Posty

Wyświetlanie postów z lutego 11, 2013

Od Hiukset- C.D. Damien'a

'' Opanuj się. Opanuj się ! '' - te myśli cały czas krążyły po mojej głowie. Chciałam się opanować. Nie chciałam się przemienić na środku korytarza, na oczach tego chłopaka. Udało się, ale szczęki nie zmieniały kształtu, a oczy nie zmieniały koloru. Szybko wstałam. - Nie. Nie, nic mi nie jest. Wyczułam, że coś jest nie tak. Czułam coś. Popatrzyłam w oczy chłopakowi. '' To wampir. !! '' - krzyknęłam w umyśle. Chciał coś sprawdzić, nie wiem co. Chciał mnie dotknąć, przytrzymać. Nie wiem co chciał. Odskoczyłam. <Damien ?>

Od Damiena- C.D. Hiukset

Nagle kiedy Hiukset tak biegła wpadła na Damiena.  Damien: Boże.... Nic Ci nie jest?- szybko podbiegł do leżącej na ziemi dziewczyny <Hiukset?>

Od Damiena- C.D. Kiry

Zaczekaj!- krzyknął jeszcze raz. Damien zaczął biec za Kirą. Nagle Kira się potknęła i już miała zlecieć ze schodów. W tym momencie przy Kirze znalazł się Damien i ją złapał. Kira wylądowała na Damienie. Kira "zjechała" na Damienie po schodach i wylądowali na dole. Kira przez chwilę leżała na Damienie... <Kira?>

Od Hiukset

Torby dalej leżały w kącie. Nie miałam zamiaru się rozpakowywać. Nie chciało mi się. Przez tą godzinę leżałam na łóżku i słuchałam muzyki. Przez dziesięć minut z nadzieją szukałam Wi-Fi. Nie było. - Chyba się załamię. Tu jest nudno, staro. Nie ma internetu, ani nie widać żywej duszy. Nienawidzę tej szkoły ! - mówiłam do siebie. Postanowiłam wyjść i pobiegać, potrenować. Nie wiem co, ale żeby pomagało rozładować gniew i energię. Byłam zła na rodzinę i na cały świat. Moje źrenice zrobiły się czerwone. Zęby zamieniły się w szczęki wilka. '' Świetnie '' - pomyślałam. Chciałam się opanować. Nie dało rady, chęć przemiany była za silna. Wybiegłam z pokoju. Nawet nie zamknęłam drzwi. Chciałam uciekać - uciekać jak najdalej od ludzi, elfów, wszystkich. Biegłam przed siebie nie bacząc na nic. < Ktoś dokończy. ? >

Od Jack'a- Początek

Kiedy samochód moich rodziców odjechał, zauważyłem jedynie moją siostrę wystawiającą ten swój długi jęzor. -"Głupek"-pomyślałem. Po czym obojętnie popatrzyłem na drzwi akademii. Wszedłem wzdychając. -"N' ho dobra!-pomyślałem-Raz kozie śmierć". Pomieszczenie było stare i wielkie. Można by to nazwać "Dziwacznym" gdyby na ścianach wisiały obrazy z różnymi czarodziejami i innymi postaciami. Nagle przebiegła jakaś dziewczyna. Od razu poznać można było, że jest niezdarna. No bo jak ktoś się od razu wywala, to chyba to właśnie znaczy. -Nic się nie stało?-zapytałem z westchnieniem -Nie!-dziewczyna odpowiedziała wesoło-Jestem Katarina Kovern -Jack Frost, a teraz daj mi spokój-prychnąłem -Myślałam, że jesteś milszy-powiedziała, jakby chciała mnie do czegoś zachęcić -To się myliłaś-prychnąłem i odszedłem. Sprawdziłem czy mnie nie goni i zacząłem szukać kogoś mniej niezdarnego do pomocy. (Jeśli ktoś ma mi pomóc w czym kol wiek...jak kol wiek to nie n

Nowy uczeń- Jack Frost

Obraz
Imię:  Jack Nazwisko:  Frost Wiek:  18 lat Płeć:  mężczyzna Rasa:  Elf Charater:  Pobudliwy, niegrzeczny, nigdy nie zrozumie słowa przestań lub niewolno Ci tego robić Moce:  Latanie, manipulacja, tworzenie śnierzycy Hobby:  Latanie Ulubiony przedmiot:  Języki Starożytne i Sztuki walki Znienawidzony przedmiot:  Zielarstwo Historia:  Rodzicom bardzo podobał się pomysł jego 19-letniej siostry. Tak więc zrobili-wysłali go do Akademii. Z początku Jack'owi się to nie podobało, ale teraz trochę polubił to miejsce. Rodzina:  W Krainie Elfów Podoba mi się:  Na razie nikt Partner:  szuka Przyjaciele:  Wszyscy w Akademii Lilith Wrogowie:  Na razie nie ma Upomnienia:   0 Inne zdjęcia: Właściciel:  Flater szaj

Od Kiry- C.D. Damiena

Obudziłam się w nieznanym mi pomieszczeniu. Było ono niezwykle białe i sterylne. Do ręki miałam przypiętą kroplówkę. Gdzie ja jestem? W szpitalu, czy co?! - O. Obudziłaś się. - czyjś głos wyrwał mnie z zamyślenia. Rozejrzałam się. Obok mojego łóżka siedział chłopak, który wcześniej się na mnie wydarł. - Co ja tu robię? Po coś mnie tu przyniósł? - syknęłam - Potrzebowałaś pomocy. - Wcale, że nie. Nic mi nie jest. - usiadłam gwałtownie i wyrwałam kroplówkę - Co ty robisz?! - Wychodzę. - rzuciłam wstając. Chłopak próbował mnie powstrzymać, ale udało mi się wybiec z gabinetu. - Stój! - usłyszałam za sobą <Damien?>

Od Brayan'a- C.D. Iriny

-Bra..Brayan-wyąkałem oszołomiony.-Jak to zrobiłaś?-powtórzyłem. -Nieważne. Jestem Irina. -Jak to zrobiłaś?-spróbowałem jeszcze raz. Żadko bywałem uparty, ale teraz...Ta dziewczyna mnie zaintrgowała. -Należy to do moic zdolności- odparła wymijająco. -A dlaczego musiałem o to prosić? -Zadajesz za dużo pytań. -Tylko dwa-uściśliłem.-A więc..? -Słuchaj, nię chcę o tym mówić, jasne? Pomogłam ci, powinieneś być mi wdzięczny. A w ramach wdzięczności, nie zadawaj mi idiotycznych pytań.Teraz muszę lecieć. Dozobaczenia na zajęciach. Odwróciła się, żeby odejść, ale złapałem ją za ramię. -Czekaj. Przepraszam, masz rację. Nie powinienem byc tak dociekliwy. Westchneła. -W porządku. Po prostu..nie lubię pytań-dodała z przepraszającym uśmiechem. -Postaram się powstrzymać od ich zadawania. -Dzięki. -Eh..Dzisiaj przyjechałem i nie zdążyłem się jeszcze za bardzo rozejrzeć po okolicy. Mogłabyś mnie oprowadzić? <Irina?>

Od Kiry- C.D. Charlesa

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się zadowolona z pochwały - Do usług - odpowiedział Charles wesoło Nagle poczułam, że coś ociera mi się o nogę. Odwróciłam się błyskawicznie. - Oh, zapomniałam o tobie na śmierć! Co się ze mną dzieje...? - pochyliłam się i pocałowałam tygrysa w jego kosmaty łeb po czym odsunęłam się od niego o kilka kroków, znów przekłułam palec i upuściłam na ziemię trochę krwi, a wokół niej narysowałam okrąg w stronę przeciwną do ruchu wskazówek zegara. Tygrys miauknął i przepłynął się w powietrzu. Odwróciłam się do chłopaka, który cały czas mnie obserwował. - Tak właściwie to jak długo tu byłeś? - zapytałam, ale nie dałam mu czasu na odpowiedź - Hej! Mam pomysł! - podeszłam do niego i (co nie było w moim zwyczaju) spojrzałam mu w oczy - Powalczysz ze mną? <Charles?>

Nowa uczennica- Katarina Kover

Obraz
Imię: Katarina Nazwisko: Kovern Wiek: 17 lat Płeć: Kobieta Rasa: Czarodziejka Charater: Łatwo ją urazić, delikatna, cicha, nieśmiała, niezdarna Moce: Laser w oczach, przewidywanie przyszłości, czarowanie za pomocą magicznej kuli Hobby: Czarowanie Ulubiony przedmiot: Wiedza o przeszłości Znienawidzony przedmiot: Sztuki Walki Historia: Rodzice ją tutaj przysłali, ponieważ chcieli by się trochę wychowała. Jedak ciąż ją kochają i wysyłają o niej listy. Rodzina: W Krainie czarodziei Podoba mi się: Jack Partner: __ Przyjaciele: W akademii Wrogowie: __ Upomnienia: 0 Inne zdjęcia: Właściciel: Flater szaj

Od Hiukset

Szłam po schodach. Przede mną wyrosły wielkie, mahoniowe drzwi. Tak to musiała być ta słynna Akademia. - Nie dość, że nudno to jeszcze staro - rzuciłam do siebie. Zatrzymałam się na ostatnim schodzie. Popatrzyłam na swoje buty i nogi. '' Mam nadzieje, że tu nie ma regulaminu ubioru '' - pomyślałam. Przypomniałam sobie te zdziwione twarze mijających mnie osób na lotnisku. Tak, byłam bardzo dziwnie ubrana - jak dla nich. Miałam czarne rajtuzy, glany, krótkie szorty z przetartymi kieszeniami. Koszulka z moim ulubionym zespołem, była zżarta przez czas. Na nią zarzucony był sweter z kapturem. Obowiązkowo słuchawki na uszach. Uśmiechnęłam się. '' Witaj kochana żądzo łamania regulaminów. '' - pomyślałam znowu. Pewnym krokiem nacisnęłam na klamkę drzwi. Zobaczyłam przed sobą... jakąś kobietę w średnim wieku. - Witaj. Ty musisz być Hiukset Villi, tak ? - powiedziała spokojnym tonem. - Tak, to ja. - '' niestety '' dokończyłam w umyśle. -

Nowa uczennica- Hiukset Villi

Obraz
Imię : Hiukset Nazwisko : Villi Wiek : 17 lat. Płeć : Kobieta Rasa : Wilkołak, a raczej Wilkołaczka. Charakter : Buntownicza, arogancka, nie lubi pomagać, agresywna, w chwilach gniewu zamienia się w wilka, stanowcza, czasami miła, marzycielska. Moce : Hipnotyzowanie, Czytanie w myślach, Potrafi wzywać zmarłych - w formie ducha. Hobby : Gra na pianinie, skrzypcach. Uwielbia tłumaczyć księgi zapisane językami starożytnymi. Ulubiony przedmiot : Łucznictwo, Języki Starożytne. Znienawidzony przedmiot : Panowanie Nad Sobą, Wiedza Tajemna. Historia : Rodzina nie wytrzymała jej zachowania. Po zabiciu jednego mieszkańca wioski, została wysłana do Akademii. Nienawidzi za to rodziców. Rodzina : Nienawidzi swoich rodziców, nie chce ich znać. Podoba mi się : Brayan Partner : Brak, Szuka. Przyjaciele : Narazie nie ma. Wrogowie : Feweks - Najlepszy Łowca Wilkołaków Upomnienia : 0 Inne zdjęcia :  X X X Właściciel : Nanana55

Od Lyiacon'a - C.D. Dan

--"Dziękuję.To jedna z niewielu pamiątek,którą mam po rodzicach. Czerwone oko odziedziczyłem po ojcu,a diamentowo-niebieskie po matce.Obce mi osoby często mówią,że jestem synem anioła i diabła,ale to nieprawda.",zaśmiałem się. -Pewnie musi cię to nieźle denerwować? --Tak dużo razy to już słyszałem,że można się przyzwyczaić. Przeczuwałem,że Dan zaraz zada mi kolejne pytanie,więc zanim to zrobiła spytałem się jej 1-szy: --"Dlaczego jesteś wszystkiego taka ciekawa?Zawsze jesteś taka?" {Dan?}

Od Iriny C. D. Brayan' a

[...] Podszedłam do nieznajomego na tyle blisko, by móc szepczeć. Chwyciłam jego dłonie. - Poproś mnie o spokój dla Twojego umysłu - spoglądałam mu prosto w oczy. - Nie. - Poproś mnie o spokój dla Twojego umysłu - powtórzyłam łagodnie. Chłopak nie odpowiadał przez chwilę, ważąc moje słowa. - Proszę - zadecydował. Przepłynęła przeze mnie moc, niczym dzika fala oceanu. Zaintonowałam pieśń. Chłopak krzyknął cicho, bardziej z rozkoszy mojej mocy w jego umyśle, niż ze strachu. Opuściłam dłonie i odsunęłam się do tyłu, dając mu przestrzeń. - Jak... Jak to zrobiłaś? - wydusił. Postanowiłam milczeć. - Kim jesteś? - spytałam, ignorując pytanie. (Brayan?)

Od Charlesa - C.D. Kanade

[...] Uśmiechnąłem się ciepło, a w moich oczach pojawił się błysk zrozumienia. - Musiało Ci być ciężko. Sam, byłem nękany tylko przez jedną osobę, ale... Opowiem Ci pewną historię. O Sophie. Myślę, że wiersz, który napisała, będzie dla Ciebie obrazem do moich słów... - mówiąc to, wyciągnąłem ze swojej torby kartkę pergaminu, przesiąkniętą od łez. Pismo było nachylone, szybkie. Pisała to osoba pełna strachu. 'Sophie' "Twoja dłoń ląduje z hukiem na mojej twarzy. Cofam się pod Twoją siłą. Zamykam oczy. Krzyczę, choć tego nie słyszysz. Słyszałeś za pierwszym razem. Teraz, wszystko się zmieniło. Chwytasz mnie za szyję i zdzierasz ubranie. Boję się, tak bardzo się boję. Ściskasz moje ciało, wypełniając je swoim. Jęczę, niczym w majakach. Odpycham Cię, ale błysk stali jest hipnotyzujący... Budzę się rano przy Tobie. Codziennie. Klękasz przede mną i płaczesz. Mówisz: 'Sophie, wiesz, że nie chciałem.' Krew z Twoich ran miesza się ze łzami. Nóż wypada z

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] W moich oczach pojawił się figlarny błysk. - Kiro, spokojnie. Moje towarzystwo Cię rozprasza? - Nie! To znaczy tak. Znaczy nie - plątała się. Widziałem, jak stara się nie patrzeć mi w oczy. Roześmiałem się przyjaźnie i położyłem palce na jej skroniach. Cofnęła się, ale podszedłem o krok. Po chwili, jej oczy zabłysły. Byłem pewien, że tego nie zauważyła. - Nie, skądże - powiedziała, wyraźnie zrelaksowana. Uśmiechnąłem się z zadowoleniem. - Nieźle władasz kataną - pochwaliłem. - Choć stary elf nigdy nie porzuci swego łuku. (Kiro?)

Od Damiena do Haile

Kiedy siedzialem przy stole w bibliotece i uczylem sie na sprawdzian ze sztuki do mnie przysiadl sie jakis chlopak i zapytal- Czy moge sie przysiasc?- Jasne -odpowiedzialem mu-. Chlopak przysiadl sie i otworzyl ksiazke. Po kilku minutach odezwal sie- Czesc. Nazywam sie Halie Gane. - Damien Maslin Potem troche rozmawialismy. Uznalem ze mamy takie same charaktery. Polubilem go... <Halie?>

Od Damiena- C.D. Kiry

-Jestes taka piekna kiedy sie denerwujesz- droczył się z nią. Kira zamknela oczy. Doszli do pielegniarki. Pielegniarka podala Kirze kroplowke i polozyla na szpitalnym lozu. Damien usiadl obok lozka i czekal az Kira sie obudzi... <Kira?>