Posty

Wyświetlanie postów z kwietnia 23, 2013

Od Yui do Gravesa

"Zostać tu tak na... nie to nie dla mnie, tym bardziej że ktoś mógłby ucierpieć, przeze mnie lub przez egzorcystów..." biłam się z myślami, bo na prawdę chciałbym tu zostać, ale z drugiej strony wolałbym żeby nikomu nic się nie stało. Poszłam dalej w głąb akademii. Nigdzie nikogo nie mogłam znaleźć. "Jak umiesz liczyć to licz na siebie.." przypomniało mi się mądre powiedzenie. Szłam dalej jak głupia, aż w końcu wróciłam do punktu wyjścia. Poczekałam chwilkę, aż w końcu kogoś zobaczyłam. Podeszłam nie pewnie, nie chciałam żeby poranna sytuacja się powtórzyła.  "Zobaczysz Brayan... jeszcze mnie popamiętasz..." przeszło mi przez myśli.  Po posturze owej osoby można było poznać iż jest to na pewno mężczyzna. Podeszła do niego i położyłam mu rękę na ramieniu (był obrócony do mnie tyłem). -Przepraszam, mógłbyś mi pomóc? -spytałam, a chłopak się odwrócił. Chłopak był wysoki (a bynajmniej wyższy ode mnie). Jego oczy urzekły mnie... powód: były takie jak moje

Od Kiry- C.D. Halie

[...] Zamrugałam i szybko odsunęłam się od niego o krok. - Przepraszam za wbicie pazurów... - powiedziałam cicho, pochylając głowę i poruszając do tego lekko swym ogonem. - Tak to prawda, że spędziłam już tu trochę czasu, więc jakbyś czegoś potrzebował to daj zanć. - podniosłam głowę i mrugnęłam do niego. Niedbałym ruchem odgarnęłam ciemne kosmyki włosów opadające mi na twarz i uśmiechnęłam się do chłopaka. - A więc, Rav, jak ci się podoba w tym przerośniętym labiryncie, o różnych dziwnych przeszkodach? "Przeszkody" czytaj "uczniowie". - dodałam, gdyż nie byłam pewna czy złapie aluzję. - Niestety dla ciebie faktycznie mogę często na ciebie wpadać, ponieważ nie potrafię za dużo czasu spędzić w jednym miejscu, wśród tych samych osobników... - prychnęłam. - A...no i oczywiście mi też możesz zadawać jakieś pytania jeśli chcesz... Warknęłam pod nosem. - Za dużo mówię, wybacz. <Rav?>