Posty

Wyświetlanie postów z marca 5, 2013

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Biegłem jak oszalały przez las byle tylko być jak najdalej od niej, choć każda cząstka mojego ciała wyrywała sie do niej. Nie chciałem jej skrzywdzić, a stało by sie tak gdyby doszło do walki. więc jak tchóż uciekałem. W pewnej chwili zmieniłem sie w tygrysa. W takiej postaci wpadłem do Akademii, ale w holu już sie przemieniłem, aby nie budzić sensacji. Poszedłem prosto do swojego pokoj. Zamknołem drzwi i żuciłem sie na łóżko. Wpatrzyłem sie w okno nie zdolny do zrobienia czegolokwiek innego niż myślenie co robi teraz Hiukset. Trwałem w tym stanie cała noc. Gdy pierwsze promienie słońca wpadly do pokoju zerwałem się z łóżka i zesztywniały wybiegłem z Akademii nie zwracając uwagi na pozostałych uczniów. Wiedziałem, że najprawdopodobniej przesadzam. Hiukset nie raz się już przemieniała. To część jej rzycia z którą musiała juz dawno się pogodzić. Jednak nie mogłem jej tak zostawic. Choć nie wiedziałem gdzie jej szukać ruszyłem do lasu. Udałem się na polanę gdzie ją wczoraj zostawił

Od Vendei- C.D. Arran'a

Pokręciłam głową. - Nigdy nie zrozumiem ludzi i wampirów-mruknęłam. Po czym coś do mnie dotarło- Mówisz sprawy wyjątkowe? - Tak..co knujesz?-spoważniał trochę. - Zobaczysz- uśmiechnęłam się z błyskiem w oku. - Idziesz czy nie? <Arran? Sory że takie krótkie>

Od Andreasa- C.D. Karoliny

Usiadłem na łóżku.Myślałem nad tym,co powiedziałem Karolinie. Odszedłem od tamtej rozmowy tylko dlatego,ponieważ bałem się,że mógłbym znowu nad sobą nie zapanować i zrobić jej jakąś krzywdę, czyli jak typowy szakal.Jeżeli nie panujemy nad sobą i czegoś chcemy, a tego nie dostajemy po dobroci,to zabieramy to po złości. Myśl,że mogłem coś zrobić Karolinie była nie do zniesienia i kumulowała we mnie jeszcze większą złość.Nie mogłem już dłużej przebywać w jednym pokoju sam ze sobą.Otworzyłem okno i wyskoczyłem.W locie zmieniłem się w kruka i poleciałem wprost na dziedziniec.Wylądowałem na jednym z marmurowych gryfów i..........chcąc nie chcąc,zobaczyłem Karolinę. Siedziała samotnie na murku i mruczała coś pod nosem.Zmieniłem się z powrotem w siebie,podszedłem do niej po cichu i szepnąłem tuż przy jej uchu: -"Co taka piękna dama jak ty robi tutaj po środku nocy,a do tego sama?" Karolina wzdrygnęła i odwróciła się,a ja się zaśmiałem.Kiedy mnie zobaczyła,na jej policzkach r

Od Kanade- C.D. Charlesa

Uśmiechnęłam się, tym razem szeroko i pewnie. - Byłbyś cały poobijany, miałbyś połamane kości.- powiedziałam, rumieniąc się. - Jeśli miałoby to pomóc, zniósłbym to.- powiedział pewnie Charles. Uśmiechnęłam się, i powiedziałam: [ Co powiedziałam, Charles?]

Od Nuali

Stałam przed drzwiami Wielkiej Sali. Wkońcu odważyłam się i pchnęłam drzwi. Dumnym krokiem przeszłam parę metrów ,lecz kiedy poczułam na sobie wzrok 24 osób ,duma ustąpiła miejsca zmieszniu i lekkiej panice. Usiadłam w miejscu najbardziej oddalonym od uczniów. Po chwili przed każdym z nas pojawiła sie taca z posiłkiem. Zerknęłam na zegarek i stwierdziłam ,że to pora obiadu. Nie byłam głodna ,więc wyszłam. Za rogiem natknęłam się na dyrektorkę. Dała mi plan zajęć i klucz do mojego pokoju ,a potem odeszła. Udałam sie na poszukiwanie pokoju. Zawędrowałam na dziedziniec. Właśnie odbywała się tam lekcja szemierki ,prowadzona przez wysokiego blondyna z bliznami na twarzy. Usiadłam niezauważalnie na ławce po prawej stonie i z zaciekawieniem oglądałam walkę. Po paru minutach mężczyzna pokonał jasnowłosą dziewczynę ,która ze zrezygnowaniem siadła na ławce z lewej strony. Była moim przeciwieństwem. Ona z tego co wywnioskowałam nienawidziła szermierki ,a ja byłam jej uczona od dziecka i ją kocha