów.
- To ile ja się spóźniłem? - zapytałem zdziwiony taką karą
- 5 sekund - stwierdził
Westchnąłem załamany.
- No dobra, dzisiaj kontrola umysłu - powiedział
- Jakaś nowość - burknąłem
- Właśnie - powiedział uśmiechnął się i bez ostrzeżenia wszedł mi do głowy
Widziałem parę moich wspomnień po czym wyszedł.
- Co to miało być?! Dlaczego mi grzebiesz wspomnieniach?! - wydarłem się
- Sofie? A to nie była Alice? - zdziwił się nad jakimś moim wspomnieniem nie słuchając mnie
- Sofie, ale nie wiem o co ci chodzi i czemu mi włazisz do głowy?!
- Mówiłem, że będzie o tym lekcja - skrzywił się - Przecież Alice była ładniejsza
Doznałem załamania jego zmianą tematu.
- z resztą nie ważne - powiedział - Jeszcze raz, tym razem spróbuj mnie wyrzucić z twojej głowy
Skrzywiłem się. Tym razem już nie wszedł mi do głowy.
- Widzisz, trzeba było tak za pierwszym razem - stwierdził
- Ta..., dużo - powiedziałem lekko zdyszany
- Dobra, możesz iść, ale pamiętaj, teraz będę to robił z zaskoczenia - powiedział
Nie odpowiedziałem bo już mnie nie było.
*****************************************************************
Przez następne 2 tygodnie co średnio 5 minut właził mi do głowy czego w końcu nie wytrzymałem.
- Przestaniesz w końcu?! - zawołałem
- Może, pod jednym warunkiem - uśmiechnął się
- jakim? - zapytałem zrezygnowany
- Pozwolisz mi....
- Nie - przerwałem mu
- Nie wiesz jeszcze co chciał powiedzieć - zauważył Victor
- Oj wiem, aż za dobrze - stwierdziłem
- nie zgadzasz się nie przestanę, proste - odpowiedział
Milczałem długo patrząc m u w oczy, by sprawdzić czy na pewno nie żartował
- Dobra, niech ci będzie - powiedziałem w końcu
Uśmiechnął się.
- A teraz mi ktoś wyjaśni o co chodzi - powiedział Victor
- Chce zając moją podświadomość, właściwie nie zastanawiałem się dlatego akurat do tej części mózgu, będzie miał wtedy na krótko władze nad moim ruchem lub tym co mówię - powiedziałem dalej patrząc na Arthura
Nikt nic więcej nie powiedział. Victor wyszedł, a ja usiadłem.
- Może trochę zaboleć - stwierdził
Kiwnąłem głową obojętnie. Potem poczułem ból głowy. Mocny, rozluźniłem się. odciąłem od niego. Ocknąłem się po chwili.
- Już - usłyszałem w głowie
Powoli wstałem. Nie czekał aż się obudzę, wyszedł. Nawet to lepiej. Bo nie chciałem teraz rozmawiać.
Koniec części 3
C.D.N.
- Ile miałem jeszcze czekać? - zapytał patrząc na zegarek
Nie odpowiedziałem
- Więc za karę będzie dodatkowe zadanie - stwierdził - pozamiatasz korytarz
Korytarz był długi na 20 i szeroki na 5 metrów.
- To ile ja się spóźniłem? - zapytałem zdziwiony taką karą
- 5 sekund - stwierdził
Westchnąłem załamany.
- No dobra, dzisiaj kontrola umysłu - powiedział
- Jakaś nowość - burknąłem
- Właśnie - powiedział uśmiechnął się i bez ostrzeżenia wszedł mi do głowy
Widziałem parę moich wspomnień po czym wyszedł.
- Co to miało być?! Dlaczego mi grzebiesz wspomnieniach?! - wydarłem się
- Sofie? A to nie była Alice? - zdziwił się nad jakimś moim wspomnieniem nie słuchając mnie
- Sofie, ale nie wiem o co ci chodzi i czemu mi włazisz do głowy?!
- Mówiłem, że będzie o tym lekcja - skrzywił się - Przecież Alice była ładniejsza
Doznałem załamania jego zmianą tematu.
- z resztą nie ważne - powiedział - Jeszcze raz, tym razem spróbuj mnie wyrzucić z twojej głowy
Skrzywiłem się. Tym razem już nie wszedł mi do głowy.
- Widzisz, trzeba było tak za pierwszym razem - stwierdził
- Ta..., dużo - powiedziałem lekko zdyszany
- Dobra, możesz iść, ale pamiętaj, teraz będę to robił z zaskoczenia - powiedział
Nie odpowiedziałem bo już mnie nie było.
*****************************************************************
Przez następne 2 tygodnie co średnio 5 minut właził mi do głowy czego w końcu nie wytrzymałem.
- Przestaniesz w końcu?! - zawołałem
- Może, pod jednym warunkiem - uśmiechnął się
- jakim? - zapytałem zrezygnowany
- Pozwolisz mi....
- Nie - przerwałem mu
- Nie wiesz jeszcze co chciał powiedzieć - zauważył Victor
- Oj wiem, aż za dobrze - stwierdziłem
- nie zgadzasz się nie przestanę, proste - odpowiedział
Milczałem długo patrząc m u w oczy, by sprawdzić czy na pewno nie żartował
- Dobra, niech ci będzie - powiedziałem w końcu
Uśmiechnął się.
- A teraz mi ktoś wyjaśni o co chodzi - powiedział Victor
- Chce zając moją podświadomość, właściwie nie zastanawiałem się dlatego akurat do tej części mózgu, będzie miał wtedy na krótko władze nad moim ruchem lub tym co mówię - powiedziałem dalej patrząc na Arthura
Nikt nic więcej nie powiedział. Victor wyszedł, a ja usiadłem.
- Może trochę zaboleć - stwierdził
Kiwnąłem głową obojętnie. Potem poczułem ból głowy. Mocny, rozluźniłem się. odciąłem od niego. Ocknąłem się po chwili.
- Już - usłyszałem w głowie
Powoli wstałem. Nie czekał aż się obudzę, wyszedł. Nawet to lepiej. Bo nie chciałem teraz rozmawiać.
Koniec części 3
C.D.N.
Od Katherine d.c. David'a
Lekcja była nudna, o jakiś leczniczych ziołach. Nie mam zamiaru być ani aptekarzem, ani lekarzem, więc raczej mi się to nie przyda. Słuchałam od niechcenia, wyrywków, które mogły się przydać. Skrzywiłam się gdy deszcz zaczął dudnić o okna. Po chwili lekcja się skończyła. Wszyscy zaczęli się zbierać i wychodzić nie zwracając uwagi na deszcz. Ja powoli zebrałam rzeczy i podeszłam do drzwi. Nie wyszłam jednak. Oparłam się o ścianę i stałam patrząc na krople deszczu powoli spływające po szybie. Nauczycielka też już wyszła. Nawet nie śmiałam sprawdzać czy zostałam sama, to było prawie pewne. Bo kto by tam niby siedział ze mną? Wszyscy albo się teleportowali albo wyszli. No chyba wszyscy oprócz mnie.
< David?>
< David?>
Od David'a d.c. Katherine
-Nie wiesz czasem, co teraz mamy?-Spojrzałem się na nią
-Zielarstwo-Odpowiedziała i odeszła.
Siedziałem do dzwonka oznajmującego lekcję. Korytarz znowu się zapełnił. Westchnąłem i zacząłem się przepychać między ludźmi torując sobie drogę. W końcu wyszedłem na zewnątrz Akademii i poszedłem do szklarni. Wszedłem do środka i od razu zaatakował mnie zaduch i wilgoć. Poszedłem na swoje miejsce i po chwili zaczęła się lekcja.
<Katherine?>
-Zielarstwo-Odpowiedziała i odeszła.
Siedziałem do dzwonka oznajmującego lekcję. Korytarz znowu się zapełnił. Westchnąłem i zacząłem się przepychać między ludźmi torując sobie drogę. W końcu wyszedłem na zewnątrz Akademii i poszedłem do szklarni. Wszedłem do środka i od razu zaatakował mnie zaduch i wilgoć. Poszedłem na swoje miejsce i po chwili zaczęła się lekcja.
<Katherine?>
Od Karoliny d.c. Andreasa
- To dobrze - uśmiechnęłam się
- Czemu? - zapytał
- Bo możemy iść nad wodospad po lekcjach - powiedziałam - O której kończysz?
- A ty?
- O 15, potem mam wolne - stwierdziłam po chwili namysłu
< Andreas? Może być, ja osobiście miewam krótsze>
- Czemu? - zapytał
- Bo możemy iść nad wodospad po lekcjach - powiedziałam - O której kończysz?
- A ty?
- O 15, potem mam wolne - stwierdziłam po chwili namysłu
< Andreas? Może być, ja osobiście miewam krótsze>
od Andreasa d.c. Karoliny
Zdziwiłem się trochę.
-Na razie?To kiedy będzie więcej? :-D
K-Nie powiem.-uśmiechnęła się,krzyżując ręce.
-Ale jesteś.-próbowałem udawać focha.
Za tego focha Karolina żartobliwie utarła mi nos.Przestałem z fochowaniem i się zaśmiałem.
K-Nie smutaj :-) .
-Dobrze,dobrze,już nie smutam :3 .-szepnąłem,gryzając ją w uszko :3 .
{Karolina cd?Sorry,jeżeli za krótkie ;p }
-Na razie?To kiedy będzie więcej? :-D
K-Nie powiem.-uśmiechnęła się,krzyżując ręce.
-Ale jesteś.-próbowałem udawać focha.
Za tego focha Karolina żartobliwie utarła mi nos.Przestałem z fochowaniem i się zaśmiałem.
K-Nie smutaj :-) .
-Dobrze,dobrze,już nie smutam :3 .-szepnąłem,gryzając ją w uszko :3 .
{Karolina cd?Sorry,jeżeli za krótkie ;p }
Od Felix'a d.c. Rose
Siedziałem chwile tak jak wcześniej, to po prostu do mnie nie docierało. Po 10 minutach powoli wstałem. Lekko się zachwiałem i siadłem na łóżku. Dalej mając niespodziewany "wytrzeszcz oczu". Kiedy już doszedłem do siebie co mi trochę zajęło wystałem i wyszedłem powoli z pokoju poszukać Rose. Trochę mnie przerosła tamta sytuacja ale nie zwykłem żyć przeszłością. Szedłem powoli korytarzem z rękami w kieszeniach, aż zobaczyłem Rose siedzącą na parapecie. Po chwili jacyś 2 debile do niej podeszli, ona kulturalnie powiedziała im, że mają spadać. Czyli, kiedy jeden chwycił ją za ramię, złamała mu rękę. Drugi popchnął ją, że spadła z parapetu. Odepchnąłem go silnie telekinezą, że doleciał na drugi koniec korytarza i walnął z impetem w ścianę. Drugi podniósł się już i zaczął uciekać, w ślad za nim ten który miał bliski kontakt ze ścianą. Podszedłem do Rose.
- Nic Ci nie zrobił? - zapytałem
< Rose? Teraz te drugie RPG ^^ >
- Nic Ci nie zrobił? - zapytałem
< Rose? Teraz te drugie RPG ^^ >
Od Rose d.c. Felix'a
- Jesteś pewny ?- spytałam z uniesioną brwią
- Jestem.
- W 100 % ? - w moim głosie można było dosłyszeć nutkę śmiechu.
- Na 100 i więcej - odpowiedział pewnie.
- Definitywnie ? .
- O boże skończ już - przewrócił oczami .
Przybliżyłam się do niego , spojrzałam w oczy i pocałowałam czule. Chłopak najwyraźniej się tego niespodziewał. Po chwili odsunęłam się i wstałam na równe nogi.
- Następnym razem po prostu uprzedź - wzruszyłam ramionami i wyszłam z jego pokoju.
( Felix chcesz coś dodać ? XD No musiało być zajebiste. )
- Jestem.
- W 100 % ? - w moim głosie można było dosłyszeć nutkę śmiechu.
- Na 100 i więcej - odpowiedział pewnie.
- Definitywnie ? .
- O boże skończ już - przewrócił oczami .
Przybliżyłam się do niego , spojrzałam w oczy i pocałowałam czule. Chłopak najwyraźniej się tego niespodziewał. Po chwili odsunęłam się i wstałam na równe nogi.
- Następnym razem po prostu uprzedź - wzruszyłam ramionami i wyszłam z jego pokoju.
( Felix chcesz coś dodać ? XD No musiało być zajebiste. )
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Od Sasuke
Zajęcia dzisiaj były nudne..Myślałem ze zasnę, ale jakoś się powstrzymałem.Po nich, postanowiłem się powłóczyć tak wiem powinienem mieć prze...
-
Proszę wpisywać w komentarzach jakie chcecie utwory ^^ (link i nazwa)
-
Imię: Nuala Nazwisko: Athern Wiek: 16 lat Płeć: kobieta Rasa: Forna Animalia (rasa podobna do zmiennokształtnych ,ale ma tylko j...
-
- Nie. Zwykle gram sama, na osobności.- powiedziałam, siadając przy instrumencie.- Zresztą, kto by chciał ze mną grać.- dodałam obojętnie, ...