Od Karoliny d.c. Andreasa
- Co ty taki zdziwiony? - zaśmiałam się patrząc na niego - Po prostu za często nikt mi takich.... - nie pozwoliłam mu skończyć, bo wiedziałam, że i tak będzie dukał - To się teraz musisz przyzwyczaić - powiedziałam Usiadł koło mnie. Myślałam nad wrzuceniem go do wody, ale nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem. - Z czego się tak śmiejesz? - tym razem nie rozumiał - Z...., z niczego - próbowałam to opanować ale dość marnie - No powiedz.... - Bo myślałam, czy by cię wrzucić do wody...., ale...., no widzisz..., nie umiem się od śmiechu powstrzymać - odpowiedziałam - Ach tak...., to może pożyczę sobie ten pomysł - powiedział i wepchnął mnie do wody. Złapałam go za rękę ciągnąc za sobą. Oboje wpadliśmy do wody. Teraz oboje się śmialiśmy. < Andreas?>