Posty

Wyświetlanie postów z lutego 14, 2013

Nowy uczeń- Arran Hope

Obraz
Imię:  Arran Nazwisko:  Hope Wiek:  18 lat Płeć:  mężczyzna Rasa:  Wampir Charater:  miły, nieśmialy, odpowiedzialny, spokojne ale gdy się zdenerwuje agresywny Moce:  telepatia, telekineza, teleportacja, dematerializacja ( wszystko przez niego przenika), żywił wody, żywioł ziemi, lata, super szybkość, zmiana kształtów, czarna magia Hobby:  Pływa, piłka nożna, Sztuki walki Ulubiony przedmiot:  Panowanie nad sobą Znienawidzony przedmiot:  Zielarstwo Historia:   Matka zmarła gdy miał 3 lata i od tego czsu mieszka z ojcem. Ma ciężkie życie, ojciec ciągle się nim wysługuje. I nie przyjmuje odmów ani wyjaśnień. Gdy nie spełni wymagań ojca obrywa mu się i to porządnie. Już wie że jeśli nie spełni jegom oczekiwań lub mu się sprzeciwi dostanie w skórę. Ma tak odkąd skończył 10 lat. Rodzina:   matka( wampirzyca)  ,  ojciec(wampir) Podoba mi się:  Jenna Partner:  szuka Przyjaciele:  Jenna, Haile, Damien, Brayan Wrogowie:  za dużo by wymieniać, prawie wszyscy którzy nie są jeg

Od Yuzu- C.D. Imogen

Obraz
- Moja historia... - uśmiechnęłam się krzywo. - Jestem tutaj, ponieważ nigdy nie dogadywałam się z siostrą. Ja byłam ta "nieczysta" w rodzinie. - Nieczysta? - Ona i brat mieli inną matkę, niż ja. - wyznałam - Moją matką była kochanką ojca, a do tego zwykłą dziewczyna bez żadnych zdolności. Mój brat Seishun nigdy nie zwracał na to uwagi i traktował mnie jak rodzoną siostrę, zupełnie przeciwnie jak ona. Na każdym kroku starała się udowodnić, że jest lepszą szamanką, córką i siostrą, ale niezbyt jej to wychodziło. Myślę, że była trochę zazdrosna... - Domyślasz się chociaż o co mogła być zazdrosna? - O wszystko co ma związek ze mną. O brata. O ojca. O szkołę. O przyjaciół. Umiejętności, talent i takie tam. - powiedziałam - Gdy ojciec chciał nas wysłać razem do OSPS nie wytrzymałam i się sprzeciwiłam. Na początku był nieco wkurzony, ale koniec końców zesłał mnie tutaj. - OSPS? - Ośrodek Szkolący Przyszłych Szamanów. - wyjaśniłam - Nie wytrzymałabym tam z nią. To chyba tyle,

Od Kanade C.D. Charlesa

[...] - Jej, to straszne- powiedziałam przejęta.- Hm... Byli rodzeństwem, tak?- dodałam pod nosem- Coraz częściej się zdarza, że rodzeństwo się w sobie zakochuję, ale to ma katastrofalne skutki- powiedziałam smutna. I pomyśleć, jak dobrze to znosiła... Byłam pod wrażeniem. Dla miłości jednak można wytrzymać wszystko... Myślałam, że tylko tak mówią. Bo... Ja nigdy się nie zakochałam. I bardzo prawdopodobne, że się nie zakocham. Znowu patrzyłam się z zastanowieniem w ścianę. [ Charles?]

Od Damiena- C.D. Creo

-Eh, nie szkodzi jestem Damien- pomógł jej wstać- A ty? (Creo?)

Od Iryny- C.D. Brayan'a

[...] Moje oczy rozszerzyły się gwałtownie, ukazując przerażanie. Brayan uśmiechnął się łagodnie. - Spokojnie. Jeśli nie chcesz, nie mów. - Nie... Ja tylko... - zaczęłam niepewnie. - Jestem... Lalką - przyznałam ze wstydem i spuściłam wzrok. (Brayan?)

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] - Czy nie doceniłem? Stary elf zawsze doceni przeciwnika - zaśmiałem się. - Dlaczego ciągle powtarzasz 'stary elf'? - spytała dziewczyna. - Ponieważ... W rzeczywistości mam 913 lat. Skończę w marcu - powiedziałem, rozbrajająco szczerze. Kira była zaskoczona. - 913? Jak to? - Jestem elfem. Synem króla - roześmiałem się. Widziałem, jak Kira także promienieje. Mi samemu uśmiech nie schodził z twarzy. Kira szukała wzrokiem katany, lecz nie mogła jej znaleźć. Zmartwiła się. - Widziałeś moją katanę? Na jej słowa wyciągnąłem zza pleców jej broń. - Tego szukasz? - spytałem szelmowsko. - Tak - zarumieniła się. Odgarnęła niedbale włosy. W ciągu ułamka sekundy znalazłem się za nią. W dłoni trzymałem drewniany grzebień. Zacząłem czesać Kirę, zaplatając misterny kok. (Kiro?)

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Przestałam szlochać. Właściwie nie wiedziałam dlaczego się mazałam. Otrząsnęłam sie, opanowałam. Chwilę to potrwało. Popatrzyłam na Brayana. - Nie wiem dlaczego siedzę w ramionach prawie nieznajomego chłopaka, na dziedzińcu starej, nudnej szkoły i użalam się nad sobą. - zaśmiałam się. - Humor już ci wrócił ? - zapytał. - Tak, żebyś wiedział. Umiem szybko się pozbierać. A tak wracając do tematu. Powiedziałeś, że nie chcesz żebym sie zmieniała. Dlaczego? I opowiedz mi coś o sobie, bo trochę mi niezręcznie siedzieć tu w ramionach, przystojnego chłopaka. I nie wiem, czy zaraz nie wypadnie tu jakaś dziewczyna, która będzie mi chciała wydrapać oczy. Czekałam na odpowiedz. Po chwili przybliżyłam się do niego. " A co mi tam. Trochę sobie poużywam " - pomyślałam zadowolona. <Brayan ?>

Od Charlesa- C.D. Kanade

[...] - Sophie... To Demonka. Urodziła się jako silna, waleczna dziewczyna. Jednak... Matthew wszystko zmienił. Bił, gwałcił, poniżał. Od zawsze był w niej toksycznie zakochany. Zmuszał ją. Ale... Cierpieli oboje. On był psychopatą, mordercą, gwałcicielem. I... Bratem Sophie. (Kanade?)

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

-Spokojnie...Cała drżysz. Nic ci nie jest? Pokręciła przecząco głową. Zacisneła powieki. Z wachaniem przytuliłem ją. Myślałem, że bedzie się wyrywać; zacznie krzyczeć. Tymczasem znieruchomiała. Po chwili jej oddech nieco się wyrównał. Zaczynała powracać do równowagi. Usłyszałem , że pociąga nosem. Płakała? -Wszystko w porzadku-mruknąłem w jej włosy. -Dziekuję-szepneła. -Za co? Poruszyła się niespokojnie. -Nie..skrytykowałeś mnie. -Nie miałem powodów- powiedziałem zaskoczony i zdezorientowany. -Owszem, miałeś. Uśmiechnołem się. Najwyraźniej wraca do siebie. -Nie każdy ma stalowe nerwy. I nie jest to powód do wstydu. -W moim wypadku jest. Westchnąłem rozważając słowa. Nie chciałem jej zranić. Szczegolnie teraz gdy szukała u mnie pocieszenia. -Czemu? -Gdy stracę nad sobą panowanie...Gdy sie zdenerwuję... Urwała. Nie ponaglałem jej,. Jeśli ma mi cos powiedziec to tylko na własnych warunkach. Wreszcie przełamała opór i ciągneła: -Zmieniam się w wilka. To niekontrolowana z

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Czułam się niezręcznie. Przez długi czas nie miałam takiego kontaktu z chłopakami jak z nim. Zresztą nigdy go nie miałam. To potoczyło się szybko. Zbyt szybko. W pewnych chwilach mnie irytował, chciałam odejść, ale tego nie zrobilam. Sama nie wiem dlaczego. Może ten chłopak znowu obudził we mnie tą ciepłą, miłą stronę, którą utraciłam po śmierci brata ? Zamknęłam oczy i przestałam się uwalniać z jego uścisku. Czułam jak napływa na tęczówkę czerwona barwa, chociaż dopiero co oko było błękitne. Otworzyłam je i popatrzyłam chłopakowi głęboko w oczy. Wydusiłam z siebie : - Przepraszam... Ja naprawdę przepraszam. N... Nie panuję czasami nad nerwami. Cecha wilkołaka - uśmiechnęłam się krzywo. " Jaka ja jestem głupia ! " - krzyczałam w duchu - " Zaraz mnie wyśmieje, niewiadomo co zrobi, a ja znowu zostanę sama. Sama z wilczycą... " Opuściłam wzrok. [Bra...Brayan ?]

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Przysiadłem na ławce obok niej. Chyba zbyt blisko, bo pochwili nieco się odsuneła. Mimo pozorów jakie stwarzała, musiała mieć w sobie coś...delikatnego. -Masz zamiar się tak na mnie gapić? -To miła perspektywa-powiedziałem z psotnym uśmiechem. Odsuneła się. Miałem szczerą ochotę się roześmiać, jednak w ostatniej chwili się powstrzymałem. -A więc jesteś wilkołakiem... -Wilkolaczką-uściśliła. -Tak, wilkołaczką.Nie sposób tego nie zauważyć. Walneła mnie w ramię. Mocno. -Za co to?-spytałem zaskoczony. -Za twoje zachowanie. -Co? -Nie udawaj, że nie wiesz. Tym razem mi się nie udało i parsknąłem śmiechem. Znów dostałem. -Przeginasz-powiedziałem łapiąc ją za rękę. -Puść! -Nie-powiedziałem szarpiąc się z nią. -Brayan-warkneła. Spojrzałem jej w oczy i nagle...poczułem się dziwnie. Chciałem pją puścić i jednocześnie trzymać. Poddałem się temu co silniejsze... <Hiukset??>

Od Brayan'a - C.D. Iriny

-Jestem zmiennokształtnym. -W co się zmieniasz? -W tygrysa. Do Akademii przyjechałem z powodu problemów rodzinnych. Mam dwójkę rodzeństwa. Kilka lat temu porzucił nas ojciec, a matka...Cóz, miała problemy.A ty? Jaka jest twoja historia?-spytałem z uśmiechem. <Irina?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

Spojrzałam na nią pytająco. - Wiesz... Nie wiem jak ty, ale ja, właśnie w tym momencie wolałabym tańczyć pogo na Festiwalu Zespołów Metalowych. Jakieś dwa dni temu się zaczął, a ja muszę siedzieć w tej... Nie dokończę. Mój wzrok przeniósł się na katanę. - Długo z tobą jest ? - zapytałam zaciekawiona. [Kira?]

Od Hiukset- C.D. Kiry

- Jest piękna. - powiedziałam - Coś się stało ? Wystraszyłaś się> mnie ? - zapytałam, na próżno próbując ją pocieszyć. - Wiem, wyglądam strasznie. Moje usta wygięły się w grymas. " Nie umiem pocieszać innych. " - pomyślałam. [Kira?]

Od Hiukset- C.D. Kiry

- Hm... Wilkołak, zawsze i wszędzie do usług. - ukłoniłam się z cichym śmiechem. - A ty ? Jakiej rasy jesteś ? Bo wiesz... napewno nie wampir. Wyczułabym to. Usiadlłm obok Kiry. [Kira?]

Od Hiukset- C.D. Kiry

- Wiesz co? Nawet nie miałam takiej przyjemności, żeby poznać. Tak naprawdę to poznałam tylko zmiennokształtnych, wilkołaki, elfy, anioły, wrózki, driady, czarownice. Wszystkich tylko nie demony. Opowiesz mi coś o sobie ? Ja też to mogę uczynić. Uśmiechnęłam się. <Kira?>

Od Hiukset- C.D. Kiry

- Wszystko - powiedziałam przedłużając każdą literę. Ta dziewczyna była bardzo sympatyczna. Nie wiem dlaczego, ale jakoś się przy niej otworzyłam. <Kira?>

Od Creo

Doszłam pod bramę Akademii. Weszłam niepewnie do środka rozglądają się uważnie. Było już dość ciemno więc nikogo nie było widać. "Jak na razie idzie zgodnie z planem"- pomyślałam. Ruszyłam przed siebie. Znalazłam się na środku Dziedzińca. "No i co teraz? Nie będę tu tak stała jak głupia."- zastanawiałam się którędy iść. Weszłam w najbliższy korytarz. Kiedy chciałam skręcić nagle się z kimś zderzyłam i upadłam. -Patrz jak łazisz!- krzyknął. -Ja...ja...ja przepraszam.- zaczerwieniłam się, moim oczom ukazał się młody chłopak. Jego włosy lśniły w blasku księżyca. -Eh, nie szkodzi. Jestem... (Ktoś dokończy?)

Od Kiry- C.D. Charlesa

"Ale się porobiło...tego to się nie spodziewałam..." - pomyślałam. Przez chwilę nie mogłam się ruszyć. Byłam wręcz sparaliżowana tą sytuacją. Wpatrywałam się osłupiała w roześmiane oczy Charlesa. Wreszcie podniosłam się i odsunęłam się od niego na kilka kroków, tak, by między nami znów pojawiła się bezpieczna, wolna przestrzeń. Zgięłam się, opierając ręce na kolanach i odetchnęłam głęboko. Charles w między czasie także zdążył się już podnieść i teraz przyglądał mi się z uśmiechem na ustach. Czułam, że policzki mi płoną, ale wyprostowałam się i na niego spojrzałam. - Uff...jednak nie było tak źle, co? Chyba na początku mnie nie doceniłeś. - zaśmiałam się. Przeczesałam otoczenie w poszukiwaniu mojej broni. Byłam zadowolona z walki. Na jej wspomnienie uśmiechnęłam się mimowolnie.

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Dziewczyna, którą obserwowałam zmierzała w moim kierunku. Odruchowow położyłam dłoń na katanie. - Hej, spokojnie. - powiedziała, przystając - Sorka, nawyk. - poklepałam ziemie obok siebie - Siadaj, nowa, tak? - Tak, Hiukset. A ty...? - zapytała siadając - Kira. - dopełniłam formalności i uśmiechając się lekko - Jak ci się podoba w Akademii? - Wcale mi się tu nie podoba! Jest tu nudno, staro, nie ma wi-fi... - Hiukset wyliczała kolejne wady tej placówki Wybuchnęłam śmiechem, a ona spojrzała na mnie pytająco. Odgarnęłam włosy z twarzy i westchnęłam. - Tak...rozumiem cię. <Hiukset?>

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] - Dostałam ją na szesnaste urodziny. - uśmiechnęłam się do siebie, przesuwając dłonią po rękojeści i pochwie. Gdy tak siedziałam wróciły wspomnienia. Rodzina zastępcza. Urodziny. Moc. Bolesna prawda. Oczy mnie zapiekły; poczułam jak łzy napływają mi do oczu i są niebezpiecznie blisko wypłynięcia. Przygryzłam wargę odwracając wzrok. <Hiukset?>

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Potrząsnęłam głową, wierzchem dłoni przecierając oczy. - Nie, no co ty. - uśmiechnęłam się blado - Wybacz, po prostu...wróciły wspomnienia. To nic. - Na pewno? - Na pewno. Jakiej jesteś rasy, jeśli można wiedzieć? - spytałam, zmieniając temat. <Hiukset?>

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] - Haha...no to kiepsko masz.... jest tu kilka wampirów. W każdym razie...ja jestem demonem. Miło mi. - uśmiechnęłam się szeroko - Może i tego nie widać...ale nim jestem. Spotkałaś już kiedyś jakiegoś demona? - zapytałam zaciekawiona <Hiukset?>

Nowa uczennica- Jeanna Castle

Obraz
Imię: Jenna(ale wołają na nią Echo) Nazwisko: Castle Wiek: 17 lat Płeć: Kobieta Rasa: Muza(są to z pozoru ludzie jednak posiadają talent do grania na instrumentach i śpiewu) Charater: Nieśmiała, tajemnicza, małomówna, miła, przyjacielska, zabawna, mądra, sprytna, opiekuńcza, odpowiedzialna Moce: Uzdrawianie,może widzieć skrawki przyszłości Hobby: Śpiew,gra na instrumentach,czytanie książek,taniec Ulubiony przedmiot: Wiedza o przeszłości Znienawidzony przedmiot: Zielarstwo Historia: Jenna urodziła się w zamorznej rodzinie.Od dziecka była uczona gry na skrzypcach i innych tego typu rzeczy.Jest rozpieszczana i dostaje to czego chce zawsze i wszędzie.Jenna nie jest zadowolona z tego powodu,gdyż wszyscy ją lubią tylko ze względu na kasę.Pewnego dnia została Muzą i dołączyła do tej akademii. Rodzina: Matka Olivia,ojciec Stefan Podoba mi się: Haile Partner: szuka Przyjaciele: Dan i Damien Wrogowie: Brak Upomnienia: 0 Inne zdjęcia: brak Właściciel: Volva