Posty

Wyświetlanie postów z lutego 22, 2013

Od Dan- C.D. Arran'a

- Nie jestem rasistką - stwierdziłam- mylisz pojęcia, nikogo nie prześladuje ani nie obrażam, ponieważ należy do jakiejś rasy, - zapadła głucha cisza. - Może masz racje - przyznał - ale nie uważam - żeby to było w porządku, fair? -przerwałam mu - Chyba tak -przyznał - Powiem ci coś, mało rzeczy na tym świecie jest fair, - prychnęłam - chyba myślę pesymistycznie co? - patrzyłam w próżnię. - Może - wzruszył ramionami - Widziałam jak ludzie się zabijają, widziałam jak umierają i co im z tego? Rodzimy się tylko po to żeby umrzeć? To jest aż takie płytkie i proste? <Arran?.

Od Andreasa

Obraz
Moja historia zaczęła się jeszcze 7 miesięcy przed moimi narodzinami, kiedy to diabeł we własnej osobie,zszedł na ziemię w ludzkiej postaci i posiadł jedną z ludzkich kobiet,czyli moją matkę,Caroline Darksider.Od tamtego czasu jej rodzinę prześladowała fala nieszczęść,a w dzień porodu musiała odejść już na zawsze z tego świata,ponieważ taki jest los każdej wybranki króla piekła.Przez 1o lat wychowywał mnie "mąż" mej matki,który myślał,że jestem jego synem.Do dziś się śmieję z jego niewiarygodnej głupoty.Ma potężna moc rosła we mnie coraz bardziej z dnia na dzień,z miesiąca na miesiąc,z roku na rok.Tłamsiłem ją w sobie, Aż do moich 10-ych urodzin.Wtedy już musiałem znaleźć w niej upust i......zabiłem pary ludzi.Nie wiem ilu,ponieważ zaraz przyjechała policja i mnie zabrali.Niedługo po przesłuchaniu,zaczęła się toczyć w sądzie sprawa,o to czy posłać mnie do poprawczaka.Potrzebna była tylko zgoda ojczyma,a on ponieważ bał się mnie,zgodził się od razu.W azylu i tak nie przesta

Nowy uczeń- Andreas

Obraz
Imię: Andreas Nazwisk:  Doarksider Wiek:  19 lat Płeć: mężczyzna Rasa: szakal (syn diabła) Charakter: umie walczyć o swoje,pamiętny,groźny,mściwy,skryty, inteligentny,waleczny,tajemniczy,wredny,czasami obojętny,uparty, szarmancki (tylko dla kobiet),ale jak się go pozna bliżej,potrafi być milszy......... Moce: sprawia ból gestami,zmienia się w co zechce,umie zabić nawet nieśmiertelnych,posiada 2 wektory,którymi potrafi dopaść ofiarę wszędzie,panuje nad życiem i śmiercią,czytanie w myślach,telepatia,panuje nad wszystkimi żywiołami,nie da się go zranić...... Hobby: Mhhh.........kiedyś śpiewał i zabijał,ale teraz już mu niepotrzebne hobby.Nie ma czasu na takie bzdety. Ulubiony przedmiot: sztuki walki Znienawidzony przedmiot: panowanie nad sobą Historia: Jego matka umarła przy porodzie,poieważ tak musiało się stać.Małego Andreasa wychowywał jej partner myśląc,że jest jego synem,ale się przeliczył.........W swoje 10-ąte urodziny chłopiec po raz 1-szy zabił człowieka.O

Nowa uczennica- Karolina Truth

Obraz
Imię: Karolina Nazwisko: Truth Wiek: 18lat Płeć: kobieta Rasa: wampir Charater: najczęściej: spokojna, opanowana, miła, cieszy się życiem, uprzejma, umie być poważna ( jej oczy mają niebieski kolor) ale czasami jest też bezczelna, wredna, nie miła, obojętna, uwodzicielska( oczy czerwone). Nie konrolowanie zmienia osobowość Moce: uzdrawianie, umie wskszeszać umarłych, żywioł powietrza, telepatia, zmiana kształtów(kiedy ma niebieskie oczy). Zabija dotykiem, wysysa dotykiem życie, żywiął ognia, lubi bawić się uczuciami i ruchami innych ( kiedy ma czerwone oczy) Hobby: Gra na gitarze, śpiewa, rysuje Ulubiony przedmiot: życie wśród ludzi Znienawidzony przedmiot: zielarstwo Historia: Rodzice gdy była mała oddali ją do rodiny zastępczej i mieszkała tam do 8 roku życia. Potem postanowili dalej wychowywć ją samą. A teraz wysłali ją do Akademi. Rodzina: matka  ;  ojciec Podoba mi się: nie lubi o tym gadać Partner: nie ma Przyjaciele: Arran Wrogowie: Na pewno sz

Od Hiukset- C.D. Kiry

Usiadłam na trawie. - Ja bym się skontaktowała z Rin'em. Co masz powiedzieć ? Hm... Może, że jesteś jego zaginioną siostrą i chcesz się spotkać, twarzą w twarz ? Bo ja bym to uczyniła, gdybym miała się skontaktować z swoim bratem. Niestety ja tego uczynić, nie mogę. Odwróciłam wzrok. Znów bolesne wspomnienia o Huono. <Kira ?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

- Mam ochotę na coś, czego nie potrafisz. - zaśmiałam się. Wstałam i podeszłam do drzwi spiżarni. Chwile w niej pogrzebałam i wyciąglam kilka warzyw, przypraw. Popatrzyłam na Brayan'a. - Czyli jesteśmy w pół zwierzętami ? Zaczęłam kroić cukinię, paprykę, cebulę. Przygotowywałam świetne danie, które było samo w sobie strasznie proste. <Brayan ?>

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Powoli podniosłam na nią wzrok i spojrzałam jej w oczy z poważnym wyrazem twarzy. - Zastanawiam się, z którym bratem się skontaktować? - zapytałam - Oczywiście wiem, że mogę z oby dwoma, ale z którym najpierw? I co mam mu powiedzieć? - zadawałam kolejne pytania marszcząc czoło. [Hiukset?]

Od Kiry- C.D. Hiukset

[...] Powoli podniosłam na nią wzrok i spojrzałam jej w oczy z poważnym wyrazem twarzy. - Zastanawiam się, z którym bratem się skontaktować? - zapytałam - Oczywiście wiem, że mogę z oby dwoma, ale z którym najpierw? I co mam mu powiedzieć? - zadawałam kolejne pytania marszcząc czoło. [Hiukset?]

Od Charlesa- C.D. Kanade

[...] Uśmiechnąłem się zawadiacko. - Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo, Kanade - rzuciłem i podszedłem do fortepianu. Czule pogładziłem drewno. - Grałaś kiedyś w towarzystwie skrzypiec? - spytałem nagle i pstryknąłem palcami. W moich dłoniach pokazały się drewniane skrzypce ze złotymi okuciami. Musnąłem wargami instrument i spojrzałem na Kanade. - Grałaś? - powtórzyłem pytanie. (Kanade?)

Od Charlesa- C.D. Kiry

[...] Przybrałem zblazowany wyraz twarzy. - Ta Akademia mnie przeraża - powiedziałem. - W sensie, doprowadza do lekkiego szału. Uśmiechnąłem się do Kiry, z zakłopotaniem. Dziewczyna rzuciła mi figlarne spojrzenie. Mogłem godzinami oglądać jej piękną twarz, z kokiem zrobionym własnoręcznie przeze mnie. - Jedno muszę przyznać. To moja siostra, Kiara, wymusiła na mnie, abym nauczył się trudnej sztuki ujarzmiania kobiecych włosów. Ten kok był przeznaczony tylko dla niej, ponieważ była kobietą, którą najbardziej kochałem i kocham. Ale Ty wyglądasz w nim jeszcze piękniej, niż Kiara. (Kiro?)

Od Arran'a- C.D. Riley

- To dobrze że ci ją oddali - powiedziałem uśmiechając się - I to bardzo dobrze - powiedziała odwzajemniając uśmiech - Ja bym bez piłki nie wytrzymał dnia - Na serio - tak, a dlaczego ci ją właściwie zabrali? < Riley?>