Posty

Wyświetlanie postów z marca 11, 2013

Pierwsza uczestniczka konkursu!

Jest już pierwszy uczestnik! Nie dajcie się pokonac walkowerem i przyłużcie się do pracy! Mam nadzieje, że nagrody są warte drobnego wysiłku ;D Miłej zabawy! Wasza na zawsze, roxette16

Od Arran'a- C.D. Dan

- Fajnie... - powiedziałem i zacząłem otrzepać ze śniegu włosy, które były prawie białe, od siedzenia i rozmyślania na zewnątrz. - Na pewno nie wolisz kotka - zaśmiałem się - Może..., jesteś taki mięciutki - też zaśmiała się - Dba się o włosy - zaśmiałem się i zmieniłem w kotka http://farm4.static.flickr.com/3240/3023788754_5f2912b25c_o.jpg - O...., jakie niebieskie oczka - powiedziała, usiadła na murku i wzięła mnie na kolana - Na prawdę? zawsze musisz? - powiedziałem nieco zażenowany że znów mnie maltretuje - Po pierwsze wież że jestem wiedźmą i tak mam, po drugie nie trzeba było się zmieniać w kota - odpowiedziała drapiąc mnie po brzuchy - Też prawda - nie wiedziałem czy się śmiać bo mam łaskotki czy płakać że nie chce mnie puścić. No ale trudno jak już się zmieniłem trzeba się z tym pogodzić < Dan?>

Od Andreasa- C.D. Karoliny

Odczuwałem satysfakcję ale i zawiedzenie (sam nie wiem jak to możliwe) jak usłyszałem od Karoliny,że mogę z nią zostać.Z resztą i tak bym został,lecz wtedy wyszedłbym na chama.Leżenie na podłodzę,do którego przywykłem już w poprawczaku,tym razem okazało się być męczące i zimne.Wstałem i usiadłem obok niej,a ona za to oparła swoją głowę o moje ramię.Tym razem to ja się zaczerwieniłem,a dotego jeszcze to przyjemne,ciepłe w środku nie do opisania ( to coś niespotykanego w moim przypadku). K-"Lubię Cię Andreas,ale chciałabym wiedzieć trochę więcej o tobie.",mruknęła Karolina. Nic nie odpowiedziałem.Czasami lepiej trwać w ciszy,bo słowa prawdy nie zawsze leczą.Nic jej nie powiem,a przynajmniej nie teraz.Wszystko przyjdzie w swoim czasie. -"Wiesz może od jakiej lekcji jutro zaczynamy?",zmieniłem temat. K-Chyba od panowania nad sobą,a co? -"Mnie nie będzie.Wolę iść nad jezioro,niż siedzieć w klasie i słuchać bzdur,także jeżeli będziesz chciała ze mną porozmawiać

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Usiadłam gwałtownie. - Gdzie ja jestem ? Co się stało ? Co ? Gdzie ? Kiedy ? Brayan ? Chłopak zaśmiał się. - Tak, to ja. Westchnęłam. - Uf... Gdzie Nuali ? - Wyszła na chwilę. - uśmiechnął się. - Wyprosiłeś ją ?! - rzuciłam. - Tak, a to źle ? - Tak, bo to moja współlokatorka. Ale... W sumie, to dobrze. Jeszcze by się w tobie zakochała. Uśmiechnęłam się i go pocałowałam. <Brayan ?>

Od Arran'a- C.D. Riley

- Hym...., trudno - westchnąłem i powoli poszedłem w stronę dziedzińca. Dalej o tym myślałem, no ale trudno. Usiadłem na murku. Zamknąłem oczy i słuchałem szumu wiatru. Szumiących liści itp. Nie miałem nic lepszego do roboty. Bo niby co? Przeglądanie mojej kolekcji, włóczenie się po lesie? Takie rzeczy nie są dla mnie aż tak przyjemne. Poczułem nagle czyjąś obecność. Chociaż raczej zapach krwi....Nie zwracałem na to uwagi. Ten zapach był ostry, ale nie mocny (nie tak mocny jak np. krew wilkołaka którą umiem wyczuć z 5 kilometrów) więc od razu się domyśliłem że to demon. - Riley? - zapytałem nie odwracając się do niej twarzą < Riley?>

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

Szliśmy przez las w przyjaznym milczeniu. Wezbrała we mnie ochota na coś więcej...Cos więcej niż kilka pocałunków...Coś więcej niż trzymanie sie za rękę...Chciałem.. Boże! Co to wogóle za pomysły?! Odchrząknąłem zmieszany. -Mówiłeś coś?-obiegł do mnie cichy, senny głos Hiukset. -Nie, nic-odpowiedziałem. Mrukneła coś i chyba przysneła. Uśmiechnółem się lekko wpatrzony w nią. Była piekna. naprawdę piękna. Ognisto rude włosy okalały jej twarz, a choć teraz ich nie widziałem, bez trudu mogłem wyobrazić sobie jej błękitne oczy. Gdy po kilku minutach wyszliśmy z lasu uznałem, że zdecydowanie ten czas minął zbyt szybko. Skierowałem sie do jej pokoju.Gdy otworzyłem drzwi przeżyłęm szok widzac w pokoju jakąś dziewczynę. Przez chwilę pomyślałem, że pomylilem pokoje, ale gdy ogarnołem pomieszczenoie wzrokiem upewiłem się, że jestem na właściwym miejscu. -Cześć-powiedziałem do zdezorientowanej dziewczyny. -Eee..Cześć?-przywitała się niepewnie.- To Hiukset? -Tak. Jesteście współlokatorkam

Od Imogen- C.D. Mai

Zobaczyłąm grópkę ludzi. Bez wahania skierowałam sie w ich stronę. -Słuchajcie- zaczełam.- Chciałabym wam kogoś przedstawić przedstawić. To Mai. Mai to.. -Jestem Charles- chłopak przywitał sie z ukłonem.Dziewczyna miała zdezorientowaną minę, więc uśmiechnełam się porozumiewawczo. -Tak, to Charles. Tam stoi Miku i Kanade.-Wskazałam na niepozornie wyglądającą blondynkę- A to... -Rose- dokończyła.- Jesteś wampirem? -Pół wampirem- uściśliła. -Świetnie. Ja też nim jestem. Ale całkowicie-dodała po chwili z wesołum uśmiechem. -Dobra, kwestie rasy mamy już załatwioną-powiedziałam kwaśno. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że pochodzenie jest przyczyną wielu...sporów. - Maia, przedstawie ci jeszcze kilka osób. Miałyśmy odejść, gdy podeszło do nas jeszcze kilka dziewczyn, w tym Dan, Kira, Karolina i Vanti. <Mai? A może ktoś inny ma napad weny?Oddaję wam głos?

Od Dan- C.D. Arran'a

Obraz
Arran siedział na dziedzińcu, w swojej orginalnej postaci, nieświadomy całego świata wokół siebie. Wyszłam na zewnątrz, dziś już w kurtce. - O czm tak myślisz? -spytałam podchodząc na tyle blisko, że mogłam go pchnąć w zaspę śnigu obok. Jednak narazie powstrzymywałam się. - yhhymm - wychrapał niemrawo. Niewytrzymałam. Popchnęlam go. Stracił równowagę, potknął się... - Co? gdzie? Jak? - usłyszałam gdy leciał w dół... i łup w zaspę. Usłyszałam tylko stumione "Ałł". Buchnęłam śmiechem - Za co to? - Powidział próbując wydostać się z zaspy. - Za nim nie miałam pomysłu jak inaczej wyrwać cię z tranu -stwierdzilam po chwili, a on wstał - no oczyiście mogła bym jeszcze wejść ci do głowy, ale wolę uszanować prywatność innych, - dopowiedziałam. - Ach, - rozejrzał się newowo, wychwiciłam strzępek z jego myśli z których wynikało, że właśnie zoriętował się, że jest w swojejnormalnej postaci i zastanawia się czy ni powinien zmienić swojego wyglądu. - Nie musisz. I tak wyglądasz

Od Riley- C.D. Arran'a

Skończyłam jeździć po 2-óch godzinach. - Chyba nieźle mi dziś poszło.- uśmiechnęłam się do siebie. Zauważyłam Arran'a. Stał w cieniu, jakby miałoby mnie to zdziwić. - Ech...- podeszłam do niego.- Wow, widzę, że wyszedłeś na dwór. Chyba jest jakiś postęp.- zaśmiałam się. Patrzyłam na jego zamyśloną twarz. - Haalo?- zapytałam, machając mu ręką przed oczami. - Zastanawiam się... Czemu tak cieszysz się życiem? Zamilkłam. Spuściłam wzrok, i wpatrywałam się na swoje buty. - Bo tak. Inaczej nie mogę tego wytłumaczyć.- powiedziałam cicho, i sobie poszłam. [ Arran?]

Gratulacje

Gratuluję! Mamy już ponad 400 postów! Z tej okazji postanowiłam zorganizować konkurs. Nic wielkiego. Nagrodą główną jest 20 ty. EQ oraz ten wspaniały  koń . Mam nadzieję, że ta drobna sumka zachęci was do dzialania. Konkurs polega ba stworzeniu banera ADL. Pracę proszę przysyłać do 20.03. O wyniku konkursu głosować bedziecie wy poprzez ankietę. Więcej informacji później i na stronie "Konkurs". Miłej gry! roxette16

Od Kanade- C.D. Charlesa

Uśmiechnęłam się słabo. - Dziękuję...- szepnęłam. Szybko wstałam. - Ja chcę to skończyć. Wcześniej byłam za słaba, żeby kogoś zabić, ale to już historia. Nie będzie mnie max. tydzień. Jeśli nie będzie nie w Akademii dłużej, to znaczy, że umarłam.- powiedziałam, i szybko wyszłam z ogrodu. Charles pobiegł za mną, a ja rozwinęłam skrzydła, i odleciałam. [ Charles?]

OD Kiry- C.D. Hiukset

[...] Popatrzyłam za nią zdziwiona. - Rin, zaczekaj tu na mnie. - powiedziałam i wybiegłam z pokoju. Szybko jednak zawróciłam. - Zostań tutaj. - powtórzyłam do brata i posłałam mu znaczące spojrzenie. Rin niechętnie opadł na mój fotel, potakując głową. Uśmiechnęłam się do siebie i znów pognałam za Hiukset. Dogoniłam ją bez trudu. - Hiukset, coś się stało? [Hiukset?]

Od Kiry- C.D. Charlesa

[...] Wow...nic tylko pozazdrościć Kiarze. W końcu się otrząsnęłam. - Miło mi. Widzę, że w Akademii co raz więcej błękitnokrwistych. - zażartowałam i ukłoniłam się sztucznie. - Ehh, wy elfy to macie się fajnie... - westchnęłam - Dlaczego? - zapytał Charles - Bo w przeciwieństwie do mnie nie musicie ukrywać swojego prawdziwego wyglądu. - rodzeństwo spojrzało na mnie pytająco - No...to co teraz widzicie jest tylko naczyniem, powłoką, ludzką wersją mnie. Na prawdę wyglądam inaczej...ehh, rozgadałam się, przepraszam. Może lepiej już was zostawię samych, byście w spokoju mogli porozmawiać jak brat z siostrą. - powiedziałam i odwróciłam się gotowa odejść. [Charles?]

Od Arran'a- C.D. Riley

Nie rozumiem jak można się tak cieszyć z takiego dnia. Jest przecież strasznie... Ale poszedłem za nią by obejrzeć sobie jak jeździ. Chociaż nie wychodziłem z cienia i tak ją obserwowałem. Nie wiem czy była tego świadoma czy nie. Nie zwracałem na to uwagi. Przyglądałem się jej w milczeniu. Stałem cały czas nie ruchomo. Zastanawiałem się: jak można się tak cieszyć życiem? Popatrzałem potem lekko na słońce ale nie zadowoliło mnie to co ujrzałem. Ja wole pogodę deszczową, ponurą, a ta taka nie była. Zniżyłem na nią wzrok i obserwowałem dalej jak galopuje, kłusuje itp. Nie rozumiałem jak można być aż tak szczęśliwym ale no cóż jak widać można. I tak dość długo obserwowałem ją z ukrycia. < Riley?>

Od Dan- C.D. Damiena

Kuliłam się na dziedińcu pośród śniegu, ba prawie zamieci. Przypomniało mi się, że wczoraj gdy powiedziałam Damienowi, że będzie padać śnieg, wyśmiał mnie. -Nastepnym razem uwierzysz. - Skoro wiedziałaś że będzie zimno, może trzeba było wziąść kurtkę wiedźmo? - usłyszałam za sobą. - Ha ha ha, Siedź cicho, wampirzy obłąkańcu. - wysyczałam, ale zabrzmiało to komicznie bo czły czas zgrzytałm zębami. Zaśmiał się tylko. - Właściwie cemu tu stoisz? - Zapytał Damien. - Tak poprostu - powiedziałam. - Tak poprostu? - zamyślił się - ty nigdy nie robisz czegoś tak poprostu. - Taa, chyba masz racje - uformowalam kulę ze sniegu i rzuciłam w jego stroę. Nie udało mi się trafić bo schylił się i kulka przeleciała by nad nim ale odrobiną mocy sprawiłam że kulka rozproszyła się w drobny puch i spadła mu na włosy. Zaśmiałam się, w tym momęcia wiatr powiał mocniej i zadrżałam. Tym razem on się zaśmiał. Spojrzałam w jego strone. Nie było go. Po chwili poczułam jakiś materiał na plaecah. Założył mi

Od Mai- C.D. Imogen

Spojrzałam na nią. Nie miałam zbytnio ochoty poznawać innych, nie jestem zbyt towarzyska. Ale, cóż. Nudzi mi się, przynajmniej to jakieś zajęcie. - Dobra. – powiedziałam i odłożyłam książkę na miejsce. Spojrzałam na nią i razem ruszyłyśmy do głównej części akademii. Kręciło tam się trochę osób. Przybrałam kamienny wyraz twarzy. Czas na wyzwanie. <Imogen?>

Od Charlesa- C.D. Kanade

[...] Zmarszczyłem czoło, nie rozumiejąc. - Kogo zabijesz? Kanade, co się stało? - spytałem, obejmując ją. Pozwoliłem, aby też mnie przytuliła, a łzy zaczęły płynąc po mojej skórze. - Shini... On zamordował moją przyjaciółkę - wychlipiała. Pogładziłem ją po głowie. - Nie płacz, nie musisz. Kanade, zabijemy go razem. Raz, na zawsze. Nie pozwolę, aby ktoś bezkarnie prześladował i mordował kobiety. (Kanade?)

Od Charlesa- C.D. Kanade

[...] Zmarszczyłem czoło, nie rozumiejąc. - Kogo zabijesz? Kanade, co się stało? - spytałem, obejmując ją. Pozwoliłem, aby też mnie przytuliła, a łzy zaczęły płynąc po mojej skórze. - Shini... On zamordował moją przyjaciółkę - wychlipiała. Pogładziłem ją po głowie. - Nie płacz, nie musisz. Kanade, zabijemy go razem. Raz, na zawsze. Nie pozwolę, aby ktoś bezkarnie prześladował i mordował kobiety. (Kanade?)