Posty

Wyświetlanie postów z lutego 24, 2013

Od Hiukset- C.D. Kiry

- No widzisz. Nie było się czego bać. - uśmiechnęłam się - Mam nadzieje, że uda ci się z nim, nawiązać "braterską" więź. <Kira ?>

Bijemy rekordy...

Moi drodzy, jak z pewnością zauważyliście, przekroczyliśmy 300 postów. Jestem z was dumna i mam nadzieję, że Wasz zapał nie ziknie.

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Hiukset przejmowała sie chyba tak bardzo jak ja. No w każdym razie podobnie. - Uwierzył...i...przyjeżdża jutro - wykrztusiłam. <Hiukset?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

- I co ? Spotkasz sieęz nim ? Uwierzył ? Zadawałam te pytania jednym tchem. Przejmowalłam się, nawet bardzo. Czekałam na odpowiedź Kiry. Patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami. <Kira?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Uśmiechnęłam się. - Wszystko byłoby tu dobrze, tylko że... nie ma tu zwierzyny. I co do twojeg pytania. Tak, krzywdze, ale tylko sarny, jelenie, zające. Wilczyca musi się czymś porzywić. Rozejrzałam się dookoła. <Brayan ?>

Od Arran'a- C.D. Riley

- Bez przesady aż tak nudno tu nie jest kiedy masz zajęcie - powiedziałem wzruszając ramionami - Tak na przykład jakie zajęcie? - spytała zdziwiona - Można iść nad jezioro i popływać - odparłem - A jeśli ktoś nie lubi pływać? - No nie wiem, jest dużo ciekawych zajęć, kółko ze sztuk walki ale ono jest raz w tygodniu po lekcjach - zamyśliłem się lekko - no to jeszcze można się przespacerować brzegiem jeziora i pogadać, jak masz z kim < Riley?>

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

-Zaczekaj. Chyba wiem gdzie możesz spędzić pęłnię. Poprowadzilęm ja na dziedziniec. Szła za mną zniecierpliwiona ale równiez wyraźnie zainteresowana. -Tu? Na dziedzińcu?-spytała  oburzona. -Nie, skąd-powiedzialem podchodzac do ściany budynku. Były tam stare, drewniane drzwi. Takie jak je zapamiętałem. Popchnołem je. Otworzyły się z cichym skrzypieniem. Pamietając swoja pierwszą wpyprawę w mrok od razu wyjołem zapalniczkę.Było równie stromo i ślisko jak za pierwszym razem, ale ze światłem szło się o wiele przyjemniej. -Co to za miejsce? -Lochy. Odkryłem je podczas pierwszego dnia w akademii. Mrukneła coś pod nosem w odpowiedzi. Zaraz potem poślizgneła się, ale złapałem ją za ramie wolna ręko. -Czy nie mówiłem ci czasem, ze schody są sliskie? -Chyba zapomniałeś o tym wspomnieć-stwierdziła kwaśno, ale z uśmiechem. Pokonaliśmy schody w kilka minut. Hiukset przejeła ode mnie zapalnizkę i rozejrzała się wokół. -Nie jest to pięcio gwiazdkowy hotel-stwierdziła, - ale zapewni bezpiec

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Odetchnęłam głęboko. - Okey, okey...zaczynam. - powiedziałam, sprawiając tym samym, że Hiukset uśmiechnęła się szeroko. Usiadłam wygodnie, z wyprostowanymi plecami i położyłam dłonie na kolanach. Spojrzałam na Hiukset, a ona uśmiechnęła się przyjaźnie. No dobrze...czas zaczynać, pomyślałam. - Rin. - wypowiedziałam wyraźnie, pewnym głosem imię brata - Akno. Nagle coś jakby jakiś impuls przeszyło mi głowę. Otworzyłam szeroko oczy. Przez chwilę wszystko było bardzo wyraźne. Czas jak gdyby się zatrzymał. Dokładnie widziałam wszystkie listki na drzewach. Krystalicznie czyste krople wody, kapiące ze skał...Potem wszystko pociemniało niby chowało się w mroku, a przed moimi oczami, albo raczej w moim umyśle pojawiła sie postać chłopaka. Miał ciemne włosy i niebieskie oczy. Siedział na jakimś dachu, patrząc w zamyśleniu na horyzont. Serce zabiło mi szybciej. To był on. Mój brat. Jeśli do tej pory w to nie wierzyłam teraz byłam na sto procent pewna. Nie wiem czemu. Po prostu to czułam

Od Kiry- C.D. Charlesa

[...] - Och... - zatkało mnie. Jego historia była dosyć smutna, patrząc na jej zakończenie. Zawahałam się po czym uśmiechnęłam, starając się go jakoś pocieszyć. - Hmm...chyba należy ci się rewanż. Teraz ja opowiem coś o sobie. Co chcesz wiedzieć? - zapytałam [Charles?]

Od Kanade- C.D. Charlesa

Spojrzałam na niego. Szybko wstałam, i powiedziałam, trochę speszona: - Nieźle gramy razem. Kiedyś może to powtórzymy- uśmiechnęłam się słabo. Czemu? Bo ja go lubię. Chyba w ten sposób. Ale przeżycia sprawiły, że nie mogę nikomu ufać. Nie wiem, czy za jego sprawą to się zmieni. [ Charles?]

Od Riley- C.D. Arran'a

- Sama nie wiem. Tylko mnie zobaczyli, i zabrali mi wszystkie instrumenty- powiedziałam, wzruszając ramionami- Ale ważne, że już ją odzyskałam. Inaczej zanudziłabym się tu na śmierć- powiedziałam, z lekkim śmiechem. [ Arran?]

Od Karoliny- C.D. Andreasa

- Karolina - uśmiechnęłam się lekko, trochę niepewnie. Że musiał poznać najpierw moją złą stronę. Byłam tak zła na Arr'a że najchętniej bym go zabiła i ożywiła. Ale jakoś nie chciałem na niego marnować energii. Jest po prostu wredny, no ta jego strona. Ale mam się też z czego cieszyć, nie musiałam poznawać jego strony kiedy traci nad sobą panowanie. Tamta podobno jest straszna, niszczycielska i bezwzględna. Na szczęście przechodzi mu kiedy się napije krwi, to też jakiś plus. Tylko wtedy lepiej nie wchodzić mu w drogę. ~Przepraszam że musiałeś najpierw mnie poznać od złej strony - wysłałam mu myśli patrząc w ziemie, no byle tylko nie patrzeć mu w oczy. Ta strona mnie jest raczej nieśmiała i tajemnicza. Wole jak "ludzie" poznają mnie od tej strony, nie od tej agresywnej ale no cóż... Tegu już się nie odwróci chyba że znajdę kogoś kto umie cofnąć czas. Nie to zły pomysł to może jeszcze czas zepsuć i co wtedy? Wtedy będę miała jeszcze więcej kłopotów, a tego nie chce. Więc

Od Arran'a- C.D. Vandei

- Spokojnie, wież że jeśli mnie zabijesz zrobisz mi tylko przysługę - uśmiechnąłem się pokazując kły - poza tym mam znajomości i jakby co mnie ktoś orzywi Pewnie nie wiedziała co powiedzieć. Ale na szczęśliwą nie wyglądała. - Jak jesteś aż tak zła to mogę ci dać tego miłego - powiedziałem i uśmiechnąłem się tajemniczo - Powinieneś się leczyć u psychiatry - stwierdziła - Wiem, ale ten miły jest e... no..., miły - moje oczy zmieniły barwę na niebieski. Popatrzałem dość dziwnie na jej rękę przy moim gardle. - Co znowu robił? - powiedziałem z wyrzutem, z wyrzutem do siebie. Popatrzała na mnie krzywo jak na jakiegoś psychopatę, który ma nie równo pod sufitem. < Vendea?>

Od Andreasa- C.D. Karoliny

Dziewczyna zbyt pochopnie stwierdziła,że tylko ona i Arran zmieniają wygląd w zależności od nastrojowej osobowości.Nie poznała jeszcze wszystkich,a pomimo tego próbuje "strzelać z łuku z zawiązanymi oczami w środek tarczy",czym może kogoś zranić. -"Wiesz.........możliwe,że jest więcej osób z takimi samymi mocami jak ty, ale możesz o tym nie wiedzieć,ponieważ po przemianie mogą wyglądać nieludzko.Można powiedzieć,że jak demony...........",westchnąłem. Przypomniałem sobie o czymś co nawet powinienem zrobić,ale przez swoją wredotę to pominąłem.Przedstawić się. -Wybacz mój brak manier.Jestem.................Andreas. {Karolina?}

Od Vendei- C.D. Arran'a

- Lepiej się zamknij jeśli nie chcesz skończyć na ostryn dyżurze-mruknęłam - Grozisz mi ? Ty mi ?-zadrwił - Ja tylko ostrzegam.-syknęłam- Jeśli jeszcze raz wejdziesz mi w drogę z czystym sumieniem się ciebie pozbędę - Uważaj bo umrę ze strachy - zażartował. Nie wytrzymałam. Złapałam go za koszulkę i rzuciłam o ścianę. - Nigdy nie rzucaj słów na wiatr - powiedziałam. (Arran?)

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] Podjąłem temat, choć niechętnie. - Urodziłem się 913 lat temu, jak już wspominałem. Dorastałem powoli, bardzo powoli. Przeobrażenie się z dziecka w nastolatka zajęło mi pół wieku, 50 lat. Ale mniejsza o to. Zawsze byłem ulubieńcem mojego ojca, Króla Elfów, Fenoglia. Kochał mnie całym sercem. Byłem spełnieniem jego najskrytszych marzeń, a wiesz, że elfy nie wydają swoich marzeń łatwo. Mój starszy o 20 ludzkich, realnych lat brat, Irris, nienawidził mnie tak bardzo, jak bardzo kochał ojciec. Chciał przejąć władzę. Póki on był następcą, dawaliśmy ze sobą radę, choć cały czas rywalizując. Aż ojciec ogłosił mnie prawowitym następcą, przyszłym Królem Elfów. Irris tego nie wytrzymał. Zaczął spiskować przeciwko mnie. Na moje szczęście, zauważyła to Kiara. Ostrzegła mnie w porę. Irris chciał mnie zabić, zamordować. I gdyby nie Kiara, gdyby nie Akademia, udałoby mu się - zakończyłem ze smutkiem. (Kiro?)

Od Charlesa- C.D. Kanade

[...] - Ja chciałbym z Tobą grać - powiedziałem szczerze. Zagrałem pierwszy dźwięk; wysoki, bardzo wysoki. Brzmiał niemal piskliwie. Kanade, choć z rezygnacją, dołączyła się. Grała nisko, poważnie. Zderzyłem się z nią, tworząc kontrast. Moje dźwięki były skoczne, radosne. Wirowały pomiędzy jej basowymi nutami. Gdy skończyliśmy, spojrzeliśmy sobie w oczy. I już wiedziałem, że to coś więcej, niż 'lubię Cię'. (Kanade?)

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Uśmiechnęlam się do niego. - Niestety ja muszę gdzieś wyjść. Wrócę dopiero pod wieczór. Wstałam, pocałowałam go w policzek i wyszłam. Musiałam znaleźć miejsce do przemiany, do polowania podczas pełni. <Brayan?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

- Spokojnie. Uwierzy. Powiedz po prostu, że jesteś jego siostrą i chciałabyś porozmawaić twarzą w twarz. Jeśli nie uwierzy, to... to mu powiedz, że Hiukset chętnie się z nim zobaczy. Mam nadzieje, że ci wtedy uwierzy. Uśmiechnęłam się. - Zaczynaj, no. - dodałam po chwili. <Kira?>