- 2 odpadło zostało 5 - stwierdziłem
Zapikowałem w dół i minąłem ich. Ruszyli za mną, ale gdy byłem już tuż nad ziemią 4 zahamowało, jeden walnął o ziemię. A ja jakby nigdy nic ruszyłem tuż nad ziemią, prawie zahaczając brzuchem o ziemię. Zacząłem pruć przed siebie, a oni za mną. Zacząłem posyłać w ich kierunku kule czarnej energii. Dostali 2. Uśmiechnąłem się jak psychopata:
Znowu zanurkowałem w drzewa. Jeden obił się o drzewo, drugi mnie dogonił. Złapał za nogę, ja zakręciłem się i walnąłem plecami w drzewo.
- Ał.... - stęknąłem wstając
Zacząłem rzucać w niego kulami czarnej energii, ani jedna nie trafiła. Uniknąłem jego ciosu rzucając się w bok. Przywołałem 2 kamienne golemy, które ruszyły na niego szybko
" No super w końcu ktoś ciekawy" - pomyślałem
Zmieniłem się w upadłego Archanioła. Widocznie się zdziwił bo cofnął się o krok. Nie zdziwiło go to kim jestem, tylko moja reakcja. Wyczarował biały miecz, a ja moją kosę i zaczęliśmy walczyć. W końcu po dłuższym czasie udało mi się go trafić i to perfekcyjnie ścinając mu głowę.
- Ech..., było ciekawie... - powiedziałem do siebie
W tym momencie magiczne "manekiny ćwiczebne", a raczej to co po nich zostało zniknęło. Zmieniłem się z powrotem w siebie. Mnie nauczyciel teleportował do klasy, akurat w momencie gdy zadzwonił dzwonek.
- Było dobrze - powiedział, zawsze komentował moje walki w ten sam sposób - widzimy się na następnej lekcji - powiedział do wszystkich
Nikt jednak go nie słuchał, gdyż wszyscy w tym też ja zaczęliśmy się pakować i wychodzić. Była dłuższa przerwa. Wyszedłem na dziedziniec, siadłem na drzewie i zacząłem się bawić talizmanem wiszącym na mojej szyi.
Po jakimś czasie zeskoczyłem i to prawie na jakąś dziewczynę.
- Mógłbyś trochę uważać? - zapytała
- Nie - uśmiechnąłem się wrednie chowając talizman pod koszulkę
- Nie jesteś zbyt uprzejmy - zauważyła jakby spadła z księżyca
- No co ty nie powiesz..., widać się jeszcze nie znamy, skoro jeszcze nie twierdzisz, że jestem skończonym chamem - powiedziałem - Jestem Felix
- Mai... - odpowiedziała trochę niepewnie
Uśmiechnąłem się moim zwykłym drwiącym uśmiechem i siadłem na ławce pod drzewem.
- Powiedziałbym, że mi miło ale skłamałbym - odpowiedziałem obojętnie
< Mai? Dokończysz jeśli łaska? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz