Od Felix'a d.c. Amelii
Teleportowałem się do lasu. Siadłem sobie na jakiejś polanie, kiedy usłyszałem trzepot skrzydeł, cichy. - Ptak - mruknąłem ignorując to - albo.... Poderwałem się szybko na równe nogi ledwo unikając uderzenia miecza. - Moglibyście dać mi już spokój - powiedziałem odskakując przed paroma kolejnymi Rozłożyłem skrzydła i wzbiłem się w powietrze. Szybko, lewo to zauważyli. Wzlecieli za mną. Zanurkowałem z powrotem w drzewa, paru obiło się o gałęzie. Obejrzałem się za siebie, nie zauważyłem ich. Odwróciłem się i tuż przed sobą zobaczyłem Amelie, uniknąłem zderzenia z nią, ale przez to zakręciłem się i walnąłem plecami z impetem o drzewo. - Nic ci nie jest? - zapytała wyrywając się najwidoczniej z zamyślenia - Nie - powiedziałem powoli się podnosząc Podeszła do mnie. Usłyszałem dźwięk lądowania. Szybko wstałem, złapałem ją w wzbiłem się w powietrze. Za mną z nad drzew wystrzeliło jeszcze dwóch aniołów. - Super - mruknąłem Puściłem ją jedną ręką, odwróciłem się i puściłem w ich kierun