Posty

Wyświetlanie postów z marca 24, 2013

Od Imogen- C.D. Soul'a

Spojrzałam na niego ze współczuciem."A ja myślałam, że to moje życie jest zniszczone..." Położyłam mu rękę na ramię w geście pocieszenia, ale nie powiedziałam ani słowa. Nigdy nie lubiłam gdy ktoś się nade mną rozczulał i miałam przeczucie, że i on należy do tej grupy ludzi.  -Najgorsze z całej Twojej historii jest to, że nie miałeś wyboru. Ten los..został spisany przez kogoś innego.-Westchnęłam cicho.- Jak napisało wielu poetów: miłość ma potężną moc. Potrafi tworzyć cudowne rzeczy, potrafi być piękna. Ale posiada również niszczycielską siłę. Czy coś w tym stylu. Roześmiał się, ale słychać było wyraźnie nutkę smutku i żalu. -Dzięki, ze podzieliłeś się ze mną Swoją historią. -Ty opowiedziałaś mi o sobie. -Tak, to prawda. ale moje życie w porównaniu z Twoim, było..Niewiele jeszcze przeżyłam. Moja miłość- nie pozwoliłam, aby mi przerwał- tak naprawdę nigdy nie istniała. Lub co gorsza była tylko jednostronna- uśmiechnęłam się gorzko. Poza rozczarowaniem i utratą bliskich n

Od Kiry- C.D. Kiary

[...] Zazgrzytałam zębami i długimi pazurami odgarnęłam kosmyki włosów, opadające mi na twarz. ~Muszę chociaż spróbować nie wybuchnąć... - pomyślałam i dodałam na głos : No to teraz już wiesz. Co do zabijania natomiast...nie mam zamiaru próbować, ale dam ci radę na przyszłość - uważaj co mówisz bądź robisz przy niezbyt kontrolującym się demonie... Kiara otworzyła usta by coś powiedzieć, ale jej na to nie pozwoliłam, kontynuując swoją wypowiedź. - To jak igranie z ogniem. W dosłownym tego zwrotu znaczeniu. - uśmiechnęłam się szeroko i wyciągnęłam przed siebie dłoń, kierując jej wewnętrzną stronę ku górze. Jakby spowodowany wybuchem pojawił się na niej błękitny płomień. Zatańczył, zachwiał się i wystrzelił w górę wysokim słupem, po czym wrócił do swej początkowej wersji. Zawiał delikatny wiatr i rozprzestrzenił w powietrzu ciepło bijące od mojego płomyka. Uśmiechnęłam się szerzej, przenosząc z powrotem wzrok na Kiarę, wciąż jednak obserwując kątem oka taniec błękitnego ognia na moje

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Roześmiałem się czym zasłużyłem sobie na kolejne wrogie( ale nadal nieco rozmarzone) spojrzenie bibliotekarki. -Po prostu ci zazdroszczą. -Tak? Niby czego? -Mnie oczywiście-powiedziałem całując ja. Hiukset zachichotała. -Chodźmy już stąd. Zaraz pożrą cię wzrokiem.-Dla zachęty popchnęła mnie lekko w stronę wyjścia. Wyjątkowo postanowiłem się nie opierać. Gdy byliśmy już przy drzwiach odwróciłem się i pomachałem w stronę grupki dziewczyn siedzących przy oknie. -Bardzo mi przykro drogie panie, ale chyba musimy was opuścić -zawołałem.- Mam nadzieję, że nie odczujecie zbyt wielkiej straty! Niestety cały efekt popsuła bibliotekarka, która doszła już do siebie po hipnozie Hiukset: -W mojej bibliotece się NIE KRZYCZY!-wydarła się. W akompaniamencie śmiechu upuściliśmy bibliotekę. Gdy byliśmy przy wielkiej sal, zapytałem: -To co robimy? Masz już jakieś pomysły? <hiukset? Czekam na ciekawe propozycje?>

Od Kanade- C.D. Kiary

Uśmiechnęłam się. - Nie rób tak więcej!- powiedziałam, śmiejąc się. Poczochrałam jego włosy, a potem powiedziałam: - Czemu nie powiedziałeś, że twoja siostra tu jest? - A tak... Jakoś zapomniałem.- uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech. - Dużo nas ominęło?- spytałam Kiary. - Niewiele. Test z zielarstwa.- wzruszyła ramionami. - Uuu... Trudno.- zaśmiałam się. [ Charles?]

Od Karoliny- C.D. Andreasa

Nie wiedziałam zbytnio co robić. Powiedzieć? Nie lubię gadać o takich sprawach. Więc wstałam i powoli zaczęłam iść przed siebie. Nie patrzyłam czy idzie za mną czego pewnie nie robił czy nie. Po prostu musiałam się poruszać, nie umiałam wytrzymać tak w jednym miejscu. <Andreas?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

- Ale wilk to nie to samo co mały, puszysty kotek. - wymruczałam mu do ucha. - O widzisz. Jak chcesz to potrafisz. - wyszeptał. - Co potrafię ? - Mruczeć i być milutka. - uśmiechnął się. Zaśmiałam się cicho. - A może to tylko przykrywka ? - To ta przykrywka, jest bardzo... interesująca. - powiedział. Odsunęłam się od niego i wstałam. - Chodź. Nie zniosę wzroku tych wszystkich panienek. - popatrzyłam na kilka dziewczyn, mamroczących coś o mnie, do siebie. Zawarczałam cicho. <Brayan ?>

Od Kiary- C.D. Kiry

[...] Uśmiechnęłam się zawadiacko. - Za kogo się uważam? Za pyskatą, złą, wredną, ale też seksownie przebiegłą, jak to powiedział Charles, Księżniczkę Elfów. - Jeśli myślisz, że dzięki temu zdobędziesz mój szacunek - wrzeszczała Kira. - Nie, nawet bym się nie spodziewała. Nie dbam o szacunek. Nie mój interes? Okey, przecież nie naciskałam. I co, zabijesz mnie teraz? - Ty... - warczała Kira. - Tak. Wiem, jaka jestem. Nie musisz mi tego przypominać. Nie chciałam Cię zdenerwować, bo z drugiej strony, nie wiedziałam, że tak zareagujesz. (Kiro?)

Wyniki konkursu!

Obraz
Ankieta zamknięta! Gratuluję wszystkim uczestnikom konkursu. Wszystkie prace były wyjątkowe i godne pierwszego miejsca. Oto wyniki konkursu: Miejsce I - Halie Miejsce II - Dan oraz egzekwo  Mai'a Miejsce III - Karolina Halie nie posiada konta na Howrse, ale wspaniałomyślnie zrzekł się nagrody na rzecz Kiry! Z powodu, że są dwa drugie miejsca jedna z pań dostanie innego konika, ale nie będzie gorszy od innych. 

Od Kiry- C.D. Kiary

[...] - ... Nie twój zakichany interes! - warknęłam - Za kogo ty się uważasz żebym ci mówiła takie rzeczy?! <Kiaro?>

Hailie- C.D. Damiena

Popatrzyłem spokojnie na mego współlokatora, który siedział przede mną. - Nie nudzi. - Odpowiedziałem spokojnie. - Sam wiesz, że nie sypiam, więc przeszedłem się na spacer. - Popatrzyłem chwilę na chłopaka, zastanawiając się, co on tutaj robi. - A co, stęsknił się pan za mną? - Uśmiechnąłem się drwiąco. (Dami ^~>

Od Damiena- C.D. Halie

Podszedłem bliżej -A ty co tu sam siedzisz? Nudzi Ci się?- zaśmiałem się i wskoczyłem na gałąź siadając obok niego (Raven? )

Od Halie

Raven siedział od dłuższego czasu na gałęzi jednego z drzew w mrocznym lesie. Słyszał od innych uczniów, iż nie powinien samemu zapuszczać się w głębię lasu, lecz jak zawsze nikogo nie posłuchał. Zrobił to, co chciał i póki co, nie żałował swej decyzji. Nie było nikogo kto mógł by mu przeszkodzić, co dawało mu szansę na posiedzenie w ciszy. Nie przywykł do towarzystwa wielu osób i tęsknił za śpiewem ptaków, którego i tak nie był w stanie teraz usłyszeć, gdyż był środek nocy. Jedynie dało się usłyszeć tajemnicze powarkiwania, czy tętent kopyt od czasu, do czasu. Po chwili do uszu chłopaka doszedł cichy dźwięk zbliżających się kroków, a gdy skupił się na kierunku mógł wyczuć energię życiową. W jego stronę zmierzała osoba, bądź osoby, lecz chłopak nie mógł dokładnie odgadnąć kto to, ani czemu dana osoba czy osoby chodzą same po lesie. By przeczytać czyje myśli, musiał by wpierw widzieć osobę, bądź mieć fizyczny kontakt. Raven przycisnął plecy mocniej do drzewa i cierpliwie czekał aż z

Od Andreasa- C.D. Karoliny

-No to powiesz w końcu czy nie?-powiedziałem nieco zniecierpliwiony. K-Ja......,ja chyba nie mogę Ci powiedzieć......-Wyjąkała Karolina. -No to mam nadzieję,że powiesz mi jak będziesz mogła,czyli nie teraz jak widać.......-westchnąłem bezradnie. {Karolina cd?Sorry,że krótkie.Ból głowy mnie dobija.}

Gratuluję!

Witam wszystkich! Mamy już na koncie ponad 500 postów. Dziękuję za wasza prace i wytrwałość. Niektórzy towarzyszą mi już od ponad dwóch miesięcy co jest wielkim osiągnięciem i odbieram to jako osobisty sukces! Jeszcze raz gratuluję. Mam nadzieję, że dobrniemy do kolejnej pięćsetki. Miłego popołudnia. Wkrótce podam końcowe wyniki ankiety konkursu. Prowadzi Halie, ale może to się jeszcze zmienić. Wszystko w waszych rękach. Pozdrawiam, roxette16

Od Kiary do Amaterasu

Było wczesne popołudnie, kiedy się obudziłam. Wzięłam szybki prysznic i zrobiłam jajecznicę z jaj, jakie przyniosły mi ptaki, które przywołałam. Ubrana w czarne rurki, złotą podkoszulkę i czarno - złotą marynarkę, wybiegłam na boso z pokoju. Miałam rozpuszczone włosy, przez co falowały beztrosko gdy biegłam w kierunku plaży. Od razu zrzuciłam marynarkę i powoli zanurzyłam stopy w chłodnej wodzie. Śmiałam się, zerkając wprost w słońce. Nadal stojąc w morzu, wyciągnęłam szkicownik i zaczęłam przerysowywać widok mewy lecącej dokładnie na tle słońca. Skończyłam tuż po chwili i zrzuciłam resztę ubrań, schodząc po szyję do wody. Wtem, piasek na plaży poczerniał gwałtownie. W mojej dłoni ukazała się wiązka promieni słonecznych, gotowych do ataku. Jednak z piasku wynurzył się czerwonowłosy chłopak. Opuściłam rękę i uśmiechnęłam się. - Przepraszam, nie wiedziałam, że ktoś tu będzie o tej porze - powiedziałam ze skruchą i naciągnęłam na siebie ubranie, nie zwracając uwagi na to, że chłopak wid

Od Kiary- C.D. Kanade

[...] Uklękłam nad bratem i solidnie go spoliczkowałam. Kanade jęknęła, zaskoczona. - Co Ty mu robisz? - spytała. - Mojemu bratu? Ach, zapomniałam, nie przedstawił nas sobie. Kiara, młodsza siostra Charlesa. A Ty? - Kanade. Ulecz go. Obudź. - Spokojnie, Charles sprawia wrażenie prostodusznego, ale jest niesamowicie silny - powiedziałam z uśmiechem, pochylając się nad bratem. Przewróciłam go na plecy. Uniosłam się nisko nad nim i przyłożyłam dłoń do rany. Zaczęłam oczyszczać umysłowo jego duszę i wprowadzać do rany truciznę. Kanade zorientowała się co robię i odepchnęła mnie. - Co Ty robisz?! Masz go ratować, a nie otruwać! - krzyknęła, obejmując Charlesa. - On mi ufa. Otruwam go, aby wyleczyć ranę. To trucizna, która wyżera zasklepioną krew, zanieczyszczoną, 'zaszywa' ranę. Zaufaj mi, znam się na tym. - Dobrze - odsunęła się niechętnie. Nie chcąc patrzeć na to, co robię, odwróciła się. W pewnym momencie, Charles się ocknął. - Kanade... ? Kiara, ona żyje, prawda? Ona ży

Od Karoliny- C.D. Andreasa

- Ja..., no..., e... - zaczęłam się jąkać - To tak czy nie? - zaśmiał się - No tak, trochę..., y... - próbowałam się wykręcić od odpowiedzi < Andreas, sorry nie ten dzień?>

Od Nuali- C.D. Soula

-Aha. Idziesz do akademii ? -spytałam się. -Nie -odparł krótko siadając na ziemi. -Cóż ,ja także nie mam potrzeby tam teraz wracać -powiedziałam i siadłam naprzeciwko niego. Przez chwilę mierzyłam go wzrokiem ,by nagle poczuć piekący ból w ramieniu. Pociemniało mi przed oczami ,gdy wyciągnęłam z niego zakrwawioną strzałę. Natychmiast zerwałam się z miejsca i to samo zrobił Soul. Nagle z krzaków wyłoniło się pięciu łuczników gotowych wystrzelić. Puścili cięciwy i pięc strzał pomknęło ku nam. Machnęłam ręką i pociski odwrógiły swój lot zmierzając do łowców ,lecz zdążyli się przed nimi uchylić. -Uciekaj -krzyknęłam do Soula czując narastającą wściekłość i chęć zabijania. Mając nadzieję ,że posłucha zwróciłam się do mężczyzn podnoszących się z ziemi -Raczej wątpię byście po moim tańcu pozostali przy życiu. Zaśmiałam sie szyderczo ,a ci z kolei zbledli. Nie panując już nad sobą rzuciłam się w ich stronę. Z pierwszym poszło łatwo ,bo wystarczyło spojrzeć mu w oczy ,by złapał sie za głow

Od Soula- C.D. Imogen

[...] Spojrzałem na nią łagodnie. - Nie uważam, że źle postąpiłaś. Zrobiłaś to z miłości, a miłość jest fundamentem nas, naszego życia, całego świata. Nie potępię Cię z takiego powodu. - A Ty? - odetchnęła z ulgą. - Jak Ty stałeś się Upadłym? - Też z powodu miłości. To znaczy... Ach, nie mogę złamać danego słowa. Urodziłem się jak Ty, Aniołem. Byłem ukochanym synem ojca i matki, ukochanym bratem, ukochanym przyjacielem. Czekało mnie wspaniałe życie... Ale ono nie nadeszło. Molly, moją narzeczoną, znałem od dziecka i od dziecka ją kochałem. W wieku 15 lat, za namową jednej z sióstr, oświadczyłem się jej. Jej zgoda była furtką do nowego świata, ale musieliśmy czekać jeszcze conajmniej 5 lat, aby wziąć wymarzony ślub. Niestety... W dniu moich 16 urodzin poznałem Shayon, okrutną, zabójczo piękną czarownicę. Zakochała się we mnie bez pamięci... Chciała mnie zdobyć, mieć zawsze przy sobie... Cóż, kochałem Molly. Odrzuciłem Shayon, która z zimną krwią zamordowała Molly i zaczęła mnie prze