Posty

Wyświetlanie postów z lutego 10, 2013

Nowy uczeń- Haile Gane

Obraz
Imię: Haile Nazwisko: Gane Wiek: 16 lat Płeć: Mężczyzna Rasa: Inkubus Charakter: Jego charakter potrafi być trudny. Często jest sarkastyczny, a jego akcje są ironiczne. Nikogo się nie słucha, robiąc wszystko, co mu się podoba. A słowo 'ciężka praca' jest mu nieznane. Moce: Kontrola nad umysłami, czytanie w myślach, rozumie każdy język, nawet zwierząt. Hobby: Anatomia Ulubiony przedmiot: Sztuki walki Znienawidzony przedmiot: Życie wśród ludzi Historia: Haile urodził się, tak jak większość dzieci, w szpitalu. Co go różniło od innych, to powód śmierci jego matki. Od godziny przed porodem, zabierał jej energię życiową, powoli ją zabijając. Gdy tylko wyszedł na świat, jego matka wydając ostatni jęk, umarła z wyczerpania. Doktorzy, nieznający ojca chłopca, bez żadnych informacji o kobiecie, zmuszeni byli oddać niemowlę do domu dziecka, gdzie go przyjęli chcąc pomóc małej sierocie. Jednakże pożałowali owej decyzji, gdy tylko mały diabełek podrósł i zaczął trapić

Od Imogen- C.D. Rosalie

-Wyglądasz świetnie.Coś nie tak?-spytałam się widząc jej zaniepokojona mine. -Nie, wszystko w porządku-powiedziała z uśmiechem. -Rose..Znamy sie co prawda nie długo, ale umniem poznać kiedy ktoś kłamie. Nie mówisz prawdy. Co się dzieje? Starałam się być stanowcza; z doświadczenia wiedziałam , że taka postawa może zdziałać cuda. Dziewczyna milczała, więc ja ponagliłam. -Rosalie, o co chodzi? Westchneła głosno, po czym z wachaniem powiedziała: <Rosalie?>

Od Rosalie

Znalazłam się przy wilku. Usiadłam przed nim po turecku. Polizał mnie po policzku. -Ty jeden mnie rozumiesz. -westchnęłam. Szczeknął i trącił mnie łbem tak, że przewróciłam się na plecy. Zaśmiałam się. -Szkoda, że jesteś tylko wilkiem. -szepnęłam i podrapałam go za uchem. Leżeliśmy tak, aż się ściemniło. Usłyszeliśmy wycie. Wilk spojrzał na mnie pytająco, a potem na ścianę lasu. -Leć, leć -powiedziałam zachęcająco. -Ja też już muszę iść. Pomachał ogonem i pobiegł. Poszłam za jego przykładem tylko w swoją stronę. Na korytarzu spotkałam Imogen. -Po polowaniu? -zapytała. -Nie, a czemu? -Masz zaróżowione policzki. -Hmm... nie byłam na polowaniu od paru dni. -zastanowiłam się. <Imogen?>

Od Kiry- C.D. Damiena

- Do pielęgniarki? - wykrztusiłam - Tia. - Po co?! Puszczaj mnie! - zaczęłam się wyrywać, ale byłam zbyt przymulona, by mi się to udało. Damien mnie zignorował i tylko zacieśnił uścisk. - Ej, no! - warknęłam poirytowana. Dalej nic. Całą drogę mamrotałam pod nosem i nawet próbowałam użyć mocy, ale ta była jakby zablokowana. Co się ze mną dzieje? Niepokoiłam się co raz bardziej. Na pocieszenie położyłam dłoń na pochwie katany. To mnie trochę uspokoiło i odprężyło. Powoli oczy mi się zamykały... <Damien?>

Od Kiry- C.D. Rosalie

- Nie - warknęłam - Świetnie - zawołała Rosalie i już jej nie było Stałam jeszcze chwilę tam gdzie wcześniej, nie ruszając się. Płomienie powoli przygasały, cały czas wbijałam wzrok w podłogę. W bibliotece było cicho jak makiem zasiał (co chyba jest normalne dla takich miejsc), ale czułam się jakby to było przeze mnie. W końcu nie wytrzymałam i wybiegłam z biblioteki na korytarz.

Od Damiena- C.D. Kiry

Damien szybko do niej podbiegł. Wziął ją na ręce i poszedł w stronę gabinetu pielęgniarki. Nagle Kira się obudziła. Kira: Gdzie ja jestem?- zapytała zamulona Damien: Idziemy do pielęgniarki- odpowiedział nawet na nią nie patrząc tylko patrzał przed siebie. <Kira?>

Od Rosalie- C.D. Kiry

Puściłam prąd po całym moim ciele. Walczyłam z sobą żeby się na nią nie rzucić. -Nie miałam zamiaru obrażać twojej rasy. -warknęłam. -Doprawdy?!! Wtedy usłyszałam pojedyńcze nerwowe szczeknięcie. Z prędkością światła znalazłam się przy oknie robiąc małe wgniecenie w parapecie. Uśmiechnęłam się promiennie. Czułam na sobie zszokowane spojrzenia innych. -To on... -wyszeptałam szczęśliwa. Obruciłam się w stronę Kiry. -Coś jeszcze? -zapytałam niecierpliwie, gotowa w jedną sekundę znaleźć się przy wilku. <Kira?>

Od Kiry- C.D. Damiena

- Powiedziałam : NIE DRZYJ SIĘ NA MNIE! - wydarłam się i od razu pojawiły się moje płomienie. Spojrzałam na niego wściekła, próbując się opanować. Spuściłam wzrok i zacisnęłam dłonie w pięści. Oddychałam ciężko i czułam, że drżę. Ominęłam Damiena chwiejnym krokiem, podeszłam do ściany. Przestałam już się palić. Oparłam się dłonią o chłodny mur korytarza. Czułam na sobie wzrok chłopaka. Zrobiło mi się dziwnie słabo. Zakręciło mi się w głowie; korytarz wirował mi przed oczami. Oparta plecami o ścianę osunęłam się na podłogę. <Damien?>

Od Damiena

Kiedy szedłem korytarzem nagle wpadla na mnie Kira. Warknąłem na nią: -Uważaj jak chodzisz! Ślepa jesteś czy co?! -Soryy. Ale nie musisz się na mnie od razu drzeć! -To ty uważaj jak chodzisz! (Kira proszę dokończ)

Nowy uczeń- Damien Maslin

Obraz
Imię:  Damien Nazwisko:  Maslin Wiek:  16 lat Płeć:  Mężczyzna Rasa:  Wampir Charater:  opryskliwy, cyniczny, pewny siebie, odważny, mściwy oraz poważny. Moce:  Zadawanie bólu, ran i obrażeń wzrokiem Hobby:  Sport Ulubiony przedmiot:  Łucznictwo Znienawidzony przedmiot:  Sztuka Historia:  Damien urodził w bogatej rodzinie. Nigdy nie zaznał miłości. Jego rodziców nigdy nie było w domu i siedział w nim zawsze sam. Kiedy miał 12 lat został naznaczony na wampira. Przeszedł przemianę i zyskał moc. Rodzina:  Nie utrzymuje z nią kontaków Podoba mi się:  nikt Partner:  brak Przyjaciele:  Dan Wrogowie:  brak Upomnienia:  0 Inne zdjęcia:  brak Właściciel:  oliwiab7

Od Kiry- C.D. Rosalie

Wciąż mierzyłyśmy się wzrokiem. Powoli wstałam zamykając książkę z hukiem. Wampirzyca uniosła brew. Stanęłam na przeciwko niej. Czułam jak katana parzy mnie w udo. Musiała bić błękitnym blaskiem, gdyż Rosalie przeniosła na nią zdumiony wzrok. - Co się dzieje? - zapytała - Słuchaj, nie należę do tego typu osób, które zwiewają gdzie pieprz rośnie, jak tylko spotkają kogoś lub coś co może je zabić. I nie waż się więcej żartować z mojej rasy, czaisz?! - krzyknęłam, ignorując jej poprzednie pytanie - No dobrze. Uspokój się już. - przewróciła oczami Kątem oka widziałam, że pozostali uczniowie nas obserwują. Ale ja nie potrafiłam się uspokoić. Czułam, że cała skóra mnie piecze, jak ogień wędruje wewnątrz mnie, pochłania mnie całą...aż w końcu nie mogłam już tego utrzymać w ryzach. Cała pokryłam się błękitnymi płomieniami... <Rosalie?>

Od Dan

Obraz
- Czy tylko mnie się zdaje czy wszystkim przydała by się herbatka na uspokojenie - stałam na dziedzińcu patrząc na linie drzew. Coś wcześniej przykuło moją uwagę. A dokładniej ptak. Duży ptak. Siedział sobie na gałęzi i szukał kolacji. Usiadłam po turecku na murku i położyłam dłonie go góry spodem. - Creo, Inni rysują, ja tworze - na dłoniach pomału ukształtowała mi się kartka papieru na której po chwili zaczęły rozkwitać barwy. Usłyszałam, że ktoś idzie w moim kierunku. (Kto chce dokończyć?)

Od Dan- C.D. Lyiacona

Spojrzałam na rysunek, potem na ręce i na ziemie. - Nie podoba ci się, prawda? - stwierdził. - Nie o to chodzi - zaczęłam - jest piękny tylko... - dotknęłam źrenic rysunkowego oka. - sama nie jestem wstanie określić ich koloru. -Koloru czego? - spytał -Moich oczu. - Przecież są czarne - powiedział. - Teraz tak, tylko że.. - Zamknęłam i otworzyłam oczy. - O, teraz czerwone - Powiedział, a ja kiwnęłam głową. - Nie wiem jaki miałam kolor oczu, nie pamiętam, - spojrzałam na ścianę- beznadzieja, jakbym nie miała innych zmartwień, co? - Uważam, że każdy ma coś takiego... nieważne jakie miałaś oczy na początku na pewno były piękne - poczułam jak zapiekły mnie policzki. - ale te czarne naprawdę mi się podobały - Zamknęłam oczy by znów zmieniły kolor na czarny. - Musisz zamykać oczy gdy zmieniasz ich kolor? - Nie ale tak jest wygodniej, i bezpieczniej - pytająco podniósł brwi - gdy zmieniam kolor zmieniają się właściwości oczu, przy zmianie właściwości mogły by się pomieszać i zrobić

Od Kanade

Obraz
Dziś każdy chodzi... Zły, przynajmniej wyprowadzony z równowagi. - Imogen, wiesz co się wszystkim stało?- zapytałam. - Nie wiem. Rosalie i Kira są jakoś... Skłócone. Reszta w ogóle nie rusza się z biblioteki.- powiedziała. - Mhm. No, nic. Muszę na chwilę iść. Pa!- krzyknęłam, odchodząc od dziewczyny. Właściwie wszystkim, oprócz Imogen i mnie, puszczają nerwy. Może jest jakiś test z zielarstwa? Też bym się wściekła. Poszłam do swojego pokoju, i zaczęłam rysować... 30 minut później obrazek wyglądał tak:

Od Vanti- Historia

Obraz
Przechadzałam się po dziedzińcu. Po chwili rozmyślania postanowiłam pospacerować po lochach. -Uuu!Trupy!-powiedziałam z zadowoleniem i obrzydzeniem. Pomaszerowałam dalej i nagle się o coś potknęłam. -Au!-powiedziałam wstając. Na podłodze widniała brązowa torba. Stara brązowa torba. Po woli otworzyłam ją i wyjęłam jakąś księgę. Przejechałam ręką po okładce i delikatne ją otworzyłam. Widniały na niej jakieś stare, wyblakłe napisy, ale dało się rozczytać. Napisane było: ...Krainy Wiatru można dotrzeć przez Mroczny Las. Trzeba uważać na Łowców Wampirów i Czarownic, pomóc mogą Elfy i ich Królowa Kirke... Na tym słowa się urwały. Zaciekawiło mnie to, więc zaraz wyruszyłam w drogę. W Mrocznym Lesie usłyszałam jakieś szelesty i zatrzymałam konie. Ten jednak wystrzelił mnie w powietrze podnosząc zad. -Vant!-krzyknęłam na konia, którego najwyraźniej to śmieszyło-Do mnie!-pokazałam palcem miejsce obok mnie. Koń podbiegł szybko jak strzała. Coś zaczęło się pod nami zapadać i wylądowali

Od Lyiacona - C.D. Dan

Obraz
Chwilę się zastanowiłem,a potem powiedziałem zamyślony: --"Ehh,nie wiem.Mam jakieś dziwne skojarzenia z tym imieniem." Przypomniało mi się jak za każdym razem gdy się kłóciłem z siostrą, zawsze mnie tak przezywała. -Teraz wiem dlaczego.",westchnęła Dan. --"Ahh!Znowu nie zablokowałem myśli!Zgadzam się na pakt milczenia, tylko wyjdź już z mojej głowy.",warknąłem. -"Dobrze,dobrze tylko się już nie złość.",zaśmiała się Dan. Zafascynowały mnie jej oczy.Nietrudno było je zauważyć,ponieważ wydawały się być jak niebo nocą z gwiazdami rozrzuconymi na wszystkie strony i księżycem w pełni po środku.Zauważyła,że patrzę się na nią dość długo..... -"Mam coś na twarzy?",spytała szybko Dan. --"Nie,tylko olśniły mnie twe piękne oczy.",odpowiedziałem cicho. Zarumieniła się od miłego komplementu.Wyciągnąłem kartkę,ołówek i zacząłem rysować. -"Co rysujesz?",spytała ciekawa Dan. --"Twoje oczy.Są naprawdę przepiękne,wręcz ni

Od Rosalie- C.D. Kiry

Westchnęłam. -Nie. -warknęłam. -Ale... zresztą co ja będę tłumaczyć demonowi... Chyba ją tym rozwścieczyłam. Mierzyłyśmy się wzrokiem. -Chciałam być tylko miła. -wycedziłam przez zaciśnięte zęby. -Oh, chyba coś ci nie wyszło. -odparła z sarkazmem. <Kira?>