Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Od Felix'a d.c. Mai

- Może lepiej już wracać? - zapytałem patrząc na nią - Mhm... - przytaknęła wcale mnie nie słuchając - Halo - powiedziałem głośniej, zeskoczyłem z drzewa tuż przed nią. - Co? - wzdrygnęła się i popatrzyła na mnie Powoli wstała. - Pytałem czy by już nie iść do akademii? - powtórzyłem - Tak, lepiej tak - odpowiedziała i ruszyła w tamtą stronę Poszedłem tuż za nią. - ja nie mam dnia by coś nie próbowało mnie tak zabić - powiedziałem po chwili bo nie mogłem znieść milczenia - to masz wesoło - odpowiedziała - Nie najgorzej - stwierdziłem Po chwili byliśmy już na dziedzińcu i zmierzaliśmy do środka. < Mai?>

Od Felix'a d.c Yui

- To po hiszpański - stwierdziłem "patrząc" na książkę - Tak... - przytaknęła - Anielskie klątwy są po łacinie, raczej inne tego nie zdejmie - stwierdziłem bo sam rzucałem podobne nie raz - O nie... - mruknęła - No nic, za niedługo mi przejdzie - powiedziałem Jakoś w to nie uwierzyła, ale niezbyt o to dbałem. Spróbowałem "włączyć" ten lepszy wzrok. Na chwilę widziałem na czarno-biało, potem biała plama i przeszywający głowę ból. Od razu się złapałem za głowę i syknąłem. Wróciłem do normalnego wzroku. Powoli wstałem i ruszyłem bez najmniejszego problemu do wyjścia Telepatia w tym przypadku bardzo się przydaje ale mniejsza. Coś za mną wołała, ale średnio byłem tym zainteresowany. Wyszedłem i poszedłem do mojego pokoju. Położyłem się na łóżku i po chwili już odpłynąłem. "Obudziło" mnie szarpanie za rękę. Od razu pojawiłem się za plecami winowajcy i przyłożyłem sztylet do gardła. Po chwili zobaczyłem Yui...., robiła się męcząca. Puściłem od razu. Szyby mi

Od Yui d.c. Felix'a

Obraz
-Chce tobie pomóc-odparłam trzymając go za rękę i ciągnąc w stronę drzwi. Zeszliśmy na dół kierując się do biblioteki. -Gdzie idziemy?-zapytał się,a ja go nie puszczałam.Spojrzałam mu prosto w oczy,które były czarne. -Do biblioteki, żeby znaleźć coś na klątwę. Weszliśmy szybko do biblioteki, której nie było nikogo. -Czy możesz tu na chwile zostać? -Nie.Pomogę tobie.. -Przykro mi,ale nie w takim wstanie - odparłam zmuszając go żeby usiadł. Nagle poczułam ciepło od niego i bicie serca. -Yui... -Zaraz przyjdę. Szybo pobiegłam do regałów szukając odpowiednich książek,ale nic. Biegałam w tę i we w tę.Aż w końcu znalazłam książkę ,,Bonum et malum'' ,czyli ,,Dobro i zło''. Zaczęłam szukać informacji. Przerzucałam strony szybko patrząc uważnie na wszystko.W końcu znalazłam rozdział 25 ,,Ceguera oscuro'' - Ciemna ślepota.Dobrze, że się uczyłam pilnie hiszpańskiego. Ojos oscuros como el cielo de la noche, que aparece en el aullido lleno księżyca.Wilki, a

od Felix'a d.c. Yui

Strzała śmignęła tuż nade mną. Wstałem w mgnieniu oka i wyczarowałem sztylety. - Yui...., raczę iść do środka - powiedziałem szybko przeliczając anioły, który przylatywały od dźwięku rogu - A ty co?! - pisnęła - Ja idę się bawić - powiedziałem zakręciłem sztyletami w dłoniach - Ale... - zaczęła ale umilkła gdy pojawiłem się tuż przed nią by odbić strzałę - Żadnych "ale" nie masz broni, a jakbyś miała i tak nie umiesz jej używać, nie mam czasu się ciągle osłaniać - powiedziałem Chwilę się wahała ale w końcu ruszyła biegiem do środka. Gdy zniknęła za drzwiami zmieniłem się w demona i wzbiłem jak strzała w powietrze, tnąc wszystko i każdego na swojej drodze. Użerałem się z nimi z godzinę. Ostatni rzucał tymi cholernymi kulami światła. Rzuciłem w niego nożem, ale zanim zmienił się w proszek posłał na mnie jakieś zaklęcie. Wylądowałem z powrotem na wierzy i od razu siadłem na ziemi. Zmieniłem się w człowieka, kiedy zauważyłem, że nic nie widzę. - Ych...., super, muszę szuka

Od Yui d.c. Felix'a

Od razu jak się od niego odsunęłam złapał się za ugryzienie.Podeszłam więc kilka kroków do Felix'a,ale było coś nie tak-krew nie pachniała jak jego.W końcu się zorientowałam że to nie on, lecz iluzja którą założył prawdziwy Felix. Byłam wściekła więc pobiegłam za jego zapachem, aż na jakąś wieże.Weszłam na sam szczyt nagle ujrzałam drzwi,które uchyliłam na oścież.Wbiegając z hukiem widząc wokół siebie zmarłych.Przestraszyłam się,bo to oznaczało czyjąś śmierć.Dlatego pędem podbiegłam do leżącego na murze Felix'a.Łapiąc go za rękę i ciągnąć. -Felix chodź.Proszę! -Czemu?-zapytał się zdziwiony.Nagle pojawiła się na niebie strzała. Pociągnęłam Felix'a tak mocno,że spadł na ziemie,a ja razem z nim.Strzała spadła obok nas. Dotknęłam więc szybko strzałę,a następnie jego rękę.Niespodziewanie zobaczyliśmy anioła trzymający okrwawiony miecz i syrenę. -O mój Boże-wyszeptałam puszczając jego rękę.Spojrzałam jeszcze raz na niebo na którym pojawiła się kolejna strzała kierująca się w

Od Mai: c.d. Felix'a

Westchnęłam i położyłam się znowu na trawie. Robiło się już ciemno. Chcąc, nie chcąc, przymknęłam oczy. Szum wody i liści uspokajał myśli, emocje opadły, a blask wschodzącego księżyca pieścił skórę. Westchnęłam cicho i odpłynęłam. Słuchałam przez sen pieśni nocy, starając się zapomnieć o dzisiejszej "przygodzie". Jednak cały czas gdzieś w zakamarkach umysłu krył się cierń, który nie dawał mi odpocząć. <Felix?>

Od Felix'a d.c Yui

- Mówiłem, że tak - powiedziałem Pokazała kły i powoli do mnie podeszła. Przechyliłem głowę na bok. Dotknęła mojego ramienia Wgryzła się powoli, dobiłem plecami do ściany Czułem jak z mojej szyi powoli wycieka krew. Słyszałem jej szum. Zaczęło lekko piec. Skrzywiłem się prawie niewidocznie. Powoli puściła i odsunęła się. Wytarłem resztę krwi z tamtego miejsca. Już chciała coś powiedzieć, ale założyłem iluzje i ruszyłem korytarzem na wierzę astronomiczną. Rozpętała się niezła burza. Siadłem, a po chwili już leżałem na murze wierzy, który miał chronić przed nie wyleceniem z niej. Wyciągnąłem rękę do góry. Walnął w nią piorun. Jeden raz, drugi..., trzeci.... Ugryzienie zniknęło. Czwarty..., skrzypnięcie drzwi wierzy jeszcze jeden potężny i burza się rozeszła. < Yui?>

Od Yui d.c. Felix'a

Na te słowa trochę się zdziwiłam,lecz nagle zaczęłam Felix'a widzieć z innej perspektywy.Podeszłam więc do niego,a on patrzył na mnie uważnie. -Felix...czy ja mogę?-zapytałam się niepewnie.Patrząc mu prosto w oczy. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Yui

- Musisz bardziej uważać na to co robisz, nie wytwarzać tylu emocji, moce na to reagują - mruknąłem wstając z parapetu Kiwnęła głowa. - Jesteś wampirem - powtórzyłem - t...tak.... - powiedziała niepewnie jąkając się lekko jakby czegoś obawiając - Pij krew regularnie, ale nie za często bo moc może świrować - powiedziałem wstając - Ale.... - urwała - W lesie jest dużo łowców, chcesz mogę iść z tobą i ci jakiegoś złapać, jeśli nie to poznam cię z Arran'em, on tutaj handluje krwią. W najgorszym wypadku, ja ci mogę dać - powiedziałem Na ostatnie się wzdrygnęła. - Ty? - zdziwiła się - Krew i rany regenerują mi się dziesięć razy szybciej niż normalnego człowieka. Nawet tego nie poczuję - powiedziałem Wstałem i przeciągnąłem się. - I...., mogę cię prosić kiedy chcę? - zapytała - Nom.., raczej tak - kiwnąłem głową raczej obojętny < Yui?>

Od Yui d.c. Felix'a

-Przepraszam...Rozumiem...lecz ciężko mi jest z tym,a ze szczególności jak od niedawna jestem wampirem -odparłam patrząc na Felix'a,który usiadł opierając się o okno. -Od niedawna?-zapytał się,a ja poczułam nagle zapach krwi. Dopiero teraz zorientowałam się właśnie czemu miałam takie kłopoty z mocami. -Tak-powiedziałam nie patrząc na niego.Lecz to nic nie dało.Więc zagryzłam wargi. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Yui

Widząc to podbiegłem do niej.  ~Super, trafiła się niepanująca nad mocami - stwierdziłem w myślach  Klęknąłem koło niej i lekko dotknąłem jej ręki. Wszedłem do głowy i "odłączyłem" moc. Przechwyciłem jej nadmiar. Machnąłem ręką i okna się złożyły.  - Wszystko dobrze? - zapytałem  Podniosła na mnie wzrok.  - T..tak - powiedziała drżącym głosem  Powoli wstałem i podałem jej rękę. Skorzystała z pomocy.  - Masz w sobie energię, której nie potrafisz kontrolować - powiedziałem dość poważnie  - To źle, prawda? - zapytała  - Tak, dla ciebie i dla innych - odpowiedziałem siadając na parapecie  < Yui?> 

Od Yui d.c. Felix'a

Od razu jak Felix wyszedł z pokoju.Ja próbowałam powoli wstać i zacząć rozpakowywać rzeczy.W końcu jak zaczęłam to skończyłam dopiero po kilku minutach.Więc postanowiłam zwiedzić trochę szkołę chociaż było mi trochę słabo.Zamknęłam więc drzwi za sobą i poszłam prosto przez korytarz.Nagle zaczęła mnie strasznie boleć głowa,a szyby w oknach zaczęły się trząść.Upadłam na kolana.Trzymając się za głowa i widząc nie wyraźnie ujrzałam jakąś postać stojącą przy otwartych drzwiach. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Mai

- Pomijając, że nie dałem cię pociąć, tak dokładnie - powiedziałem oburzony Prychnęła. - Jak ci tak zależy to ci odblokuje - powiedziałem - No zależy! Zrobiłem szybki gest w powietrzy, zdejmując skutki uboczne zaklęcia. - Szczęśliwa? - zapytałem - tak - burknęła - To dobrze, a ja teraz idę spać i mnie nie budzić - powiedziałem Wskoczyłem na jakąś wyższą gałąź i zamknąłem oczy. < Mai?>

Od Felix'a d.c. Yui

~Super, ja to mam szczęście - pomyślałem Zaniosłem ją do pokoju i położyłem na łóżku. Po chwili zastanowienia usiadłem na fotelu w drugim końcu pokoju. Siedziałem tak dość długo w milczeniu, może godzinę? Aż się obudziła. Usiadła. - Gdzie ja jestem? - zapytała - Teraz, w swoim pokoju - powiedziałem Wzdrygnęła się i przeniosła na mnie wzrok. - Co tu robisz? - spytała średnio przytomnym głosem - Czekam, aż się obudzisz, miałem cię tak zostawić samą? - zapytałem Nie odpowiedziała. Powoli wstałem. - Idziesz już? Kiwnąłem lekko głową. - Powinnaś się teraz rozpakować - zauważyłem - Nie będę przeszkadzał Wyszedłem z jej pokoju i powoli ruszyłem do siebie. < Yui?>

Od Yui d.c. Felix'a

Obraz
Nie wiedziałam co powiedzieć,a on nie czekając ani chwili dłużej wziął walizkę. -Pospiesz się.Niedługo na dobre się rozpada. -Dobrze-odparłam,a on szybkim krokiem skierował się w stronę akademiku.Szliśmy tak przez dłuższą chwile,kiedy nagle zagrzmiało i błysnęło w oknach. -Ale mieliśmy fuksa.Zdążyliśmy przed zmoknięciem-powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy patrząc przez otwarte okno,kiedy znienacka piorun uderzył obok szkoły,a ja się przewróciłam na ścianę. -Nic ci nie jest?-zapytał podchodząc. -Nie - To dobrze. Niespodziewanie poczułam mocny ból głowy widząc archanioły, upadłe anioły i walkę aniołów ,że nie mogłam utrzymać równowagi.A Felix ze zdziwieniem złapał mnie ostatniej chwili przed upadkiem i nagle straciłam przytomność. <Felix? >

Od Felix'a d.c. Yui

Siadłem na ławce i ziewnąłem. - Zmęczony? - zapytała Podniosłem na nią wzrok. - Trochę..., ostatnio mało osób zabijam - stwierdziłem patrząc w niebo z którego powoli zaczął padać deszcz Popatrzała na mnie wystraszona. - Wszystko dobrze? - zdziwiłem się - Powiedziałeś " zabijam?" - powiedziała lekko roztrzęsiona - Nie widuje, wiesz? - powiedziałem sarkastycznie - Mniejsza, zaprowadzić cie do pokoju czy sobie poradzisz? Milczała dłuższą chwilę widocznie przestraszona więc dodałem: - Przecież nie mam zamiaru cię zabijać Kiwnęła głową. - Więc chodź - powiedziałem wstając - wziąźć ci walizkę czy sobie poradzisz? < Yui?>

Od Yui

Obraz
Jechałam samochodem,kilka już godzin patrząc przez otwarte okno. Kiedy nagle ujrzałam akademik. Samochód od razu skręcił zatrzymując się przed bramą. A ja szybko wysiadłam zabierając walizkę z bagażnika i ostatni raz spojrzałam na samochód,który odjechał ukrywając się za drzewami.Podeszłam więc szybkim krokiem do bramy,którą otworzyłam i zamknęłam za sobą. Nagle stanął obok mnie chłopak ze skrzydłami powodując silny podmuch wiatru. -O rany-odparłam odgarniając włosy z twarzy,a on spojrzał na mnie. -Kim jesteś?-zapytał podchodząc. -Nazywam się Yui Komori i jestem nową uczennicą. -Widzę-odparł spojrzawszy mi w oczy-ja nazywam się Felix Evans. -Miło mi ciebie poznać Felix. Od razu na te słowa Felix schował skrzydła,a ja spojrzałam na zachmurzone niebo zwiastujące burze. <Felix?>

Od Mai d.c. Felix'a

Westchnęłam cicho. - Dobra już, spokojnie. Tylko następnym razem weź coś z nimi zrób. - mruknęłam cofając się w cień i opierając o pień. Sama byłam wyczerpana, ale nie chciałam okazywać słabości. Dzieciństwo nauczyło mnie, że ten, kto okazuje słabość, umiera pierwszy. - Przepraszam - pociągnęła nosem. - Mhm. - mruknęłam zamykając oczy. Potrzebuję energii. Nie, wiedziałam, czego potrzebuję, ale nie chciałam się do tego przyznać. Westchnęłam. - Dobra. - burknął chyba podirytowany Felix. Otworzyłam nagle oczy. - Właśnie miałam co dołożyć. - syknęłam. - Zablokowałeś mi połowę mocy i energii na tą głupią przemianę. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Mai

Po chwili bezczynnego siedzenia zacząłem mruczeć zaklęcia, za co ciągle uderzał we mnie piorun z wody albo którejś ze ścian. Bolało, nawet bardzo, ale nie przestawałem. W końcu woda rozbłysła i bariera pękła jak bańka mydlana. Z niechęcią wskoczyłem do wody. Wypłynąłem z jaskini, na szczęście zaklęcie jeszcze działało. Po chwili zobaczyłem Mai, z całym tabunem na ogonie. Zakląłem pod nosem i rzuciłem w nie zaklęciem. Lekko pociemniało mi przed oczami ale na chwilę. Szybko się otrząsnąłem. Prawie dostałem włócznią w bok, ale tego uniknąłem i teleportowałem się do Mai. ~ Tak, tak, później mi przywalisz - przekazałem jej telepatycznie i pokazałem w kierunku powierzchni ~Jak wypłyniemy Zrobiłem osłonę, by ich czary nie dosięgnęły nas. Na szczęście magia demonów jest pod względem walki i obrony mocniejsza. Po chwili byliśmy już pod powierzchnią. Prawie nas doganiali. - I co teraz? - zapytała Mai - Daj rękę - powiedziałem - Co? - zdziwiła się - No daj! Nie ma czasu się kłócić! - powied

Od Mai d.c. Felix'a

Dałam im się wywlec, rozmyślając. Chyba uwierzyły. Grałam. Chociaż miałam ochotę zatłuc faceta. Kiedy mnie zmienił, zablokował mi moc telepatii. Moja energia i tak była na wyczerpaniu. Westchnęłam cicho. - Widzę, że nagle przestałaś się interesować swoim losem - mruknęła jedna z syren, które mnie trzymały. - Nigdy mnie nie obchodził - mruknęłam. Uniosła brew, ale nie skomentowała tego. Zerknęłam krzywo na swój ogon. Idiota. Zrobił ze mnie wampirzą syrenę. Jak uroczo. Odsłoniłam kły w grymasie. Tak ja do tej pory nie stawiałam oporu, tak teraz znienacka uderzyłam łokciami syreny w twarze. Krzyknęły, a ja wyszarpnęłam się z uścisku. Coś krzyczały, ale ja nie słuchałam. Dorwę palanta, wywlokę na powierzchnię i utnę z nim sobie pogawędkę. Poczułam, że coś mnie łapie na ogon. Co za irytująca rzecz! - Ika se!* - mruknęłam i niewidzialna lina zniknęła. Byłam wyczerpana, zirytowana, a na ogonie (o ironio) siedziało mi kilkanaście syren. Niezbyt udany wieczór. <Felix?> *Ika se! - (jap. pu

Wyniki!

Przewodniczący szkoły -  Felix Evans Zastępca przewodniczącego szkoły - Karolina Merigold  Sekretarz szkolny - Luna Komori Klasa wilka: Przewodniczący- Sasuke Uchicha Zastępca - Isabel Ankh-Morpork Sekretarz - Kira Flamma Klasa Jelenia Przewodniczący- Luna Komori Zastępca - Felix Evans Sekretarz - Dan Nix Klasa Niedźwiedzia Przewodniczący - Karolina Merigold Zastępca - Leonardo da Civi Sekretarz - Arran Sadow Klasa Lwa Przewodniczący - Ichigo Kurosaki Zastępca - Andreas Darksider Sekretarz - David Silver ~Dziękuję wszystkim za oddane głosy wasz administrator karolina230301

Od Felix'a d.c. Mai

Ocknąłem się pod zobaczyłem z czterdzieści syren. Złapałem Mai za rękę, zauważyła, że się obudziłem i puściła. Wymamrotałem jeszcze dwa razy zaklęcie, które umożliwiało oddychanie pod wodą. Wyczarowałem sztylety bo były już dość blisko. Odbiłem jeden atak, chyba strażnika, a nie syreny i wbiłem sztylet w brzuch. Trysnęła krew, martwe ciało zaczęło spadać na dno.  Nagle zobaczyłem parę błysków, w ostatniej chwili zrobiłem zasłonę. Zaczęły w nas uderzać zaklęcia, bynajmniej nie magów, wrodzone, takie były najgorsze. - Długo tak nie wytrzymam - powiedziałem do Mai chociaż bardziej telepatycznie Rozejrzała się szybko. Dwa zaklęcia rozbiły barierę w drobny mak. Poczułem jak związują mnie niewidzialne liny. - Nie ładnie jest uciekać - usłyszałem głos za sobą Coś mnie i Mai odwróciło. Zobaczyliśmy znowu tę najstarszą, widocznie tutaj królową. Od razu zakneblowała mi usta, więc nie mogłem nic powiedzieć. Wzięła nas do jakiejś groty, były tam może jeszcze dwie. W środku była mała kopuła, ba

Od Mai: c.d. Felix'a

Choolera - pomyślałam. Z telekinezy raczej się nie wyplączę. Na szczęście zaklęcie Felix'a nadal działało, bo mino tego że nie potrzebuję dużo powietrza na długi czas, w końcu bym się utopiła. Próbowałam wedrzeć się do umysłu Shi, by znaleźć jakiś sposób na ucieczkę, ale jej umysł otaczała dziwna bariera. Nie mogłam zaatakować nekromancją, bo nie starczy mi energii tylko na jeden mocny atak. Syreny zaciągnęły mnie do jednej z licznych jaskiń ukrytych między skałami. Rozglądałam się uważnie. Dobrze, nie ma wielu skomplikowanych zakrętów i rozwidleń, trafię do wyjścia. Nagle stanęłyśmy. Syreny okrążyły mnie ramionami. - Nawet nie próbuj uciekać. - powiedziała starsza. Syknęłam na nią odsłaniając kły. Zaczęły mruczeć coś w innym języku. Na początku nic się nie działo, ale po chwili cała dolna partia ciała zaczęła jakby płonąć żywym ogniem. Wygięłam się w łuk zaciskając zęby. Mimo potwornego bólu z moich ust nie wydarł się choćby jęk. Po chwili krzyknęłam: - Itami!* Syreny złapały się

Od Felix'a d.c. Mai

Patrzałem na nią dłuższą chwilę. W końcu spróbowałem jej wejść do głowy, coś odrzuciło mnie do tyłu, że walnąłem w drzewo z impetem, a potem zwaliłem się na ziemię. Syknąłem lekko. - Jak możesz z nimi rozmawiać! - usłyszałem ale w znacznie innym języku Mam w głowie jakby zakodowane tłumaczenie ich. Mai wstała i odsunęła się teraz od już 2 syren. - Ale o co ci chodzi? - zapytała Szi w spólnym - O to, że on właśnie chciał ci wejść do głowy! - wybuchnęła widocznie starsza bo już po zmianie łusek syrena, wskazała na mnie ręką - Co? - zdziwiła się Szi i przeniosła wzrok na mnie Powoli wstałem lekko się krzywiąc. - Jak śmiałeś?! - wybuchnęła ta starsza Prychnąłem - Normalnie - odpowiedziałem obojętnie Widocznie się jej to bardzo nie spodobało bo walnęła mną o parę drzewa, a potem rzuciła w wodę. Wynurzyłem się szybko. - Trzeba czegoś więcej by mi coś zrobić - powiedziałem, a przecięcie na moim policzku zniknęło, zrosło się. Mai cofnęła się jeszcze trochę jakby nie chciała być zau

Od Mai d.c. Felix'a

Z jej postawy wywnioskowałam, że nie boi się nas. Co więcej, uważa siebie za równą lub lepszą od nas. Miałam się więc na baczności. - Więc... Shi, co nakłoniło się do porozmawiania z nami? - spytałam się cicho. Syrena przeniosła wzrok na mnie wzruszając ramionami. - Nic specjalnego. Po prostu zauważyłam was i przypłynęłam. Ciężko mi było stwierdzić, czy kłamała. Nie dawałam nic po sobie poznać. Zerknęłam na Felix'a. Byłam ciekawa jego odczuć. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Mai

Opierając się dość mocnej hipnozie po chwili doznałem bólu głowy. Zaczęło mi się lekko w niej kręcić.  - Miło, że ci się podoba, ale mi jest nie dobrze - Mruknąłem dość cicho  Wytrzymałem następne 2 minuty i zwymiotowałem do wody. Otarłem z ust resztki wymiocin i skrzywiłem się.  - Aż tak ci się nie podoba? - zapytała syrena, która pojawiła się tuż przed nami  Odskoczyłem jak oparzony.  - N....nie - mruknąłem zdziwiony  - Coś się stało? - zapytała  - Syrena mówiąca wspólnym, rzadko spotykane.... - powiedziałem  - Tutaj mówią jedynie w spólnym, żeby coś zrozumieć trzeba się nauczyć - stwierdziła  Mai lekko mnie szturchnęła.  - Nie, że mi się nie podobało...., ale źle znoszę odpieranie hipnozy - skrzywiłem się  - Ano tak - kiwnęła głową, oparła się o kamień  - Jestem Mai - powiedziała Mai lekko się pochylając do przodu  - Sh'eenaz - przedstawiła się melodyjnie, w syrenim języku  Mai walnęła mnie w kolano.  - Felix - powiedziałem wyrwany z zamyślenia - Two

Od Mai d.c. Felix'a

- Mnie to tak nie pasjonuje. Poza tym są różne odstępstwa. Wolę obserwować i sama z siebie dowiedzieć się jak dana rasa, czy osoba reaguje na różne sytuacje. - powiedziałam cicho wpatrując się niewidzącym wzrokiem w taflę wody. - Hmm... - mruknął Felix trawiąc moje słowa. - Poza tym znam się na muzyce. Sama ocenię, czy to jazgot. - mruknęłam wywołując na jego twarzy lekki uśmieszek. Przez kolejną minutę siedzieliśmy w ciszy patrząc na zapadający wieczór. - Zaczyna się - mruknął nagle. Na początku nic nie było słychać, ale w końcu powoli dźwięk zaczął narastać, aż stał się wyraźny. Przymknęłam oczy. To nie był jazgot. Pieśń nie przypominała żadnej znanej mi piosenki, ale miała swój urok. Nie miała urzekać wymyślną melodią, czy talentem wokalnym, ale emocjami, które miała do przekazania. Westchnęłam. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Mai

- Zawsze można usunąć pamięć - stwierdziłem w miarę poważny - Co? - zdziwiła się - Znaczy..., nie do końca, ale można wspomnienia zesłać do podświadomości.... - powiedziałem - Chyba tak robię - wzruszyła ramionami - Ty to robisz podświadomie, a można to zrobić na zachciankę, tylko trzeba umieć - odpowiedziałem Zamyślony patrzałem w niego, nagle się wzdrygnąłem. - Sorka, jak się zamyślę to czasem filozofuje - skrzywiłem się Po chwili doszliśmy do jeziora, siadłem na pomoście. - Wiesz jak to zrobić? - zapytała cicho, ale wyraźnie i dość słyszalnie - Wiem - kiwnąłem głową - Używam tego średnio raz na tydzień, z resztą mniejsza, wiesz, że podobno tu są syreny? Popatrzyła na mnie widocznie niezadowolona ze zmiany tematu, ale odpowiedziała. - Coś słyszałam, ale nie wiem czy to prawda.... - Prawda, wychodzą wieczorem. Nie najgorzej śpiewają, ale hipnoza silna. Jesteś dziewczyną więc dla ciebie to byłby pewnie straszy jazgot - stwierdziłem - Niezbyt znam się na...., innych rasach

Od Felix'a d.c. Amelii

- Ja wolę noc - odpowiedziałem Wzruszyła ramionami. - Raczej mówiłam do siebie.... - stwierdziła Nie odpowiedziałem. - Pokazać ci coś? - zapytałem po chwili milczenia - Jasne - kiwnęła głową Machnąłem ręką w kierunku wody, a z niej uformowała się fontanna. - To nie jest męczące? - zapytała - Ale co? - zdziwiłem się - No...., to ciągłe używanie magii... - powiedziała - Nie...., to tylko proste sztuczki, większość początkujących to potrafi. Ja nawet tego nie czuję, tak mało używam do tego magii - wzruszyłem ramionami - To musisz być dobry - stwierdziła - No...., geniuszem magicznym nie jestem, ale poziom ponad przeciętny mam - odpowiedziałem - A na przykład..., co może być trudniejszego? - zapytała - Złożona magia materialna, czyli..., jakieś większe przedmioty, typu samochód, stworzyć z niczego - odpowiedziałem - albo magia czasu i przestrzeni, też są dość trudne. Pokiwała głową. - Ale wszystkiego można się nauczyć - stwierdziłem - Na czym to polega? - zapytała - Musis

Od Ichigo d.c. Rose

Wylądowałem w wodzie z niewiadomych mi przyczyn. Wypłynąłem na powierzchnię i zdążyłem zauważyć jak dziewczyna znika między drzewami. Wyszedłem na brzeg i użyłem Błyskawicznych Kroków (Dla ułomnych, to taka jakby teleportacja) i byłem przed nią. -Boo-Powiedziałem do niej szczerząc się-Powiesz mi czemu mnie wrzuciłaś do wody? <Rose?>

Od Luny d.c. Leonardo

-Jak byś mógł Leo-odparłam niepewnie,a Leo zaczął czegoś szukać w kieszeni. -O mam. -Co masz? -Plan akademiku-odparł trzymając kartkę. -Aha-spojrzałam na regał. -Idziesz Luna? -Eeee tak-odparłam znów niepewnie. -To chodź-podszedł do drzwi,a ja zanim. Od razu jak wyszliśmy z biblioteki Leo zaczął się rozglądać. -Wogóle zapomniałam się dokładnie przedstawić-powiedziałam zatrzymując się,a on spojrzał na mnie. -Nazywam się Luna Komori-uśmiechnęłam się do niego,a Leo jak by się zdziwił. -Jak będziesz potrzebował jakieś pomocy to powiedz,a ja z chęcią pomogę. (Leo?)

Od Amelii d.c. Felix'a

- Wszędzie trzeba uważać...- uśmiechnęłam się. Weszłam za nim na most, wydawał się być stabilny. Rozejrzałam się. Było tu całkiem ładnie. W około drzewa i odbijający się zachód słońca w tafli wody. Zawsze uwielbiałam takie widoki oglądać, a co dopiero na żywo. Patrzyłam z zapartym tchem na kolory odbijające się na wodzie. Właśnie takie chwile pomagają mi się oswajać po trochu z tym miejscem i nowym, zupełnie innym życiem. Teraz wiedziałam, że lepszym. Szkoda tylko, że dowiedziałam się o tym tak późno. Dobrze jednak, że w ogóle. - Czy tylko ja uwielbiam tą porę dnia?- zapytałam, jakby samą siebie, a jednak i Felix'a. Zaczynałam się przyzwyczajać do obecności tego chłopaka, bo jak na razie to tylko z nim rozmawiam. Eh... < Felix? >

Od Mai d.c. Felix'a

Zerknęłam na niebo. Powoli zbliżał się wieczór, ale był ciepły, więc kiwnęłam głową i wstałam. Powoli ruszyliśmy w stronę jeziora. - Wiesz... - mruknęłam cicho kontynuując rozmowę. - Niby też mam przed sobą wieczność i tak dalej. Może na to nie wyglądam, ale wszystko chowam do siebie. Pamiętam każdą ważną rzecz w moim życiu. Przeznaczeniem, czy jak inaczej by to nazwać, jest to, że praktycznie wszystkie są... nieprzyjemne - mruknęłam. - To mnie zmienia. Nie potrafię na to jakkolwiek wpłynąć. Właśnie żeby jak to ująłeś, nie zwariować, chowam to najgłębiej jak mogę. Nie dopuszczam nikogo do moich wspomnień. Nawet siebie, <Felix?>

Od Felix'a d.c. Mai

- Nie można tak wszystkiego głęboko przeżywać - powiedziałem - Czyżby? - uniosła brew - Nom, bo patrz, niektórzy jakby nie patrzeć są nieśmiertelni lub długowieczni. Jeśli tak jest to nie działa to na dłuższą metę. Jeżeli głęboko będziesz przeżywać nie będziesz potrafiła żyć normalnie, poza tym nie można wszystkiego tak brać na poważnie - powiedziałem i powoli wstałem - coś o tym wiesz - stwierdziła, nie zapytała - owszem, a teraz: Idziesz ze mną nad jezioro? Jest ładna pogoda < Mai?>

od Mai d.c. Felix'a

Zamyśliłam się. - Może... Ale wolę być pesymistką i być mile zaskoczona niż optymistką i być zawiedziona. - powiedziałam cicho. - Hmm... ale na dłuższą metę nie da się tak żyć. - Tak? Dzięki tej mantrze przeżyłam dziewięć lat piekła. - odparłam bezbarwnym tonem. - Może już zwariowałam. Może mam zapędy masochistyczno-sadystyczne. Ale żyje. Nie cierpię tego życia nade wszystko, ale żyję. Nie poddaję się. Ale to nie znaczy, że mam udawać szczęśliwą, skoro taka nie jestem. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Amelii

- Czasem jak się zamyśle to gadam od rzeczy - powiedziałem - A na prawdę? - zapytała - teoretycznie też jestem demonem, więc powinno to na mnie w połowie działać - odpowiedziałem trochę ściszonym głosem po dłuższej chwili milczenia Nic nie powiedziała. Po chwili było widać akademie. - No nic, z resztą nie ważne - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się Kiwnęła głową. - Lepiej na razie sama nie chodź po lesie bo może Cię ktoś, albo coś zaatakować - powiedziałem - Jasne - odpowiedziała - po prostu nie chciało mi się siedzieć w 4 ścianach pokoju - Hym...., racja, mało osób to lubi...., zawsze można iść nad jezioro... - odpowiedziałem - A gdzie to? - zapytała - Chodź pokarzę ci - powiedziałem i ruszyłem w tamtym kierunku Poszła za mną. Po paru minutach byliśmy już nad jeziorem. Wszedłem na pomost. - Można tu siedzieć, ale lepiej uważać bo można się utopić - powiedziałem < Amelia?>

Od Amelii d.c. Felix'a

Nie miałam pojęcia, czemu mnie o to spytał. Nie lubię nalegać, jeśli ktoś sam mi tego nie powie, więc uznałam ten temat za zamknięty. Może kiedyś przypadkiem się dowiem. Ale tym razem ciekawość była silniejsza. - Jak już zacząłeś temat to go dokończmy.- patrzyłam na niego wyczekująco. i splotłam ręce za plecami. < Felix? >

Od Felix'a d.c. Amelii

- Coś w tym jest... - powiedziałem - Widzisz... - odpowiedziała - Może lepiej odprowadzę cię do akademii, nie wiadomo czy nie będzie tu jeszcze jakiś łowców -powiedziałem - Dam sobie przecież radę - dopowiedziała - Ale muszę mieć pewność - uśmiechnąłem się - Jak chcesz - opowiedziała Ruszyliśmy powoli w kierunku akademii. - Nie jesteś normalnym demonem, prawda? - zapytałem przez przypadek w zamyśleniu po długiej chwili ciszy Milczała chwilę. - Nie - odpowiedziała w końcu - Potrafisz kontrolować inne? - zapytałem - Tak - odpowiedziała - A co? Wzdrygnąłem się i stanąłem na chwilę. - nic - odpowiedziałem i zacząłem iść dalej < Amelia?>

Od Amelii d.c. Felix'a

Właściwie to wszystko działo się tak szybko, że poddawałam się temu, co robił Felix. - Oj przestań.- machnęłam ręką, kiedy postawił mnie na ziemię.- To nie Twoja wina, że akurat musiałam tu być i na mnie wpadłeś. Z resztą, kiedyś musiałam spotkać ich pierwszy raz.- uśmiechnęłam się smutno. To było dziwne uczucie. Uciekać przed niedawno swoimi sprzymierzeńcami. Dobrze, że właściwie nie spotykam swoich dawnych przyjaciół. Wtedy byłoby mi nawet trudno cokolwiek zrobić... < Felix? >

Od Felix'a d.c. Amelii

Teleportowałem się do lasu. Siadłem sobie na jakiejś polanie, kiedy usłyszałem trzepot skrzydeł, cichy. - Ptak - mruknąłem ignorując to - albo.... Poderwałem się szybko na równe nogi ledwo unikając uderzenia miecza. - Moglibyście dać mi już spokój - powiedziałem odskakując przed paroma kolejnymi Rozłożyłem skrzydła i wzbiłem się w powietrze. Szybko, lewo to zauważyli. Wzlecieli za mną. Zanurkowałem z powrotem w drzewa, paru obiło się o gałęzie. Obejrzałem się za siebie, nie zauważyłem ich. Odwróciłem się i tuż przed sobą zobaczyłem Amelie, uniknąłem zderzenia z nią, ale przez to zakręciłem się i walnąłem plecami z impetem o drzewo. - Nic ci nie jest? - zapytała wyrywając się najwidoczniej z zamyślenia - Nie - powiedziałem powoli się podnosząc Podeszła do mnie. Usłyszałem dźwięk lądowania. Szybko wstałem, złapałem ją w wzbiłem się w powietrze. Za mną z nad drzew wystrzeliło jeszcze dwóch aniołów. - Super - mruknąłem Puściłem ją jedną ręką, odwróciłem się i puściłem w ich kierun

Od Felix'a d.c. Mai

- Ja jakoś też nie miałem życia jak z bajki, a potrafię się śmiać praktycznie z niczego - powiedziałem dając ręce za głowę i gapiąc się w chmury - Serio? - zdziwiła się - jasne, bo czemu nie? - uśmiechnąłem się Wzruszyła ramionami. - Jeśli nie podejdziesz to większości rzeczy optymistycznie i nie będziesz się śmiać to można zwariować - powiedziałem < Mai?>

Od Amelii d.c. Felix'a

Obraz
Cóż, bardzo dużo się dowiedziałam. Kiedy zniknął, bo nie wiem, jak to inaczej nazwać, prychnęłam pod nosem. Rozejrzałam się i tak właściwie nie wiedziałam, co teraz ze sobą mam zrobić. Wrócić do pokoju? Nie, nie miałam najmniejszej ochoty siedzieć sama w czterech ścianach. Z resztą i tak będę sama. Zaczęłam więc iść po prostu przed siebie, aż trafiłam w końcu do lasu. O tej porze było tu całkiem ładnie, więc było to odpowiednie spędzanie czasu samemu. Niestety, jeśli jestem sama zdecydowanie za dużo myślę, a teraz mi się na wspomnienia zebrało. No super. < Felix? Nie zostawiaj mnie samej >

Od Mai d.c. Felix'a

Zesztywniałam i rzuciłam mu kolejne piorunujące spojrzenie. Felix uniósł ręce w geście obrony. - Też umiem się śmiać. Ale nie mam z czego. - powiedziałam. - Dobra, ale żeby aż tak? Jakoś nie widziałem cię nigdy uśmiechniętej. Zamilkłam na chwilę, trawiąc jego słowa. - Nie wiem... czy tak potrafię. - Znaczy? Śmiać się? Przecież każdy to potrafi. To naturalne. - Ludzie śmieją się z rzeczy zabawnych lub z takich, które wydają im się zabawne. Lecz, kiedy człowiek doświadcza strasznych rzeczy, mało co dla niego jest potem śmieszne. Po prostu nie czuję takiej potrzeby. Choć masz rację, czasem... mam wszystkiego dość. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Mai

- Zwykle słyszę " byłbyś bardziej poważny" - zaśmiałem się Spojrzała na mnie dziwnie - No co? Umiem się śmiać przecież - skrzywiłem się - Ta..., jasne - przewróciła oczami - I kto tu powinien wyluzować Spiorunowała mnie wzrokiem. Zacząłem ją łaskotać. - Uśmiechnij się bo zginiesz marnie < Mai?>

Od Mai d.c. Felix'a

Wywróciłam oczami. Przecież wiem. Ale nic nie powiedziałam. Za to usiadłam na drugim końcu ławki i zgięłam jedno kolano, opierając na nim podbródek. Czułam, że Felix czeka na to, co zrobię. Szczerze mówiąc ja też. Po prostu siedziałam. Po paru minutach ciszy, westchnęłam ciężko i odwróciłam głowę w kierunku chłopaka. - Wyluzowałbyś czasem. - mruknęłam znów odwracając wzrok. - Hę? Nie odpowiedziałam. Patrzyłam przed siebie. <Felix?>

Od Felix'a d.c. Rose

Wbiłem mu sztylet w serce i przekręciłem, krew ładnie trysnęła. Wyrysowałem na nim znak czaszki. - Powiedz: Jak bardzo boli kiedy się przebije wampira srebrem? - zapytałem z psychopatycznym uśmiechem - Niemiłosiernie - powiedział słabym głosem Pieczęć czaszki zalśniła, wypaliła się. Krzyknął przeraźliwie. Poczułem jak przepływa do mnie jego energia. Później zamienił się w proch - Idiota - prychnąłem i wyczarowałem demona - Szukaj Rose Wybiegł szybko. Ruszyłem za nim. Co jakiś czas demon rzucał się na kolejnych debili, próbujących się do mnie zbliżyć. Nie miałem czasu ani ochoty się z nimi...., bawić. Doszedłem do Rose. gdy ją zobaczyłem z impetem odrzuciłem kamień telekinezą łamiąc przy okazji parę drzew. Kucnąłem koło niej. Delikatnie dotknąłem jej dłoni. Trochę zajęło mi usunięcie drzazg i uzdrowienie za pomocą magii. Kiwdy skończyłem otworzyła oczy. < Rose?>

Od Felix'a d.c. Amelii

- W ludzkich czy anielskich? - zapytałem Popatrzyła na mnie zdziwiona - No raczej anielskich.... - powiedziała - Nie, nie będziesz się prawdopodobnie starzeć...., nie powinnaś przynajmniej - powiedziałem - Obeznany jesteś - stwierdziła - Wiesz...., czarnym demonem nie da się urodzić, więc jak się nim staniesz to też trzeba się przyzwyczaić - powiedziałem dość obojętnie Kiwnęła głową. Wzdrygnąłem się - Z resztą nie ważne - wyszczerzyłem zęby - Jak będziesz czegoś potrzebować to mów Zniknąłem jej na tych miast z oczu. < Amelia?>

Od Rose d.c. Felix'a

Patrzyłam na nich nie wiedząc kompletnie co się dzieje. Po Chwili znów urwał mi się film . Nic, tylko ciemność . Obudziłam się w ogóle w innym miejscu przy jakiejś zimnej skale . Kilku kolesi kręciło się wokół mnie .Nagle usłyszałam potworny krzyk. Zaraz Na miejsce przybiegł Ten Dziwny Pies Felix'a . Zaczął szarpać chłopaków i nagle ni stąd ni zowąd Spadł na mnie Jakiś wielki kamień przygniatając moje ciało do ziemi i gruchocząc kości . (Felix ? wiem Denne)

Od Amelii d.c. Felix'a

-Mam... Znaczy się umarłam, kiedy miałam 17. Chyba nie będę się starzeć, no nie?- westchnęłam.- Tak naprawdę to nic o sobie nie wiem. Nie miałam okazji być demonem i umarlakiem w jednej osobie. Po co to powiedziałam? Liczyłam, że coś mi powie. Jak na razie pomocy mogłam oczekiwać jedynie od niego. Nie miałam pojęcia, czy mogę znów umrzeć, czy da się mnie zranić, jak wezwać Króla Demonów... Kompletnie nic. Czułam się, jak przedszkolak, który dopiero zaczyna uczyć się literek. < Felix? >

Od Isabelii

Było dosyć pochmurno. Siedziałam w bibliotece ... jak zwykle nie było tu dużo osób. Wyciągnęłam jakąś starą zakurzoną książkę, usiadłam na fotelu w kącie i zaczęłam czytać. Nawet mnie wciągnęła nie zauważyłam kiedy minęły dwie godziny. Kiedy byłam w połowie księgi oderwałam się od czytania i spojrzała na zegarek. Ocknęłam się i szybko pobiegłam na zajęcia. Ominęło mnie tylko pierwsze 7 minut. Po cichu wślizgnęłam się do klasy i usiadłam w ostatniej ławce sama. Czekałam tylko kiedy w końcu się skończą zajęcia bo tuż po nich miałam umówione spotkanie z dawną kumpelą na stadninie.Dawno się nie widziałyśmy i miałam nadzieję że będzie świetnie. Kiedy tylko nauczyciel skończył zajęcia wybiegłam z klasy i nagle usłyszałam głos za sobą. -Poczekaj! Odwróciłam się jakiś chłopak biegł w moja stronę. -Zapomniałaś torby ! -O dziękuję -uśmiechnęłam się -muszę iść - cofnęłam się i znów biegłam przed siebie. Wbiegłam do swojego pokoju i szybko przebrałam się na jazdę konną.Wyjęłam z szafy torbę i spak

Od Felix'a d.c. Amelii

- Nom, ale Arr'a bym raczej nie liczył, on ciągle pracuje, albo drze się po mnie - stwierdziłem - A nie...., z Dan siedzi resztę czasu - Ten wampir? - zapytała - Nom...., nie wiem czemu ale większość moich znajomych to wampiry - skrzywiłem się - Na prawdę? - zapytała - No...., albo hybrydy...., masz ci los, jeszcze nie narzekam - wzruszyłem ramionami - Mniejsza z tym, byłaś kiedyś aniołem prawda? Kiwnęłam głową. - Nie mam zamiaru pytać o sprawy przeszłości ale wolę zapytać o to: Ile masz lat? - zapytałem < Amelia xD>

Od Amelii d.c. Felix'a

- Bardzo oryginalna Twoja praca.- uśmiechnęłam się krzywo. Wampir był lekko przerażający, zawsze ta rasa była taka w moich oczach. Dobrze, że nie zwrócił na mnie uwagi. - W takim razie znam już dwie osoby. Super.- zauważyłam. Robię coraz większe postępy. < Felix? >

Od Katherine d.c. Davida

- Po szukaj sobie innej rozrywki - powiedziałam - Że niby jakiej? - Arran, z niedźwiedzia ostatnio szukał dawców krwi, przyczynisz się i trochę pocierpisz - uśmiechnęłam się - Przy okazji można zarobić kasę - dodałam - Nie potrzebuje kasy i raczej męczenie ciebie to lepsze zajęcie - odpowiedział Prychnęłam i przewróciłam się na bok plecami do niego. < David?>

Od Felix'a d.c. Mai

Zacząłem mruczeć pod nosem zaklęcia. - Co robisz? - przerwał mnie głos Mai i na ręce pojawiło mi się oparzenie, które tylko lekko mnie szczypało. - bawię się czarną magią, więc jak możesz poczekaj aż skończę - powiedziałem podnosząc na nią wzrok Kiwnęła głową. Wróciłem do mruczenia pod nosem, po chwili skrzydła "oblepiła" czarna niczym smoła maź. Po czym jakby stwardniała i zaczęła się kruszyć. Machnąłem skrzydłami parę razy. Kiedy cała odleciała było wszystko okej. Mai nic nie mówiła, ale przyglądała się uważnie. - lata praktyki - powiedziałem - Aż tak często spadasz? - skrzywiła się - Nie, ale jak cię anioły z mieczykami gonią, to czasem się orła wywinie, albo ci zaczepią nim o skrzydło to się magia lecznicza przydaje, to, że czarna niczego nie zmienia - odpowiedziałem <Mai?>

Od Mai d.c. Felix'a

Usłyszałam huk. Spojrzałam w dół. Felix siedział na ławce i przyglądał się swoim skrzydłom. Musiał spaść. Westchnęłam cicho i patrzyłam na niebo. Wiem, co znaczy złamane skrzydło. Po paru minutach, nie wiedząc, co zrobić, zeskoczyłam z wieży i lekko wylądowałam na ziemi. Felix tylko na mnie zerknął. Stanęłam kilka metrów przed nim. Chciałam coś powiedzieć na temat jego wybryków, ale darowałam sobie i tylko uniosłam w milczeniu brew. <Felix?>

Od David'a d.c. Katherine

Wyszedłem z Akademii i poszedłem na dziedziniec zmieniony do połowy. Od razu po wyjściu z budynku poczułem zapach Katheriny. Poszedłem za nim i trafiłem na nią leżącą na trawię i patrzącą na niebo. Położyłem się obok nie zauważony. -Meow-Zamiauczałem, a dziewczyna lekko drgnęła-Nie bój się, to tylko ja-Zaśmiałem się -Nie dasz mi spokoju, co nie? -Hmmm... Jak już wspomniałem, to nie mam zamiaru <Katherina? Przepraszam, że tak późno, ale nie mogłem się zebrać>

Od Felix'a d.c. Amelii

- Nie.... i tak nie miałem nic lepszego do roboty - powiedziałem i wzruszyłem ramionami - Nic lepszego, ale miałeś - usłyszałem za plecami głos i się odwróciłem - Arr... - cofnąłem się odruchowo o krok do tyłu - Jak widać, więc kiedy się weźmiesz do pracy? - zapytał - W najbliższym wolnym terminie - powiedziałem Milczał chwilę, a potem zniknął Popatrzyłem na Amelie, która nie wyglądała najlepiej. - kto to był? - zapytała - Arran..... - zacząłem ale mi przerwała - Wiesz o co mi chodzi - powiedziała - Wampir - powiedziałem - Czego chciał? - Czasem mu krew dostarczam, on mnie...., zasila finansowo. Trzeba mieć jakąś pracę, nie będę chodził do szkoły wiecznie - stwierdziłem < Amelia?>

Od Amelii d.c. Felix'a

- A ja Amelia. Dzięki za oprowadzenie. Wiem, że wolałbyś nie marnować czasu.- stwierdziłam. Dla mnie to raczej było odwrotnie. Przydało mi się oprowadzenie, co nie zmienia faktu, że i tak się tu zagubię. I drugi plus jest taki, że znam aż jedną osobę. To jest już coś. Zastanawiałam się, kto tu jeszcze uczęszcza. Nadal nie do ogarnięcia był dla mnie fakt, że były tu rasy, które w innych okolicznościach po prostu bym zabiła. < Felix? Brak weny.. >

Od Felix'a d.c. Mai

Wyszedłem na wierze astronomiczną, od razu przywitał mnie mocny wiatr. Podszedłem do muru ogradzającego wierzę. Wskoczyłem na niego i siadłem patrząc się przed siebie. Po chwili spojrzałem w dół. Myślałem chwilę po czym wstałem i najzwyczajniej rzuciłem się w dół. Głową w dół. Czułem na twarzy mocny wiatr. 5 metrów nad ziemią rozłożyłem skrzydła. Sekundę za późno, wiatr lekko zawiał ale to wystarczyło by zaburzyć równowagę. Z impetem walnąłem w ziemię. Mruknąłem coś pod nosem podnosząc się z ziemi. Wstałem. Zamachałem skrzydłami i syknąłem z bólu. - Jeszcze złamanego skrzydła mi brakowało - mruknąłem do siebie Wszystkie rany i otarcia znikły szybko. Po paru sekundach już ich nie było. Na skrzydłach jednak wszystkie zostały. - Super..., leczenie zajmie z tydzień - burknąłem krzywiąc się. Siadłem  na ławce oglądając skrzydła, nie wyglądały najgorzej po czołowym zderzeniu z ziemią. Przejechałem po jednym palcami, zostało na nich trochę krwi, przetarłem ją w palcach. Wytarłem rękę. -

Od Mai: c.d. Felix'a

Wywróciłam oczami. - Palant - burknęłam do siebie i usiadłam na murku, z którego przed chwilą schodził. Dość często tu przychodzę, ale nie z takich powodów jak Felix. Po prostu była jakby punktem obserwacyjnym, dzięki któremu wydaje się oddalonym od tego świata. Wiedziałam, że Felix albo się zaraz pojawi, albo sobie pójdzie. Osobiście wolałam tą drugą wersję, ale czas pokazał, że los ma gdzieś to, co chcę. <Felix?>

Od Shinu: c.d. Dan i Luny

Podałem dziewczynie książkę. - To ona... no prawie - mruknęła patrząc na ślady po wyrwanych kartkach. Nagle drzwi otworzyła jakaś dziewczyna. Zerknąłem tylko na nią przelotnie i podszedłem do szafki stojącej za ławkami. z niedomkniętych drzwi wystawały kartki z drobnym drukiem. Wyjąłem je i podałem Dan, która rozmawiała z dziewczyną. Chyba nazywa się Luna. Bez słowa usiałem z powrotem na parapecie. <Dan, Luna?>

Od Felix'a d.c. Amelii

Pojawiłem się koło niej, że lekko podskoczyła. - No co? - zapytałem - Nic.... - odpowiedziała i wstała - A...., no przepraszam, że tak bez pukania - odpowiedziałem - nic się nie stało... - powiedziała niepewnie - No to jak? idziemy? - zapytałem Kiwnęła głową. Powoli wyszliśmy. Pokazałem jej po kolei wszystkie miejsca, streszczając to najbardziej jak się dało czyli bardzo. Skończyliśmy na dziedzińcu. - Więc...., to już chyba wszystko... - powiedziałem - Dużo tego - stwierdziła - trochę..., po miesiącu średnio się wszyscy przyzwyczajają - powiedziałem Kiwnęła głową. - Zawsze w razie czego możesz mnie zawołać - stwierdziłem - Jasne... - Ale ze mnie debil.... - powiedziałem - Czemu? - zdziwiła się - Nawet się nie przedstawiłem, jestem Felix - powiedziałem < Amelia?>

Od Amielii d.c. Felix'a

- Okej. Chłopak zaczął się wycofywać do drzwi, a gdy sięgnął do klamki, powiedziałam jeszcze: - Dzięki. Kiwnął tylko głową, ale mogłam przysiąc, że w jego oczach zauważyłam cień uśmiechu. Wyszedł, a ja nie czekając na nic, usiadłam na łóżku i głośno westchnęłam. Zaczęłam przekręcać między palcami kluczyki od pokoju, mojego pokoju... Jeszcze przez parę minut siedziałam bezczynnie aż w końcu się podniosłam i podeszłam do pustych szafek. Były spore, zostanie mi dość dużo wolnego miejsca. Otworzyłam swój bagaż i w jakieś piętnaście minut wszystko było na miejscu. Stwierdziłam, że po takim długim marszu lepiej będzie się odświeżyć, więc poszłam wziąć szybki prysznic. Po jakimś czasie wyszłam i znów usiadłam na łóżku, żeby nie było, że jestem nachalna. Sięgnęłam po telefon i weszłam w kontakty. Właściwie to mogłam już wszystkie usunąć, nie przydadzą mi się. A może lepiej nie? Tak na wszelki wypadek... Może lepiej go zawołam, nie muszę wtedy tak dużo myśleć. *To... Jak masz czas, ja już gotow

Od Felix'a d.c. Amielii

Uśmiechnąłem się, sam nie wiem czemu. Ale nie było czasu nad tym rozmyślać. - Jasne - kiwnąłem głową - Chodź Powoli ruszyłem korytarzem, po jakiś 5 minutach doszliśmy do gabinetu. Nie trzeba było nawet pukać bo wyszła pani dyrektor. - Nowa uczennica, Amelia Smith, tak? - zapytała się dziewczyny W odpowiedzi kiwnęła głowa. - Witamy - powiedziała z uśmiechem dyrektorka Nie wiem czy od początku była świadoma, że ja tam jestem czy dopiero się zorientowała. - O Felix, pokażesz Amelii jej pokój i szkołę, prawda? - zapytała Już miałem odmówić i powiedzieć, że mi się nie chce ale jakby coś zmieniło moją decyzje. Właściwie to przypomniałem sobie, że miałem coś zrobić dla Arr'a...., a tego nie chciało mi się jeszcze bardziej. - Tak - powiedziałem - To dobrze, bo aktualnie mam dużo pracy - powiedziała i zniknęła w gabinecie. - Więc...., może najpierw pokaże ci pokój i zostawisz sobie torbę? - zapytałem - dobrze - powiedziała - Ponieść ci? - zapytałem Chwile milczała, ale później

Od Amielii d.c. Felix'a

Kiwnęłam głową. - Nazwę tak, ale żadnego przedstawiciela jeszcze nigdy. "Dla aniołów"... Do tej pory nie wiedziałam, jak bardzo się myliliśmy, we wszystkim, jak jeszcze mało wiedzieliśmy... Właśnie, ja teraz zaczynałam od poziomu zerowego. Muszę nauczyć się inaczej postrzegać poszczególne rasy, nie jako "złych". Będę miała na to dość dużo czasu... Z tamtym dniem umarłam inna "ja", gorsza. Ale czy aby na pewno gorsza? Może jednak nikt z nas nie mylił się w ocenianiu świata i to my byliśmy ci rozważni? Nie, tego na pewno już sobie nie będę wmawiała. Przecież to nie może być takie trudne.. Zdałam sobie sprawę, że się zamyśliłam. Nie wiedziałam, czy... właśnie, kto? Coś do mnie powiedział, więc rzuciłam obojętnie: -Wiesz może gdzie mogę znaleźć dyrektorkę? Nie mam już siły i ochoty chodzić w kółko po tym korytarzu. < Felix? >

Od Leonardo d.c. Luny

- O cześć, przepraszam, że na ciebie wpadłem - uśmiechnąłem się przepraszająco i przyjrzałem się jej. Zdecydowanie była nowa. Chociaż ja też nie byłem tu od dawna - Jesteś... Luna prawda? - spytałem niepewnie. Kiwnęła głową. Coś sobie uświadomiłem - Widziałem cię na korytarzu, a raczej twoje włosy. Mam cię oprowadzić. - Chyba zbytnio się do tego nie palisz. - Stwierdziła - Cóż sam jestem w tej szkole od niedawna i dogłębnie zbadałem tylko swój pokój. - Stwierdziłem, za co zostałem nagrodzony cieniem uśmiechu. - Wybacz moje maniery. Jestem Leonardo Da Civi - skłoniłem się lekko - dla przyjaciół i pięknych pań Leo. - Czyli mówić ci jak? - Zdecydowanie Leo, to jak oprowadzić cię? ( Luna ?)

Od Luny

Od razu po lekcjach poszłam do biblioteki,kiedy niespodziewanie na korytarzu zobaczyłam dyrektorkę rozmawiającą z jakimś chłopakiem. Stanęłam więc ukrywając się za ścianą.I nie mogąc się nawet w ogóle poruszyć zaczęłam więc podsłuchiwać rozmowy,które były niewyraźne: -Miałeś oprowadzić nową uczennice .......ponieważ znów ....... -Idę jej poszukać.Jak miała na im.... -Luna Komori z klasy 5-jelenia. -Już idę po nią bo się jeszcze zgubi w...... Spojrzałam,a tam dyrektorka poszła od razu do siebie,a chłopak zaczął się rozglądać i marudzić coś pod nosem.Nie czekając ani chwili dłuższej pobiegłam do biblioteki.Stałam tak przed chwilę i od razu ruszyłam w stronę regałów,kiedy nagle wpadłam na chłopaka z korytarza. Jakiś chłopak dokończy?

Od Octavii

~Jaki piękny i słoneczny dzień - pomyślałam Stwierdziłam, że pójdę do parku tak też zrobiłam. Usiadłam na pobliskiej ławce i ze swojej sweetaśnej torby wyciągnęłam książkę. Otworzyłam ją i zaczęłam chłonąć zdania.   Nagle po drugiej strony usłyszałam przenikliwy huk ,wstałam . Zobaczyłam jakąś dziewczynę pomyślałam, że zagadam -hej ? <dokończy ktoś .? >

Od Felix'a d.c. Amelii

Arran jak ostatnio często w tym miesiącu ciągle się pojawiał koło mnie, gadał coś od rzeczy albo gonił do pracy i znikał, co strasznie mnie denerwowało. Rozumiem jakby gadał coś normalnego, a nie ciągle to samo od rzeczy. Przynajmniej dla mnie to tak wyglądało. Kiedy dość szybko nawet jak na mnie zmierzając pustym korytarzem zobaczyłem jakąś dziewczynę. - Nowa - mruknąłem pod nosem i poszedłem dalej Przechodząc koło niej jednak coś mi nie pasowało. Zatrzymałem się na chwilę. Popatrzyła na mnie. - Co tak patrzysz? - zapytała Wzruszyłem ramionami. - Po prostu ciekawa jesteś - stwierdziłem - Niby w czym? - Tak ogólnie, poza tym.... - urwałem - Poza tym co? - Śmierdzisz lekko aniołem i...., demonem? Ciekawe połączenie - stwierdziłem Nie odpowiedziała jedynie się skrzywiła. - przepraszam, czasem lubię zgadywać rasę po zapachu - powiedziałem - A ty co wampir? - zapytała - Nie..., ale często nie wiem czemu mnie z nim mylą, więc jednak zgadłem.... - Tak....., a, że tak niegrzeczn

Od Nichol d.c. Sasuke

Z samego rana zrobiłam sobie mały jogging. Po bieganiu wróciłam do swojego pokoju, wzięłam prysznic, przebrałam się i wzięłam się do nauki. Sięgając do torby zauważyłam MP3 Octavi. Nie lubię trzymać długo pożyczonych rzeczy więc wzięłam do ręki odtwarzacz i poszłam do pokoju Octavi. Idąc byłam jakaś nie uważna i zamyślona, przez co wpadłam na chłopaka. Upadając odtwarzacz wyleciał mi z dłoni. -Przepraszam -powiedziałam podnosząc się.- Moja wina. <Sasuke?>

Od Amelii

Stanęłam na wprost drzwi do budynku akademii. Od dzisiaj to tu spędzę noc, to będzie mój nowy dom... Dobrze, że udało mi się niezauważalnie zabrać najpotrzebniejsze rzeczy z niegdyś domu mojego i rodziców, bo kręciło się tam mnóstwo aniołów... Każdy widział moją śmierć, więc patrzyliby na mnie podejrzliwie. Nie tak dawno to ja byłam uczona, by zabijać tych "złych", a tu proszę... Sama taka się stałam. Czy nie najlogiczniej byłoby się teraz samej zabić? Hm... Czy mnie się da zabić? Przecież ja już nie oddycham. Pożyczam nadal tylko swojego ciała. I nic więcej. Popchnęłam drzwi. W środku było lepiej niż to sobie wyobrażałam. Nie sądziłam, że będzie tu tak... Niecodziennie. Nie kręciła ta się żadna żywa dusza. Nawet nie miałam, kogo spytać o drogę do... Spojrzałam na kartkę, na której szybko spisałam nazwę szkoły, miejsce i imię dyrektorki. Pani Barret. No dobrze, zacznę najpierw od parteru. Błądziłam od zakątka do zakątka, od drzwi do drzwi, ale nigdzie ani śladu naprowadzające

Od Luny d.c. Dan i Shinu

Weszłam do pokoju i zaczęłam się rozpakowywać. Jak w końcu skończyłam od razu wyszłam z pokoju i zaczęłam zapoznawać się z planem szkoły.Rozejrzałam się i skręciłam w prawo.Idąc tak dłuższą chwilę.Zobaczyłam nie domknięte drzwi więc podeszłam do nich i naglę wyczułam inne osoby .Stałam tak dłuższą chwilę,aż w końcu nie wytrzymałam i weszłam do sali,a tam ujrzałam chłopaka siedzącego na kamiennym parapecie i dziewczynę trzymającą książkę,która naglę spojrzała na mnie. <Shinu,Dan?>

od Felix'a d.c. Mai

Wzdrygnąłem się i popatrzyłem na nią. - Kogo my tu mamy - mruknąłem Podniosła na mnie wzrok. - Ych...., daruj sobie - powiedziała - Jak chcesz - wzruszyłem ramionami Zatrzymałem czas i spokojnie zszedłem ze schodów. Puściłem go dalej. - Prosz - powiedziałem Lekko się wzdrygnęła, zerknęła na mnie przez ramię, ale ruszyła dalej. Oparłem się z powrotem o poręcz lekko znudzony. Potem zacząłem wchodzić po schodach na wierzę astronomiczną. Wskoczyłem na mur. - 50 metrów..., mało - stwierdziłem Usłyszałem skrzypnięcie drzwi. Odwróciłem się zobaczyłem Mai. - Czy wszędzie gdzie chodzę musisz być ty? - zapytała siebie zła. - Nie, właśnie miałem z tond...., spadać - powiedziałem i odchyliłem się do tyłu, szybko zacząłem lecieć w dół. < Mai?>

Od Dan d.c. Shinu

Weszłam do sali. - Shinu? A ty co tutaj robisz ? - trochę się zdziwiłam bo sala powinna być pusta. - Mógłbym cię spytać o to samo - usłyszałam w odpowiedzi. - No mógłbyś ale nie spytałeś - stwierdziłam filozoficznie - Nudę się - burknął - a więc co ty tutaj robisz? Podeszłam do biurka i zaczęłam przekładać rzeczy na wierzchu. - Szukam mojej książki, położyłam ją tu rano... chyba - przyjrzał mi się krytycznie. - Chyba?? - westchnął - nie widziałem tu książki, ale jak wyglądała - Mała i stara oprawiona w czerwoną skórę - pokręcił przecząco głową. - Nie widziałem - Kiwnęłam głową pokazując że zrozumiałam, poprzerzucałam jeszcze trochę papierów. Jestem ciekawa czy roztrzepany nauczycie zwróci uwagę na bałagan. pewnie nie - Widzę - Shinu wstał z parapetu i podszedł do biurka, wyciął z pod niego mały tomik oprawiony w barwioną na czerwono skórę. - To ona... no prawię - otworzyłam ją , brakowało połowy kartek. ( Shinu )

Od Shinu

Czas mijał, lekcje nudziły, a ja nie miałem nic ciekawego do roboty. Trzymałem się na uboczu, zwykle siedząc w jakiś pustych salach, w swoim pokoju lub bibliotece. Właściwie wokół tych miejsc kręcił się mój cały pobyt tutaj. Nie chciało mi się uczyć na zajęcie, ale oceny miałem niezłe. Teraz siedziałem w jednej z pustych klas na szerokim, kamiennym parapecie i patrzyłem na zapadający za oknem mrok. Powoli męczyła mnie ta nuda. Nagle, jakby czytając w moich myślach, drzwi otworzyły się i stanęła w nich sylwetka oświetlana od tyłu światłem z korytarza. <Dokończy ktoś?>

Ranking

Zapraszam do zdobywania nowych pozycji, ścigania liderów i zdrowej rywalizacji. Każda postać znajduje się w rankingu. Dziękuje za uwagę karolina230301

Od Mai d.c. Felix'a

Prychnęłam i odwróciłam się na pięcie. Kiedy zniknęłam za zakrętem, przyspieszyłam i zaciskając pięści, trzasnęłam drzwiami wchodząc do budynku. ~Kilka dni później~ Lekcje były nawet ciekawe, nie sprawiały większych problemów, lecz nie były też nudne. Kiedy minęła ostatnia, wyszłam z sali i zaczęłam się kierować do swojego pokoju. Na trzecim piętrze zobaczyłam, że ktoś stoi opaty o poręcz i tarasuje mi przejście. Nie musiałam podchodzić bliżej, żeby poznać kto to. Stanęłam przed nim. - Możesz mnie przepuścić? - powiedziałam obojętnie. <Felix?>

Play Lista

Zaczął się miesiąc (październik), więc jak w zeszłym miesiącu (we wrześniu) będzie zbieranie utworów do nowej play listy. Daje wam ponieważ każdy słucha czego innego i by nie było, że jak ja zrobię to jest do niczego. Proszę wklejać w komentarzach swoje utwory. Play listę będę tworzyć 13 do tego czasu proszę wklejać linki   Dziękuje za uwagę karolina230301

Od Sasuke

Nic ciekawego. Przechodziłem przez dziedziniec a dziewczyny wodziły za mną wzrokiem.Jedna była na prawdę nie zła .. No spodobała mi się ale co tam ... Powłóczyć to powłóczyć przez moje zamyślenie wpadłem niechcący w jakąś dziewczynę. ( Jaka dziewczyna dokończy? )

Od Karoliny d.c. Andreasa

- Co ty taki zdziwiony? - zaśmiałam się patrząc na niego - Po prostu za często nikt mi takich.... - nie pozwoliłam mu skończyć, bo wiedziałam, że i tak będzie dukał - To się teraz musisz przyzwyczaić - powiedziałam Usiadł koło mnie. Myślałam nad wrzuceniem go do wody, ale nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem. - Z czego się tak śmiejesz? - tym razem nie rozumiał - Z...., z niczego - próbowałam to opanować ale dość marnie - No powiedz.... - Bo myślałam, czy by cię wrzucić do wody...., ale...., no widzisz..., nie umiem się od śmiechu powstrzymać - odpowiedziałam - Ach tak...., to może pożyczę sobie ten pomysł - powiedział i wepchnął mnie do wody. Złapałam go za rękę ciągnąc za sobą. Oboje wpadliśmy do wody. Teraz oboje się śmialiśmy. < Andreas?>

Od Felix'a d.c. Rose

Ciągle otaczała mnie ciemność. Nic więcej. Aż w końcu powoli otwarłem oczy. - Ał..., co się....? - mruknąłem ale nie dokończyłem - Ktoś tu się obudził - usłyszałem przed sobą drwiący głos Powoli podniosłem głowę i zobaczyłem tego debila, który mnie tak załatwił. miałem ochotę od razu mu wybić zęby, ale poczułem, że jestem związany. Zakląłem po staro-demońsku - Twoje zaklęcia i tak nie zadziałają - powiedział widocznie nie rozumiejąc - Nie używałem zaklęcia - odpowiedziałem - Jak już to klątwy Prychnął. Po chwili wyciągnąłem z buta scyzoryk,  nikt tego nie zauważył. Zacząłem grzebać w łańcuchu. Po chwili słychać było trzask. Dość głośny. Szybko poderwałem się na nogi i wyczarowałem sztylety. Odwrócił się do mnie dość zdziwiony unikając ciosu w ostatniej chwili. - Co? Myślałeś, że walczę tylko kosą? - zapytałem - No - skrzywił się ~Kompletny debil - pomyślałem, tnąc go szybko. Szybciej niż wcześniej. Przekonany, że tym razem trafie, co było tylko kwestią czasu. < Rose?>

Od Arran'a d.c. Atsuko

Sprawdzałem kalendarzyk z rzeczami, które musiałem zrobić: zadaniami, pracą itp. Nagle zobaczyłem oprowadzanie nowej...   - Mhm...., znowu mi dyrektorka wcisnęła - skrzywiłem się od razu widząc nie swoja pismo Zerknąłem na zegarek. - 2 minuty - stwierdziłem Wstałem i wyszedłem zamykając kalendarz. Zobaczyłem ją przy wejściu. - przepraszam, ty jesteś Atsuko? - zapytałem dziewczyny - tak - kiwnęła głową - Jestem Arran - uśmiechnąłem się do niej automatycznie, mam cię oprowadzać < At?>

Uwaga

W związku, że każda klasa powinna mieć przewodniczącego, każdy z klas będzie startował w wyborach, potem wyśle wiadomość do kogoś czy się zgadza. Wybory będą tylko wtedy jeśli w klasie jest więcej niż 1 uczeń (bo tak też się zdarza, nawet, że nie ma żadnego). Ankieta jest tydzień potem, wyznaczone będą 3 stanowiska: Przewodniczący Zastępca Sekretarz Jeśli chodzi o wybory szkolne oto link do formularza. KLIK Wpisujecie: Imię, nazwisko i klasę wybranej osoby: Swoje imię, nazwisko i klasę: To tyle. Wyniki pojawią się po zamknięciu ankiety czyli 2 tygodniach. Dziękuje za uwagę karolina230301 

Postacie

Obraz
Te osoby nie odpowiedziały n a moją wiadomość z pytaniem o zostawienie postaci dlatego teraz zostają usunięte Nina   San Li Marika (Dla przyjaciół Marii )   Yunoku Kiara   'Mroczna Księżniczka' Soul 'Golden Man' Lloyd Grimalkin   Malkin Delila Madness Haile ( Raven)   Gane Charles  Zyskał przydomek Mroczny Książę 

Od Katherine d.c. David'a

- i spokój - powiedziałam zamykając za nim drzwi Wzięłam do ręki suszarkę i zaczęłam suszyć włosy. - trzeba było szybciej mu to dać - stwierdziłam sama do siebie. Po jakimś czasie powoli wyszłam bez pośpiechu z pokoju i zamknęła go na klucz, na dworze o wiele się przejaśniło i nawet wyszło słońce. Powoli ruszyłam korytarzem dalej patrząc w okna. Wyszłam powoli na dwór i zmieniłam się w kotołaka, praktycznie wyglądałam całkiem inaczej, więc trudno było mnie poznać. Siadłam sobie na jakiejś ławce na dziedzińcu. Oparłam się i zaczęłam patrzyć w niebo lekko się zamyślając. < David?>

Od David'a d.c. Katherine

Kocie zmysły wygrały. Wybiłem się z parapetu zmieniając się w locie w kota. Wylądowałem na korytarzu trzymając kłębek w łapach. Zacząłem się nim bawić. Po jakimś czasie oprzytomniałem i poszedłem do siebie. <Katherine?>

Od Atsuko

Stałam przed bramą akademii. Była ogromna. Dobrze że otrzymałam plan w innym przypadku na pewno bym się zgubiła. Weszłam przez bramę i przekroczyłam próg. Weszłam na dziedziniec. Spojrzałam na plan akademii. Ruszyłam drogą do pokoi. Znalazłam swój pokój, położyłam rzeczy i usiadłam na łóżku. Zmęczyłam się. Ostatnio coraz szybciej tracę siły. Położyłam się na chwilę. Wtrysłam i postanowiłam trochę zwiedzić okolicę. Wyszłam z obszaru akademii i się do lasu. Zawsze lubiłam las... było tam tak cicho i spokojnie. Chodziłam tam kilka minut aż nagle stanęłam. Przede mną był wodospad. Chciałam zawrócić ale nie wiem czemu poszłam na przód. Ukucnęłam przy wodzie. Patrzyłam na nią z przerażeniem. Przypomniały mi się zdarzenia sprzed 5 lat. Patrzyłam tak i wspominałam aż wyczulam że ktoś się zbliża. <Chce ktoś dokończyć>

Od Rose d.c. Felix'a

Obudziłam się i rozejrzałam . Było ciemno nie wiele mozna było dostrzec w tym świetle . Strasznie bolała mnie głowa . W ogóle wszystko mnie bolało. Ponownie się rozejrzałam , niedaleko mnie leżał Felix . Chyba był nieprzytomny , chyba napewno. Wokoło kręciło się kilkoro gości. Ich zapach drażnił mnie .Czułam się jakbym miała puścić pawia. Dotknęłam swojej szyi ,kołka brak Lecz drzazgi nadal tkwiły w środku. Ciężko było mi złapać oddech .Zobaczyłam ja Felix Lekko się poruszył , chyba właśnie odzyskał przytomność . (Felix ?)

Od Rose d.c. Ichigo

Powoli zaczęłam się w środku gotować a moje włosy , od końcówek w górę zaczęły zabarwiać się na czarno. Chłopak chyba był na tyle tępy żeby tego nie zauważyć. Patrzył na mnie z tym głupim uśmiechem na twarzy. - Weś przestań ?! - Uniosłam głos zirytowana . - Ale co mam przestać ? - Spytał z uniesioną brwią . Miałam ochotę mu zawalić ale jednak powstrzymałam się gdyż wpadłam na lepszy pomysł a mianowicie.Nim Chłopak się obejrzał został wtrącony prosto do wody . Po chwili zniknął gdzieś w wodzie a na mojej twarzy pojawił się szatański uśmiech.  < Ichigo?> 

Od Katherine d.c. David'a

- Ech...- westchnęalm  Wyciągnęłam z szafki kłębek włóczki i otworzyłam drzwi - Idź się tym pobaw - rzuciłam to za drzwi - i spadaj stąd  < David?> 

Od David'a d.c. Katherine

-Szczerze?-Spojrzałem się na nią -Mhm-Usiadła na łóżku -Nie mam nic do roboty-Parsknąłem śmiechem <Katherine?>

Od Felix'a d.c. Rose

Po chwili w jego ręce zobaczyłem sztylet, co nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Nagle wbił mi go w bok i wyciągnął szybkim ruchem, czego nawet nie poczułem. - Zabawne - odpowiedziałem Zdziwił się ale nie na długo. Zniknął momentalnie.   Zacząłem rozglądać się niespokojnie, gdy w końcu się pojawił był za mną. Wyrwał mi garść piór. Syknąłem z bólu, ale gdy się odwróciłem szybkim ruchem już go nie było. Znowu pojawił się za mną i sytuacja się powtórzyła. - Przestań! - wrzasnąłem - Oj, zabolało? - powiedział Nie odpowiedziałem tylko znowu się na niego zamachnąłem. Przeciął mi skrzydło i kopnął w plecy. Poleciałem na ziemię. Powoli zacząłem się podnosić. - i co teraz powiesz? - powiedział, drwiący uśmiech nie znikał z jego twarzy. Nic nie powiedziałem. Poczułem nagle jak coś mnie podnosi do góry. Nie miałem nad sobą kontroli. Widziałem jak paru unosi się w powietrze i uderza o drzewa. Widziałem jak przez mgłę. W końcu urwał mi się film i zacząłem spadać, ostatnie co pamiętam prz

Od Katherine d.c. David'a

- Każdy by już poszedł - stwierdziłam - Jak widać ja nie - odpowiedział - Ech...., więc czego chcesz? - zapytałam - Co? - zdziwił się - Czego chce? Łazisz za mną i nie chcesz mi dać spokoju, więc czego ode mnie chcesz? < David?>

Od David'a d.c. Katherine

-Ta-Mruknąłem i usiadłem, jak kot na parapecie. Po jakimś czasie dziewczyna wyszła z łazienki. -Jeszcze tu siedzisz?-Spojrzała się na mnie -Jak widać-Uśmiechnąłem się krótko <Katherine?>

Od Ichigo d.c. Rose

-Rzadkością jest spotkać kogoś z białymi włosami-Uśmiechnąłem się do dziewczyny -A rudego, to nie?-Spojrzała się na mnie -Rudego też, punkt dla ciebie-Nie przestawałem się uśmiechać -Ty masz coś ze szczęką, że się tak uśmiechasz cały czas?-Zapytała się mnie -Nie-Pokazałem jej język, jak małe dziecko <Rose?>

Od Rose d.c. Felix'a

Cała sytuacja wyglądała niezbyt dobrze . Z jednej strony Felix który bójkował się z tym pajacem , a z drugiej wilkołak idący z drewnianą pałką tuż na mnie. Nie wiedziałam co się dzieje . Wciąż zadawałam sobie pytanie " Co jest grane , Co mam robić ". Chyba zbyt intensywnie pogłębiłam się w myślach ponieważ moje ciało przeszył twardy ból. Przy kolejnym ciosie zgięłam się w pół i upadłam na kolano. Kiedy przeciwnik chciał zadać kolejny cios automatycznie złapałam pałkę i złamałam ją na pół. Nie długo mogłam nacieszyć się wolnością od bólu ponieważ wróg przebił na wskroś moje gardło drewnianym kołkiem. Moja reakcja była natychmiastowa , zaczęłam się dusić próbując wyjąć Ciało obce. Po chwili film mi się urwał . ( Felix ? )

Od Rose d.c. Ichigo

Z Zadumy wyrwał mnie jakiś dziwny ...chyba męski głos - Można się dosiąść ? .. Nieodwracając się , przesunęłam się lekko w bok robiąc miejsce nieznajomemu . - Pewnie , siadaj - Powiedziałam cicho , a owa postać znalazła po mojej prawicy .Od razu wyczułam że jest to osobnik płci przeciwnej . Nie spuszczał ze mnie wzroku co było dość ...krępujące . - Czemu się tak na mnie gapisz . ? - spytałam ironicznie ( Ichigo ? )

Od Andreasa d.c. Karoliny

-Wiesz,ja też się siebie nie spodziewałem.-zażartowałem. Karolina zaśmiała się cichutko pod nosem. -No mówiłem Ci,że taka małpa ze mnie.-mruknąłem,a ona znów się zaśmiała. K-Tak,taka słodka małpka z Ciebie ^^ . -Słodka?-zdziwiłem się. K-Tak :-) .-przytaknęła. Zarumieniłem się. Mało kto mi mówi,że jestem słodki.Z resztą mało kto mi mówi jakikolwiek komplement. {Karolina cd?Też miałam (em) brak weny ;p }

Od Felix'a d.c. Dan

- Wiem, ale nie ma po co marnować energii - powiedziałem i ruszyłem korytarzem - Czyżby? - zdziwiła się lub tylko udała zdziwienie - Tak  i jak ci tak zależy to mogę być w miarę miły - powiedziałem w moim głosie było słychać trochę obojętności - Pytałam tylko czy się przygotować na zemstę, a nie, że mi zależy - odpowiedziała - Dobrze jak uważasz - wzruszyłem ramionami Ruszyłem dalej w swoją stronę.

Od Katherine d.c. David'a

- Ech...., na serio chcesz tak za mną łazić? - popatrzałam na niego - Tak - kiwną głową - Jak chcesz - wzruszyłam ramionami Weszłam do akademii i poszłam do mojego pokoju. Koniec lekcji..., czemu musimy mieć w sobotę też lekcje? Co z tego, że tylko 2? Sobota powinna być wolna, muszę z tym iść do dyrektorki, może zmieni zdanie. Nawet na pewno, ale dorzuci nam w poniedziałek...., może jeszcze we wtorek, ale trudno. Otworzyłam pokój. Rzuciłam torbę na łóżko.     - Nie będę robić nic ciekawego, jak tak bardzo chcesz to siadaj, jak nie to zamknij za sobą drzwi - powiedziałam i weszłam do łazienki. < David?>

Od David'a d.c. Katherine

Dogoniłem ją i zrównałem z nią kroku. -Nie dasz mi spokoju, co nie?-Spojrzała się na mnie -Nie mam takiego zamiaru-Wyszczerzyłem się do niej -Co się tak głupio szczerzysz? -Nie mogę? -A powiedziałam, że nie możesz?-Zapytała się mnie -Nie-Mruknąłem -No właśnie-Uśmiechnęła się lekko <Katherine?>

Od Ichigo

Obraz
Siedziałem sobie na dziedzińcu. Było pochmurno, ale nie padało jeszcze. Po chwili moja Odznaka Zastępczego Shinigami zapikała."Pusty(Hollow)..." .Zerwałem się i przyłożyłem ją do torsu zamieniając się w Shinigami. W tej postaci mogły zobaczyć mnie tylko osoby, które mają w sobie chociaż trochę Energii Duchowej. Nie wyczuwałem tutaj żadnej, oprócz tej Pustego, więc nikt mnie chyba nie widział. Pobiegłem w kierunku Hollow'a. Znalazłem na jakiejś łące. Niedaleko niego była dziewczynka Plus. Potwór się do niej powoli zbliżał. Pobiegłem w jego kierunku, skoczyłem, jednym ruchem przeciąłem mieczem jego maskę i zniknął raz na zawsze. Podszedłem do dziewczynki. Siedziała przestraszona i skulona pod drzewem. -Nie masz się już czego bać. Nic Ci nie zrobi-Powiedziałem do niej i uklęknąłem, żeby się z nią zrównać wzrostem. Przyłożyłem koniec rękojeści do jej czoła. -Odejdź już do Społeczności Dusz-Uśmiechnąłem się lekko, a ona zniknęła. Odwiesiłem miecz na plecy i wróciłem do Akademi

Od Felix'a d.c. Rose

Gdy byliśmy mniej więcej na środku polany był słyszalny jakiś szelest. Dookoła zaczęli się schodzić "ludzie". Wyczarowałem odruchowo kosę. Zobaczyłem wśród nich tego idiotę. - No no no .. Kogo my tu mamy .. - usłyszałem od niego - Wieź, nie zaprzeczysz, że to zaplanowane! - wybuchnąłem - Może - prychnął - Może na pewno - dokończyłem - Przyszliśmy się trochę zabawić - odpowiedział Zmieniłem kosę w 2  i ruszyłem biegiem w jego kierunku. - Więc w co się chcesz bawić? W berka czy w chowanego? - żadne z tych dwóch - odpowiedział - Mało oryginalna odpowiedź - stwierdziłem Przewrócił oczami. Wyprowadziłem w niego cięcie od niechcenia. Uniknął tego.  - Co tak słabo? - zapytał Nie odpowiedziałem tylko ciąłem jeszcze raz, tym razem bardziej się przykładając. Powtórzył unik - Czemu wszędzie gdzie cię spotykam jesteś z tą lafiryndą? - zapytał - Nie mów tak o niej - przyśpieszyłem cięcia - Bo co? Zjesz mnie? - zadrwił Nie odpowiedziałem tylko przyśpieszyłem. < Rose?&

Od Katherine d.c. David'a

- Nic, czy ja coś mówiłam? - zapytałam - Nie.... - No właśnie - przerwałam mu Poszłam w kierunku akademii wolnym krokiem, przestało padać więc mi się nie spieszyło. < David?>

Od Davida d.c. Katherine

Zostałem ja, nauczycielka i Katie. Schowałem wszystkie swoje rzeczy i wyszedłem ze szklarni. Usiadłem na pobliskiej ławce i czekałem na dziewczynę. Wyciągnąłem paczkę i wyjąłem ze środka jedną fajkę. Podpaliłem i się zaciągnąłem. Po jakimś czasie dziewczyna wyszła i się na mnie spojrzała zdziwiona. -Co?-Zapytałem się jej <Katherine?>

Od Karoliny d.c. Andreasa

- Hym..., no nie wiem.... - powiedziałam przewlekle - No dalej zgaduj - usłyszałam - Andreas? - zgadywałam - A kto inny? Zabrał ręce z moich oczu. - Nikogo innego się nie spodziewałam - uśmiechnęłam się i pocałowałam go < Andreas? sorka mało weny>

Od Andrew d.c. Nikol

Sunąłem przez park starając się omijać wszystkich i wszystko. Niestety nie zawsze się to każdemu udaje. Nagle zderzyliśmy się z jakąś dziewczyną.  - Przepraszam - mruknąłem dość cicho chociaż dla mnie to jest ton normalny  - Pacz jak chodzisz - powiedziała prawdopodobne jest, że mnie nie usłyszała Wyciągnąłem do niej rękę by pomóc wstać. Złapała ją dość dumnie i wstała. Zmierzyła mnie spojrzeniem. Ja jakby nigdy nic poszedłem dalej, snując się po prostu jak duch. Stanąłem przede mną przewinęły się 2 kłócące się osoby.  < Nikol?> 

od Andreasa d.c. Karoliny

-Dobrze.-szepnąłem. Jakoś poszedłem na te kolejne pół godziny męki w ławce.Już samo to było męczące,a co dopiero zadania... No nic,ważniejsze,że to była sztuka i na niej nie da się oblać.-Tylko tym się różni od innych przedmiotów.Natomiast spaja ją z resztą zajęć,to,że jak ktoś jako jedyny z klasy dostanie najlepszą ocenę,to reszta zazdrości.Ale te-raz dość już gadania o zajęciach ;p . Dziś bazgroliłem ołówkiem na kartce taki sobie fan art grupy Avenged Sevenfold. Oddałem obrazek do oceny i wyszedłem,od razu kierując się w miejsce,gdzie umówiłem się z Karoliną,czyli nad wodospad.W skrócie : szedłem,szedłem,aż doszedłem >.< Dziewczyna siedziała przy brzegu. Po cichu zakradłem się do niej i zakryłem dłońmi jej oczy,pytając szeptem do jej ucha: -Jak myślisz?Kim jestem? :3 {Karolina cd?}

Od Rose d.c. Felix'a

Po pięciu minutach wyszłam w pełni ubrana i w miarę ogarnięta . Choć Jeszcze po części spałam poszłam z nim na ten spacer. Po drodze w Lesie Felix odgarniał gałęzie które zagradzały mu drogę. A właśnie w tej chwili dostałam w twarz z liśćia .Dosłownie. - ała - skrzywiłam się . - Przepraszam - powiedział nie odwracając się . - Spoko , nic mi .. - i nie dokończyłam gdyż iż ponieważ pan o imieniu " kichanie " mnie nawiedził. - Na zdrowie- zaśmiał się i w tej chwili weszliśmy na polanę .  (Felix?)

Od Felix'a d.c. Rose

Następnego dnia, przyszedłem do niej. Zapukałem do drzwi. Otwarła nieco zaspana. - Obudziłem Cię? - zapytałem - Ta... - odpowiedziała - Przepraszam - powiedziałem - Budzik i tak dzwonił już 3 razy - odpowiedziała - Więc mogę Cię wyciągnąć na spacer po lesie? - zapytałem - Tak, tylko poczekaj, aż się ogarnę - powiedziała i zniknęła w pokoju < Rose?>

Od Rose d.c. Felix'a

- Może i zwykła drobnostka, ale podziękować zawsze warto . - Jak uważasz - wzruszył ramionami. - Chyba Zrezygnujemy z wyprawy nad wodospad - dokończył po chwili - Zgodzę się z tobą . - Odprowadzić cię do pokoju ?- spytał . - nie, czuję się dobrze - odpowiedziała cicho. - Nie mówię ,że czujesz się źle. - Chociaż ...Może lepiej się zdrzemnę. Po tych słowach poszłam w kierunku budynku , do swojego pokoju . Przemyśleć dzisiejszy dzień . (Felix ?)

od Felix'a d.c. Rose

- To dobrze - uśmiechnąłem się szczerze, co rzadko się zdarza Powoli do niej podszedłem. - Masz tu coś - powiedziałem pokazując na jej szyję - Wiem... - odpowiedziała Powoli i delikatnie wyciągnąłem rękę by to dotknąć. Popatrzała na mnie ze zdziwieniem. - Nie ruszaj się - powiedziałem i delikatnie dotknąłem, co po chwili zniknęło - Już - Dzięki - powiedziała i zasłoniła szyję włosami - Nie ma za co - Jak ty to...? - zapytała - wiesz..., najprościej chyba mówią na to uzdrawianie dotykiem - odpowiedziałem  - jeszcze raz dzięki... - powiedziała  - Mówiłem ci, że nie ma za co  < Rose?> 

Od Rose d.c. Felix'a

Wampir Odkleił się ode mnie i zmierzył wzrokiem Felixa'a po czym po prostu zniknął. Czułam się brudna po tym co zaszło , moje wnętrze całe histeryzowało. Dotknęłam szyi na której widniały 3 fioletowe ślady. - Wszystko Ok ? - Spytał podchodząc do mnie.      - Tak .. chyba tak .- odpowiedziałam niepewnie. Chciałam Przytulić Felixa i powiedzieć mu że gdyby nie on.. zapewne by mnie zgwałcili.... < Felix?> 

Od Felix'a d.c. Rose

Kiedy poszła wyczarowałem demona - psa. Siedziałem gapiąc się w wodę. W końcu demon wstał i zaczął szczekać.  - Cicho - skarciłem go ale nie przestał Powoli wstałem i poszedłem za nim, bo o to mu chodziło. Zaczął biec w kierunku akademii. Poszedłem za nim. Po jakimś czasie doszedłem do dziedzińca. Zobaczyłem tych co wcześniej i Rose.... Podszedłem.  - bierz ich - powiedziałem i demon rzucił się na jednego. Przytwierdził go do ziemi i zagryzł. Mała strata.  Drugi ruszył na mnie biegiem. Wyczarowałem kosę i jednym precyzyjnym cięciem odciąłem mu głowę.  < Rose?>