Mruknęłam pod nosem zaklęcie. krótkie i proste. Obrazek zaczął się ruszać, w końcu ptak wyszedł z kartki. Był różnokolorowy, a oczy lśniły mu czerwienią. Zaświegotał ładniej niż słowik i usiadł mi na ramieniu. naskrobałam coś na papierze i przyczepiłam do nogi ptaka. Ten odleciał. oparłam się plecami o oparcie ławki. Zerknęłam kontem oka na chłopaka, który patrzał na mnie zdziwiony.
- Magia materialna - wyjaśniłam krótko chodź nie byłam pewna czy zrozumiał
<Tadashi ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz