Posty

Wyświetlanie postów z października 18, 2013

Od Mai d.c. Felix'a

Zerknęłam na niebo. Powoli zbliżał się wieczór, ale był ciepły, więc kiwnęłam głową i wstałam. Powoli ruszyliśmy w stronę jeziora. - Wiesz... - mruknęłam cicho kontynuując rozmowę. - Niby też mam przed sobą wieczność i tak dalej. Może na to nie wyglądam, ale wszystko chowam do siebie. Pamiętam każdą ważną rzecz w moim życiu. Przeznaczeniem, czy jak inaczej by to nazwać, jest to, że praktycznie wszystkie są... nieprzyjemne - mruknęłam. - To mnie zmienia. Nie potrafię na to jakkolwiek wpłynąć. Właśnie żeby jak to ująłeś, nie zwariować, chowam to najgłębiej jak mogę. Nie dopuszczam nikogo do moich wspomnień. Nawet siebie, <Felix?>

Od Felix'a d.c. Mai

- Nie można tak wszystkiego głęboko przeżywać - powiedziałem - Czyżby? - uniosła brew - Nom, bo patrz, niektórzy jakby nie patrzeć są nieśmiertelni lub długowieczni. Jeśli tak jest to nie działa to na dłuższą metę. Jeżeli głęboko będziesz przeżywać nie będziesz potrafiła żyć normalnie, poza tym nie można wszystkiego tak brać na poważnie - powiedziałem i powoli wstałem - coś o tym wiesz - stwierdziła, nie zapytała - owszem, a teraz: Idziesz ze mną nad jezioro? Jest ładna pogoda < Mai?>

od Mai d.c. Felix'a

Zamyśliłam się. - Może... Ale wolę być pesymistką i być mile zaskoczona niż optymistką i być zawiedziona. - powiedziałam cicho. - Hmm... ale na dłuższą metę nie da się tak żyć. - Tak? Dzięki tej mantrze przeżyłam dziewięć lat piekła. - odparłam bezbarwnym tonem. - Może już zwariowałam. Może mam zapędy masochistyczno-sadystyczne. Ale żyje. Nie cierpię tego życia nade wszystko, ale żyję. Nie poddaję się. Ale to nie znaczy, że mam udawać szczęśliwą, skoro taka nie jestem. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Amelii

- Czasem jak się zamyśle to gadam od rzeczy - powiedziałem - A na prawdę? - zapytała - teoretycznie też jestem demonem, więc powinno to na mnie w połowie działać - odpowiedziałem trochę ściszonym głosem po dłuższej chwili milczenia Nic nie powiedziała. Po chwili było widać akademie. - No nic, z resztą nie ważne - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się Kiwnęła głową. - Lepiej na razie sama nie chodź po lesie bo może Cię ktoś, albo coś zaatakować - powiedziałem - Jasne - odpowiedziała - po prostu nie chciało mi się siedzieć w 4 ścianach pokoju - Hym...., racja, mało osób to lubi...., zawsze można iść nad jezioro... - odpowiedziałem - A gdzie to? - zapytała - Chodź pokarzę ci - powiedziałem i ruszyłem w tamtym kierunku Poszła za mną. Po paru minutach byliśmy już nad jeziorem. Wszedłem na pomost. - Można tu siedzieć, ale lepiej uważać bo można się utopić - powiedziałem < Amelia?>

Od Amelii d.c. Felix'a

Nie miałam pojęcia, czemu mnie o to spytał. Nie lubię nalegać, jeśli ktoś sam mi tego nie powie, więc uznałam ten temat za zamknięty. Może kiedyś przypadkiem się dowiem. Ale tym razem ciekawość była silniejsza. - Jak już zacząłeś temat to go dokończmy.- patrzyłam na niego wyczekująco. i splotłam ręce za plecami. < Felix? >