Posty

Wyświetlanie postów z września 10, 2013

Od Felix'a d.c. Dan

Nagle lekko film mi się urwał. - Po pierwsze nie tak szybko, po drugie masz bardzo denerwujący głos w głowie - powiedziałem lekko poważniejąc i nieco zmienionym głosem Wzdrygnąłem się  Wiem dobrze z czego to wynikało, ale nie muszę i nie mam zamiaru tego tłumaczyć, za dużo tłumaczenia za mało czasu. Nie odpowiedziała i dobrze, na to liczyłem, nie moje słowa, nie dla mnie odpowiedź. Powoli zwolniłem uścisk z jej nadgarstka i opuściłem rękę. - Przepraszam, - powiedziałem powoli - że cię zatrzymuję, ale skoro ty znasz moje imię i pewnie przy okazji parę innych faktów, to ja chciałbym poznać twoje imię < Dan?  >

Od Katherine d.c. David'a

- Ech..., jak uważasz - wzruszyłam ramionami, zdeptałam niedopałek Powoli wstałam. - gdzie idziesz? - zapytał - Nie wiem, gdzie mnie oczy poniosą - odpowiedziałam < David?>

Od Davida d.c. Katherine

-Czy ja się kłócę?-Zgasiłem papierosa w podłodze i się na nią spojrzałem. Nie odpowiedziała mi, tylko siedziała w milczeniu cały czas i tylko paliła. -No właśnie. Nie kłócę się-Powiedziałem do niej <Katherine?>

Od Dan

Szłam dziedzińcem. Śmierć, duch który uważał się za siostrzeńca tej prawdziwej śmierci, (nie wiem czy to prawda) nucił jakąś niedawno usłyszaną piosenkę POP. Ten duch uczepił się mnie jak rzep psiego ogona. W sumie to nie wiem czy był duchem, bo choć rzadko się pokazywał miał materialną postać, w której można go zranić, haczyk w tym że nawet jak go zabiłeś on się "odradzał". Sprawdziłam, gdy jedna z jego piosenek naprawdę stała się już nudna. Tak się zamyśliłam, a piosenka POP mojego towarzysza tak bardzo przyciągnęła uwagę moich zmysłów że wpadłam na kogoś. - Patrz jak chodzisz - mruknął jakiś nadąsany głos. Bez słowa ominęłam jego właściciela. W tym czasie Śmierć (naprawdę muszę wymyślić mu jakieś inne przezwisko) przerwał piosenkę. ~ Zagrajmy! Zagrajmy! - zaczął jęczeć. Dźwięki które wydawał podziałały jak zaklęcie. - W co? - mruknęłam po cichu. ~ W.... Zgadnij... nie W Rozsypankę! - ten cwaniak wyczuł że się zgadzam. Świat pociemniał. Odwróciłam się. Chłopak którego potrą

Od Sasuke

Po zajęciach postanowiłem się przejść. Poszedłem więc na dziedziniec i usiadłem na ławce. Była piękna pogoda aż chciało się biegać. Wstałem i przez przypadek wszedłem w jakąś dziewczynę. -Przepraszam..-powiedziałem i pomogłem jej zbierać książki, które upuściła. ( kto dokończy? xd)

Od Katherine d.c. David'a

- Jak pijesz, też się czasem zakrztusisz, nawet jak wiesz jak się pije - powiedziałam - Ta..., skoro ty tak masz - wzruszył ramionami - Jak większość osób! - powiedziałam - Mhm..., na pewno - zaczął się ze mną droczyć - Dobra, nie ważne, nie mam zamiaru się z tobą kłócić - odpowiedziałam < David?>

Od Davida d.c. Katherine

-Trzymaj-Wyciągnęła fajkę, którą jej podpaliłem gdy przytknęła ją do ust. Zaciągnęła się i się zakrztusiła dymem. Zaśmiałem się krótko. -Do płuc, nie zostawiasz w przełyku-Poklepałem ją po plecach, a ona odkaszlnęła. -Wiem-Uśmiechnęła się lekko i zaciągnęła się drugi raz. <Katherine?>

od Karoliny d.c. Andreasa

Uśmiechnęłam się do niego.  - Witaj - dopowiedziałam  - Dostanę coś na dzień dobry? - zapytał  Pocałowałam go w usta.  - Musi na razie starczyć - zaśmiałam się  < Andreas?>

Od Felix'a - Trening (część 2)

Obraz
Dolecieliśmy szybko, chodź droga była dość długa. Z takimi skrzydłami lepiej się lata. Szybciej. Dolecieliśmy do podnóża zamku gdzie padał śnieg. Wylądowaliśmy miękko. - Dalej pieszo - powiedział Arthur  Kiwnąłem głową. Nie poczułem zimna. Wcale, nawet mniej niż wcale, było mi ciepło. Arthur przyłożył rękę do odcisku dłoni wyrytym na wielkich wrotach. Otworzyły się i weszliśmy. Szliśmy długo korytarzem. Aż doszliśmy do sali. Na jej środku były 4 trony, 2 zewnętrzne zajęte. Przez  mężczyznę i kobietę. Oboje na tronach, niby królewskich. Między nimi 2 puste.      - Arthur - powiedział mężczyzna, wstał energicznie i podszedł bliżej.  - Witaj Victor - odpowiedział mu dość przyjaźnie Arthur i schylił głowę w kierunku kobiety - Isabell  - A kogoś tu przyprowadził? - powiedział mężczyzna podchodząc do mnie Odruchowo cofnąłem się o krok, ale Arthur złapał mnie za ramię, nie pozwalając iść w tył. Victor - jak to nazwał go mój nauczyciel - Przygląda mi się uważnie.  - Czy t

Od Andreasa d.c. Karoliny

Lekcja się zaczęła...i równie szybko się skończyła...Tak,była nudna,w dodatku trochę przysypiałem (mam przypadłość późnego chodzenia spać w wakacje...Potem trudno się odzwyczaić). Odetchnąłem z ulgą,gdy zadzwonił dzwonek,bo wychowawczyni już się chyba szykowała,by zadać nam dodatkowe zajęcia.I to akurat przez to,że za mną siedzą 2 nierozłączne gagadki -,- . Ach,ile ta pani musiała się na nich wydrzeć... Więc pd koniec lekcji szybko spakowałem rzeczy i wyniosłem się stamtąd jak najszybciej. Chwilę szedłem po korytarzach bez celu,ze spuszczoną głową...Do czasu...Kiedy ujrzałem Karolinę,to było jak miód na sercu,jak słońce po deszczu...Aż cieplej się w środku robiło. Obok niej siedział idealnie wyczarowany gołąb.Dawała mu ziarna. Usiadłem z drugiej strony i objąłem ją ramieniem. Lekko drgnęła z zaskoczenia. Cicho się zaśmiałem i szepnąłem jej do ucha: -Hej,piękna :3 . {Karolina cd?}

Od Felix'a d.c. Mai

- Nie, już nie mam nic - uśmiechnąłem się drwiąco - To dobrze - powiedziała i odwróciła się Zatrzymałem czas podszedłem do niej i stanąłem przed nią. Nie mogła tego zauważyć. Puściłem go znowu. - Oj, ale to nie znaczy, że już musisz uciekać - powiedziałem gdy ledwo przede mną zahamowała <Mai?>

Od Mai d.c. Felix'a

- Mogłeś tego nie zauważyć, ale to jak cię oceniają, zależy od tego jak się zachowujesz. A póki co zachowujesz się jak napuszony dzieciak. - Co ty nie powiesz? - burknął wywracając oczami. Męczyło mnie już to. Naprawdę, tacy ludzie, czy też "nie ludzie" są po prostu nudni. - Masz coś jeszcze do wyjęczenia? Męczysz mnie. - powiedziałam znużona. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Rose

Wciągnąłem ją szybkim ruchem do pokoju, że nawet nie zdążyła zareagować. wolną ręką zatrzasnąłem drzwi. Przyparłem ją do ściany i pocałowałem lekko. zareagowała impulsowo, odepchnęła mnie, że nie trzymałem jej mocno przewróciłem się na ziemię w pozycji siedzącej. Długo milczeliśmy, aż w końcu ona zareagowała. - Mogłeś uprzedzić! - wydarła się - Byś się nie zgodziła - uśmiechnąłem się - Co ty nie powiesz? - Nie zgodziłabyś się, wiem to i już, poza tym trzeba było Cię jakoś przeprosić - uśmiech nie znikał mi z twarzy. - Czyżby? - kucnęła przede mną. - Mhm - kiwnąłem głową pewien < Rose? To RPG musiało być tak rozwalające jak to opowiadanie>

Od Rose d.c. Felix'a

W głowie kłębiły mi się myśli .Czemu nie posłuchał i nie puścił ? Po co miałby mnie Bronić ? To niema sensu... W końcu do moich uszu doszła bardzo ponura cisza , nic. Podniosłam się z ziemi i spojrzałam na Felix'a . - żyjesz ? - spytałam a na moich ustach pojawił się krzywy uśmiech. - No raczej - Chłopak odpowiedział sucho po czym dodał - A ty ? - Chyba - Może już wracajmy - zaproponował i lekko się uśmiechnął . Skinęłam głową na potwierdzenie i ruszyłam w jego kierunku . Poczułam ostry ból w prawym kolanie , odruchowo spojrzałam na nogę . To co zobaczyłam przyprawiło mnie o mdłości . 30- sto centymetrowy patyk utkwił w moim stawie . - Ała - Mruknęłam pod nosem. Chłopak obejrzał się i skrzywił . Znów spojrzałam w dół , wyglądało to okropnie. Szybkim ruchem wyciągnęłam badyl. Poczułam ulgę i ból zarazem . Ruszyliśmy w stronę akademii . Po drodze Felix wypytywał mnie o jakieś pierdoły na które odpowiadał mruknięciem lub zwykłym " spoko ". Chyba w końcu się wkurzył bo machną

Od Katherine d.c. Davida

Wzdrygnęłam się. - Wybacz - powiedziałam dość obojętnie - Śpiąca królewna wróciła do rzeczywistości? - zadrwił Prychnęłam całkiem jak kot. - Nie, a co do wcześniejszego pytania...., hym..., skoro proponujesz, to daj - odpowiedziałam < David?>

Od Davida d.c. Katherine

-Katie-Mruknąłem-Kojarzy mi się to z kotem...-Spojrzałem się na nią-Ale nie z takim dużym kotem, tylko z takim małym kotkiem, takim dopiero urodzonym-Zaśmiałem się krótko i wypuściłem dym w stronę sufitu-Chcesz?-Wyciągnąłem w jej stronę paczkę z fajkami. Odpowiedziała mi cisza. Dziewczyna siedziała oparta o mnie i się patrzyła w ścianę na przeciwko. Chyba się zawiesiła. -Halo???-Pomachałem jej ręką przed oczami <Katherine?>

Od Anne d.c. Tadashi'ego

- Dobre to, że przynajmniej to wiesz i jesteś tego świadom - odpowiedziałam - Ale i tak nie miałam zamiaru więcej mówić, więc wybacz. Powoli wstałam. - A gdzie idziesz? - zapytał na barwę jego głosu tym razem nie zwróciłam szczególnej uwagi - Nad jezioro, potem do ruin poćwiczyć mniej bezpieczne dla innych zaklęcia. Nie chce mieć później kłopotów, że robię to na dziedzińcu - odparłam < Tadashi?>

Od Tadashi'ego d.c. Anne

- Ja tutaj próbuję być miły i grać grzecznego chłopca, a ty mi to utrudniasz. - zaśmiałem się. Dziewczyna prychnęła w odpowiedzi. - Jeśli wydaje ci się, że jestem twoją osobą znudzony to się mylisz. Mam taką naturę. Wredny, cyniczny i gburowaty gnojek, z wrodzoną umiejętnością ranienia innych. Nic nie poradzę. <Anne? ;d>

Od Felix'a d.c. Arisy

- Skoro tak ładnie prosisz, wyjść na zewnątrz tak? - wolałem się upewnić - Tak - kiwnęła głową Powoli ruszyłem korytarzem. Poszła za mną. Zeszliśmy 2 piętra niżej i stanęliśmy przed wejściem, w naszym przypadku raczej wyjściem. - Tu masz wyście na dziedziniec. Raczej jeśli masz się gubić to dalej nie idź sama. Jak twierdzisz, że się nie zgubisz to idź, tylko, żeby później nie trzeba było cię szukać - powiedziałem < Arisa?>

Od Arisy d.c. Felix'a

Już miałam odejść, gdy zorientowałam się, że nie wiem gdzie iść. Odchrząknęłam. - Ee... - mruknęłam, niezbyt inteligentnie. - Może byłbyś tak łaskawy albo miły pokazać mi kierunek, w którym mam iść? Chłopak spojrzał na mnie rozbawiony. - No co? Idę tym korytarzem pierwszy raz. nawet nie wiem jak z tej szkoły wyjść. - jęknęłam. - Pomożesz mi? <Felix?>