Posty

Wyświetlanie postów z marca 3, 2013

Nowa uczennica- Nula Athern

Obraz
Imię: Nuala Nazwisko: Athern Wiek: 16 lat Płeć: kobieta Rasa: Forna Animalia (rasa podobna do zmiennokształtnych ,ale ma tylko jedną zwierzęcą postać dopasowaną do charakteru). Charater: Inteligentna ,cicha ,nieprzewidywalna ,nieśmiała ,cierpliwa (do czasu),źle czuje sie w tłumie ,bo wpada w panikę i traci nad sobą kontrolę (skutek nieodwracalnej klątwy). Moce: Zmiana w geparda; niewidzialność; wcześniej wymieniona klątwa ,także jeżeli sie wścieknie (Podczas ataku trzymać sie od niej z daleka ,dopóki się nie uspokoi ,poniewaz może zranić lub zabić nieświadomie). Hobby: Czytanie starych ksiąg ,uczenie sie ,pływanie Ulubiony przedmiot: Szermierka ,Wiedza tajemna Znienawidzony przedmiot: Panowanie nad sobą Historia: Była Księżniczką Pół-Krwi ,a jej brat Księciem Pół-Krwi. Razem mieli stworzyc szczęśliwie panujące rodzeństwo. Niestety w czasie koronacji wybuchła wojna z sąsiednim królestwem. Nuala i Nuada wygrali ,ale doszło do niemiłych zdarzeń. Na dzieczynę została r

Od Arran'a- C.D. Riley

- Ja jestem tą pierwszą - powiedziałem urażony - ale miły mówi że 2, trzeciej nie chciałabyś poznać - dlaczego? - Bo to czubek, do reszty mu odbija. Uspokaja się dopiero jak napije się krwi. - Masz racje czubek - przyznała - Musze dać go komuś kto zjada dusze, będzie najłatwiej - myślałem na głos - A puki co trzeba miłemu i czubkowi wy myśleć jakieś ksywki bo gadanie ten miły jakoś mi nie odpowiada, może masz jakiś pomysł? Popatrzyłem na nią < Riley?>

Od Arran'a- C.D. Vendei

- No co ty? Nie każdy, nie które umieją nad sobą panować, wież takie wyjątki. On się pojawia w 4 warunkach.- zacząłem wymieniać na palcach - Kiedy używam czarnej magii, ja bo ten miły by się nie odważył. Kiedy jestem głodny. Kiedy dam mu głos, ale to jest rzadkie bo wiem że wszyscy najbardziej lubią mnie. I w sprawach wyjątkowych, ale tego jeszcze nie wypróbowałem. - powiedziałem zastanawiając się jak by można go wywołać w inny sposób - A tak to się nie pojawia? sam z siebie? - zapytała - Raczej nie, chociaż raz mu się zdarzyło - zacząłem się chichrać - Co? - zapytała patrząc na mnie jak na debila, ale już się do tego spojrzenia przyzwyczaiłem - Nie nic - już się prawie nie umiałem opanować od śmiechu < Vendea?>

Od Karoliny- C.D. Andreasa

Westchnęłam i poszłam w kierunku mojego pokoju. Co on świruje? Przecież może powiedzieć nic się nie stanie. Słowa to jedno, a wykonywanie pragnień to drugie. Nie rozumiem tego, ale postaram się to uszanować. Nie mam zamiaru go denerwować, bo po co? Kiedy będzie miał lepszy humor i będzie chciał ze mną pogadać sam przyjdzie. Nie będę go unikać, ale też nie będę się podkładać. Ja mogę czekać chodź by wieczność. Ale jeśli on nie będzie chciał gadać nie zmuszę go. Walnęłam się na łóżko z uśmiechem. Przede mną stało wielkie lustro. Wstałam, w jego odbiciu pojawiła się moja druga "osobowość". - Lubisz go, prawda? - zapytała drwiącym tonem - Może - nie lubię z nią rozmawiać, nie wiem dlaczego w ogóle to lustro tam jest - Tia...., dlaczego ty mi się nigdy nie przyznasz? - spytała jakby zażenowana - przecież jestem tobą - Bo możesz mi wszystko zepsuć - odpowiedziałam z goryczą Wiem to było dziwne gadać do siebie, właściwie do swojego lustrzanego odbicia ale ja już się przyzwycz

Od Charlesa- C.D. Kanade

[...] Dotknąłem nieśmiale dłoni Kanade. Ten dotyk był tak elektryzujący, tak niesamowity... Oboje spłonęliśmy rumieńcem. - Nic się nie stało - powiedziałem. - Nie kłam. - Ale mnie uzdrowiłaś. To jest najważniejsze, że naprawiłaś swój czyn. Poza tym, pozwoliłem Ci wyładować na mnie agresję. Jestem z twardej gliny - zaśmiałem się. - Mimo wszystko, nie powinnam Cię uderzać. - Po prostu... Staram się dać Ci coś, czego nie dostałaś od nikogo innego. Mógłbym całe lata, codziennie znosić to, aby tylko móc to robić. (Kanade?)

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] Uśmiechałem się. Niespodziewanie podniosłem Kirę i zupełnie poważnie spytałem: - Mogę przenieść Cię przez próg? (Kiro?)

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Opowiedziałam Brayan'owi o sobie, o mojej historii, o tym dlaczego tu trafiłam. Po skończeniu ''opowiastki'', głęboko westchnęłam. Brayan zaczął opowiadać o sobie. W pewnym momencie poczułam ukłucie w klatce piersiowej. Moje oczy zmieniły kolor. - Uciekaj. - powiedziałam. - Hiukset wszystko ... - Biegnij ! Już ! Chłopak zaczął biec. Trzymałam w sobie wilczycę jak najdłużej, nie chciałam go skrzywdzić. Po jakichś dziesięciu minutach wstałam i stanęłam na środku polany. Moje kości zaczęły się łamać. Zęby przemieniały się w szczęki wilka. W pewnym momencie wydałam z siebie stłumiony krzyk. Ból był nie do zniesienia - jak zawsze. Gdy moje kości były już połamane, na male kawałeczki, wyrosła mi szybko sierść. Za kilka sekund stałam już na czterech łapach - jako wilczyca. <Brayan ? Co zrobiłeś jak dobiegłeś do Akademii ?>