Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

Od Andreasa- C.D. Karoliny

Chwilę się namyśliłem i faktycznie nie przyszło mi nic do głowy "słodszego". -"Może i nie pobiję tego,ale i tak nadal jestem od ciebie większy,a zwłaszcza teraz kiedy jesteś szczeniakiem,a ja dorosłym wilczurem.",podkreśliłem z nutką arogancji i satysfakcji w głosie. Większość dziewczyn ma taki sposób myślenia,że wybiera to co jest małe i śliczne,a mężczyźni wybierają coś z większym rozsądkiem. K-"Nie zawsze to co śliczne jest bezbronne.",powiedziała Karolina,ugryzła mnie w ucho i zaczęła uciekać. -"Zaraz jak Cię dorwę to nie będzie Ci tak do śmiechu.",krzyknąłem i zacząłem ją gonić. K-"Ale się boję.",powiedziała przedrzeźniającym tonem. Oczywiście to była tylko zabawa.Nadbiegłem do niej tak blisko jak mogłem i ugryzłem ją w ogon. -Fajnie tak? K-"Nie,ale tak owszem.",powiedziała Karolina i wskoczyła na mnie,powalając mnie na ziemię. {Karolina cd?}

Od Kanade

Dziś miałam wszystkiego dość. Lekcje trwały dla mnie nieskończoność. Gdy tylko się skończyły, poszłam do lasu. Tam jest spokojnie. Znalazłam tam też norę z małymi wilkami, opiekuję się nimi codziennie. Dziś jednak, zobaczyłam jakąś dziewczynę. To pewnie ta, jak ona się nazywała? A, tak. Ciri, czy jakoś tak. Podeszłam do niej. - Hej. Widzę, że znalazłaś norę- uśmiechnęłam się, i pogłaskałam jednego szczeniaka. [ Ciri?]

Od Riley- C.D. Arran'a

- Eee... To zbyt nudne. Wolę polatać, albo jeździć.- uśmiechnęłam się. - Na czym jeździć? - Quadzie, koniu, motorze...- zaczęłam wyliczać.- To jest zajęcie.- znowu uśmiech. [ Arran? Sorry, że tak długo ; x ]

Yuzu Ayasegawa odchodzi!

Obraz
Yuzu Ayasegawa Powód: Decyzja właściciela

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] Zaśmiałem się, rozbawiony jej speszoną twarzą. - Spokojnie. Nie zrobiłbym tego, gdybyś nie chciała - zapewniłem. - Nie plącz się, nie warto. (Kiro?)

Od Creo- C.D. Imogen

Obraz
-Więc dokąd idziemy?-spytałam -Nie mam ulubionych miejsc. Wszystko mi jedno. -Hmm... więc może jezioro? Ciekawa jestem jakie stworzenia tam żyją. -Możemy. Nie widziałam jeszcze tamtejszych stworzeń. Po wyjściu z akademii szłyśmy przez oazę wodospadów. Było tam cicho i spokojnie. -Imogen? -Hmm? -Tu też żyją jakieś niezwykłe stworzenia? -Chyba nie. Ale za to są rzadko spotykane rośliny. Na przykład ta- wskazała małą roślinkę umieszczoną na drzewie. Spróbowałam ją dotknąć ale wtedy usłyszałam głos: -Lepiej tego nie rób-zza krzaków wyszła Yuzu. -Czemu? -Ten kwiat wydziela truciznę. Jeśli chcesz być jutro żywa to lepiej go nie dotykaj-wytłumaczyła. Cofnęłam rękę. -Idziesz z nami nad jezioro?-zapytała Irinę, Imogen -W sumie czemu nie. W trójkę ruszyłyśmy w stronę jeziora rozmawiając o chłopakach. (Imogen, Irina?)

Od Creo- C.D. Damiena

-Dziękuje Damien- powiedziałam podchodząc pod drzwi pokoju. -Zawsze do usług- powiedział uśmiechając się. Odwzajemniłam uśmiech i weszłam do pokoju. O dziwo nikogo w nim nie było. Stały tam dwa łóżka. Usiadłam na jednym i wyciągnęłam słuchawki z walizki. Puściłam swoją ulubioną piosenkę i zaczęłam po cichu śpiewać. Nie mogłam przyzwyczaić się do tego pustego pomieszczenia. Postanowiłam się przejść. Zawędrowałam do biblioteki, wzięłam jedną z książek i zaczęłam czytać. (Mam nadzieję że ktoś dokończy)

Od Karoliny- C.D. Andreasa

Obraz
Uśmiechnęłam się z ukosa. Humor mi się chcąc, nie chcąc poprawił. - No dobra, nic się nie stało - zaśmiałam się Od razu poprawił mi się humor. Komu na ten widok by się nie polepszył? Zaczął machać wesoło ogonem. Skakać dookoła mnie. Uśmiechnęłam się i też zmieniłam w zwierza. - Tego i tak nie pobijesz - powiedziałam merdając ogonem < Andreas?>

Od Kanade- C.D. Charlesa

Westchnęłam, i usiadłam. - Kiedy mieszkałam już w świecie ludzi, poznałam jednego chłopaka. Nie byłam w nim zakochana, tylko zauroczona. Przez niego miałam tyle nałogów...- zaczęłam.- Najpierw zaczął mnie namawiać do picia. Potem do narkotyków. W końcu zaczęłam nosić czerwone soczewki, i przemalowałam się na czarno. Ostro imprezowałam. Zaczęłam z nim chodzić. Byłam szczęśliwa, i w ogóle, ale on cały czas mnie zdradzał, a ja siedziałam, myślałam, że tak ma być. Po miesiącu już nie wytrzymałam. Przez niego byłam narkomanką, zwykle pijana. Odcięłam się od niego, zmyłam farbę, i zdjęłam soczewki. Od tamtego dnia po prostu... Nienawidzę chłopców, miłości tym bardziej. Bo ona nie istnieje. To tylko zwykłe wykorzystywanie dziewczyn.- ostatnie zdania powiedziałam oschle. Zacisnęłam pięści.- W ogóle, po co ja ci to mówię!? [ Charles?]

Od Kiry- C.D. Charlesa

[...] - Och... - zdałam sobie sprawę, że stoję aż za blisko. Odsunęłam się pospiesznie o kilka kroków i odwróciłam wzrok. - Ja...em...przepraszam. Jak już mówiłam, nie lubię, gdy ktoś robi coś w chwili kiedy ja się tego w ogóle nie spodziewam. - plątałam się... [Charles?]

Od Imogen do Creo

Siedziałam w pokoju wspólnym przeglądajac kilka książek. Gdy usłyszałam szczęk klamki z ulgą wypisaną na twarzy. W drzwiach zobaczyłam czarnowłosą dziewczynę.Creo -Cześć-przywitałą się.-Uczysz się? -Powtarzam. Niedługo egzaminy, a poza tym...nie mam wiele do roboty. Wszyscy są sobą zajęci. -Znam to-mrukneła. Usiadła na jednym z foteli podkurczając nogi.Po chwili wzieła jedną z moich ksiazek. -Języki staroążtne? -Nienawidze tego przedmiotu. -Też za nim nie przepadam. Wolę sztuki walki. Uśmiechnełam się. -Miałabyś ochotę się przejść? Siedzę tu już od dwuch godzin próbując się tego wyuczyć i cała zdrętwiałam. -Jasne. <Creo?>

Od Andreasa- C.D. Karoliny

Obraz
Zachowałem się nieco chamsko,ale przynajmniej teraz wiem,że musi się zmuszać do wypicia nawet krwi z butelki.Wiem trochę co czuje,ponieważ i ja robię rzeczy,których nie chcę,ale muszę,bo inaczej nie przeżyję............Popatrzyłem w odbicie nieba w tafli jeziora.Robiło się jasno pomarańczowe i słońce zachodziło coraz niżej.Karolina wstała i zaczęła iść w stronę akademii.Poczekałem trochę,aż będzie nieco dalej ode mnie wtedy dopiero zrobiłem to samo,ponieważ wyczuwałem od niej negatywne fale,jakby ostrzegała:"Nie zbliżać się!".Szedłem tak za nią parę metrów,lecz znudziło mi się chodzenie na dwóch nogach.Chcąc przerwać tą drętwą atmosferę,zmieniłem się w czarnego psa,a raczej bardziej wilczura,podbiegłem do Karoliny i popatrzyłem się na nią tymi niewinnymi oczami,które niejedną osobę doprowadziły do wzruszenia i płaczu,a zwłaszcza dziewczyny. {Karolina cd?}

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Zaśmiałam się. Hiukset była na prawdę miła. - Hmm...w sumie to nie wiem. Nie powiedział o której konkretnie tu będzie. [Hiukset?]

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] Zacisnąłem pięść. - To nieuczciwe. Niekontrolowane moce są ważne, trzeba z nimi walczyć, to nieoceniona szkoła charakteru. A Ty, jesteś na tyle niezwykła, że ujarzmiłabyś je bez słowa. Przykro mi, że spotkał Cię los odrzucenia... Nie powinno tak być. Nie z taką istotą, jaką Ty jesteś - powiedziałem szczerze. Kira spojrzała mi poważnie w oczy i przysunęła się blisko, bardzo blisko. - A co do tego eskimoskiego pocałunku... Nie mogę Ci obiecać, że nie będę. To zbyt przyjemne - roześmiałem się. - Gdybym skradł Ci teraz pocałunek w usta, też byś była zła? Mój ton był pogodny, przyjazny. Nie było to przypuszczenie, że zamierzam to zrobić. (Kiro?)

Od Charlesa- C.D. Kanade

[...] Przyjrzałem się uważnie zdjęciu i Kanade. - Tak - stwierdziłem. - Widać podobieństwo, ale w życiu bym nie pomyślał, że jesteś tak cudowną czarnulą. Kanade rzuciła mi rozbawione, nieco speszone spojrzenie. - Dlaczego tak nagle zmieniłaś wygląd? - spytałem z ciekawości. (Kanade?)

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Uśmiechnęłam się. - Dziękuję. Popatrzyłam mu w oczy, a po chwili pocałowałam. Czułam jego ciepłe, słodkie usta. Chciałam, żeby trwało to wiecznie. <Brayan ?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

Uśmiechnęłam się. - Oczywiście, że cię polubi ! Jak można cię nie lubić ? A jeśli nawet to przekona się na własnej skórze, choćbym miała zginąć, co to gniew wilczycy. Więc o której tutaj będzie ? Kira?

Od Karoliny- C.D. Andreasa

- To długa historia której nie chce ci opowiadać - powiedziałam i już chciałam odejść ale chwycił mnie za rękę - Powiedz - powiedział patrząc mi w oczy Widziałam że się go nie pozbędę więc siadłam na trawie patrząc w jezioro. - Ja po prostu, po prostu nie chce zabijać ludzi. Nie wiem dlaczego, po prostu nie umiem. Nie umiem wypić z kogoś krwi. Nie wiem dlaczego po prostu nie umiem. Jakbym nie była głodna, nawet bym na krew nie patrzała. Ale no cóż...Wole krew w butelce, można sobie wmawiać że to oranżada. Wiem to dziwne wampir który nie umie pić krwi. - westchnęłam wstałam i zaczęłam iść w kierunku szkoły. Nie chciałam o tym gadać. To był mój problem który mam dość długo, praktycznie od urodzenia. Chociaż wszystko mi już jedno chce o tym gadać czy nie? Już mi wszystko jedno. < Andreas?>

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

-To konieczne? Pokiwała z niechęcią głową. -Cóż...W takim razie będę musiał zapolować-stwierdziłem. -Serio? -Oczywiście. Przecież zostaję tutaj. -A jak twoja zdobycz nie zaspokoji mojego apetytu? -Wtedy będzie ciekawie-mruknąłem. Podniosła brew w wyrazie szczerego zdziwienia. -Nigdy bym cię nie podejrzewała o skłonność do ryzyka. -Dla ciebie zmienię sie w każdym calu. <Hiukset?>

Od Arran'a- C.D. Vendei

- Dla mnie w ogóle nie jesteś nieznośna - powiedziałem wzruszając ramionami - O... - powiedziała zaskoczona, nie wiem czy mile czy nie mile - Niby dlaczego miałbym tak myśleć? Na razie to byłaś w miarę miła - powiedziałem lekko się uśmiechając. Ta moja strona widzi tylko miłą stronę wszystkiego, to trochę dziwne. Ale no cóż, kiedyś byłem normalny ale już trudno. Nie będę tego wspominać. < Vendea?>

Od Kiry- C.D. Charlesa

[...] - Dobra, po pierwsze nie rób takich rzeczy, gdy niczego się nie spodziewam! - spiorunowałam go wzrokiem - A moja historia w skrócie wygląda tak : Moją matką była ludzka kobieta, a ojcem jakiś potężny demon. Niektórzy twierdzą, że nawet sam Szatan, nieważne...Mama zmarła zaraz po porodzie, więc zostałam zaadoptowana. Od tego czasu byłam wychowywana przez zwykłych ludzi, w zwykłym ludzkim świecie...Gdy zaczęłam dorastać moje (dotąd uśpione) moce zaczęły się przebudzać i wydostawać spod kontroli. "Rodzice" poczekali do moich 16 urodziyny, aż będę "samodzielna" i wtedy wyłożyli wszystko prosto z mostu. Dowiedziałam się wtedy też, że mam dwóćh braci. Po tych felernych urodzinach rodzice zastępczy stwierdzili, że nie poradzą sobie już dłużej ze mną, i postanowili wysłać mnie do tej oto Akademi... {Charles?}

Od Arran'a- C.D. Vendei

- Dla mnie w ogóle nie jesteś nieznośna - powiedziałem wzruszając ramionami - O... - powiedziała zaskoczona, nie wiem czy mile czy nie mile - Niby dlaczego miałbym tak myśleć? Na razie to byłaś w miarę miła - powiedziałem lekko się uśmiechając. Ta moja strona widzi tylko miłą stronę wszystkiego, to trochę dziwne. Ale no cóż, kiedyś byłem normalny ale już trudno. Nie będę tego wspominać. < Vendea?>

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] - Heh, dzięki - uśmiechnęłam się szeroko, ale zaraz na mojej twarzy pojawił się grymas - Też mam taką nadzieję. Zobaczymy czy w ogóle mnie polubi... <Hiukset?>

Od Andreasa- C.D. Karoliny

Wróciłem z lekcji szermierki i poszedłem nad jezioro by się "odstresować",chociaż miałem większą ochotę na samotny spacer po zakazanym lesie,ale pani Lilith to wyraźnie zakazała,ponieważ cytuję:"Tam jest zbyt niebezpiecznie."Jak widać nie wie,jaki ja potrafię być niebezpieczny i że takie miejsca są dla mnie wymarzonym domem.Idąc brzegiem jeziora,za każdym krokiem coraz bardziej wyczuwałem krew,a tam gdzie ona jest i śmierć.Zacząłem biec coraz szybciej,lecz ku memu rozczarowaniu,na miejscu ujrzałem Arrana jak.........zabierał Karolinie moc.Krzyknąłem do niego by ją zostawił,a on jak tchórz,uciekł w portal.Myślałem,że to on wziął ze sobą krew,ale jak zniknął nadal ją czułem i to od Karoliny.Wyraźnie widziałem,że chowa coś w kieszeniach swojej kurtki.Nie byłem pewno co,więc szarpnąłem ją za rękę i wtedy wyleciała jej mała buteleczka z krwią i rozbiła się o ziemię na parę kawałków i cała jej zawartość wchłonęła się w trawę.Szybko pojąłem dlaczego Karolina oddała moc Ar

Od Kanade- C.D. Charlesa

Obraz
[...] - Sama nie wiem- zaśmiałam się, cicho, ale jednak.- Mam różne książki. Tą dostałam, kiedy tu doszłam. Książka do Białej Magii. A tą mam już rok. Nauka gry na gitarze elektrycznej.- wskazałam w kąt mojego pokoju. Lśniła tam czarna jak noc gitara.- Reszta to jakieś stare książki z XVIV wieku.- powiedziałam, z lekkim entuzjazmem. Charles znów rozejrzał się po pokoju. Jego wzrok przykuło zdjęcie, wiszące na ścianie: - Kto to?- zapytał z zainteresowaniem Charles. - To... Ja. Rok temu- powiedziałam speszona. [ Charles?]

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] - Wszystko - powiedziałem i potarłem swój nos o jej, niczym w eskimoskim pocałunku. Całkowicie zaskoczona i zdezorientowana Kira spojrzała na mnie w zadumie. (Kiro?)

Od Charlesa- C.D. Kanade

[...] - Powtórzymy - obiecałem z uśmiechem. Wiem, że mimo jej protestów, sprawiało jej przyjemność. Skrzypce zniknęły, tak szybko jak się pojawiły. Rozejrzałem się uważnie po pokoju Kanade. W rogu stała sporych rozmiarów biblioteczka. Podszedłem do niej i zacząłem oglądać tomy. - Co czytasz? - spytałem przez ramię, próbując odczytać tytuły. (Kanade?)

Od Vendei- C.D. Arran'a

-Rozdwojenie jaźni nie? Nie aż tak źle-powiedziałam i puściłam go - Co tym razem zrobił?-zapytał,ale jego głos nie był taki jak wcześniej, była w nim.... troska? dobroć?Aż mnie zemndliło. - Nie nic-odparłam,zdziwiona tym wszystkim- Miło było,ale się skończyło Powoli ruszyłam, po czym odwróciłam się do niego z powrotem. - Jestem aż taka nieznośna?-zapytałam <Arran?>

Od Karoliny- C.D. Andreasa

Westchnęłam, ważne że mi wybaczył tyle z tego dobre. Poszłam przed siebie przez pusty korytarz. Gdy koło mnie otworzył się portal i wyszedł Arr. - Przepraszam za niego - powiedział - Nic się nie stało - westchnęłam i poszliśmy razem dalej. Na następnej lekcji nie było najgorzej, mieliśmy szermierkę ale jakoś nie umiałam się skupić na zajęciach dalej myślałam o tym samym, o tym co się wydarzyło. Strasznie mnie to dziwiło gdyż zwykle bym o tym zapomniała i to bardzo szybko ale jakoś mi to nie dawało spokoju. Na następnej przerwie szybko wyszłam, miałam coś do załatwienia. Mieliśmy się z Arr'em spotkać miał mi dać trochę krwi, on ma większe znajomości niż ja. Poszłam nad jezioro. Jak zwykle nie przywitał mnie ten miły i spokojny Arr ale nie spodziewałam się że to będzie ten... - No, no, no, a jednak przyszłaś - uśmiechnął się tajemniczo opierając o drzewo - Wież że nie umiem wytrzymać długo - powiedziałam z goryczą do siebie - I ja się z tego ciesze - powiedział z uśmiechem - W

Od Andreasa- C.D. Karoliny

-"Nic nie szkodzi.Ja też mam swoją złą stronę,o której wolę nie wspominać.........",przesłałem jej telepatycznie. Wyczuwałem od niej smutek.Zapewne myślała o czymś poważnym lub niezbyt wesołym,czym blokowała tylko swoje myśli przede mną.Tak jest w większości przypadków.Niemożna ukrywać swoich problemów,lęków i zmartwień,bo wtedy robią się coraz większe i nic tego już nie zmieni.......... Jeżeli coś se dzieje,to trzeba szybko reagować.Szukać rozwiązania,a najlepiej poradzić się osób,które uporały się już z danym problemem, wiedzą jaki to ból i mogą pomóc.Byłbym to powiedział Karolinie,ale czas mnie gonił.Jeszcze się nie rozpakowałem,a 1-sza lekcja tuż,tuż Szarpnąłem za plecak i torbę i znów bym zapomniał o manierach.Tym razem chodziło o pożegnanie. -"Muszę już iść.Może zobaczymy się później na przerwie.",powiedziałem szybko i czym prędzej popędziłem do swojego pokoju. {Karolina cd?}

Od Hiukset- C.D. Kiry

- No widzisz. Nie było się czego bać. - uśmiechnęłam się - Mam nadzieje, że uda ci się z nim, nawiązać "braterską" więź. <Kira ?>

Bijemy rekordy...

Moi drodzy, jak z pewnością zauważyliście, przekroczyliśmy 300 postów. Jestem z was dumna i mam nadzieję, że Wasz zapał nie ziknie.

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Hiukset przejmowała sie chyba tak bardzo jak ja. No w każdym razie podobnie. - Uwierzył...i...przyjeżdża jutro - wykrztusiłam. <Hiukset?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

- I co ? Spotkasz sieęz nim ? Uwierzył ? Zadawałam te pytania jednym tchem. Przejmowalłam się, nawet bardzo. Czekałam na odpowiedź Kiry. Patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami. <Kira?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Uśmiechnęłam się. - Wszystko byłoby tu dobrze, tylko że... nie ma tu zwierzyny. I co do twojeg pytania. Tak, krzywdze, ale tylko sarny, jelenie, zające. Wilczyca musi się czymś porzywić. Rozejrzałam się dookoła. <Brayan ?>

Od Arran'a- C.D. Riley

- Bez przesady aż tak nudno tu nie jest kiedy masz zajęcie - powiedziałem wzruszając ramionami - Tak na przykład jakie zajęcie? - spytała zdziwiona - Można iść nad jezioro i popływać - odparłem - A jeśli ktoś nie lubi pływać? - No nie wiem, jest dużo ciekawych zajęć, kółko ze sztuk walki ale ono jest raz w tygodniu po lekcjach - zamyśliłem się lekko - no to jeszcze można się przespacerować brzegiem jeziora i pogadać, jak masz z kim < Riley?>

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

-Zaczekaj. Chyba wiem gdzie możesz spędzić pęłnię. Poprowadzilęm ja na dziedziniec. Szła za mną zniecierpliwiona ale równiez wyraźnie zainteresowana. -Tu? Na dziedzińcu?-spytała  oburzona. -Nie, skąd-powiedzialem podchodzac do ściany budynku. Były tam stare, drewniane drzwi. Takie jak je zapamiętałem. Popchnołem je. Otworzyły się z cichym skrzypieniem. Pamietając swoja pierwszą wpyprawę w mrok od razu wyjołem zapalniczkę.Było równie stromo i ślisko jak za pierwszym razem, ale ze światłem szło się o wiele przyjemniej. -Co to za miejsce? -Lochy. Odkryłem je podczas pierwszego dnia w akademii. Mrukneła coś pod nosem w odpowiedzi. Zaraz potem poślizgneła się, ale złapałem ją za ramie wolna ręko. -Czy nie mówiłem ci czasem, ze schody są sliskie? -Chyba zapomniałeś o tym wspomnieć-stwierdziła kwaśno, ale z uśmiechem. Pokonaliśmy schody w kilka minut. Hiukset przejeła ode mnie zapalnizkę i rozejrzała się wokół. -Nie jest to pięcio gwiazdkowy hotel-stwierdziła, - ale zapewni bezpiec

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Odetchnęłam głęboko. - Okey, okey...zaczynam. - powiedziałam, sprawiając tym samym, że Hiukset uśmiechnęła się szeroko. Usiadłam wygodnie, z wyprostowanymi plecami i położyłam dłonie na kolanach. Spojrzałam na Hiukset, a ona uśmiechnęła się przyjaźnie. No dobrze...czas zaczynać, pomyślałam. - Rin. - wypowiedziałam wyraźnie, pewnym głosem imię brata - Akno. Nagle coś jakby jakiś impuls przeszyło mi głowę. Otworzyłam szeroko oczy. Przez chwilę wszystko było bardzo wyraźne. Czas jak gdyby się zatrzymał. Dokładnie widziałam wszystkie listki na drzewach. Krystalicznie czyste krople wody, kapiące ze skał...Potem wszystko pociemniało niby chowało się w mroku, a przed moimi oczami, albo raczej w moim umyśle pojawiła sie postać chłopaka. Miał ciemne włosy i niebieskie oczy. Siedział na jakimś dachu, patrząc w zamyśleniu na horyzont. Serce zabiło mi szybciej. To był on. Mój brat. Jeśli do tej pory w to nie wierzyłam teraz byłam na sto procent pewna. Nie wiem czemu. Po prostu to czułam

Od Kiry- C.D. Charlesa

[...] - Och... - zatkało mnie. Jego historia była dosyć smutna, patrząc na jej zakończenie. Zawahałam się po czym uśmiechnęłam, starając się go jakoś pocieszyć. - Hmm...chyba należy ci się rewanż. Teraz ja opowiem coś o sobie. Co chcesz wiedzieć? - zapytałam [Charles?]

Od Kanade- C.D. Charlesa

Spojrzałam na niego. Szybko wstałam, i powiedziałam, trochę speszona: - Nieźle gramy razem. Kiedyś może to powtórzymy- uśmiechnęłam się słabo. Czemu? Bo ja go lubię. Chyba w ten sposób. Ale przeżycia sprawiły, że nie mogę nikomu ufać. Nie wiem, czy za jego sprawą to się zmieni. [ Charles?]

Od Riley- C.D. Arran'a

- Sama nie wiem. Tylko mnie zobaczyli, i zabrali mi wszystkie instrumenty- powiedziałam, wzruszając ramionami- Ale ważne, że już ją odzyskałam. Inaczej zanudziłabym się tu na śmierć- powiedziałam, z lekkim śmiechem. [ Arran?]

Od Karoliny- C.D. Andreasa

- Karolina - uśmiechnęłam się lekko, trochę niepewnie. Że musiał poznać najpierw moją złą stronę. Byłam tak zła na Arr'a że najchętniej bym go zabiła i ożywiła. Ale jakoś nie chciałem na niego marnować energii. Jest po prostu wredny, no ta jego strona. Ale mam się też z czego cieszyć, nie musiałam poznawać jego strony kiedy traci nad sobą panowanie. Tamta podobno jest straszna, niszczycielska i bezwzględna. Na szczęście przechodzi mu kiedy się napije krwi, to też jakiś plus. Tylko wtedy lepiej nie wchodzić mu w drogę. ~Przepraszam że musiałeś najpierw mnie poznać od złej strony - wysłałam mu myśli patrząc w ziemie, no byle tylko nie patrzeć mu w oczy. Ta strona mnie jest raczej nieśmiała i tajemnicza. Wole jak "ludzie" poznają mnie od tej strony, nie od tej agresywnej ale no cóż... Tegu już się nie odwróci chyba że znajdę kogoś kto umie cofnąć czas. Nie to zły pomysł to może jeszcze czas zepsuć i co wtedy? Wtedy będę miała jeszcze więcej kłopotów, a tego nie chce. Więc

Od Arran'a- C.D. Vandei

- Spokojnie, wież że jeśli mnie zabijesz zrobisz mi tylko przysługę - uśmiechnąłem się pokazując kły - poza tym mam znajomości i jakby co mnie ktoś orzywi Pewnie nie wiedziała co powiedzieć. Ale na szczęśliwą nie wyglądała. - Jak jesteś aż tak zła to mogę ci dać tego miłego - powiedziałem i uśmiechnąłem się tajemniczo - Powinieneś się leczyć u psychiatry - stwierdziła - Wiem, ale ten miły jest e... no..., miły - moje oczy zmieniły barwę na niebieski. Popatrzałem dość dziwnie na jej rękę przy moim gardle. - Co znowu robił? - powiedziałem z wyrzutem, z wyrzutem do siebie. Popatrzała na mnie krzywo jak na jakiegoś psychopatę, który ma nie równo pod sufitem. < Vendea?>

Od Andreasa- C.D. Karoliny

Dziewczyna zbyt pochopnie stwierdziła,że tylko ona i Arran zmieniają wygląd w zależności od nastrojowej osobowości.Nie poznała jeszcze wszystkich,a pomimo tego próbuje "strzelać z łuku z zawiązanymi oczami w środek tarczy",czym może kogoś zranić. -"Wiesz.........możliwe,że jest więcej osób z takimi samymi mocami jak ty, ale możesz o tym nie wiedzieć,ponieważ po przemianie mogą wyglądać nieludzko.Można powiedzieć,że jak demony...........",westchnąłem. Przypomniałem sobie o czymś co nawet powinienem zrobić,ale przez swoją wredotę to pominąłem.Przedstawić się. -Wybacz mój brak manier.Jestem.................Andreas. {Karolina?}

Od Vendei- C.D. Arran'a

- Lepiej się zamknij jeśli nie chcesz skończyć na ostryn dyżurze-mruknęłam - Grozisz mi ? Ty mi ?-zadrwił - Ja tylko ostrzegam.-syknęłam- Jeśli jeszcze raz wejdziesz mi w drogę z czystym sumieniem się ciebie pozbędę - Uważaj bo umrę ze strachy - zażartował. Nie wytrzymałam. Złapałam go za koszulkę i rzuciłam o ścianę. - Nigdy nie rzucaj słów na wiatr - powiedziałam. (Arran?)

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] Podjąłem temat, choć niechętnie. - Urodziłem się 913 lat temu, jak już wspominałem. Dorastałem powoli, bardzo powoli. Przeobrażenie się z dziecka w nastolatka zajęło mi pół wieku, 50 lat. Ale mniejsza o to. Zawsze byłem ulubieńcem mojego ojca, Króla Elfów, Fenoglia. Kochał mnie całym sercem. Byłem spełnieniem jego najskrytszych marzeń, a wiesz, że elfy nie wydają swoich marzeń łatwo. Mój starszy o 20 ludzkich, realnych lat brat, Irris, nienawidził mnie tak bardzo, jak bardzo kochał ojciec. Chciał przejąć władzę. Póki on był następcą, dawaliśmy ze sobą radę, choć cały czas rywalizując. Aż ojciec ogłosił mnie prawowitym następcą, przyszłym Królem Elfów. Irris tego nie wytrzymał. Zaczął spiskować przeciwko mnie. Na moje szczęście, zauważyła to Kiara. Ostrzegła mnie w porę. Irris chciał mnie zabić, zamordować. I gdyby nie Kiara, gdyby nie Akademia, udałoby mu się - zakończyłem ze smutkiem. (Kiro?)

Od Charlesa- C.D. Kanade

[...] - Ja chciałbym z Tobą grać - powiedziałem szczerze. Zagrałem pierwszy dźwięk; wysoki, bardzo wysoki. Brzmiał niemal piskliwie. Kanade, choć z rezygnacją, dołączyła się. Grała nisko, poważnie. Zderzyłem się z nią, tworząc kontrast. Moje dźwięki były skoczne, radosne. Wirowały pomiędzy jej basowymi nutami. Gdy skończyliśmy, spojrzeliśmy sobie w oczy. I już wiedziałem, że to coś więcej, niż 'lubię Cię'. (Kanade?)

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Uśmiechnęlam się do niego. - Niestety ja muszę gdzieś wyjść. Wrócę dopiero pod wieczór. Wstałam, pocałowałam go w policzek i wyszłam. Musiałam znaleźć miejsce do przemiany, do polowania podczas pełni. <Brayan?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

- Spokojnie. Uwierzy. Powiedz po prostu, że jesteś jego siostrą i chciałabyś porozmawaić twarzą w twarz. Jeśli nie uwierzy, to... to mu powiedz, że Hiukset chętnie się z nim zobaczy. Mam nadzieje, że ci wtedy uwierzy. Uśmiechnęłam się. - Zaczynaj, no. - dodałam po chwili. <Kira?>

Nowa uczennica- Ciri Wolf

Obraz
Imię : Ciri Nazwisko: Wolf Wiek: 17 lat Płeć: Kobieta Rasa: Wierama (Wieram/Wierama to coś jak Wiedźmin, ale nie groźny i waleczny. Zachowuje się jak czarodziej, ale nie interesuje go zbytnio magia. Charakter: Miła, odpowiedzialna, potrafi obronić każdego w razie niebezpieczeństwa Moce: Wytwarzanie pola ochronnego, władanie wilkami, czytanie w myślach, umie ochronić się przed mocami innej osoby, np. Jeżeli ktoś chce jej coś przeczytać w myślach to nie może Hobby: Uwielbia szermierkę. Opieka nad wilkami i zajmowanie się Jordaną Ulubiony przedmiot: Szermierka Znienawidzony przedmiot: Zielarstwo Historia:  Urodziłam się w Anglii. Dorastałam w towarzystwie wilczycy Jordany i rodziny. W wieku 10 lat wysłali mnie na obóz szermierski. Niestety nie zobyłam szabli, ale miecz. Moja rodzina była ze mnie bardzo dumna. Rodzina: Ojciec Martin, Matka Rose i młodsza siostra Jovelin Podoba mi się: Trochę podoba mi się Jack Partner: szuka Przyjaciele: Jack, Vanti. Myśli, że r

Od Karoliny d.c. Andreasa

Nieco ochłonęłam i wróciłam do normalnego wyglądu co go trochę zdziwiło. - Co to?! - odskoczył - To skomplikowane, mam 2 osobowości z którymi zmienia się też mój wygląd - powiedziałam spokojnie - Okej? Czyli teraz masz....? - powiedział dalej z lekki zdzwieniem - Tą miłą i spokojną, tamta jest jak mnie ktoś zdenerwuje - powiedziałam dalej spokojnie - Jest tu więcej takich? - Tylko ja i Arran, mam nadzieje - wzruszyłam ramionami < Andreas?>

Od Arran'a

Skąd mam 3 osobowości? Było to tak... Jak zawsze musiałem polować dla ojca, którego nienawidzę z całego serca. Szukałem jakiejś łatwej ofiary, której nie będę musiał ścigać i po czyjej zabójstwie nie będzie mnie ścigać policja, co i tak mi było obojętne. znalazłem była to kobieta o czarnych włosach i ubrana na czarno. Pewnie jakaś emo albo goth. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Niestety okazała się wiedźmą, która gdy ją zaatakowałem rzuciła klątwę. Powiedziała że gdy ją zabije moja dusza podzieli się na 3 osobowości, jedna z nich będzie to pragnienie zabijania i krwi, jedna uosobienie bezczelności i chamstwa i jedna miła i nieśmiała. Oczywiście się wym nie przejąłem gdyż bardziej niż klątwy boję się ojca. Może i to brzmi jak małe dziecko ale taka jest prawda, nie wiem czy to prawda ale według mnie on zna albo kiedyś spotkał diabła. Bo nie znam równie bezdusznego i złego człowieka. Wróciłem z nią do ojca niestety klątwa podziałała i to tylko na mnie. Zawsze tylko ojciec się posila

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Dotknęłam ramienia Hiukset. Zrobiło mi się jej żal. Ja mogłam skontaktować się ze swoimi braćmi, a ona nie mogła... - No dobrze. Skontaktuję sie z Rinem. - Hiukset uśmiechnęła się - Mam tylko nadzieję, że mi uwierzy. A co jeśli nie uwierzy? Chciałabym się też później skontaktować z drugim bratem...a jeśli żaden mi nie uwierzy?! [Hiukset?]

Odeszła....

Obraz
Katarina Kovern Powód: Decyzja właściciela

Od Kiry- C.D. Charlesa

[...] To było słodkie. Charles musiał być bardzo zżyty ze swoją siostrą. - Dzięki. - uśmiechnęłam się lekko - Tęsknisz za nią, prawda? - Tak. - chłopak pokiwał twierdzącą głową - Opowiesz mi coś jeszcze o sobie, swojej siostrze itp.? - zapytałam [Charles?]

Od Kanade- C.D. Charlesa

- Nie. Zwykle gram sama, na osobności.- powiedziałam, siadając przy instrumencie.- Zresztą, kto by chciał ze mną grać.- dodałam obojętnie, wzruszając ramionami. Chętnie bym go wywaliła z mojego pokoju, żeby znowu pograć w świętym spokoju. Ale nie mogłam. [ Charles?]

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Spróbowałem. -Wysmienitee-wymruczałem pomiedzy kolejnymi porcjami dania. Hiukset roześmiała się. -rzyznaj, że nie ugotowałbyś nic lepszego. -Gdybym wiedział jak to zrobić- wskazałem na herkulinem- zrobiłbym coś równie dobrego. -Oczywiście. Następnym razem ty gotujesz- ostrzegła. -Zrobie ci niespodziankę- przyżekłem. -Tak? Okaże się, ze jesteś marnym kuchażem- droczyła się ze mną. -To sama ocenisz, ale myślę, że się na mnie nie zawiedziesz- powiedziałem skromnie. -Jestem wmagająca, więc lepiej się postaraj. -Ugotuję coś, czego z pewnoscia nigdy nie jadłaś. -Skończyłeś?-spytała po kilku minutach. -Czemu pytasz? <Hiukset?>

Od Andreasa- C.D. Karoliny

Zachowanie dziewczyny mnie zirytowało,ale tego nie okazywałem.Była jak kotka w gorącej kąpieli,czyli strasznie podminowana ze złości.Prawie jak każdy.Postanowiłem dopiec jej trochę moją wrednością i ukłoniłem się,pocałowałem ją w rękę i powiedziałem przegrzeźniająco z chytrym uśmieszkiem na twarzy: -"Przepraszam,że uraziłem rozgniewaną panienkę." {Karolina cd?}

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Uśmiechnęłam się. - To jest herkullinen. Danie z Finladnii, stamtąd pochodzę. Wzięłam widelec i spróbowałam. Wstalłam i przyniosłam trochę oregano. - Jak bedziesz chciał to dosyp trochę oregano. - powiedziałam. <Brayan?>

Polecam...

Gorąco polecam dołączenia do Miasta Aniołów . Blog został założony przez graczy luna999 oraz looney111. Zapowiada się nieźle... Nie będę wdawać się w szczegóły. Sami ocenicie. Mam nadzieję, ze nie odejdziecie ode mnie na zawsze xD. Życzę miłej gry roxette16

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

-Muszę, sie przyznać- nie mam pojęcia co robisz. Uśmiechneła się z wyszszością. -W takim razie na poznanie efektów będziesz musiał chwilę poczekać. -Jeśli nie wiem co robisz to jak mam ci pomóc? -Nie musisz. Jak widzisz świetnie sobie radzę. Rozsiadłem się na krześle i przyglądałem się pracy Hiukset. Była pochłonięta pracą; chodziła od jednej szafki do drugiej "łowiąc " przyprawy. Wzieła kilka zwykłych i popularnych ziół, takich jak majeranek, ale kilku nie potrafiłem rozpoznać- ani po wyglądzie, ani po zapachu. Po kilku minutach wszystko wyłożyła na tależ a na wieżch polała sos.  Postawiła to prze de mną.  -Co to jest?- spytałem zaintrygowany.Wyciągnołem rękę do dania, ale Hiukset powstrzymała mnie. -To się je sztućcami-pouczyła. -Aha...Ale co to jest? <Hiukset?>

Od Karoliny- C.D. Andreasa

Szłam z Arran'em korytarzem nie miałam za dużo do roboty, tylko tyle że, liczyłam że nie zmieni osobowości na tę bezczelną bo tego bym nie wytrzymała. Tak szłam "słuchając" jego gadania. I jakbym wykrakała zmienił osobowość, zaczął nie wiem jak to nazwać..., podrywać mnie, właściwie to nie byłam do końca pewna bo zachowywał się jak młotek. W końcu nie wytrzymałam. Moje oczy zmieniły kolor na czerwony, włosy na blond i podpaliłam go. Od razu zaczął uciekać, by się zgasić, potem dał mi spokój. Szłam sobie dalej zdenerwowana, gdy ktoś na mnie wpadł. - Proszę, możesz patrzeć jak idziesz?! - zapytałam chłopaka który na mnie wpadł. < Andreas?>

Od Arran'a- C.D. Dan

- Nie, brakuje ci jednego punktu, ale nie ważne - powiedziałem - Jakiego? - zapytała zaskoczona - Nie ważne - powiedziałem kręcąc głową - skoro tak twierdzisz - wzruszyła ramionami - ty też masz racje to nie jest takie proste - uśmiechnąłem się lekko < Dan?>

Od Dan- C.D. Arran'a

- Nie jestem rasistką - stwierdziłam- mylisz pojęcia, nikogo nie prześladuje ani nie obrażam, ponieważ należy do jakiejś rasy, - zapadła głucha cisza. - Może masz racje - przyznał - ale nie uważam - żeby to było w porządku, fair? -przerwałam mu - Chyba tak -przyznał - Powiem ci coś, mało rzeczy na tym świecie jest fair, - prychnęłam - chyba myślę pesymistycznie co? - patrzyłam w próżnię. - Może - wzruszył ramionami - Widziałam jak ludzie się zabijają, widziałam jak umierają i co im z tego? Rodzimy się tylko po to żeby umrzeć? To jest aż takie płytkie i proste? <Arran?.

Od Andreasa

Obraz
Moja historia zaczęła się jeszcze 7 miesięcy przed moimi narodzinami, kiedy to diabeł we własnej osobie,zszedł na ziemię w ludzkiej postaci i posiadł jedną z ludzkich kobiet,czyli moją matkę,Caroline Darksider.Od tamtego czasu jej rodzinę prześladowała fala nieszczęść,a w dzień porodu musiała odejść już na zawsze z tego świata,ponieważ taki jest los każdej wybranki króla piekła.Przez 1o lat wychowywał mnie "mąż" mej matki,który myślał,że jestem jego synem.Do dziś się śmieję z jego niewiarygodnej głupoty.Ma potężna moc rosła we mnie coraz bardziej z dnia na dzień,z miesiąca na miesiąc,z roku na rok.Tłamsiłem ją w sobie, Aż do moich 10-ych urodzin.Wtedy już musiałem znaleźć w niej upust i......zabiłem pary ludzi.Nie wiem ilu,ponieważ zaraz przyjechała policja i mnie zabrali.Niedługo po przesłuchaniu,zaczęła się toczyć w sądzie sprawa,o to czy posłać mnie do poprawczaka.Potrzebna była tylko zgoda ojczyma,a on ponieważ bał się mnie,zgodził się od razu.W azylu i tak nie przesta

Nowy uczeń- Andreas

Obraz
Imię: Andreas Nazwisk:  Doarksider Wiek:  19 lat Płeć: mężczyzna Rasa: szakal (syn diabła) Charakter: umie walczyć o swoje,pamiętny,groźny,mściwy,skryty, inteligentny,waleczny,tajemniczy,wredny,czasami obojętny,uparty, szarmancki (tylko dla kobiet),ale jak się go pozna bliżej,potrafi być milszy......... Moce: sprawia ból gestami,zmienia się w co zechce,umie zabić nawet nieśmiertelnych,posiada 2 wektory,którymi potrafi dopaść ofiarę wszędzie,panuje nad życiem i śmiercią,czytanie w myślach,telepatia,panuje nad wszystkimi żywiołami,nie da się go zranić...... Hobby: Mhhh.........kiedyś śpiewał i zabijał,ale teraz już mu niepotrzebne hobby.Nie ma czasu na takie bzdety. Ulubiony przedmiot: sztuki walki Znienawidzony przedmiot: panowanie nad sobą Historia: Jego matka umarła przy porodzie,poieważ tak musiało się stać.Małego Andreasa wychowywał jej partner myśląc,że jest jego synem,ale się przeliczył.........W swoje 10-ąte urodziny chłopiec po raz 1-szy zabił człowieka.O

Nowa uczennica- Karolina Truth

Obraz
Imię: Karolina Nazwisko: Truth Wiek: 18lat Płeć: kobieta Rasa: wampir Charater: najczęściej: spokojna, opanowana, miła, cieszy się życiem, uprzejma, umie być poważna ( jej oczy mają niebieski kolor) ale czasami jest też bezczelna, wredna, nie miła, obojętna, uwodzicielska( oczy czerwone). Nie konrolowanie zmienia osobowość Moce: uzdrawianie, umie wskszeszać umarłych, żywioł powietrza, telepatia, zmiana kształtów(kiedy ma niebieskie oczy). Zabija dotykiem, wysysa dotykiem życie, żywiął ognia, lubi bawić się uczuciami i ruchami innych ( kiedy ma czerwone oczy) Hobby: Gra na gitarze, śpiewa, rysuje Ulubiony przedmiot: życie wśród ludzi Znienawidzony przedmiot: zielarstwo Historia: Rodzice gdy była mała oddali ją do rodiny zastępczej i mieszkała tam do 8 roku życia. Potem postanowili dalej wychowywć ją samą. A teraz wysłali ją do Akademi. Rodzina: matka  ;  ojciec Podoba mi się: nie lubi o tym gadać Partner: nie ma Przyjaciele: Arran Wrogowie: Na pewno sz

Od Hiukset- C.D. Kiry

Usiadłam na trawie. - Ja bym się skontaktowała z Rin'em. Co masz powiedzieć ? Hm... Może, że jesteś jego zaginioną siostrą i chcesz się spotkać, twarzą w twarz ? Bo ja bym to uczyniła, gdybym miała się skontaktować z swoim bratem. Niestety ja tego uczynić, nie mogę. Odwróciłam wzrok. Znów bolesne wspomnienia o Huono. <Kira ?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

- Mam ochotę na coś, czego nie potrafisz. - zaśmiałam się. Wstałam i podeszłam do drzwi spiżarni. Chwile w niej pogrzebałam i wyciąglam kilka warzyw, przypraw. Popatrzyłam na Brayan'a. - Czyli jesteśmy w pół zwierzętami ? Zaczęłam kroić cukinię, paprykę, cebulę. Przygotowywałam świetne danie, które było samo w sobie strasznie proste. <Brayan ?>

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Powoli podniosłam na nią wzrok i spojrzałam jej w oczy z poważnym wyrazem twarzy. - Zastanawiam się, z którym bratem się skontaktować? - zapytałam - Oczywiście wiem, że mogę z oby dwoma, ale z którym najpierw? I co mam mu powiedzieć? - zadawałam kolejne pytania marszcząc czoło. [Hiukset?]

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Powoli podniosłam na nią wzrok i spojrzałam jej w oczy z poważnym wyrazem twarzy. - Zastanawiam się, z którym bratem się skontaktować? - zapytałam - Oczywiście wiem, że mogę z oby dwoma, ale z którym najpierw? I co mam mu powiedzieć? - zadawałam kolejne pytania marszcząc czoło. [Hiukset?]

Od Charlesa- C.D. Kanade

[...] Uśmiechnąłem się zawadiacko. - Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo, Kanade - rzuciłem i podszedłem do fortepianu. Czule pogładziłem drewno. - Grałaś kiedyś w towarzystwie skrzypiec? - spytałem nagle i pstryknąłem palcami. W moich dłoniach pokazały się drewniane skrzypce ze złotymi okuciami. Musnąłem wargami instrument i spojrzałem na Kanade. - Grałaś? - powtórzyłem pytanie. (Kanade?)

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] Przybrałem zblazowany wyraz twarzy. - Ta Akademia mnie przeraża - powiedziałem. - W sensie, doprowadza do lekkiego szału. Uśmiechnąłem się do Kiry, z zakłopotaniem. Dziewczyna rzuciła mi figlarne spojrzenie. Mogłem godzinami oglądać jej piękną twarz, z kokiem zrobionym własnoręcznie przeze mnie. - Jedno muszę przyznać. To moja siostra, Kiara, wymusiła na mnie, abym nauczył się trudnej sztuki ujarzmiania kobiecych włosów. Ten kok był przeznaczony tylko dla niej, ponieważ była kobietą, którą najbardziej kochałem i kocham. Ale Ty wyglądasz w nim jeszcze piękniej, niż Kiara. (Kiro?)

Od Arran'a- C.D. Riley

- To dobrze że ci ją oddali - powiedziałem uśmiechając się - I to bardzo dobrze - powiedziała odwzajemniając uśmiech - Ja bym bez piłki nie wytrzymał dnia - Na serio - tak, a dlaczego ci ją właściwie zabrali? < Riley?>

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Jęknołem rozczarowany. -A tak dobrze sie zanosiło... Hiukset rozesmiałą się. -Nigdy bym nie przypuszczała, że jesteś jak reszta chłopaków. -Tak? Czyli jaki? -Że tylko jedno ci w głowie. -Jestem przecież w cześci zwierzęciem. Tak samo jak i ty. -Hm...I co z tego? -To, że zwierzęta mają trzy potrzeby. Hiukset podiosła kpiąco brwi, ale nie zwazajac na to ciągnołem dalej: -Pierwsze to jedzenie. Drugie- picie.A trzecie... -Nie! Niekończ! -Co? Ale przeciez trzecie jest najciekawsze. -Zostańmy przy dwóch pierwszych punktach. Od Nauki zgłodniałam. Chodźmy coś zjeść- zaproponowała. -Ach..Jak sobie zyczysz. Gdy znaleźliśmy się w kuchni usadziłem Hiukset na krześle.Była zdziwiona, ale nie protestowala. -Na co moja pan ma dziś ochotę?- spytałem z uklonem. -Umiesz gotować? -Lepiej niż nie jeden szef kuchni. -To miła niespodzianka. -Na co masz ochotę?-spytałem raz jeszcze. <Hiukset? Twoje rzyczenie będzie dla mnie rozkazem xD )

Od Hiukset- C.D. Kiry

Dziewczyna miała nieobecny wzrok. Nad czymś myślała. - Kira... - powiedziałam najłagodniej jak umiałam - Powiedź o co chodzi ? Wpatrywałam się w nią, oczekując odpowiedzi. <Kira?>

Od Arran'a- C.D. Dan

- Nie wiem czy to dobre, nie każdy chce być sortowany według rasy - powiedziałem z dziwną u mnie powagą - Trudno, ja się nikogo nie pytam o zdanie więc mnie to nie obchodzi - odpowiedziała spokojnie - Skoro tak twierdzisz, ale ja też tego nie pochwalam, po prostu jesteś rasistą - Jak rasistą?! - chyba jej się nie spodobało to określenie - Prosze nie denerwuj się, no że sortujesz według rasy więc rasista, rozumiesz - Tak rozumiem - prychnęła - Nie moja wina że masz taki sposób - wzruszyłem ramionami - Ale twoja że mnie tak nazwałeś - Tak to moja, ale chyba to jakoś przeżyje - wróciłem do mojego normalnego charakteru < Dan?>

Od Riley- C.D. Arran'a

Obraz
- Odzyskałam gitarę. Dziś rano- powiedziałam, i pokazałam mu ją: - Całe szczęście. Nie wytrzymałabym bez niej ani jednego dnia dłużej- powiedziałam, chowając ją. [ Arran?]

Od Arran'a- C.D. Riley

Siadłem w pokoju, trochę mi się nudziło wziąłem piłkę i zacząłem odbijać, w pokoju miałem trochę miejsca więc dałem rade. Po jakimś czasie znudziło mi się to. Zacząłem zmieniać kształty w zwierzęta, potem w ludzi. Potem walnąłem się na łóżko i chyba zasnąłem bo film mi się urwał. Wstałem rano. I kapnąłem się że mam lekcje wziąłem książki i wyszedłem po lekcjach znowu spotkałem Riley. - Cześć - mruknąłem - Cześć - odparła < Riley?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Uśmiechnęłam się. - Jednym z nich jest to. Pocałowałam go. - Kolejny plan to dalsza część robienia " pomocy naukowej ". Zaśmiałam sie cicho. Długopis skończył pisać swą pracę. Wzięłam jeden pasek i zaczęlam zaginać, aby powstała mala książeczka. <Brayan ?>

Od Dan- C.D. Arran'a

- No i wszystko jasne - powiedziałam wyciągając kartkę i dopisałam "21" w rubryczce "Wampiry". - Co robisz? - spytał patrząc na kartkę. - Dodaję cię do mojej listy numerze 21. - oznajmiłam - 21? - powtórzył - Jako 21 przyjechałeś do akademii, ponieważ czasami jestem ostrożna do bólu nie wpisuje imion ani nazwisk, - To na jakiej zasadzie wiesz kto jest kim? - chyba zaczęło go to interesować. - Każdy ma numer, każdy ma swój, niezmienny i stały. - Czekaj ja naliczyłem 22 uczniów, po mnie przyjechały 2 osoby więc jak to możliwe że mam 21? - Tak jak mówiłam każdy dostaje niezmienny numer, nawet jeżeli odejdziesz numer nie znika, bo wciąż jesteś na liście tylko jesteś skreślony, a zanim ty przyjechałeś, ktoś wyjechał. - powiedziałam - A więc co zaznaczasz na tej liście? -spytał zmieniając temat. - Kto jest kim, inaczej kto należy do jakiej rasy. (Arran?)

Od Kanade- C.D. Charlesa

- Znalazłam jakąś starą książkę, do tego po łacinie.- zaczęłam.- Trochę z tego rozumiem. Zaklęcia zakazane. Są nawet łatwe.- powiedziałam, wzdychając.- Ou, muszę iść. Wrócę za 5 minut. Muszę coś zrobić.- powiedziałam. - A co konkretnie? - Pograć. Tak wyładowuję emocje. Ostatnio, kiedy tego nie zrobiłam, osoba obok mnie miała złamaną rękę i krwotok z nosa.- powiedziałam z łobuzerskim uśmiechem.- Więc, będę za 5-10 minut. Pobiegłam do mojego pokoju. Usiadłam przy fortepianie, i zaczęłam grać. http://www.youtube.com/watch?v=JXmUYdOVJtc Gdy skończyłam, zobaczyłam w drzwiach Charles'a. - Mówiłam Ci, że za 5 minut będę- powiedziałam z wyrzutem, i odeszłam od fortepianu. [ Charles?]

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Zacisnęłam zęby. To co Hiukset mi przed chwilą powiedziała wystarczyło... - Tak. Na to wygląda. - nachmurzona usiadłam po turecku na ziemi. Dziewczyna usiadła na przecwiko mnie, przyglądając mi się. - Coś się stało? - zapytała - Nie. - odpowiedziałam, wzdychając [Hiukset?]

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

-Ponoć wilkołakom nie potrzebne są zaklęcia- przypomniałem z usmiechem. -Bo nie jest. Ale dobrze jest znać pare zaklęć. Narzykład teraz... -Tak? W takim razie co bedziemy teraz robić?- spytałem zbliżajac się do niej. -Hm...Mam kilka planów. -Chętnie się z nimi zapoznam. <Hiukset?>

Od Arran'a- C.D. Dan

- Tak warto - powiedziałem z uśmiechem - No widzisz, ty też pewnie masz - Może jakieś... - zastanowiłem się - Nie musisz mi mówić - Nie mówie że chce, po prostu myśle - uśmiechnąłem się pokazując kły < Dan?>

Od Riley- C.D. Arran'a

Obraz
Leżałam na swoim łóżku i rysowałam. Nagle z mojego stanu wyrwał mnie głos Arran'a. Dobrze, że przyjął wiadomość. Wróciłam do rysowania. Zajęło mi to około pół godziny, a potem, gdy skończyłam, rysunek wyglądał tak: Położyłam szkic na reszcie moich rysunków. [ Arran?]

Od Charlesa- C.D. Kanade

[...] - Nareszcie! Nieśmiały, ale jednak - wybuchłem. - Co? - nie rozumiała Kanade. - Uśmiech. Uśmiech, Kanade. Dziewczyna westchnęła ciężko i sięgnęła po książkę. - Co tam czytasz? - spytałem z zainteresowaniem. (Kanade?)

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] Spojrzałem na niebo. - Chyba masz rację - uśmiechnąłem się. Wstałem szybko z ziemi i otrzepałem jasne spodnie. - Zwiedziłaś już Akademię? - Dokładnie. Strasznie tu... - Nic do roboty - dokończyłem za nią. Wymieniliśmy uśmiechy. (Kiro?)

Od Kiry- C.D. Charlesa

[...] Uderzyłam go lekko w ramię. Spojrzał na mnie zdziwiony. W odpowiedzi pokręciłam tylko głową, uśmiechając się. - To idziemy? - zapytałam - Tak chodźmy. Ruszyłam pierwsza, ale Charles szybko się ze mną zrównał. Szliśmy śmiejąc się i rozmawiając, aż dotarliśmy do murów Akademii. [Charles?]

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Przed kkolejne pół godziny uczyliśmy sie jak zrobić wywar na rany złamaniowe i otwarte. W pewnym momencie wstałam zamykając z hukiem ksiażkę. - Nie mam zamiaru się tego uczyć. Wiedza tajemna jjest zupełnie niepootrzebna wilkołakom. - prychnęłam Podeszłam do walizek. Otworzyłam jedną i wyciągnęłam małą kosmetyczkę i czyste kartki do drukarki. - Będziesz się teraz malować ? - zapytał. Zaśmiałam się głośno. - Malować ? Dobre sobie. Coś o wiele lepszego... - uśmiechnęłam się psotnie. Usiadłam na fotelu obok niego. Zrzuciłam z biurka książki i rzuciłam na nie kartki. Otworzyłam kosmetykę i wzięłam książkę z podłogi. Wyciągnęłam z kosmetyczki lupę, pióro, atrament, kilka kartek z zakleciami. - Zaczynamy. - rzuciłam. Pierwsze co to ułożyłam równo kartki. Potem zaczarowałam długopis, a następnie otworzyłam książkę na danym temacie. - Alloma - szepnełam i wypowiedziałam te wywary z których miał byc test. Wtedy zaczarowałam nożyczki. Wycięły z każdej kartki pasy o szerokości czterech c

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Spojrzałem na nią. -Co prawda nie przepadam za Wiedzą Tajemną, ale z odrobiną zachęty mógłbym ci pomóc- powiedziałem z psotnym uśmiechem. -Nie jestem pewna czy coś z tego wyjdzie. -Nigdy się nie dowiemy jeśli nie spróbujemy. Wstałem pociagając za soba Hiukset. -Oczywiście jeśli wolisz uczyć się sama mogę zająć się twoim bagarzem- dodałem z miną niewiniątka. -Bardziej kusząca jest perspektywa wspólnej nauki. Nie byłem o tym przekonany, jednak potulnie dałem się zaprowadzić do pokoju dziewczyny. Spojrzałem w kąt, gdzie pietrzyły sie walizki. -Jesteś pewna, że...? -Bardziej niż pewna-zapewniła ciagnąc w stronę biórka. Po godzinie nauki wiedziałem już jak zrobić jakiś ochydny wywar o własciwościach usypiających. Znałem kilka prostych zaklęć. Test poszedłby mi niźle. Spojrzałęm z nadzieją na Hiukset, ale ta ciągle wertowała książkę. -Jestes pewna , że Terry ci nie odpuści? Przeciez dopiero co przyjechałaś... Pokręciła głową. -Z opini kilku osób wynika, że ta kobieta nigdy nie

Od Dan- C.D. Arran'a

Obraz
- Teraz ja ci coś pokarze - rzuciłam i bez dotykania jego skroni wysłałam mu obraz. - Ładne - rzucił - też jesteś telepatą? - spytał - Nie jestem telepatą jako takim, posiadam zdolności mentalne wykraczające poza telepatie... - zdziwił się - potrafię zadawać ból umysłem i wzrokiem, jestem w stanie obronić się przed atakiem do mojego umysłu i zablokować swoje myśli tak by nikt ich nie słyszał, na przykład telepata, których w szkole dużo -wyjaśniłam. - A jakie jeszcze posiadasz? No wiesz ja powiedziałem ci o moich jestem ciekaw twoich. - zastanowiłam się chwile. - Oprócz zdolności mentalnych... kontroluje żywioły skupiam się głównie na podstawowych pięciu: wodzie, ziemi, ogniu, wietrze i energii, dodatkowo zmieniam oczy czyli zmieniając ich kolor zmieniam ich właściwości, itd - powiedziałam. - To "itd" warte jest posłuchania? - zapytał - Może kiedyś się dowiesz co to "Itd" znaczy - stwierdziłam - Bać się?- Rzucił przez ramię. - Czasem warto mieć asa w ręk

Od Hiukset- C.D. Kiry

Przypatrzyłam sie chłopakowi z zdjecia. - Tak to on. Wyleciał za nadmierne pyskowanie. Zresztą wyleciałam niedawno po nim. Nawet byl bardzo sympatyczny dla dziewczyn. Tylko dla tych, kťóre nie chodziły ubranie jak pierwsze lepsze. Często z nim rozmawiałam. Mówił tylko o bracie, że jest gdzieś niedaleko i, że musi sie z nim spotkać. Lubiłam go, nawet bardzo. Wkończu to z nim spaliłam pierwszego joint'a w toalecie szkolnej. Czyli to twój brat? <Kira?>

Od Arrana- C.D. Riley

Tak dostałem, było mi lepiej ale co za różnica. Poszedłem do siebie, a potem próbowałem się z nią porozumieć. Usiadłem na łóżku i pożądnie się skupiłem ~Riley, nic się nie stało - przesłałem jej myśli, nie odpowiedziała więc nie wiem czy nie dostała tego co było mało prawdopodobne albo nie dała rady z dłuższego dystansy wysłać mi myśli. <Riley?>

Od Arran'a - C.D. Jane

- Pa - uśmiechnąlem się delikatnie. Poszedłem przed siebe, nie miałem za bardzo co robić, no tylko iść na lekcje. Więc wiąłem książki i poszedłem do sali dalej nieco zamyślony ale w miare zadowolony, nie wiem sam z czego

Od Kiry- C.D. Hiukset

Obraz
Stanęłam jak wryta. - Coś się stało? - zapytała - Podobny do mnie...szybko wyleciał ze szkoły...to samo imię...- szeptałam - Co? O co ci chodzi? - dopytywała się Hiukset Zamrugałam i na nią spojrzałam. Po chwili sięgnęłam do kieszeni, wyjęłam z niej portfel, a z niego kawałek pogniecionego papieru. Było to zdjęcie, przedstawiające nastoletniego chłopaka, o ciemnych włosach i niebieskich oczach. Pokazałam zdjęcie Hiukset. - Czy to o niego ci chodziło? - zapytałam [Hiukset?]

Od Kanade

Dziś miałam okropny humor. Każdy mnie wkurzał. A najbardziej ten Haile. Nigdy go nie lubiłam, a dziś się spotkaliśmy. - O, to ty- warknęłam.- Coś nie jesteś zbytnio lubiany.- uśmiechnęłam się z ironią. - Proszę, proszę... Kogo my tu mamy- zaśmiał się szyderczo. - Jesteś żałosny wiesz?- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. [ Haile?]

Od Hiukset- C.D. Kiry

Zamyśliłam się. - Znałam jednego Rin'a. - zaśmiałam się. - Naprawdę ? - Tak. Był podobny do ciebie. Chodził ze mną do szkoły, ale szybko zniej wyleciał. Zaczynamy ? Doszłyśmy do wodospadu. <Kira ?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

Zamyśliłam się. - Znałam jednego Rin'a. - zaśmiałam się. - Naprawdę ? - Tak. Był podobny do ciebie. Chodził ze mną do szkoły, ale szybko zniej wyleciał. Zaczynamy ? Doszłyśmy do wodospadu. <Kira ?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Szłam z Brayan'em korytarzem. Kierowaliśmy się do wyjścia. Mój pierwszy dzień lekcyjny, a już go opuszczam. Znowu będą problemy. Nie mogłam mu odmówić. Wypadliśmy ze szkoły i zaczęliśmy biec. Dotarliśmy na polanę z wielkim drzewm, którego gałęzie dostawały ziemi. Wskazałam je Brayan'owi. - Chcesz iść tam? - zapytał. Przytaknełam. Siedzieliśmy tam przez jakieś dwie godziny rozmawiając o swoim życiu, o zainteresowaniach. - Został mi godzina do zakończenia zajęć. - powiedziałam. - Mi jeszcze dwie. - Muszę się jeszcze rozpakować. Wczoraj nawet nie tknęłam niczego, żeby to ulożyć. Do tego dochodzi sprawdzian z Wiedzy Tajemnej, mamy go zaliczać jutro. Wracamy ? - zapytałam Brayana. Siedziałam oparta o drzewo, a on leżał trzymając głowę na moich kolanach. Miał zamkniete oczy. <Brayan?>

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] - Tak, znam ich imiona...- powiedziałam cicho - A jak brzmią, jeśli mogę wiedzieć? - zapytała Hiukset - Rin i Amaimon - westchnęłam [Hiukset?]

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Rozejrzałem się nieco zdiwiony. -Hm, nie nie zauważyłem.-powiedziałem biorąc ją za rękę.- Wracajmy. Uśmiechneła się radośnie. Szliśmy powoli, cicho rozmawiając. Odprowadziłem ją pod drzwi pokoju. Tam nie mogąc się oprzeć pocałowałem ją. -Zobaczymy sie jutro- zapowiedziałem. -Będę czekać. Zostawiła mnie za zamkniętymi drzwiami. -No proszę...Jest tu tylko kilka dni a ty już ją złowiłeś? Poznałem ten sarkastyczny ton. Uśmiech spełzł mi stwarzy. -Haile-warknołem.- Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy, jasne? Uśmiechną się kpiąco. -Gdyby nie było to zabawne, mogło by się okazać urocze. Sdusiłem w sobie cięto ripostę i ignorując inkuba ruszylem dalej. Za plecami usłyszałem jego śmiech. ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ Następnego dnia Złapałem Hiukset przed pierwszą lekcją, sztuką. -Cześć.Jak tam miną poranek? -Brayan?  -Mówiłem, że się zobaczymy-przypomniałem. Ruszyliśmy w kierunku sali lekcyjnej. Zająłem miejsce zwykłe miejsce, z tylu klasy. Hiukset usiadła niedaleko mnie.

Od Riley- C.D. Arran'a

- Nic nie zrobiłeś- powiedziałam telepatią do Arran'a- Po prostu... Coś sobie przypomniałam. I tyle. To nie twoja wina- dodałam. Nie wiem, czy przyjął wiadomość. [ Arran?]

Od Jane- C.D. Arran'a

-A ty jaki przedmiot najbardziej lubisz? -zapytałam. -Panowanie nad sobą. -odparł. Uśmiechnęłam się i w tej chwli moja książka ekspoldowała. Zaśmiałam się. -Co to było? -powiedział Arran. -Nic takiego. Często mi się to zdarza. -strzępy kartek zniknęły. -Muszę już iść. Cześć. <Arran?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

Ta cisza była niezręczna. Postanowilam ją przerwać. - Wiesz jak ma na imię twój brat ? Bo musisz wypowiedzieć jego imie, a dopiero potem to "Akno". <Kira?>

Od Arran'a- C.D.. Riley

Puściłem wode momentalnie - Jeśli coś zrobiłem to przepraszam - powiedziałem wychodząc z wody - Nie ważne, i tak muszę iść - powoli odeszła - Do zobaczenia - ubrałem się i poszedłem w kierunku szkoły < Riley?>

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Westchnęłam, prostując się. - Tak, chodźmy. - skierowałam swoje kroki w stronę Oazy Wodospadów, a Hiukset ruszyła ze mną. Przez chwilę szłyśmy w miczeniu... [Hiukset?]

Od Riley- C.D. Arran'a

- Wow- powiedziałam z dużymi oczami.- Prawie jak żywy- zaśmiałam się, po raz pierwszy naturalnie.- Wygląda jak mój brat- umilkłam.- Eee... Może pójdę. Muszę coś zrobić... [ Arran?]

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Zaśmiałam się głośno. - Chyba w twoich snach. Jak ja bym powiedziała "nie" to co byś zrobił ? Zmusił siłą ? Zamknął i torturował ? A tak w ogole to może wrócimy do Akademii? Deszcz pada jakbyś nie zauważył. Kręciłam się wkoło niego. Byłam tak szczęśliwa, że mogłam to wykrzyczeć. <Brayan ?>

Od Kanade- C.D. Charlesa

[...] - Dobra, nic się nie stało- wymusiłam uśmiech. Znowu się zamyśliłam. - NIE PATRZ TAK NA MNIE- powiedziałam znowu. Czułam jego wzrok na sobie.- Nie mogę uwierzyć, jak inni to wytrzymują- zauważyłam.- Ech, w końcu jestem trochę przewrażliwiona- powiedziałam z lekkim śmiechem. [ Charles?]

Od Arran'a- C.D. Vendei

- Przepraszam - wymamrotałem - No ja myśle - powiedziała Vendei - Mówił ci ktoś że jesteś nie miła - powiedziałem z drwiącym uśmiechem - Nie, nikt kto chciał przeżyć - powiedziała przez zęby - Przykro mi że nie umiesz znieść krytyki - powiedziałem dalej z drwiącym uśmiechem - Odezwał się pan idealny - zaczęła się odgryzać - Nie twierdziałem że jestem idealny, twierdziałem że nie umiesz znieść krytyki - powturzyłem < Vendei?>

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Mocno ją przytuliłem. Miałem dziecinną ochotę skakać ze szcześcia. Chciałem płakać i smiac się jednocześnie. Okręciłem sie z nia kilka razy, zanim postawiłem dziewczynę na ziemię. -Chyba kłamałem. -Co?-powiedziała cofając się. -Decyzja nie należała do ciebie. Nawet gdybyś powiedziała "nie" moje "tak" było by górą- stwierdziłem z psotnym uśmiechem. <Hiukset?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

Uśmiechnęłam się. - Dziękuję, nie trzeba. Dzisiaj już nie mam siły tego robić. Jutro zacznę. Idziemy nad ten wodospad - spytałam wstając. <Kira ?>

Od Arran'a- C.D. Riley

Obraz
- Tak - siedziałem wtedy na drzewie z którego zszedłem. - dobrze grasz na gitarze? - Tak, uwielbiam to. - uśmiechnąłem się zdjąłem koszulke, buty, skarpetki i wskoczyłem do wody. Zacząłem się bawić wodą, robiłem bicze, kulki i kwiatka - Ale fajne... - Co nie? Też się lubie bawić wodą - Zrobisz serce? - Może dam rade - spróbowałem - Rany dobry jesteś - uśmiechnąłem się i puściłem wode. Skupiłem się chwie i zrobiłem takie coś < Riley?>

Od Hiekset- C.D. Brayan'a

Uśmiechnęłam się. Byłam cała mokra, jednak oczy były pełne szczęścia. -Tak ! - krzyknęłam. Rzuciłam się Brayan'owi na szyję i wtuliłam się w niego. Czułam jego zapach, czułam jego mokre ubrania, które lepią się do jego ciała. Byłam szczęśliwa. <Brayan ?>

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Kucnęłam obok dziewczyny. Według mnie trochę dramatyzowała... - Hej, spokojnie, przecież jest dużo różnych miejsc, na pewno znajdziesz jakieś miejsce, w którym w spokoju przetrwasz pełnię. Mogę ci pomóc, jak chcesz. [Hiukset]

Od Haile'a- C.D. Damien'a

Popatrzyłem się na urządzenie leżące na biurku chłopaka. Wiele razy widywałem różne urządzenia technologiczne, lecz nigdy nie miałem okazji 'pobawić' się nimi, chociaż nie żałowałem tego, gdyż bardziej mnie interesowały 'żywe' rzeczy. Technologia nie zastąpi miękkiego ciała, ukrywającego, w sobie ciekawe organy, z tkanek żywych. Nie zadawalała mnie cyborgizacja. Takie, uzyskane dzięki nowoczesnym technologiom, sztuczne narządy nie dorównają naturalnemu odpowiednikowi, więc, po co się trudzić? Jak ramie się już nie nadaje, to je uciąć i po kłopocie. Pacjent nie będzie miał ramienia, ale za to nie będzie miał zimnej stali, trzymającej się jego barku. Chłopak widocznie zauważył, że się przyglądam urządzeniu, będąc pogrążony w myślach, gdyż zapytał się mnie czy chciałbym użyć owego laptopa. Chętnie się zgodziłem, co mnie zdziwiło, ale może na coś się nada ten dziwny wynalazek. <Damien?>

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

-Nie przepadnę- przyżekłem.-Nie, kedy będę miał kogoś takiego jak ty. -A jak cię zranie? Co w tedy? -Nadal będę przy tobie. Może jeszcze nie zdążyłaś się o tym przekonać, ale jestem wyjątkowo cierpliwy i torelancyjny.A tobie wybaczę wszystko-powiedziałem z uśmiechem. Niepewnie wykrzywiła kąciki ust do góry. -Wiem, że masz obawy. Rozumiem to. Ale bedę się starał wszystkie je rozwiać. -A jeśli się nie uda?-spytał. -Wtedy nauczymy się z nimi żyć. Uśmiechneła się się. -Zapomniałeś wspomnieć o jednym. -Tak? -Masz niesamowity dar przekonywania. -Czy to znaczy tak? <Hiukset? Jaka jest twoja ostateczna decyzja?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

- Ty musisz to zrobić. Ja nie wiem, czy uda mi się znaleźć miejsce, gdzie będę mogła się przemienić, gdzie nikogo nie skrzywdzę. Muszę znaleźć to miejsce, gdzie będzie tam trochę zwierzyny. Inaczej wilczyca zasmakuje w ludzkim mięsie... Usiadłam na ziemi. Schowałam twarz w dłoniach. Nienawidziłam wilczycy. '' Jeszcze tylko dwa dni. Jeszcze tylko dwa dni i znów wyjdę na wolność '' - mruczała zadowolona wilczyca. <Kira ?>

Od Kiry- C.D. Charlesa

[...] - Haha, tia. - odsunęłam jego dłoń - Daj spokój. - O co chodzi? - O nic. Przepraszam i dziękuję ci. - uśmiechnęłam się, podnosząc z ziemi. - Nie powinniśmy przypadkiem wracać już do Akademii? [Charles?]

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] - Nie zabiję cię, zwariowałaś?! - Nie zwariowałam, proszę, zrób to! Podeszłam do dziewczyny złapałam ją za ramiona i potrząsnęłam nią. - Opanuj się! Powtórzę to jeszcze raz, wolno i wyrażnie : NIE ZROBIĘ TEGO! [Hiukset?]

Od Hiukset- C.D. Vendei

- To ty patrz jak łazisz. - powiedziałam z goryczą. - Ty wyszłaś zza rogu, ty powinnaś patrzeć. Dziewczyna patrzyła na mnie groźnym wzrokiem. Podałam jej rękę, z niechęcią ją chwyciła i podniosła do góry. <Vendei ?>

Od Arran'a- C.D. Dan

Obraz
- Nie, teraz nie - wyszedłem cały mokry z wody - To dobrze - uśmiechnęła się bezczelnie Zmieniłem się w psa i ją ochlapałem - Ej, przstań! - przestałem bo byłem w miarę suchy, zmieniłem się w siebie - Pokazać ci coś? - spytałem uśmiechając się tajemniczo - No nie wiem... - dalej myślała o tej wdzie - Nie, nie o to mi chodzi - powiedziałem przewracając oczami - Co? - nieco sie zdziwiła - Jestem telepatą, pamiętarz? - A tak., nie właź mi więcej do mózgu bez pozwolenia, no dobra to pokarz - powiedziała spokojnie Podszedłem do niej z wyciąniętą rękę, odskoczyła. - Nie bój się - powiedziałem spokojnie Dotknąłem ręką jej czoła i pokazałem ten wydok....  (Jako że jestem telepatą mogę też przekazywać myśli i obrazy innym) - łał, jakie to piękne - Wiem - powiedziałęm zabierając ręke <Dan?>

Od Riley- C.D Arran'a

- Chętnie- powiedziałam, patrząc na niego uważnie. Poszliśmy nad ten wodospad. Tam było nudno. A ja nie znoszę nudy. - Idę pływać- pokazałam na wodę.- Przerwę przynajmniej moje rozmyślania o gitarze.- mówiąc to, wskoczyłam do wody.- Pływasz? [ Arran?]

Od Vendei

Pierwszy dzień w akademi. Niezracałam na nikogo większej uwagi. Jednak gdy szłam na zajęcia zamyślona wpadłam na kogoś. - Patrz gdzie chodzisz - powiedziałam <Dokończy ktoś?>

Charlesa- C.D. Kanade

[...] - Ja... - zacząłem. - Przepraszam, to bez sensu. Nie chciałem Cię urazić, a mój wzrok... Zerkam tak na każdego. Nie wiedziałem, że to Ci przeszkadza. Przepraszam, Kanade. (Kanade?)

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] - Nie mogę się przyglądać tak pięknej istocie? - spytałem żartobliwie. - Charles, nie żartuj. Mimo wszystko, uśmiechnęła się do mnie promiennie. Pogłaskałem ją delikatnie po policzku. - Mówię prawdę - powiedziałem śmiertelnie poważnie. (Kiro?)

Od Hiukset- C.D. Kiry

Znieruchomiałam. - Dwudziesty ?! Mam dwa dni ! By to szlag trafił. - Czemu dwa dni ? - zapytala. - Pełnia. Pełnia jest za dwa dni, a ja nie mam jeszcze miejsca gdzie moge się przemienić... Jeszcze nie zrobilam rozeznania... Kira zabij mnie. Tylko po tym jak sie skontakyujemy z twoją rodziną. Zabij bez litości... -s powiedziałam. To nie mogło się tak szybko stać. Dopiero co była poprzednia pełnia. Boże... <Kira?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Stałam nieruchomo wpatrując się w oczy Brayan'a. Zaczął kropić deszcz. Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. Myślałam na odpowiedzią. - Ode mnie ? - Tak. Od ciebie. To od ciebie zależy czy "to" będzie czyms trwalym i czy coś z tego bedzie. - Zdajesz sobie sprawę z tego, że może być trudno? - Tak. Właśnie dlatego, chce tego. Zamknęłam powieki i westchnęłam. - Ja się boję. Boję się, że to wszystko zepsuje. Boje sie, że pewnego razu coś powiem i nie będę mogła tego odwrócić, że przepadniesz i nie będę mogła cię odzyskać. Boję się, że cię stracę. Jednak... ja także chce tego. <Brayan?>

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

-Chcę, jeśli i ty tego chcesz. -Mimo mojego tródnego charakteru? -Zwłaszcza dzięki niemu-powiedziałem z uśmiechem. -Nie wiesz na co się porywasz-ostrzegła. -Mozliwe. Ale sprawia to tylko, że cała sytuacja staje się jeszcze bardziej ekscytująca. -Więc tym "to" bedzie? Czymś co sprawi ci chwilową przyjemność?-spytała z goryczą. -Nie. Mam nadzieję, że będzie to czymś trwałym. Zrobiłem kilka kroków w jej stronę- jeden...drugi..cztrzeci...piąty... I byłem tuż przed nią. -Nie chcę cię zranić-zapewniłem.-Dlatego wszystko zależy od ciebie. <Hiukset?>

Od Brayan'a- C.D. Iriny

-Rozumiem-odpowiedziałem z wahaniem.-Mam nadzieje, że twoja przeszłość, nie ma dla ciebie wielkiego znaczenia. Jeśli o mnie chodzi, przeszłość nie ma znaczenia. Kształtuje nas,to prawda, ale największe znaczenie mają nasze czyny i to jacy jesteśmy. <Irina?>

Od Kanade- C.D. Charlesa

- Nie nabierzesz mnie na to- powiedziałam oschle- Nie zmienię zdania co do chłopaków. A ty się nie dowiesz, dlaczego- dodałam, z lekkim wyrzutem.- I ten wzrok zachowaj dla jakiś pustych lalek. Mnie na to nie nabierzesz. [ Charles?]

Od Dan- C.D. Arran'a

- Nie marudź.. kocie - puściłam mu oko - czekaj jak cię wrzucę do wody to coś mi zrobisz ? - spytałam - podrapie - stwierdził po chwili - najpierw musiał byś mnie złapać - powiedziałam, Arran spojrzał na mnie tylko i już był w wodzie, po spotkaniu z odą syknął i zmienił się z powrotem w człowieka, coś mignęło pomiędzy przemianami ale nie chciałam psuć mu humoru. Spojrzał na mnie z wyrzutem. - Oj biedny kocio - powiedziałam z udawanym przejęciem, stojąc na brzegu. - Ja ci dam kocio - ochlapał mnie, tylko się uśmiechnęłam. - Woda straszne umrę, nieeeee - rzuciłam. Uśmiechnął się. - Nadal się nudzisz? - spytałam tworząc kulę z wody i puszacjąc ją mu tuż nad głową. <Arran?>

Juz ponad 200...!

Jak już z pewnością zauważyliście, mamy na koncie już ponad 200 postów. Wielkie dzięki za aktywność. Oby tak dalej! Życze wszystkiego dobrego, roxette16

Od Arran'a- C.D. Jane

- Nie to moja wina, ja przepraszam - powiedziałem z uśmiechem - nic cie nie jest?  - Nie nic dzięki za troskę... - lekko się zarumieniła  - Jestem Arran, a ty?  - Jestem Jane  - ładne imię...  - dziękuje - zarumieniała się jeszcze bardziej  Poniosłem książke która upuściała i spojrzłem na tytuł "Sztuka". Podałem jej.  - Podręcznik do szuki?  - Tak, lubie ją - uśmiechnąłem się na znak że rozumiem  <Jane?>

Od Kiry- C.D. Charlesa

[...] Ukryłam twarz w dłoniach wciąż się śmiejąc. Charles chyba jakoś mnie odblokował...Byłam szczęśliwa. Gdy już przestałam się śmiać, obróciłam się na brzuch i zaczęłam skubać palcami trawę. Widziałam, że chłopak mi się przygląda. Przez chwilę milczałam, lekko się uśmiechając. Jednak długo tak nie wytrzymałam. Odwróciłam się na bok, przodem do Charlesa i zapytałam : - Dlaczego tak mi się przyglądasz? <Charles?>

Pd Kiry- C.D. Hiukset

[...] - Wodospad...tak, jest! Oaza Wodospadów! - No to super, a który dzisiaj jest? - powtórzyła pytanie - Dzwudziesty września. - odpowiedziałam wstając. - A co? <Hiukset?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

- Poistu. - szepnęłam. Z wody wyleciał duch i stanął obok mnie. - Mennä - znów szepnęłam. Duch rozpłyną się w powietrzu. Wstałam i popatrzyłam na Brayana. - A jaką mam pewność, że mówisz prawdę ? Zrobisz to co wszyscy, złamiesz mi serce, które tego nie wytrzyma. Jest już za mocno skatowane. Napewno tego chcesz ? Mówiłam jakby z goryczą, ale ostatnie zdanie wypowiedziałam z nadzieją. " Jeszcze tego pożałujesz. On zlłamie ci serce " - warczała wilczyca. Nie słuchałam jej. Czekałam na jego odpowiedź. <Brayan?>

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] - Hej, ślicznotko! - zawołałem i roześmiałem się. Kira spojrzała na mnie i nie zdążyła odskoczyć. Ochlapałem ją wodą. Dziewczyna krzyknęła, ale nadal się śmiała. Niespodziewanie, rozłożyłem się jak długi obok niej. Okazało się, że potknąłem się o wystający korzeń drzewa. Spojrzeliśmy sobie w oczy i parsknęliśmy śmiechem. Leżałem tuż obok Kiry, wpatrując się w jej piękną, roześmianą twarz... (Kiro?)

Od Iriny- C.D. Brayan'a

[...] - Musiałam... Zostałam ożywiona i... Zyskałam moce Czarnej Wróżki. Najpotężniejszego rodzaju wróżek... Gdy ktoś prosi, muszę pomóc, usłuchać... (Brayan?)

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Siedziałem jeszcze przez chwilę ze spuszczona głową rozważając to co powiedziała, ten pocałunek, swoje uczucia... W końcu zerwałem się z ławki i popędziłem w ślad za nią. Skierowała się w strone jeziora, więc pobiegłem tam najkrótszą drogą. -Hiukset!-zawołałem , gdy ją zobaczyłem. Dziewczyna siedziała na pomoście. Wpatrywała się w horyzont; miała zamyślony wzrok. -To nie prawda, że pocałowałem cię z litości. Również wierzę w to co mówiłas o przypadku i o miłości. I chyba się w tobie zakochałem.-Powiedziałem to wszystko na jednym oddechu, tak, że pod koniec mojej tyrady aż zakręciło mi się w głowie. Hiukset patrzyła sie na mnie z szeroko otwartymi oczami. Jej rude włosy targał lekki wiatr. Znów naszedł mnie podziw nad jej urodą. Milczała. W końcu nie wytrzymałem i z rozpaczą w głosie poprosiłem: -Powiesz coś w reszcie? <Hiukset??>

Od Jane

Weszłam nieśmiało do akademii. Wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie. Zarumieniłam się od razu. I poszłam szybkim krokiem do swojego pokoju pozwalając by włosy zakryły mi twarz. Wpadłam na chłopaka. -Przepraszam! To moja wina. -powiedziałam. <Kto dokończy?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

- Oczywiście, że chce ! Czemu by nie ? - zapytałam. - Nie wiem. Tak jakos... - Oh nie marudź - zaśmiałam się. - Nie znam tak dobrze tutejszych terenów, ale jest tu może jakiś ... wodospad ? Tam najlepiej jest się skoncentrować. I który dzisiaj jest dzień i miesiąc ? <Kira?>

Nowa uczennica- Jane Feylin

Obraz
Imię: Jane Nazwisko: Feylin Wiek: 17 lat Płeć: kobieta Rasa: Zmiennoksztna Charater: miła, delikatna, nie zraża się do nikogo, ale jeśli ją masz za ''grzeczną dziewczynkę'' to się myślisz. Moce: Rozumie mowę zwierząt, czyta w myślach o reszcie nie wie nikt po za nią. Hobby: gra na instrumentach, jazda konna, czytanie książek Ulubiony przedmiot: sztuka Znienawidzony przedmiot: szermierka Hi storia: Gdy była mała straciła rodziców na wojnie z wamirami. Od tamtego czasu opiekuję się nią brat. Nie dawno postanowił wysłać ją do Akademii. Rodzina: Został jej tylko brat Podoba mi się: ... Partner: szuka Przyjaciele: nie ma Wrogowie: narazie nie ma Upomnienia: 0 Inne zdjęcia: X   X Właściciel: kama i

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] - To miłe z twojej strony, dziękuję. - spojrzałam jej w oczy - No dobrze. Zrobię to. - Świetnie! - Ale... - Jakie "ale"? - Możemy najpierw znaleźć jakieś spokojne, ciche miejsce, w którym nikt mi nie przeszkodzi? O ile w ogóle chcesz mi towarzyszyć... [Hiukset?]

Od Vanti-Smutek

Nie będę dłużej pomagać w "Krainie Elfów". Jeszcze uznają mnie za świra w czapce Smerfa! Wolę pobyć trochę sama lub porozmawiać z ludźmi z Akademii. Przyznam, że Jack mi się trochę podoba, ale nie jest w moim stylu. Jak by to powiedzieć?-Jest za bardzo śmiały i szalony! Nawet polubiłam Katarinę. Jest miła i pomocna, ale trochę nieśmiała. Poszłam dzisiaj z Jack'iem i Katariną na spacer do lasu. Jack patrzył na moją przyjaciółkę jak by miał ją za chwilę zabić, a ona jak zaczarowana patrzyła na niego co chwilę. -Dobra!-powiedziałam-Przestańcie!Czy przyjaciele się tak zachowują? -O Vanti!-powiedział ironicznie Jack-Ona moją przyjaciółką nie jest, ale ty przeciwnie. -Ej!Myślałam, że mnie lubisz!-powiedziała oburzona Katarina -To źle myślałaś!-powiedział do niej złośliwie Jack -O przestańcie!-wrzasnęłam zezłoszczona

Od Arrana- C.D. Riley'a

- Jestem Arran - powiedziałem niepewnie, delikatnie się uśmiechnąłem. Upadła na ziemię więc pomgłem jej wstać - nic się nie stało? - Nie, dziękuje - pomogłem jej pobierać rzeczy które jej sie wysypały - Proszę, co dzisiaj robisz? - Nie mam lekcji, więc nie za dużo... - To może pójdziemy razem nad wodospad? <Riley?>

Od Arrana-C.D. Jenny

- Ja chciałem tylko wiedzieć gdzie jest jedna sala ale może dam radę - Nie no chodź zaprowadzę cię, co masz za lekcje? -zapytała - Języki starożytne - Ja też, więc możęmy iść razem - ppowiedziała z uśmiechem, wstała i poszliśmy - Jestem Arran, a ty? - spytałem po chwili - Jenna . - Ładne imię . - Dziękuję. < Jenna?>

Od Arrana- C.D. Dan

- Nudziłem sie więc przyszedłęm pospacerować - powiedziałem z lekkim uśmiechem - Ładnie tu... - Wiem, lubie tu przychodzić - uśmiechneła się do siebie Usiadłem pod drzewem na którym siedziała. - Jakie masz moce? - spytała co mnie zdziwiło, bo kogo to obchodzi? Podszedłem do wody i zrobiłem kwiatka . - Proszę - podałem jej - A więc magia wody - wzieła go na chwilę, ale później wyrzuciła - Coś jeszcze? Otworzyłem teleport i przeszedłem przez niego, znalazłem ładnego kwiatka i podniosłem go telekinezą http://www.obiektywni.pl/upload/real/2/5118_344702.jpg - teleportacja, telekineza - zaczęło się jej to podobac. Tupnąłem nogą i z ziemi wyrusł fotel z kamienia . - Pozwoli że sobie usiąde? - Jak skończysz - Okej, to jeszcze zmiana kształtów, super szybkość, latanie i czarna magia, a i..., żuć we mnie sztyletem - ale... - Nic mi nie będzie - Skoro tak mówisz - rzuciła, nóż przeze mnie przeleciał - ale fajne - Wiem - A pokaż zmiane kształtów, zmień się w kota - popatrzałem n

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

" On tego nie chce, musisz odejść. " - warczała wilczyca. Miala rację. Brayan pocałował mnie, bo po prostu zlitował się nade mną. Odsunęłam się. - Nie jesteś idiotą. - powiedziałam. To go zaskoczyło. - Skąd ty ... ? - nie dokończył. - Mniejsza o to. Wiem, że ty tego nie chcesz. Widzę to... Po prostu litujesz się nade mną. Nic więcej. Rozumiem. Tak, znamy się dopiero kwadrans. Ja... Ja lepiej już pójdę. Odwróciłam się nie czekając na odpowiedź. - Ktoś kiedyś powiedział, że nic na świecie nie dzieje się przez przypadek i, że kocha się za nic. Nie istnieje, żaden powód do milłości. Ja w to wierze - powiedziałam odchodząc. <Brayan?>

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Hiukset znowu wprawiła mnie w stan zaskoczenia. Tym razem sto kroć mocniejszego. Przed chwilą żaliła się i wypłakiwała na moim ramienie, a teraz...Teraz, cóż, właśnie mnie pocałowała. Zrobiła to tak nagle, że w pierwszej chwili nie zareagowałem. Kiedy pierwszy szok minął delkikatnie się od niej odsunłem. Zrobiłem to z żalem. -Hiukset...Nie..nie możemy. Zaczerwieniła się i odwróciła wzrok. -Przepraszam. Nie powinnam była-wymamrotała wstąjąc z ławki. Złapałem ją z ramię. -To nie znaczy, że nie chę. Po prostu..Poznaliśmy się dopiero kwadrans teemu i raczej nie...-urwałem, nie wiedząc co powiedzieć. -Rzumiem... -Wątpię. -Ja..Możesz puścić. Wiedziałem że ją uraziłem. Nie byłem jednak pewien jak ją przeprośić. Teraz to ja zadziałałem impulsywnie. Przyciągnąłem ją i pocałowałem,bąjąc się jak zareaguje oraz  myśląc jednocześnie:"Boże, jestem skończonym idiotą". <Hiukset? Wygląda na to, że nie tylko kobiety mają zmienne humorki ;3>

Od Imogen- C.D. Yuzu

-Zaczynamy od zielarstwa. Później języki starożytne, szermierka, wiedza o przeszłości i wiedza tajemna.O i nakoniec jeszcze sztuka. Dziewczyna wydała jęk rozczarowania. -Najgorszy wydaje sie koniec. -Sztuka?Ja wprost nienawidze języków sztarożytnych. Szczególnie łaciny i greki. Roześmiała się. -W takim razie jaki jest twój ulubiony przedmiot. -Łucznictwo-odparłam bez chwili zastanowienia. -Jesteś w tym niezła? -Będziesz musiała trochę zaczekać żeby to sprawdzić. -Ah..Jesteś zbyt skromna, czy tak fatalnie ci to idzie? -Wolę myśleć, że to pierwsze. Wybuchłyśmy śmiechem. -Przejdziemy się?-zaproponowałam. <Yuzu?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

Dziewczyna nie odpowiadała. - Spróbuj. Proszę. Chociaż ty możesz poznać swoja rodzinę, a przynajmniej jej część. Jak się nie uda to mogę ci zapewnić kontakt z matką. Moge ją przywołać kiedy tylko będziesz chciała. Tylko spróbuj. Kira podniosła na mnie wzrok. <Kira??>