Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Od Katherine d.c. David'a

- i spokój - powiedziałam zamykając za nim drzwi Wzięłam do ręki suszarkę i zaczęłam suszyć włosy. - trzeba było szybciej mu to dać - stwierdziłam sama do siebie. Po jakimś czasie powoli wyszłam bez pośpiechu z pokoju i zamknęła go na klucz, na dworze o wiele się przejaśniło i nawet wyszło słońce. Powoli ruszyłam korytarzem dalej patrząc w okna. Wyszłam powoli na dwór i zmieniłam się w kotołaka, praktycznie wyglądałam całkiem inaczej, więc trudno było mnie poznać. Siadłam sobie na jakiejś ławce na dziedzińcu. Oparłam się i zaczęłam patrzyć w niebo lekko się zamyślając. < David?>

Od David'a d.c. Katherine

Kocie zmysły wygrały. Wybiłem się z parapetu zmieniając się w locie w kota. Wylądowałem na korytarzu trzymając kłębek w łapach. Zacząłem się nim bawić. Po jakimś czasie oprzytomniałem i poszedłem do siebie. <Katherine?>

Od Atsuko

Stałam przed bramą akademii. Była ogromna. Dobrze że otrzymałam plan w innym przypadku na pewno bym się zgubiła. Weszłam przez bramę i przekroczyłam próg. Weszłam na dziedziniec. Spojrzałam na plan akademii. Ruszyłam drogą do pokoi. Znalazłam swój pokój, położyłam rzeczy i usiadłam na łóżku. Zmęczyłam się. Ostatnio coraz szybciej tracę siły. Położyłam się na chwilę. Wtrysłam i postanowiłam trochę zwiedzić okolicę. Wyszłam z obszaru akademii i się do lasu. Zawsze lubiłam las... było tam tak cicho i spokojnie. Chodziłam tam kilka minut aż nagle stanęłam. Przede mną był wodospad. Chciałam zawrócić ale nie wiem czemu poszłam na przód. Ukucnęłam przy wodzie. Patrzyłam na nią z przerażeniem. Przypomniały mi się zdarzenia sprzed 5 lat. Patrzyłam tak i wspominałam aż wyczulam że ktoś się zbliża. <Chce ktoś dokończyć>

Od Rose d.c. Felix'a

Obudziłam się i rozejrzałam . Było ciemno nie wiele mozna było dostrzec w tym świetle . Strasznie bolała mnie głowa . W ogóle wszystko mnie bolało. Ponownie się rozejrzałam , niedaleko mnie leżał Felix . Chyba był nieprzytomny , chyba napewno. Wokoło kręciło się kilkoro gości. Ich zapach drażnił mnie .Czułam się jakbym miała puścić pawia. Dotknęłam swojej szyi ,kołka brak Lecz drzazgi nadal tkwiły w środku. Ciężko było mi złapać oddech .Zobaczyłam ja Felix Lekko się poruszył , chyba właśnie odzyskał przytomność . (Felix ?)

Od Rose d.c. Ichigo

Powoli zaczęłam się w środku gotować a moje włosy , od końcówek w górę zaczęły zabarwiać się na czarno. Chłopak chyba był na tyle tępy żeby tego nie zauważyć. Patrzył na mnie z tym głupim uśmiechem na twarzy. - Weś przestań ?! - Uniosłam głos zirytowana . - Ale co mam przestać ? - Spytał z uniesioną brwią . Miałam ochotę mu zawalić ale jednak powstrzymałam się gdyż wpadłam na lepszy pomysł a mianowicie.Nim Chłopak się obejrzał został wtrącony prosto do wody . Po chwili zniknął gdzieś w wodzie a na mojej twarzy pojawił się szatański uśmiech.  < Ichigo?> 

Od Katherine d.c. David'a

- Ech...- westchnęalm  Wyciągnęłam z szafki kłębek włóczki i otworzyłam drzwi - Idź się tym pobaw - rzuciłam to za drzwi - i spadaj stąd  < David?> 

Od David'a d.c. Katherine

-Szczerze?-Spojrzałem się na nią -Mhm-Usiadła na łóżku -Nie mam nic do roboty-Parsknąłem śmiechem <Katherine?>

Od Felix'a d.c. Rose

Po chwili w jego ręce zobaczyłem sztylet, co nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Nagle wbił mi go w bok i wyciągnął szybkim ruchem, czego nawet nie poczułem. - Zabawne - odpowiedziałem Zdziwił się ale nie na długo. Zniknął momentalnie.   Zacząłem rozglądać się niespokojnie, gdy w końcu się pojawił był za mną. Wyrwał mi garść piór. Syknąłem z bólu, ale gdy się odwróciłem szybkim ruchem już go nie było. Znowu pojawił się za mną i sytuacja się powtórzyła. - Przestań! - wrzasnąłem - Oj, zabolało? - powiedział Nie odpowiedziałem tylko znowu się na niego zamachnąłem. Przeciął mi skrzydło i kopnął w plecy. Poleciałem na ziemię. Powoli zacząłem się podnosić. - i co teraz powiesz? - powiedział, drwiący uśmiech nie znikał z jego twarzy. Nic nie powiedziałem. Poczułem nagle jak coś mnie podnosi do góry. Nie miałem nad sobą kontroli. Widziałem jak paru unosi się w powietrze i uderza o drzewa. Widziałem jak przez mgłę. W końcu urwał mi się film i zacząłem spadać, ostatnie co pamiętam prz

Od Katherine d.c. David'a

- Każdy by już poszedł - stwierdziłam - Jak widać ja nie - odpowiedział - Ech...., więc czego chcesz? - zapytałam - Co? - zdziwił się - Czego chce? Łazisz za mną i nie chcesz mi dać spokoju, więc czego ode mnie chcesz? < David?>

Od David'a d.c. Katherine

-Ta-Mruknąłem i usiadłem, jak kot na parapecie. Po jakimś czasie dziewczyna wyszła z łazienki. -Jeszcze tu siedzisz?-Spojrzała się na mnie -Jak widać-Uśmiechnąłem się krótko <Katherine?>

Od Ichigo d.c. Rose

-Rzadkością jest spotkać kogoś z białymi włosami-Uśmiechnąłem się do dziewczyny -A rudego, to nie?-Spojrzała się na mnie -Rudego też, punkt dla ciebie-Nie przestawałem się uśmiechać -Ty masz coś ze szczęką, że się tak uśmiechasz cały czas?-Zapytała się mnie -Nie-Pokazałem jej język, jak małe dziecko <Rose?>

Od Rose d.c. Felix'a

Cała sytuacja wyglądała niezbyt dobrze . Z jednej strony Felix który bójkował się z tym pajacem , a z drugiej wilkołak idący z drewnianą pałką tuż na mnie. Nie wiedziałam co się dzieje . Wciąż zadawałam sobie pytanie " Co jest grane , Co mam robić ". Chyba zbyt intensywnie pogłębiłam się w myślach ponieważ moje ciało przeszył twardy ból. Przy kolejnym ciosie zgięłam się w pół i upadłam na kolano. Kiedy przeciwnik chciał zadać kolejny cios automatycznie złapałam pałkę i złamałam ją na pół. Nie długo mogłam nacieszyć się wolnością od bólu ponieważ wróg przebił na wskroś moje gardło drewnianym kołkiem. Moja reakcja była natychmiastowa , zaczęłam się dusić próbując wyjąć Ciało obce. Po chwili film mi się urwał . ( Felix ? )

Od Rose d.c. Ichigo

Z Zadumy wyrwał mnie jakiś dziwny ...chyba męski głos - Można się dosiąść ? .. Nieodwracając się , przesunęłam się lekko w bok robiąc miejsce nieznajomemu . - Pewnie , siadaj - Powiedziałam cicho , a owa postać znalazła po mojej prawicy .Od razu wyczułam że jest to osobnik płci przeciwnej . Nie spuszczał ze mnie wzroku co było dość ...krępujące . - Czemu się tak na mnie gapisz . ? - spytałam ironicznie ( Ichigo ? )

Od Andreasa d.c. Karoliny

-Wiesz,ja też się siebie nie spodziewałem.-zażartowałem. Karolina zaśmiała się cichutko pod nosem. -No mówiłem Ci,że taka małpa ze mnie.-mruknąłem,a ona znów się zaśmiała. K-Tak,taka słodka małpka z Ciebie ^^ . -Słodka?-zdziwiłem się. K-Tak :-) .-przytaknęła. Zarumieniłem się. Mało kto mi mówi,że jestem słodki.Z resztą mało kto mi mówi jakikolwiek komplement. {Karolina cd?Też miałam (em) brak weny ;p }

Od Felix'a d.c. Dan

- Wiem, ale nie ma po co marnować energii - powiedziałem i ruszyłem korytarzem - Czyżby? - zdziwiła się lub tylko udała zdziwienie - Tak  i jak ci tak zależy to mogę być w miarę miły - powiedziałem w moim głosie było słychać trochę obojętności - Pytałam tylko czy się przygotować na zemstę, a nie, że mi zależy - odpowiedziała - Dobrze jak uważasz - wzruszyłem ramionami Ruszyłem dalej w swoją stronę.

Od Katherine d.c. David'a

- Ech...., na serio chcesz tak za mną łazić? - popatrzałam na niego - Tak - kiwną głową - Jak chcesz - wzruszyłam ramionami Weszłam do akademii i poszłam do mojego pokoju. Koniec lekcji..., czemu musimy mieć w sobotę też lekcje? Co z tego, że tylko 2? Sobota powinna być wolna, muszę z tym iść do dyrektorki, może zmieni zdanie. Nawet na pewno, ale dorzuci nam w poniedziałek...., może jeszcze we wtorek, ale trudno. Otworzyłam pokój. Rzuciłam torbę na łóżko.     - Nie będę robić nic ciekawego, jak tak bardzo chcesz to siadaj, jak nie to zamknij za sobą drzwi - powiedziałam i weszłam do łazienki. < David?>

Od David'a d.c. Katherine

Dogoniłem ją i zrównałem z nią kroku. -Nie dasz mi spokoju, co nie?-Spojrzała się na mnie -Nie mam takiego zamiaru-Wyszczerzyłem się do niej -Co się tak głupio szczerzysz? -Nie mogę? -A powiedziałam, że nie możesz?-Zapytała się mnie -Nie-Mruknąłem -No właśnie-Uśmiechnęła się lekko <Katherine?>

Od Ichigo

Obraz
Siedziałem sobie na dziedzińcu. Było pochmurno, ale nie padało jeszcze. Po chwili moja Odznaka Zastępczego Shinigami zapikała."Pusty(Hollow)..." .Zerwałem się i przyłożyłem ją do torsu zamieniając się w Shinigami. W tej postaci mogły zobaczyć mnie tylko osoby, które mają w sobie chociaż trochę Energii Duchowej. Nie wyczuwałem tutaj żadnej, oprócz tej Pustego, więc nikt mnie chyba nie widział. Pobiegłem w kierunku Hollow'a. Znalazłem na jakiejś łące. Niedaleko niego była dziewczynka Plus. Potwór się do niej powoli zbliżał. Pobiegłem w jego kierunku, skoczyłem, jednym ruchem przeciąłem mieczem jego maskę i zniknął raz na zawsze. Podszedłem do dziewczynki. Siedziała przestraszona i skulona pod drzewem. -Nie masz się już czego bać. Nic Ci nie zrobi-Powiedziałem do niej i uklęknąłem, żeby się z nią zrównać wzrostem. Przyłożyłem koniec rękojeści do jej czoła. -Odejdź już do Społeczności Dusz-Uśmiechnąłem się lekko, a ona zniknęła. Odwiesiłem miecz na plecy i wróciłem do Akademi

Od Felix'a d.c. Rose

Gdy byliśmy mniej więcej na środku polany był słyszalny jakiś szelest. Dookoła zaczęli się schodzić "ludzie". Wyczarowałem odruchowo kosę. Zobaczyłem wśród nich tego idiotę. - No no no .. Kogo my tu mamy .. - usłyszałem od niego - Wieź, nie zaprzeczysz, że to zaplanowane! - wybuchnąłem - Może - prychnął - Może na pewno - dokończyłem - Przyszliśmy się trochę zabawić - odpowiedział Zmieniłem kosę w 2  i ruszyłem biegiem w jego kierunku. - Więc w co się chcesz bawić? W berka czy w chowanego? - żadne z tych dwóch - odpowiedział - Mało oryginalna odpowiedź - stwierdziłem Przewrócił oczami. Wyprowadziłem w niego cięcie od niechcenia. Uniknął tego.  - Co tak słabo? - zapytał Nie odpowiedziałem tylko ciąłem jeszcze raz, tym razem bardziej się przykładając. Powtórzył unik - Czemu wszędzie gdzie cię spotykam jesteś z tą lafiryndą? - zapytał - Nie mów tak o niej - przyśpieszyłem cięcia - Bo co? Zjesz mnie? - zadrwił Nie odpowiedziałem tylko przyśpieszyłem. < Rose?&

Od Katherine d.c. David'a

- Nic, czy ja coś mówiłam? - zapytałam - Nie.... - No właśnie - przerwałam mu Poszłam w kierunku akademii wolnym krokiem, przestało padać więc mi się nie spieszyło. < David?>

Od Davida d.c. Katherine

Zostałem ja, nauczycielka i Katie. Schowałem wszystkie swoje rzeczy i wyszedłem ze szklarni. Usiadłem na pobliskiej ławce i czekałem na dziewczynę. Wyciągnąłem paczkę i wyjąłem ze środka jedną fajkę. Podpaliłem i się zaciągnąłem. Po jakimś czasie dziewczyna wyszła i się na mnie spojrzała zdziwiona. -Co?-Zapytałem się jej <Katherine?>

Od Karoliny d.c. Andreasa

- Hym..., no nie wiem.... - powiedziałam przewlekle - No dalej zgaduj - usłyszałam - Andreas? - zgadywałam - A kto inny? Zabrał ręce z moich oczu. - Nikogo innego się nie spodziewałam - uśmiechnęłam się i pocałowałam go < Andreas? sorka mało weny>

Od Andrew d.c. Nikol

Sunąłem przez park starając się omijać wszystkich i wszystko. Niestety nie zawsze się to każdemu udaje. Nagle zderzyliśmy się z jakąś dziewczyną.  - Przepraszam - mruknąłem dość cicho chociaż dla mnie to jest ton normalny  - Pacz jak chodzisz - powiedziała prawdopodobne jest, że mnie nie usłyszała Wyciągnąłem do niej rękę by pomóc wstać. Złapała ją dość dumnie i wstała. Zmierzyła mnie spojrzeniem. Ja jakby nigdy nic poszedłem dalej, snując się po prostu jak duch. Stanąłem przede mną przewinęły się 2 kłócące się osoby.  < Nikol?> 

od Andreasa d.c. Karoliny

-Dobrze.-szepnąłem. Jakoś poszedłem na te kolejne pół godziny męki w ławce.Już samo to było męczące,a co dopiero zadania... No nic,ważniejsze,że to była sztuka i na niej nie da się oblać.-Tylko tym się różni od innych przedmiotów.Natomiast spaja ją z resztą zajęć,to,że jak ktoś jako jedyny z klasy dostanie najlepszą ocenę,to reszta zazdrości.Ale te-raz dość już gadania o zajęciach ;p . Dziś bazgroliłem ołówkiem na kartce taki sobie fan art grupy Avenged Sevenfold. Oddałem obrazek do oceny i wyszedłem,od razu kierując się w miejsce,gdzie umówiłem się z Karoliną,czyli nad wodospad.W skrócie : szedłem,szedłem,aż doszedłem >.< Dziewczyna siedziała przy brzegu. Po cichu zakradłem się do niej i zakryłem dłońmi jej oczy,pytając szeptem do jej ucha: -Jak myślisz?Kim jestem? :3 {Karolina cd?}

Od Rose d.c. Felix'a

Po pięciu minutach wyszłam w pełni ubrana i w miarę ogarnięta . Choć Jeszcze po części spałam poszłam z nim na ten spacer. Po drodze w Lesie Felix odgarniał gałęzie które zagradzały mu drogę. A właśnie w tej chwili dostałam w twarz z liśćia .Dosłownie. - ała - skrzywiłam się . - Przepraszam - powiedział nie odwracając się . - Spoko , nic mi .. - i nie dokończyłam gdyż iż ponieważ pan o imieniu " kichanie " mnie nawiedził. - Na zdrowie- zaśmiał się i w tej chwili weszliśmy na polanę .  (Felix?)

Od Felix'a d.c. Rose

Następnego dnia, przyszedłem do niej. Zapukałem do drzwi. Otwarła nieco zaspana. - Obudziłem Cię? - zapytałem - Ta... - odpowiedziała - Przepraszam - powiedziałem - Budzik i tak dzwonił już 3 razy - odpowiedziała - Więc mogę Cię wyciągnąć na spacer po lesie? - zapytałem - Tak, tylko poczekaj, aż się ogarnę - powiedziała i zniknęła w pokoju < Rose?>

Od Rose d.c. Felix'a

- Może i zwykła drobnostka, ale podziękować zawsze warto . - Jak uważasz - wzruszył ramionami. - Chyba Zrezygnujemy z wyprawy nad wodospad - dokończył po chwili - Zgodzę się z tobą . - Odprowadzić cię do pokoju ?- spytał . - nie, czuję się dobrze - odpowiedziała cicho. - Nie mówię ,że czujesz się źle. - Chociaż ...Może lepiej się zdrzemnę. Po tych słowach poszłam w kierunku budynku , do swojego pokoju . Przemyśleć dzisiejszy dzień . (Felix ?)

od Felix'a d.c. Rose

- To dobrze - uśmiechnąłem się szczerze, co rzadko się zdarza Powoli do niej podszedłem. - Masz tu coś - powiedziałem pokazując na jej szyję - Wiem... - odpowiedziała Powoli i delikatnie wyciągnąłem rękę by to dotknąć. Popatrzała na mnie ze zdziwieniem. - Nie ruszaj się - powiedziałem i delikatnie dotknąłem, co po chwili zniknęło - Już - Dzięki - powiedziała i zasłoniła szyję włosami - Nie ma za co - Jak ty to...? - zapytała - wiesz..., najprościej chyba mówią na to uzdrawianie dotykiem - odpowiedziałem  - jeszcze raz dzięki... - powiedziała  - Mówiłem ci, że nie ma za co  < Rose?> 

Od Rose d.c. Felix'a

Wampir Odkleił się ode mnie i zmierzył wzrokiem Felixa'a po czym po prostu zniknął. Czułam się brudna po tym co zaszło , moje wnętrze całe histeryzowało. Dotknęłam szyi na której widniały 3 fioletowe ślady. - Wszystko Ok ? - Spytał podchodząc do mnie.      - Tak .. chyba tak .- odpowiedziałam niepewnie. Chciałam Przytulić Felixa i powiedzieć mu że gdyby nie on.. zapewne by mnie zgwałcili.... < Felix?> 

Od Felix'a d.c. Rose

Kiedy poszła wyczarowałem demona - psa. Siedziałem gapiąc się w wodę. W końcu demon wstał i zaczął szczekać.  - Cicho - skarciłem go ale nie przestał Powoli wstałem i poszedłem za nim, bo o to mu chodziło. Zaczął biec w kierunku akademii. Poszedłem za nim. Po jakimś czasie doszedłem do dziedzińca. Zobaczyłem tych co wcześniej i Rose.... Podszedłem.  - bierz ich - powiedziałem i demon rzucił się na jednego. Przytwierdził go do ziemi i zagryzł. Mała strata.  Drugi ruszył na mnie biegiem. Wyczarowałem kosę i jednym precyzyjnym cięciem odciąłem mu głowę.  < Rose?>

Od Rose d.c. Felix'a

Szybkim tempem ruszyłam w stronę Akademii. Nie chciałabym żeby ktokolwiek czytał mój notatnik, to tak jakby ktoś oglądał strony cudzego pamiętnika. Kiedy wstąpiłam na dziedziniec czułam na sobie czyjś wzrok. Uczucie nasilało się z każdym krokiem. Kiedy byłam koło muru usłyszałam krzyk, odwróciłam się gwałtownie i ujrzałam chłopaków . Tych którzy rano mnie denerwowali.   Westchnęłam ciężko gdy ujrzałam że jeden z nich trzyma w uniesionej dłoni , mój fioletowy notatnik. Było ich trzech ,wyczułam że coś się święci. - Oddaj go - Rzuciłam pogardą w jego stronę . - Może. Bardzo miła lektura, wspaniale się czytało- uśmiechnął się szeroko chłopak. Wszystko we mnie buzowało i cierpiało zarazem.Miałam ochotę oderwać mu głowę i nabić na pal. Nim się obejrzałam zostałam przygwożdżona do muru przez dwóch przyjaciół tego debila. Chłopak porwał notatnik na kilkanaście części i zbliżał się do mnie. Resztki zeszytu wrzucił do mojej torby i nagle poczułam jego oddech na swojej szyi. Nie mogłam się ruszy

Od Felix'a d.c. Rose

- Hym...., może nad wodospad? - zapytałem - Może być - wzruszyła ramionami Powoli poszliśmy. Przez łąkę koło akademii w kierunku lasu, a później nad wodospad. Siedliśmy nad wodą. - Nie mam zeszytu - powiedziała nagle Rose grzebiąc w torbie - Wrócę po niego - Pójdę z tobą - zaproponowałem - Nie, zostań, zaraz wrócę - powiedziała, wstała i szybko zniknęła za drzewami < Rose?>

Od Felix'a d.c. Arisy

- Uważaj na siebie - powiedziałem za nią i zniknąłem za rogiem. Szedłem sobie tak przed siebie, wyszedłem tylnym wyjściem na zewnątrz i poszedłem nad jezioro. Siadłem na brzegu patrząc się na nie. Oparłem głowę na ręce. Zamyśliłem się lekko. < Arisa? Nie wkręcaj mnie tak więcej .-.>

od Karoliny d.c. Andreasa

Też się uśmiechnęłam. - Pa - powiedziałam i ruszyłam na lekcje. Do końca lekcji się już nie widzieliśmy, z czego byłam dość zawiedziona. Po ostatniej lekcji złapałam go za ramię. Odwrócił się gwałtownie, a potem uśmiechnął, odwzajemniłam uśmiech. - Zobaczymy się nad wodospadem jak skończysz - powiedziałam i pocałowałam go. Ruszyłam w kierunku wodospadu. Doszłam szybko. Siadłam pod drzewem i patrzyłam się na wodospad. < Andreas?>

Od Dan d.c. Felix'a

- szybko chodzisz - zauważyłam obojętnie. - Lubisz owijać w bawełnę co? - mówi rozdrażniony - najpierw biblioteka teraz to? O co ci właściwie chodzi co? - Przyglądałam mu się dłuższą chwile. - Co zatkało cię ? - Przechyliłam głowę na bok obdarzając go spojrzeniem " robisz z siebie idiotę " i zabrałam rękę z jego ramienia. - Kto to był? - teraz to on patrzy na mnie z pod przymrożonych oczu. Po chwili odwraca się i odchodzi. Po moc sięgnąć jest łatwo dwa słowa słowo: - Zatrzymaj się - i całe jego ciało przestaje cię ruszać - Puść mnie - Warczy. - Odpowiedz na pytanie. - Nikt kto miałby coś wspólnego z tobą - jego poirytowany głos rozcina martwą cisze panującą na korytarzu. - Jak sobie chcesz - Usuwam niewidzialne więzy które go trzymały - To jak przygotować się na zemstę czy znowu będziesz miły? - Jeszcze nie wiem - słyszę -Wiesz, że przed tym też można się bronić. ( Felix chcesz coś dodać ? Cóż mnie skończył się deszcz )

Od Andreasa d.c. Karoliny

-Ja kończę pół godziny później od Ciebie,więc gdzieś tak o 15:30 . K-Ach...-westchnęła nieco zasmucona. No i nadszedł dzwonek -_- . Tym razem przyszedł czas na sztukę,a u Karoliny pewnie coś innego,oczywiście. Kiedy chciałem pójść do klasy,coś,a raczej ktoś mnie zatrzymał.Dokładniej Karolina.Cały czas trzymałem ją za rękę i tego nie czułem...Albo może nie chciałem czuć (?) Obje się zarumieniliśmy...Lekko się uśmiechnąłem i (z niechęcią) puściłem jej dłoń. {Karolina cd?Przepraszam,że takie krótkie,ale weny mi brakło i w dodatku smutek mnie dopadł ;-; }

Od Nikol

Jestem tu od dłuższego czasu, ale i tak nadal nie udało mi się nawiązać z nikim kontaktu. Znużona i sfrustrowana poszłam na spacer, ochłonąć trochę. Pomimo tego że zwiedziłam już całą okolicę kilka razy wszystko zaskakiwało mnie na nowo. Nowe zapachy, nowe widoki. W tej jednej chwili byłam wdzięczna za to kim jestem, wyostrzone zmysły jednak często się przydawały. Rozkoszowałam się tą harmonią i spokojem siedzą na trawie, między drzewami w lesie. Przez chwilę czułam się jednością z tym miejscem, ale to uczucie nie mogło trwać wiecznie. Podniosłam się gwałtownie i ruszyłam przed siebie, docierając do parku. Na moje nieszczęście było tam dużo osób, wydawałoby się że prawie cała akademia. No nic, przezwyciężyłam niesmak tej sytuacji i ruszyłam przed siebie. Nie podnosząc głowy do góry, ciągle patrząc pod nogi wpadłam na jakąś osobę idącą w przeciwnym kierunku. Przewróciłam się, upadając na tyłek (za przeproszeniem), byłam zbytnio wkurzona żeby dokładnie zwrócić uwagę na osobę która stała

Od Felix'a d.c. Dan

Milczałem chwilę. - Zdarzają się...- urwałem na chwilę - od czasu do czasu - od czasu do czasu? - Otworzyła książkę i zaczęła wertować runy - Od czasu do czasu wpuszczasz sobie kogoś do głowy? Milczałem długo, można powiedzieć za długo. - Wiesz..., lepiej już pójdę - powiedziałem i cofnąłem się parę kroków Odwróciłem się na pięcie i powoli odszedłem. Wyszedłem z biblioteki i szybko zniknąłem za rogiem korytarza. Po chwili poczułem rękę na moim ramieniu. Powoli się odwróciłem. zobaczyłem Dan. < Dan? sorka czekolada mi się skończyła>

Od Dan d.c. Felix'a

Obraz
Nie odwróciłam się do niego. Wpatrywałam się w książkę, czytając runy które automatycznie przekształcały mi się w normalne litery. Nie musiałam być telepatką żeby wiedzieć że Śmierć przygląda mu się badawczo. ~ Jest czysty - oświadczył. Dopiero wtedy podniosłam oczy z nad książki. Felix musiał go usłyszeć bo podniósł pytająco brew. - Jak to czysty? - spytał. W jego głosie słychać było zniecierpliwienie i irytacje. Zignorowałam pytanie. - Jak widzisz tu jest biblioteka. - Wróciłam do książki. - Chwila ciągniesz mnie tu tylko po to żeby pokazać mi to wielkie zbiorowisko cegieł? - powiedział wkurzony robiąc zamaszysty gest wskazujący książki dookoła. - Jeżeli nic nie masz to idę. - Odwrócił się i zaczął iść. Ale utknął w pół kroku. - Tak jak myślałam -westchnęłam i zamknęłam książkę zaznaczając palcem miejsce gdzie skończyłam. - Coś ty zrobiła? - Wiercił się chcąc ruszyć na przód. - Nie widać, za bystry to ty nie jesteś..... - Urwałam, moje oczy zmieniły swoje właściwości. Widziałam Śmier

od Rose d.c. Felix'a

- Wszystko ok ..- Zaczęłam zbierać wszystkie kartki które wypadły mi z torby. Felix schylił się i pomógł mi zbierać wszystkie taboły. - Na pewno ? - spytał podając mi zebrane papiery. - Na pewno..- przytaknęłam. Chłopak pomógł mi wstać , Trochę bolały mnie stawy. - Może sie gdzieś przejdziemy ? .. - spytał . - Spoko ... prowadź . (Felix ? Denne.)

od Arisy d.c. Felix'a

- A co? Chciałbyś się zgłosić na ochotnika do szukania mnie? - Nie. Albo w sumie... Możliwe. Zaśmiałam się i odgarnęłam włosy z twarzy. - To wystarczająca przestroga, żebym nie szła dalej. - wyszczerzyłam się sama do siebie i zaczęłam iść do przodu. Kilkanaście kroków i już miałam skręcać, gdy... - Czekaj. - krzyknął ktoś za mną. Odwróciłam się i zorientowałam się, że to Felix. - Hę? - wydukałam niezbyt inteligentnie. Ciekawe co on ode mnie chciał. <Felix? Haaha, nie wierzę ;d>

Od Felix'a d.c. Mai

Prawie wybuchnąłem śmiechem - Jeśli tak ci przeszkadzam...- powiedziałem - tak! - powiedziała - To idź gdzie dusza zapragnie - wzruszyłem ramionami < Mai?>

Od Felix'a d.c. Dan

Wzruszyłem ramionami.  - To my tu mamy bibliotekę? - zapytałem zdziwiony sam siebie gdy już poszła  Poszedłem się przejść by to jakoś przemyśleć, chociaż myślałem o czymś całkiem innym. W końcu zdecydowałem się zajść do tej biblioteki... Może nie będzie tak źle, chociaż sama obecność książek przyprawia mnie o dreszcze i to porządne ciarki. Wszedłem powoli do biblioteki. Skrzywiłem się. Powoli przeszedłem między regałami w końcu zauważając Dan. Podszedłem do niej bez większego pośpiechu.  - Jestem - powiedziałem siadając koło niej     < Dan?>

Od Dan d.c. Felix'a

Obraz
To było co najmniej dziwne. Mój szósty zmysł dzwonił jak dzwon kościelny. Śmierć, zdecydował się to sprawdzić za mnie. ~ Dan spójrz na niego przez pryzmat.... - duch mówił dziwnym głosem. Jednocześnie go słyszałam i jednocześnie wcale nie mówił. To było jednocześnie irytujące i lekko straszne, ale tak mówił kiedy był poważny (czyli nie zbyt często nawiasem mówiąc). Chcąc nie chcą posłuchałam go. Zobaczyłam coś czego jeszcze nie widziałam. - Dan, jestem Dan - stwierdziłam sucho. - i wątpię bym znała Twoje imię.- Powiedzmy że taka wymijająca odpowiedz powinna zwrócić uwagę Felixa, iż zauważyłam że coś jest nie tak. Otóż tłumacze co zobaczyłam ( albo co mi się zdawało co zobaczyłam ). Przede mną stał Felix, ale ważniejsze jest to co stało za nim. W sumie to nie wiem co to było. Jakaś czarna masa bez kształtu. Chociaż nie to nie było za Felixem, to zdawało się z niego wypływać i zawisać nad nim. Spojrzałam obok siebie by sprawdzić czy oczy mi nie szwankują ale nie. Mój no kumpel "Śmie

Od Mai d.c. Felix'a

Uniosłam brew. - Ja uciekam? Dobre sobie. Nie moja wina, że odstraszasz ludzi. - Niby w jaki sposób? - Po dwóch pierwszych wypowiedzianych przez ciebie zdaniach, ludzie mają cie dość. - Ty również. - Nie jestem człowiekiem. Ale nie mam zamiaru znosić twojego jojczenia. Jeśli masz jakąś sprawę, to mów i spadaj. - założyłam ręce i spojrzałam na niego wyzywająco. <Felix?>

Uwaga

Gratulacje mamy 700 postów. Dziękuje wam za tak dużo poświęcenia i chęci. Chcę zwrócić uwagę, że mamy też prawie 20 000 wyświetleń. Jesteście na prawdę świetni ~karolina230301

Od Felix'a Dzielenie umysłu (część 3)

Wpadłem na lekcje z Arthurem lekko spóźniony. Chyba on z całej trójki najgorzej znosił spóźnienia. - Ile miałem jeszcze czekać? - zapytał patrząc na zegarek Nie odpowiedziałem - Więc za karę będzie dodatkowe zadanie - stwierdził - pozamiatasz korytarz Korytarz był długi na 20 i szeroki na 5 metrów. - To ile ja się spóźniłem? - zapytałem zdziwiony taką karą - 5 sekund - stwierdził  Westchnąłem załamany. - No dobra, dzisiaj kontrola umysłu - powiedział - Jakaś nowość - burknąłem - Właśnie - powiedział uśmiechnął się i bez ostrzeżenia wszedł mi do głowy Widziałem parę moich wspomnień po czym wyszedł. - Co to miało być?! Dlaczego mi grzebiesz wspomnieniach?! - wydarłem się - Sofie? A to nie była Alice? - zdziwił się nad jakimś moim wspomnieniem nie słuchając mnie - Sofie, ale nie wiem o co ci chodzi i czemu mi włazisz do głowy?! - Mówiłem, że będzie o tym lekcja - skrzywił się - Przecież Alice była ładniejsza Doznałem załamania jego zmianą tematu. - z resztą nie ważne - po

Od Katherine d.c. David'a

Lekcja była nudna, o jakiś leczniczych ziołach. Nie mam zamiaru być ani aptekarzem, ani lekarzem, więc raczej mi się to nie przyda. Słuchałam od niechcenia, wyrywków, które mogły się przydać. Skrzywiłam się gdy deszcz zaczął dudnić o okna. Po chwili lekcja się skończyła. Wszyscy zaczęli się zbierać i wychodzić nie zwracając uwagi na deszcz. Ja powoli zebrałam rzeczy i podeszłam do drzwi. Nie wyszłam jednak. Oparłam się o ścianę i stałam patrząc na krople deszczu powoli spływające po szybie. Nauczycielka też już wyszła. Nawet nie śmiałam sprawdzać czy zostałam sama, to było prawie pewne. Bo kto by tam niby siedział ze mną? Wszyscy albo się teleportowali albo wyszli. No chyba wszyscy oprócz mnie. < David?>

Od David'a d.c. Katherine

-Nie wiesz czasem, co teraz mamy?-Spojrzałem się na nią -Zielarstwo-Odpowiedziała i odeszła. Siedziałem do dzwonka oznajmującego lekcję. Korytarz znowu się zapełnił. Westchnąłem i zacząłem się przepychać między ludźmi torując sobie drogę. W końcu wyszedłem na zewnątrz Akademii i poszedłem do szklarni. Wszedłem do środka i od razu zaatakował mnie zaduch i wilgoć. Poszedłem na swoje miejsce i po chwili zaczęła się lekcja. <Katherine?>

Od Karoliny d.c. Andreasa

- To dobrze - uśmiechnęłam się - Czemu? - zapytał - Bo możemy iść nad wodospad po lekcjach - powiedziałam - O której kończysz? - A ty? - O 15, potem mam wolne - stwierdziłam po chwili namysłu < Andreas? Może być, ja osobiście miewam krótsze>

od Andreasa d.c. Karoliny

Zdziwiłem się trochę. -Na razie?To kiedy będzie więcej? :-D K-Nie powiem.-uśmiechnęła się,krzyżując ręce. -Ale jesteś.-próbowałem udawać focha. Za tego focha Karolina żartobliwie utarła mi nos.Przestałem z fochowaniem i się zaśmiałem. K-Nie smutaj :-) . -Dobrze,dobrze,już nie smutam :3 .-szepnąłem,gryzając ją w uszko :3 . {Karolina cd?Sorry,jeżeli za krótkie ;p }

Od Felix'a d.c. Rose

Siedziałem chwile tak jak wcześniej, to po prostu do mnie nie docierało. Po 10 minutach powoli wstałem. Lekko się zachwiałem i siadłem na łóżku. Dalej mając niespodziewany "wytrzeszcz oczu". Kiedy już doszedłem do siebie co mi trochę zajęło wystałem i wyszedłem powoli z pokoju poszukać Rose. Trochę mnie przerosła tamta sytuacja ale nie zwykłem żyć przeszłością. Szedłem powoli korytarzem z rękami w kieszeniach, aż zobaczyłem Rose siedzącą na parapecie. Po chwili jacyś 2 debile do niej podeszli, ona kulturalnie powiedziała im, że mają spadać. Czyli, kiedy jeden chwycił ją za ramię, złamała mu rękę. Drugi popchnął ją, że spadła z parapetu. Odepchnąłem go silnie telekinezą, że doleciał na drugi koniec korytarza i walnął z impetem w ścianę. Drugi podniósł się już i zaczął uciekać, w ślad za nim ten który miał bliski kontakt ze ścianą. Podszedłem do Rose. - Nic Ci nie zrobił?   - zapytałem < Rose? Teraz te drugie RPG ^^ >

Od Rose d.c. Felix'a

- Jesteś pewny ?- spytałam z uniesioną brwią - Jestem. - W 100 % ? - w moim głosie można było dosłyszeć nutkę śmiechu. - Na 100 i więcej - odpowiedział pewnie. - Definitywnie ? . - O boże skończ już - przewrócił oczami . Przybliżyłam się do niego , spojrzałam w oczy i pocałowałam czule. Chłopak najwyraźniej się tego niespodziewał. Po chwili odsunęłam się i wstałam na równe nogi. - Następnym razem po prostu uprzedź - wzruszyłam ramionami i wyszłam z jego pokoju. ( Felix chcesz coś dodać ? XD No musiało być zajebiste. )

Od Felix'a d.c. Dan

Nagle lekko film mi się urwał. - Po pierwsze nie tak szybko, po drugie masz bardzo denerwujący głos w głowie - powiedziałem lekko poważniejąc i nieco zmienionym głosem Wzdrygnąłem się  Wiem dobrze z czego to wynikało, ale nie muszę i nie mam zamiaru tego tłumaczyć, za dużo tłumaczenia za mało czasu. Nie odpowiedziała i dobrze, na to liczyłem, nie moje słowa, nie dla mnie odpowiedź. Powoli zwolniłem uścisk z jej nadgarstka i opuściłem rękę. - Przepraszam, - powiedziałem powoli - że cię zatrzymuję, ale skoro ty znasz moje imię i pewnie przy okazji parę innych faktów, to ja chciałbym poznać twoje imię < Dan?  >

Od Katherine d.c. David'a

- Ech..., jak uważasz - wzruszyłam ramionami, zdeptałam niedopałek Powoli wstałam. - gdzie idziesz? - zapytał - Nie wiem, gdzie mnie oczy poniosą - odpowiedziałam < David?>

Od Davida d.c. Katherine

-Czy ja się kłócę?-Zgasiłem papierosa w podłodze i się na nią spojrzałem. Nie odpowiedziała mi, tylko siedziała w milczeniu cały czas i tylko paliła. -No właśnie. Nie kłócę się-Powiedziałem do niej <Katherine?>

Od Dan

Szłam dziedzińcem. Śmierć, duch który uważał się za siostrzeńca tej prawdziwej śmierci, (nie wiem czy to prawda) nucił jakąś niedawno usłyszaną piosenkę POP. Ten duch uczepił się mnie jak rzep psiego ogona. W sumie to nie wiem czy był duchem, bo choć rzadko się pokazywał miał materialną postać, w której można go zranić, haczyk w tym że nawet jak go zabiłeś on się "odradzał". Sprawdziłam, gdy jedna z jego piosenek naprawdę stała się już nudna. Tak się zamyśliłam, a piosenka POP mojego towarzysza tak bardzo przyciągnęła uwagę moich zmysłów że wpadłam na kogoś. - Patrz jak chodzisz - mruknął jakiś nadąsany głos. Bez słowa ominęłam jego właściciela. W tym czasie Śmierć (naprawdę muszę wymyślić mu jakieś inne przezwisko) przerwał piosenkę. ~ Zagrajmy! Zagrajmy! - zaczął jęczeć. Dźwięki które wydawał podziałały jak zaklęcie. - W co? - mruknęłam po cichu. ~ W.... Zgadnij... nie W Rozsypankę! - ten cwaniak wyczuł że się zgadzam. Świat pociemniał. Odwróciłam się. Chłopak którego potrą

Od Sasuke

Po zajęciach postanowiłem się przejść. Poszedłem więc na dziedziniec i usiadłem na ławce. Była piękna pogoda aż chciało się biegać. Wstałem i przez przypadek wszedłem w jakąś dziewczynę. -Przepraszam..-powiedziałem i pomogłem jej zbierać książki, które upuściła. ( kto dokończy? xd)

Od Katherine d.c. David'a

- Jak pijesz, też się czasem zakrztusisz, nawet jak wiesz jak się pije - powiedziałam - Ta..., skoro ty tak masz - wzruszył ramionami - Jak większość osób! - powiedziałam - Mhm..., na pewno - zaczął się ze mną droczyć - Dobra, nie ważne, nie mam zamiaru się z tobą kłócić - odpowiedziałam < David?>

Od Davida d.c. Katherine

-Trzymaj-Wyciągnęła fajkę, którą jej podpaliłem gdy przytknęła ją do ust. Zaciągnęła się i się zakrztusiła dymem. Zaśmiałem się krótko. -Do płuc, nie zostawiasz w przełyku-Poklepałem ją po plecach, a ona odkaszlnęła. -Wiem-Uśmiechnęła się lekko i zaciągnęła się drugi raz. <Katherine?>

od Karoliny d.c. Andreasa

Uśmiechnęłam się do niego.  - Witaj - dopowiedziałam  - Dostanę coś na dzień dobry? - zapytał  Pocałowałam go w usta.  - Musi na razie starczyć - zaśmiałam się  < Andreas?>

Od Felix'a - Trening (część 2)

Obraz
Dolecieliśmy szybko, chodź droga była dość długa. Z takimi skrzydłami lepiej się lata. Szybciej. Dolecieliśmy do podnóża zamku gdzie padał śnieg. Wylądowaliśmy miękko. - Dalej pieszo - powiedział Arthur  Kiwnąłem głową. Nie poczułem zimna. Wcale, nawet mniej niż wcale, było mi ciepło. Arthur przyłożył rękę do odcisku dłoni wyrytym na wielkich wrotach. Otworzyły się i weszliśmy. Szliśmy długo korytarzem. Aż doszliśmy do sali. Na jej środku były 4 trony, 2 zewnętrzne zajęte. Przez  mężczyznę i kobietę. Oboje na tronach, niby królewskich. Między nimi 2 puste.      - Arthur - powiedział mężczyzna, wstał energicznie i podszedł bliżej.  - Witaj Victor - odpowiedział mu dość przyjaźnie Arthur i schylił głowę w kierunku kobiety - Isabell  - A kogoś tu przyprowadził? - powiedział mężczyzna podchodząc do mnie Odruchowo cofnąłem się o krok, ale Arthur złapał mnie za ramię, nie pozwalając iść w tył. Victor - jak to nazwał go mój nauczyciel - Przygląda mi się uważnie.  - Czy t

Od Andreasa d.c. Karoliny

Lekcja się zaczęła...i równie szybko się skończyła...Tak,była nudna,w dodatku trochę przysypiałem (mam przypadłość późnego chodzenia spać w wakacje...Potem trudno się odzwyczaić). Odetchnąłem z ulgą,gdy zadzwonił dzwonek,bo wychowawczyni już się chyba szykowała,by zadać nam dodatkowe zajęcia.I to akurat przez to,że za mną siedzą 2 nierozłączne gagadki -,- . Ach,ile ta pani musiała się na nich wydrzeć... Więc pd koniec lekcji szybko spakowałem rzeczy i wyniosłem się stamtąd jak najszybciej. Chwilę szedłem po korytarzach bez celu,ze spuszczoną głową...Do czasu...Kiedy ujrzałem Karolinę,to było jak miód na sercu,jak słońce po deszczu...Aż cieplej się w środku robiło. Obok niej siedział idealnie wyczarowany gołąb.Dawała mu ziarna. Usiadłem z drugiej strony i objąłem ją ramieniem. Lekko drgnęła z zaskoczenia. Cicho się zaśmiałem i szepnąłem jej do ucha: -Hej,piękna :3 . {Karolina cd?}

Od Felix'a d.c. Mai

- Nie, już nie mam nic - uśmiechnąłem się drwiąco - To dobrze - powiedziała i odwróciła się Zatrzymałem czas podszedłem do niej i stanąłem przed nią. Nie mogła tego zauważyć. Puściłem go znowu. - Oj, ale to nie znaczy, że już musisz uciekać - powiedziałem gdy ledwo przede mną zahamowała <Mai?>

Od Mai d.c. Felix'a

- Mogłeś tego nie zauważyć, ale to jak cię oceniają, zależy od tego jak się zachowujesz. A póki co zachowujesz się jak napuszony dzieciak. - Co ty nie powiesz? - burknął wywracając oczami. Męczyło mnie już to. Naprawdę, tacy ludzie, czy też "nie ludzie" są po prostu nudni. - Masz coś jeszcze do wyjęczenia? Męczysz mnie. - powiedziałam znużona. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Rose

Wciągnąłem ją szybkim ruchem do pokoju, że nawet nie zdążyła zareagować. wolną ręką zatrzasnąłem drzwi. Przyparłem ją do ściany i pocałowałem lekko. zareagowała impulsowo, odepchnęła mnie, że nie trzymałem jej mocno przewróciłem się na ziemię w pozycji siedzącej. Długo milczeliśmy, aż w końcu ona zareagowała. - Mogłeś uprzedzić! - wydarła się - Byś się nie zgodziła - uśmiechnąłem się - Co ty nie powiesz? - Nie zgodziłabyś się, wiem to i już, poza tym trzeba było Cię jakoś przeprosić - uśmiech nie znikał mi z twarzy. - Czyżby? - kucnęła przede mną. - Mhm - kiwnąłem głową pewien < Rose? To RPG musiało być tak rozwalające jak to opowiadanie>

Od Rose d.c. Felix'a

W głowie kłębiły mi się myśli .Czemu nie posłuchał i nie puścił ? Po co miałby mnie Bronić ? To niema sensu... W końcu do moich uszu doszła bardzo ponura cisza , nic. Podniosłam się z ziemi i spojrzałam na Felix'a . - żyjesz ? - spytałam a na moich ustach pojawił się krzywy uśmiech. - No raczej - Chłopak odpowiedział sucho po czym dodał - A ty ? - Chyba - Może już wracajmy - zaproponował i lekko się uśmiechnął . Skinęłam głową na potwierdzenie i ruszyłam w jego kierunku . Poczułam ostry ból w prawym kolanie , odruchowo spojrzałam na nogę . To co zobaczyłam przyprawiło mnie o mdłości . 30- sto centymetrowy patyk utkwił w moim stawie . - Ała - Mruknęłam pod nosem. Chłopak obejrzał się i skrzywił . Znów spojrzałam w dół , wyglądało to okropnie. Szybkim ruchem wyciągnęłam badyl. Poczułam ulgę i ból zarazem . Ruszyliśmy w stronę akademii . Po drodze Felix wypytywał mnie o jakieś pierdoły na które odpowiadał mruknięciem lub zwykłym " spoko ". Chyba w końcu się wkurzył bo machną

Od Katherine d.c. Davida

Wzdrygnęłam się. - Wybacz - powiedziałam dość obojętnie - Śpiąca królewna wróciła do rzeczywistości? - zadrwił Prychnęłam całkiem jak kot. - Nie, a co do wcześniejszego pytania...., hym..., skoro proponujesz, to daj - odpowiedziałam < David?>

Od Davida d.c. Katherine

-Katie-Mruknąłem-Kojarzy mi się to z kotem...-Spojrzałem się na nią-Ale nie z takim dużym kotem, tylko z takim małym kotkiem, takim dopiero urodzonym-Zaśmiałem się krótko i wypuściłem dym w stronę sufitu-Chcesz?-Wyciągnąłem w jej stronę paczkę z fajkami. Odpowiedziała mi cisza. Dziewczyna siedziała oparta o mnie i się patrzyła w ścianę na przeciwko. Chyba się zawiesiła. -Halo???-Pomachałem jej ręką przed oczami <Katherine?>

Od Anne d.c. Tadashi'ego

- Dobre to, że przynajmniej to wiesz i jesteś tego świadom - odpowiedziałam - Ale i tak nie miałam zamiaru więcej mówić, więc wybacz. Powoli wstałam. - A gdzie idziesz? - zapytał na barwę jego głosu tym razem nie zwróciłam szczególnej uwagi - Nad jezioro, potem do ruin poćwiczyć mniej bezpieczne dla innych zaklęcia. Nie chce mieć później kłopotów, że robię to na dziedzińcu - odparłam < Tadashi?>

Od Tadashi'ego d.c. Anne

- Ja tutaj próbuję być miły i grać grzecznego chłopca, a ty mi to utrudniasz. - zaśmiałem się. Dziewczyna prychnęła w odpowiedzi. - Jeśli wydaje ci się, że jestem twoją osobą znudzony to się mylisz. Mam taką naturę. Wredny, cyniczny i gburowaty gnojek, z wrodzoną umiejętnością ranienia innych. Nic nie poradzę. <Anne? ;d>

Od Felix'a d.c. Arisy

- Skoro tak ładnie prosisz, wyjść na zewnątrz tak? - wolałem się upewnić - Tak - kiwnęła głową Powoli ruszyłem korytarzem. Poszła za mną. Zeszliśmy 2 piętra niżej i stanęliśmy przed wejściem, w naszym przypadku raczej wyjściem. - Tu masz wyście na dziedziniec. Raczej jeśli masz się gubić to dalej nie idź sama. Jak twierdzisz, że się nie zgubisz to idź, tylko, żeby później nie trzeba było cię szukać - powiedziałem < Arisa?>

Od Arisy d.c. Felix'a

Już miałam odejść, gdy zorientowałam się, że nie wiem gdzie iść. Odchrząknęłam. - Ee... - mruknęłam, niezbyt inteligentnie. - Może byłbyś tak łaskawy albo miły pokazać mi kierunek, w którym mam iść? Chłopak spojrzał na mnie rozbawiony. - No co? Idę tym korytarzem pierwszy raz. nawet nie wiem jak z tej szkoły wyjść. - jęknęłam. - Pomożesz mi? <Felix?>

Od Anne d.c. Tadashi'ego

- Nie, nie jestem ciekawa. Tyle tylko, że wcześniej uczyłam się w szkole magii, którą spalono, nic ciekawego. Poza tym nie mam zamiaru Cię nudzić - powiedziałam Na pierwszy rzut oka było widać, że go to średnio obchodzi, nawet w granicach, wcale. Nie to nie, nie mam zamiaru niczego robić na siłę. Mam ciekawsze zajęcia. < Tadashi?>

Od Tadashi'ego d.c. Anne

- Coś złego? - zauważyłem. - Mniej więcej. - odpowiedziała, a w jej głosie wyczułem smutek. - Na pewno nie jest źle. - uśmiechnąłem się cierpko. - Zawsze może być gorzej, prawda? Co ja gadam... Przecież w sam to nie wierzę. - szepnąłem do siebie. Anne spojrzała na mnie zaskoczona. - Długo by mówić. - podsumowałem. - Opowiesz mi coś o sobie? Wydajesz mi się być dość ciekawą osobą - powiedziałem beznamiętnie. <Anne?>

Od Felix'a d.c. Arisy

- Nie, bo ja tu jestem po znajomościach - odpowiedziałem - Co? - zdziwiła się - Moi...., opiekunowie mają dość duże wpływy, mam wolną rękę, praktycznie do wszystkiego - odpowiedziałem - Aha... - wzruszyła ramionami - Możesz mi takie coś załatwić? - Mogę, tylko się nie zgub - zażartowałem - O to już się nie bój - odpowiedziała < Arisa?>

Od Arisy d.c. Felix'a

- Regulamin? Serio? - jęknęłam. Chłopak w odpowiedzi zaśmiał się cicho. - Tak, regulamin. To jest szkoła, nie wakacje. - powiedział. - Czyli mam chodzić z kimś? Na terenie Akademii? Po lesie i w ogóle? Kiwnął głową. - Nie no... Ja nie mogę z kimś chodzić! - warknęłam bardziej do ścian niż do niego. - A to dlaczego? - Bo to trochę idiotycznie wygląda. Mam szesnaście lat, a chodziłabym po Akademii z jakąś niańką. - burknęłam. - Ty też musiałeś chodzić z kimś jak tutaj przyjechałeś? <Felix?>

Od Katherine d.c. David'a

Poszłam obojętnie za nim.  - Mógłbyś poczekać na odpowiedź - stwierdziłam sucho  - Mogłem, ale mi się nie chciało - odpowiedział   - Bengalski - odpowiedziałam na wcześniejsze pytanie - biorąc pod uwagę, że tak często na siebie wpadamy wypadałoby się przedstawić. Katherine, większość mi jednak mówi Katie, więc jeśli ci się nie chce całego powtarzać, wystaczy Katie   Popatrzał na mnie chwilę - David - oparł w końcu  Siadłam koło niego.  < David?>

Od Felix'a - Upadek (część 1)

Obraz
Uciekałem przed ścigającymi mnie aniołami. Czułem pęd powietrza. Szumiący w uszach wiatr, co jakiś czas jakiś głośny krzyk za mną. Nie słuchłem tego. Za długo słuchałem. Obruciłem się. Zobaczyłem 2, pewnie jest ich więcej. Nawet na pewno. Zanurkowałem między drzewa. Obili się o drzewa. Wylądowałem na polanie by złapać oddech. usłyszałem nagle trzepot skrzydeł. Nie wiedziałem z której strony. Chroniony przez zaklęcie, odbija się echem. Nagle wyrzedł przede mną z lasu mój nauczyciel - Philip - Widzę, że już nie latasz z Arthur'em - powiedział chłodno i poważnie - Nie mam takiej potrzeby. Nie potrzebuje nic więcej od niego - stwierdziłem sucho  - To nie dobrze, wracasz ze mną - powiedział patrząc mi prosto w oczy  - Nigdzie nie mam zamiaru wracać, znowu mnie zamkniecie jak w więzieniu - powiedziałem cofając się krok - Chyba nie zrozumiałeś - poczułem jak ciemni mi się przed oczami - Idziesz ze mną, to polecenie - odpowiedział  Poczułem jak hipnoza przeszywa moje ciało. 

Od David'a d.c. Katherine

-Mimo, że to nie mój interes, jak twierdzisz, to nadal mnie to interesuje-Powiedziałem idąc równo z nią. Znowu było tłoczno. -Szybciej by było, jako kot...-Mruknąłem -Mhm-Kiwnęła lekko głową -Jakim jesteś kotem?-Spojrzałem się na nią -Skąd wiedziałeś, że jestem kotołakiem?-Zmarszczyła lekko nos zaskoczona -Czuć-Uśmiechnąłem się i dalej poszedłem jako kot. Skręciłem w pusty i ciemny korytarz i się zmieniłem z powrotem w człowieka. Usiadłem pod ścianą i wyciągnąłem paczkę fajek. Wyciągnąłem jedną i ją podpaliłem. Zaciągnąłem się i wypuściłem dym nosem. W korytarz właśnie skręcała tamta dziewczyna. <Katherine?>

Od Karoliny d.c. Andreasa

Przed klasą pocałowałam go w policzek. - zobaczymy się po lekcjach - powiedziałam - A na przerwie nie można? - zapytał - Oczywiście, też - zaśmiałam się i weszłam do klasy. Siadłam w ławce pierwszej z brzegu, raczej nie koncentrowałam się zbyt na lekcji. gdy zadzwonił dzwonek, zorientowałam się dopiero po chwili, gdy wszyscy zaczęli się pakować, co jest dość dziwne gdyż dzwonki są dość głośne. To chyba dostateczny dowód mojego zamyślenia. też powoli zaczęłam zbierać rzeczy i wyszłam na korytarz. zaczęłam mruczeć coś pod nosem, po tym koło mnie siedział biały gołąb z czerwonymi oczami. Uśmiechnęłam się, gdyż zaklęcie się udało. Piękny ptak, idealny do wysyłania poczty, chociaż w zasadzie na razie nie był mi potrzebny < Andreas? >

od Andreasa d.c. Karoliny

-Oj tam,najwyżej ją zawalę i razem się pomęczymy.-uśmiechnąłem się. K-Proszę Cię, nie musisz dla mnie powtarzać klasy.-powiedziała i spuściła głowę. Podparłem dłonią jej brodę,lekko zmuszając ją,by spojrzała mi w oczy. -Nie muszę,ale chcę :-) .-uśmiechnąłem się cieplej. Karolina chociaż trochę się uśmiechnęła. *Wtem zadzwonił dzwonek...* Myślę,że to był dzwonek na lekcję wiedzy o przeszłości,lub języków starożytnych. Nie byłem pewny,gdyż w owym czasie nie miałem aktualnego grafiku lekcji. Popatrzyłem na zegar w korytarzy.Była równo 9 rano. Potem znów spojrzałem na Karolinę. -Już czas na lekcję...-szepnąłem. K-Wiem.-trochę posmutniała,lecz niespodziewanie złapała mnie za rękę i pobiegliśmy razem do klasy,a raczej klas ;p .No trudno,jakoś przeżyję >.< . {Karolina cd?}

Od Kiry

Siedziałam na murku otaczającym Akademię. Sama. Pogrążona w myślach, nieobecnym wzrokiem wpatrywałam się w przestrzeń. Próbowałam odgonić te niewesołe myśli, ale one uporczywie powracały, zalewały mój umysł ze zdwojoną siłą. Myślałam o swojej przeszłości, ale też o wydarzeniach nie tak dawnych. Gdy trafiłam do Akademii poczułam się nieco mniej obco niż w innym miejscach do tej pory. Były, przepraszam, dalej są tu tacy jak ja. Odmieńcy. Wśród tych odmieńców znalazłam przyjaciół...niektórzy stali się dla mnie nawet czymś więcej. Ale...czuję się jakbym ich straciła. Już długo nie widziałam żadnego z nich. Może dramatyzuję, ale historia się powtórzyła, przynajmniej według mnie. Po raz kolejny ludzie się ode mnie odwrócili...a może zapomnieli? Poczułam, że po moim policzku spływa łza. Starłam ją nerwowym ruchem, podciągnęłam kolana i objęłam je ramionami. Usłyszałam kroki dochodzące spod muru, które nagle ucichły. Spojrzałam w dół, ale napływające ponownie do oczu łzy, rozmazały mi obraz. W

Od Katherine d.c. David'a

Można powiedzieć, że słuchałam lekcji, ale nie mogłam przyjąć do wiadomości, że ten idiota siedzi za mną. Mimowolnie mnie to drażniło. - "Jeszcze miesiąc się mogę pomęczyć w tej klasie, niecały miesiąc. zdam te durne egzaminy i będzie z głowy" - pomyślałem Z zamyślenia wyrwał mnie głośny dzwonek. wsunęłam rzeczy do plecaka, zapięłam go szybkim ruchem i wyszłam jako jedna z pierwszych.  Gdyby nie to, że urodziłam się we wrześniu już bym nie chodziła do tej klasy i nie musiała słuchać tych nud, ale cóż. Nagle się zatrzymałam, bardzo gwałtownie i ktoś na mnie wpadł od tyłu. Odwróciłam się i znowu zobaczyłam jego... - Pacz jak łazisz - burnełam - Co masz taki zły humor? - zapytał - Nie twój interes - ruszyłam dalej < David?>

Od David'a d.c. Katherine

Obraz
Wszedłem spóźniony do klasy. Każdy już siedział na swoim miejscu. Rozejrzałem się szybko i kątem oka dostrzegłem wolną ławkę. Ruszyłem w jej kierunku i zobaczyłem, że w ławce przede mną siedzi dziewczyna, która mnie spotkała. Nauczycielka zaczęła mówić skąd pochodzi każdy język po kolei. Oparłem się łokciem o parapet ("zimny łokieć" ) i patrzyłem za okno. <Katherine?>

Od Masohito

Dawno, dawno temu...Chociaż nie aż tak dawno bo kilka dni temu. Byłem nad jeziorem. Siedziałem po turecku na ziemi tuż przed taflą jeziora. Trzymałem mój szkicownik i kawałkiem węgla rysowałem to co przede mną się znajdowało, czyli woda, drugi brzeg, drzewa i jakieś krzaki. Niby nic zwykłego dla innej osoby, ale dla mnie było to czymś niezwykłym. Po jakichś 30 minutach rysunek był gotowy. Zabrałem swoje rzeczy i postanowiłem przejść się wokół jeziora, tak żeby zobaczyć czy coś ciekawego znajduje się jeszcze do narysowania. Niestety niczego nie było. No to już zmierzałem do Akademii ale ktoś mnie zaczepił... <Dokończy ktoś? Proszęę...>

Od Katerine d.c. David'a

- Ech..., nie ważne, nie mam zamiaru się kłócić z idiotą - powiedziałam i wstałam. Nie czekając na jego reakcje zniknęłam w tłumie ludzi i po chwili byłam w klasie. Siadłam w 3 ławce od okna gapiąc się przez nie. Co jakiś czas patrzałam na drzwi by sprawdzić kto jeszcze jest w tej klasie. Nagle wszedł ten idiota, zwróciłam wzrok do okna nie zwracając na niego większej uwagi. < David?>

od David'a d.c. Katherine

-Jako kot też mogę rozmawiać-Mruknąłem i się oparłem o szybę plecami-Jakbyś próbowała mnie teraz tarmosić, to nic byś więcej nie zrobiła-Zaśmiałem się sucho -Nawet mnie nie znasz, a już stwierdzasz, że nie dam Ci rady-Stwierdziła patrząc się na mnie -Nie wolno?-Spojrzałem się na nią bawiąc się zapalniczką <Katherine?>

Od Anne d.c. Tadashi'ego

- Jakiś czas. Na tyle dobrze by znać tereny, nie na tyle by znać każdego - stwierdziłam Nie byłam zbyt zadowolona z przerywania mi ale cóż. Po chwili mój ptak wrócił z odpowiedzią. Wyciągnęłam do niego rękę na której usiadł. - Przesyłanie wiadomości? - zapytał - Hym..., można tak powiedzieć, do tego bezpłatny - zauważyłam Przeczytałam odpowiedź po czym zgniotłam kartkę i schowałam do kieszeni, co od razu popsuło mi humor. < Tadashi? >

Od Tadashi'ego d.c. Anne

- Mag, mam rację? - uniosłem jedną brew do góry. - Tak, masz rację. - uśmiechnęła się. - A ty jakiej rasy je... - Hybryda. Wilkołak pomieszany z wampirem. - mruknąłem. - Od dawna jesteś w Akademii? Oparłem się plecami o oparcie ławki. Odchyliłem głowę do tyłu i spojrzałem w niebo. Ciemniało coraz bardziej. Mimowolnie uśmiechnąłem się szeroko, a mój wzrok znów powędrował do dziewczyny. <Anne?>

Od Felix'a d.c. Arisy

- Przesadzasz..., chociaż, jak dedykuje jesteś nowa więc nie przesadzasz - stwierdziłem - Widzisz - powiedziała - z drugiej jednak strony dalej możesz chodzić do lasu, nad jezioro, w ruiny - gdzie ja często chadzam i w wiele innych miejsc na tych terenach. Problem mały, jedyny, że w samotności nowicjusze nie powinni chodzić sami daleko - powiedziałem - Czyli mam jeszcze chodzić z kimś? - zapytała - Chyba na to wychodzi...., mniej więcej słuchałem tego co czytali w regulaminie, znaczy tylko tego co mi się przyda, czyli małej części - powiedziałem < Arisa?>

Od Arisy d.c. Felix'a

Kąciki moich ust lekko drgnęły do góry. - Może w sumie masz rację. Nazywaj mnie jak chcesz. - rzuciłam. - A jakie jest twoje prawdziwe imię? - zapytał. - To cię raczej interesować nie powinno. - uśmiechnęłam się kpiąco. - A jednak interesuje. Uniosłam jedną brew do góry, a w moich oczach błysnęło rozbawienie. - Arisa. - odpowiedziałam krótko. - Może mi teraz powiesz jakie ''miano'' ty ''nosisz''? - Felix. - uśmiechnął się szeroko. - Cudownie. - zacmokałam. - Tak więc gdzie idziesz? - Sama nie wiem. Szukam mojej wolności, która została tutaj zamknięta. - mruknęłam, przypominając sobie o moim położeniu. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Sashy

Obraz
Siedziałem w ruinach, na żyrandolu wpatrując się w sufit. Na dole siedział wyczarowany przeze mnie demon - Killer Nagle wpadł tam jakiś wilk. killer powoli na niego ruszył. Obserwowałem to. Wilk jednak prawie od razu zmienił się w dziewczynę. Zeskoczyłem w żyrandolu miękko lądując na ziemi. Ciągle pozostając w cieniu.  - Killer, zostaw - powiedziałem metalicznym głosem, który zabrzmiał echem po sali co dało iście mroczny efekt. Demon od razu się cofnął i podbiegł do mnie.  - K....kto tam? - zapytała jąkając się dziewczyna - Raczej nie powinno Cię to obchodzić, wystarczy, że nie rzucam Cię mojemu zwierzakowi na pożarcie - powiedziałem dalej tak samo, nie zmieniając ani trochę barwy głosu i powoli pochodząc, moje kroki też odbijały się echem. Widziałem, że zaczęła się bać. Szybkim ruchem złapałem ją za rękę i wciągnąłem w ciemność.  - Teraz zginiesz w męczarniach!!! - Zawołałem i zacząłem ją łaskotać  < Sasha?> 

Od Sashy

Biegłam przed siebie, tyle ile miałam sił w łapach (tak w łapach XD Byłam przemieniona w wilka XDD) Robiło się coraz ciemniej, a ja nie miałam schronienia, aby "jakoś" przetrwać noc. Po kilku minutach biegu, przed sobą zobaczyłam stare ruiny. Bez zastanowienia powoli i ostrożnie do nich weszłam. Uważnie się rozglądałam, aby zobaczyć wszystko co jest w środku. Niestety panował tam pół mrok i tylko gdzie nie gdzie przedzierało się światło. Odetchnęłam z ulgą. Chciałam się położyć, ale coś usłyszałam. Nastawiłam odruchowo uszy i skierowałam łeb w stronę owego odgłosu. Nie widziałam tam nic... To "COŚ" było w mroku. Zaczęłam bardziej się wpatrywać w tam tą stronę. Nagle moim oczom ukazał się pies demon. Był troszkę większy ode mnie. Otworzył swój pysk w którym miał ostre jak brzytwa zęby. Zaczął na mnie warczeć i bardziej się zbliżać. Nie chciałam z nim zadzierać, bo wiedziałam, że przegram. Zaczęłam się powoli wycofywać. Bestia zbliżała się bardziej. Zmieniłam się w cz

Od Anne d.c. Tadashi'ego

Obraz
Widziałam, że raczej woli nie rozmawiać. Wystarczyło spojrzeć. Więc wyciągnęłam zeszyt i zaczęłam szkicować. Po jakimś czasie skończyłam. Był to ptak.  Mruknęłam pod nosem zaklęcie. krótkie i proste. Obrazek zaczął się ruszać, w końcu ptak wyszedł z kartki. Był różnokolorowy, a oczy lśniły mu czerwienią. Zaświegotał ładniej niż słowik i usiadł mi na ramieniu. naskrobałam coś na papierze i przyczepiłam do nogi ptaka. Ten odleciał. oparłam się plecami o oparcie ławki. Zerknęłam kontem oka na chłopaka, który patrzał na mnie zdziwiony.  - Magia materialna - wyjaśniłam krótko  chodź nie byłam pewna czy zrozumiał <Tadashi ?>

Od Tadashi'ego

- Serio? - jęknąłem, gdy zostałem w swoim pokoju. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego w jakie bagno się wpakowałem. Przecież to Akademia! Pełno nauki i innych ludzi takich jak ja. Rzuciłem bagażami w kąt i wyszedłem z pomieszczenia. Błądząc korytarzami, wreszcie wyszedłem na dziedziniec. Usiadłem na jednej z kamiennych ławek i przymknąłem oczy. Był już wieczór, niebo stawało się coraz bardziej ciemniejsze. - Można się przysiąść? - usłyszałem. Otworzyłem oczy i spojrzałem na drobną dziewczynę, która stała naprzeciwko mnie. Uniosłem jedną brew do góry. - Jasne? - powiedziałem. - Dziękuję. - uśmiechnęła się dziewczyna. - Jestem Anne. Usiadła obok mnie. - Tadashi. <Anne? Dokończysz?>

Od Felix'a d.c. Arisy

- Z jakiej racji? Ja tu stałem zanim na mnie wpadłaś - stwierdziłem i oparłem się o ścianę Prychnęła niezadowolona - Oj..., jak już masz prychać jak kotka, to szanownie przepraszam -  odpowiedziałem - tak lepiej - stwierdziła chłodno - Więc gdzie tak idziesz królowo śniegu? - zapytałem - Jaka królowo śniegu? - zdziwiła się - Królowo bo chcesz by bić przed tobą pokłony, śniegu bo od twego serca muz bije niesłychany - zaśmiałem się - Nie mogę tego tak porównać? < Arisa?>

od Katherine d.c. David'a

- Niezbyt, ale wolałam Cię jako kota - stwierdziłam znudzonym głosem - Dzięki - powiedział mało zadowolony - Co? Jak jesteś człowiekiem za dużo gadasz - stwierdziłam - Co ty nie powiesz - powiedział sarkastycznie - Nom, do tego jako kota można cię tarmosić, a teraz nie - skrzywiłam się < David? >

Od Arisy

Akademia. Miejsce, które miało uratować mnie i Tadashi'ego przed łowcami. Zbawienie, które z drugiej strony było katowaniem mojej wolności. Przekroczyłam niepewnie bramę szkoły. - Ruszaj się. - usłyszałam za sobą warknięcie mojego brata. Oczywiście nie obyło się bez popchnięcia mnie, abym przyśpieszyła. Przewróciłam oczami i przyśpieszyłam. Znalazłam się w holu budynku. Zaraz po wejściu obok mnie pojawiła się uśmiechnięta kobieta o zgrabnej figurze. Zmierzyłam ją od stóp do głowy. - Arisa, prawda? - Taak? - wydukałam. - Tak, Arisa i Tadashi. - mój brat postawił, że to on będzie z ową kobietą rozmawiać. Oburzona, założyłam ręce na piersi i spojrzałam na kobietę zdegustowana. - Doskonale. - zaświergotała. - Witamy w Akademii Dzieci Lilith. Jestem Elizabeth Barret, dyrektorka tej szkoły. - Dyrektorka? Super. - burknął Dashi. Wbiłam mu łokieć między żebra. - Cudownie. Nas pani zna. Możemy zobaczyć nasze pokoje? - Tak, już was zaprowadzę. Już, już. - uśmiechnęła się szeroko. Ruszyliśmy

Od David'a d.c. Katherine

Jakaś dziewczyna mnie wzięła na ręce, zacząłem się lekko tarmosić i próbować się wyrwać. Usiadła na parapecie odstawiając mnie sobie na kolana  głaszcząc. Automatycznie zamruczałem, ale po chwili zszedłem z jej kolan i usiadłem obok. Patrzyłem się na nią czarnymi oczami i gdy jej ręka powędrowała znowu w moim kierunku odezwałem się. -Ani mi się waż-Powiedziałem stanowczo, a ona spojrzała się na mnie lekko zaskoczona. Zmieniłem się z powrotem w człowieka. -Zaskoczona? <Katherine?>

Od Katherine d.c. David'a

Szłam korytarzem, był zatłoczony, nawet bardzo. Nagle zobaczyłam jakiegoś kota, wzięłam go na ręce bo prawie ktoś po nim przeszedł. Zaczęłam go tarmosić. Lekko się szarpał, ale mnie to nie zrażało. - Oj nie wyrywaj się, przecież nic ci nie zrobię - mruknęłam do kota Usiadła na parapecie okna dalej go tarmosząc. Po chwili przestał, co było dla mnie uciechą. < Dokończysz?>

Od Karoliny d.c. Andreasa

W końcu opanowałam śmiech. - Dobra, już się nie wygłupiaj i wstawaj - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę - Czy żartowanie to twój jedyny sposób na rozładowanie emocji? - Nie, ale najprzyjemniejszy - odpowiedział - heh, też fakt - odpowiedziałam - już klasa 7 - Co? - zapytał zdziwiony - No idziesz już do 7, za 2 lata kończysz - odpowiedziałam - A ty? - zapytał - 6, trochę się tu jeszcze pomęczę - uśmiechnęła się < Andreas?>

Od Andreasa d.c. Karoliny

Mój rumieniec po pocałunku od Karoliny stał się jeszcze bardziej widoczniejszy... Nie wiedziałem co robić...Czułem się trochę skrępowany i zawstydzony... Moje serce bił jak szalone... -Nie wygłupiam się,ja już taki jestem :3 .-zaśmiałem się cicho i klęknąłem przed nią-Idiota do pani usług.W czym mogę pomóc?-zażartowałem,a Karolina się zaśmiała. Podniosłem głowę i ucałowałem jej dłoń. -Tak,wiem,czasami jak zechcę,potrafię być małpą towarzystwa :-) .-mruknąłem,a Karolina zaśmiała się jeszcze bardziej. {Karolina cd?}

Od Karoliny d.c. Andreasa

Byłam zaskoczona, można powiedzieć, że bardzo. Kto by przypuszczał, że akurat tu teraz się spotkamy? Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam jego rumieniec, po przytuleniu mnie. Zawiesiłam mu się na szyi i pocałowałam. Po chwili go puściłam. - Nie wygłupiaj się - powiedziałam prawie się śmiejąc Przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, może nawet kimś więcej - przynajmniej dla mnie. Dla mnie takie rzeczy przynajmniej przy nim, przestały być krępujące. Widzę, że on dopiero musiał to zobaczyć teraz by móc się rozluźnić. < Andreas?>

Od Andreasa d.c. Karoliny

-Nic nie szkodzi.-szepnąłem,uśmiechając się ciepło. Dziewczyna półprzytomnie odwzajemniła ten uśmiech...Wyglądała wtedy prześlicznie...W dodatku światło,w którym stała,idealnie podkreślało jej piękne oczy i złociste włosy... Brakowało mi tego widoku,odkąd...Odkąd zabrzmiał ostatni dzwonek,a zaczęły się wakacje... Byłem szczęśliwy,gdy natknąłem się na Karolinę,lecz tego nie okazywałem...Ale czekaj.!...Pamiętam,że nie wytrzymałem i przytuliłem ją najczulej jak mogłem. Potem zrobiłem krok do tyłu i spuściłem głowę,ukrywając rumieńce... {Karolina,dokończysz :-) ?}

O Felix'a d.c. Rose

Szliśmy powoli lasem, raczej nie odzywając się do siebie za często. Po jakimś czasie usłyszałem szelest. Mogła być to wiewiórka lub coś innego, ale ja i tak się zatrzymałem. Rose zatrzymała się 2 metry po mnie. Po paru minutach ruszyłem na nią biegiem, złapałem i odskoczyłem z nią. Tam gdzie staliśmy przed chwilą nastąpił wybuch. Po czym można było usłyszeć pomruki niezadowolenia i karcący głos. Nie puszczając jej rozłożyłem skrzydła i wzbiłem się w powietrze. Gdy zerknąłem przez ramie zobaczyłem mnóstwo aniołów. - Super - mruknąłem pod nosem Zatrzymałem się nagle i dwaj wali w drzewa.Dwaj uderzyli zostało dziesięciu - stwierdziłem w myślach  Zacząłem lecieć w górę, chwile później będąc wysoko nad lasem. - Puść mnie - powiedziała - Nie - odpowiedziałem poważnie - Ale ci tylko przeszkadzam - powiedziała - Nie, jesteś lekka jak piórko - powiedziałem Zanurkowałem przelatując koło nich. Zrobili to samo i trzech uderzyło w ziemię.Zostało siedmiu - liczyłem w myślach. Puściłem Rose j

Od Rose d.c. Felix'a

Obraz
- Różyczka...Ładne Imię - Na Twarzy chłopaka pojawił się szatński uśmieszek. - Z deczka Staroświeckie . - Co z Tego ? - spytał zdziwiony. - Stare jak ja . - A ile masz lat ? - W tym Roku Styknęło 364..- Odpowiedziałam po krótkim zamyśleniu. - ee.. To nie tak dużo..-Chłopak machnął ręką po czym dodał - Mam Trochę więcej. Mruknęłam pod nosem po czym się przeciągnęłam.Zapuściłam się gdzieś głęboko w głowę. To co " usłyszałam " było dość dziwnie. Odsunęłam się od chłopaka na co on zareagował pytaniem. - Telepata ?- Po tych słowach skrzywił się . - Ta, Spoko nie jesteś pierwszy który tak myśli .. - Ja myślę tak przy prawie każdej, więc zdziwienia nie ma - wzruszył ramionami. - Niezbyt mnie to obchodzi - Zrobiłam to samo i ziewnęłam. - No widzę właśnie - Felix zrobił kwaśną minę . - Idziemy się przejść .?- Spytał po dłuższej chwili milczenia . - Spoko , tylko gdzie ..? . - Może do lasu ? - Chłopak uśmiechnął się i podniósł się z ziemi. - Dobra .- Wstałam po nim i r

Od Felix'a

Wyszedłem po lekcjach na dziedziniec. Z grubsza nic ciekawego. Zobaczyłem jakąś dziewczynę siedzącą pod murem co było dość dziwne biorąc pod uwagę, że ławki były puste. Poszedłem do niej moim zwyczajem i siadłem koło niej.  - Co tam piszesz? - Nie ważne - odpowiedziała sucho  - jakby było nie ważne to bym o to nie pytał - zauważyłem - Dla ciebie ważne, dla mnie nie - odpowiedziała  Objąłem ją ramieniem.  - No powiedz - uśmiechnąłem się  Wbiła mi pióro w rękę na wylot, po czym je wyciągnęła, na co ja się lekko skrzywiłem. Rana szybko zarosła. Zabrałem rękę.  - Tak właściwie to jestem Felix - powiedziałem - Rose - rzuciła krótko po czym zamknęła notes.  < Sorka Rose ale więcej z początku RPG nie pamiętam xD napiszesz d.c.?>

Od David'a

Leżałem na ławce i rysowałem sobie z nudów pentagramy, nutki, kostki do gry i różne takie. Po dłuższej chwili zadzwonił dzwonek. Schowałem wszystkie swoje rzeczy i wyszedłem z Sali jako jeden z pierwszych. Na korytarzu, jak zwykle był tłok. Zmieniłem się w kota i przebiegłem między nogami innych uczniów. Poszedłem, jako koteł do swojego pokoju. Zanim do niego doszedłem, ktoś mnie wziął na ręce. Zacząłem drapać tego kogoś lekko po ręce, żeby mnie odstawił, ale to było na marne. <Dokończy ktoś :3?>

Od Felix'a d.c. Mai

- To, że jestem żadnym napuszonym dzieckiem - odpowiedziałem nagle poważniejąc. Ach..., to teraz jak ktoś nie jest miły to od razu myślą, że jest jakimś rozpieszczonym dzieckiem. Ciekawe, nawet bardzo. - Nie wcale - powiedziała obojętnie Wstałem powoli. - Z resztą, nie ważne. Skoro tak twierdzisz to nie mammy o czym rozmawiać - powiedziałem - O? Coś się stało? Uraziłam twoją dumę? - powiedziała drwiąco Słyszałem już raz coś takiego. Jego adresat zginął na miejscu. Nie lubię wracać do przeszłości, a to mnie to mnie do niej przybliża. Wlałem nie kontynuować tej i tak bez sensownej rozmowy - Nie - odpowiedziałem spokojnie - Nie tak łatwo mnie urazić < Mai?>

Od Mai d.c. Felix'a

- W końcu się przyznałeś - mruknęłam. Nastroszył się. - Co? - W końcu przyznałeś, że jesteś idiotą. Zaoszczędziłeś mi tym czas. Dziękuję. - powiedziałam ironicznie. - A miauczeć umiesz? - Nie będę się z tobą bawił. Nie zasłużyłaś - powiedział drwiąco. Prychnęłam. - To znaczy, że nie umiesz. Ech... szkoda. - westchnęłam niby to zmartwiona. - Miałabym zasłużyć na błazenadę z napuszonym dzieciakiem? Niedoczekanie twoje. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Mai

- Znam, ale nie zaszczycę Cię moim wyrafinowanym słownictwem - odpowiedziałem - Łał, znasz takie słowo jak wyrafinowany - powiedziała sarkastycznie - To, że nie jestem "miły" nie znaczy, że jestem kretynem - odpowiedziałem - Co ty nie powiesz - powiedziała obojętnie Fuknąłem na nią jak kot. - O umiesz udawać zwierzątka - zaśmiała się sztucznie Wyrosły mi kocie uszy, które położyłem po sobie  - Jasne, każdy idiota to potrafi - burknąłem po czym je "schowałem" <Mai?>

Od Mai d.c. Felix'a

- Cała przyjemność... a, wybacz. To żadna przyjemność. - powiedziałam bawiąc się leniwie kosmykiem włosów. Mimo że widziałam go po raz pierwszy, już wiedziałam co to za typ. Jak chce grać jakiegoś napuszonego dzieciaka, niech mu będzie. Chłopak słysząc moją odpowiedź uśmiechnął się drwiąco. - Z wzajemnością. - powiedział znudzony. Sama zaczęłam się nudzić. Westchnęłam cicho. - Jaka riposta, geniusz. Nie znasz nic lepszego? - spytałam. <Felix? "Jeśli łaska">

Od Felix'a

Obraz
Lecciałem lasem. Coraz szybciej i szybciej, aż nagle się zatrzymałem. 2 aniołów mineło mnie i uderzyło w drzewa. Zaśmiałem się lekko ale nie długo gdyż musiałem wykonać kolejne uniki, przed tymi upierdliwymi stworzeniami. Wyleciałem ponad drzewa i to dość wysoko. Polecieli za mną. - 2 odpadło zostało 5 - stwierdziłem Zapikowałem w dół i minąłem ich. Ruszyli za mną, ale gdy byłem już tuż nad ziemią 4 zahamowało, jeden walnął o ziemię. A ja jakby nigdy nic ruszyłem tuż nad ziemią, prawie zahaczając brzuchem o ziemię. Zacząłem pruć przed siebie, a oni za mną. Zacząłem posyłać w ich kierunku kule czarnej energii. Dostali 2. Uśmiechnąłem się jak psychopata:  Znowu zanurkowałem w drzewa. Jeden obił się o drzewo, drugi mnie dogonił. Złapał za nogę, ja zakręciłem się i walnąłem plecami w drzewo.  - Ał.... - stęknąłem wstając Zacząłem rzucać w niego kulami czarnej energii, ani jedna nie trafiła. Uniknąłem jego ciosu rzucając się w bok. Przywołałem 2 kamienne golemy, które ruszyły na

Od Shinu: c.d. Mariki

(d.c. tego ) Zerknąłem na dziewczynę podejrzliwie. - Skąd mnie znasz? - mruknąłem cicho. Wzruszyła ramionami. - Nie ważne. Z myśli wyczytałem jej imię. Marika. Spojrzałem na nią z ukosa.  - Jest środek nocy. Dziewczyny jak ty nie powinny się same włóczyć o tej porze. To bardzo niebezpieczne... - mruknąłem cicho z niepokojącym błyskiem w oczach.  <Marika?>

Play lista

Proszę wpisywać w komentarzach jakie chcecie utwory ^^ (link i nazwa)