Posty

Wyświetlanie postów z kwietnia 22, 2013

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Uśmiechnęłam się lekko. Oczy stały się naturalne.  - Niech ci będzie. Ale niech ona tylko zacznie się do ciebie przystawiać... Możesz się iść z nią pożegnać, tak na zawsze, na wieki wieków. - zaśmiałam się. - Ciekawe z kim będę teraz mieszkać... Ale samej też mi odpowiada. - szepnęłam.  Wpiłam się jego usta. Brakowało mi tego. Brakowało mi jego bliskości.  <Brayan ?>

Od Brayan'a- C.D Hiukset

Skrzywiłem się. -Nie do końca. Zaskoczyła mnie. Nie miałem  na to wpływu- wytłumaczyłem. By zapowiedz dalszym wyrzutom przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem. Z początku się opierała, ale szybko się uspokoiła. -Naprawdę to całe dzisiejsze spotkanie z tamtą ... Nic się nie wydarzyło. Wierzysz mi?-Milczała chwilę, więc dodałem:- Jeśli chcesz możesz się z nią spotkać. Powie dokładnie to samo. <Hiukset? Wybaczysz mi to nieporozumienie ?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Zajrzałam do jego umysłu. Widziałam w nim scenę, gdy dziewczyna całuje go w policzek. Moje oczy zmieniły kolor na czerwony.  - Ale dałeś się pocałować. - powiedziałam.  Popatrzyłam w jego oczy z dziwnym wyrazem. Widziałam w nich... troskę ? Trochę niepewności ? <Brayan ? Przepraszam, że krótko ^.^ >

Od Halie- C.D. Kiry

- Ooo. Słodkie - Uśmiechnął się, po przeczytaniu jej myśli. - Ktoś nie chce bym odchodził? - Złapałem ją za nadgarstek i lekko przycisnąłem w odpowiednim miejscu, a naturalnym odruchem Kiry, było wyjęcie pazurów z mego ciała i puszczenie mego nadgarstka. Wciąż się uśmiechałem do niej, mając nadzieję, że nie grabię sobie bardziej niż powinienem. - Nie martw się, nie odejdę. - Powiedziałem, ocierając rękę z krwi, i dodałem po chwili. - Jeśli tego nie chcesz. A imię… po prostu mów mi Raven, lub Rav jak to niektórzy wolą. Jak już wiesz, jestem tu nowy, więc często możesz na mnie wpadać. - Zażartowałem. - Często szlajam się po korytarzach, starając się zapamiętać rozkład, bo jak na razie jest to dla mnie jeden wielki labirynt. A ty, zgaduje już sporo tu spędziłaś. Zdajesz mi się przypominać z lekka mnie, ale co tam. Jak masz jakieś pytania to zadawaj, nie gryzę… Zazwyczaj. - Wyszczerzyłem się do niej. <KIra?>

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

W pierwszej chwili patrzyłem się na nią lekko skołowany. Dopiero po chwili przypomniałem sobie poranny spacer. Wybuchnąłem śmiechem. -Owszem, ale to nie jest to o czym myślisz- zdołałem wykrztusić. -Tak?-warknęła siadając.- A niby czym jest? Chciała zejść z łóżka, ale przytrzymałem ja za ramię. -Rano spotkałem nową. Nie jestem pewien, ale chyba przed kimś uciekała. Pomogłem ją. Instynktownie poczułem, że szpera mi w umyśle. -To wszystko?-spytała nadal wściekła. -Kiedy ją spotkałem doszło między nami do małej szarpaniny. Jednak gdy ją trochę...przytrzymałem doszliśmy do porozumienia. Przyjrzała mi się uważnie szukając śladu kłamstwa. Nie znalazłszy niczego podejrzanego usiadła na łóżku ze spuszczoną głową. -Hiukset, nigdy bym nie zrobił niczego co mogło by cię skrzywdzić. Wiem ile trudu kosztowało cię, by mi zaufać. Nigdy z własnej woli tego nie zmarnuję.- Chwyciłem ją delikatnie za brodę zmuszając by spojrzała mi w oczy. Zobaczyłem w nich niepewność i strach.- Nigdy. <H

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Uśmiechnęłam się.  - Jak tak bardzo chcesz. - powiedziałam. - Ale ty sobie nie myśl, że będziesz tak siedział.  Po tych słowach chwyciłam go za krawat od mundurka i zmusiłam do tego, aby się położył.  - Teraz to ty jesteś okropna. - mruknął.  - Nie marudź.- zaśmiałam się. - Nie było mnie przez prawie dziesięć dni, więc muszę się tobą nacieszyć.  Uśmiechnął się, a ja pocałowałam go w policzek.  - Na więcej nie zasługujesz. - powiedziałam. Wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy.  - Brayan ? - zapytałam po chwili. - Hmm... - wymruczał, na znak, że słucha. - Czy ty nie przytulałeś się do innej dziewczyny lub się z nią nie całowałeś !? - warknęłam. - Pachniesz demonem. I to żeńskim ! Odsunęłam się od niego gwałtownie.  <Brayan ?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

Uśmiechnęłam się.  - Jak tak bardzo chcesz. - powiedziałam. - Ale ty sobie nie myśl, że będziesz tak siedział.  Po tych słowach chwyciłam go za krawat od mundurka i zmusiłam do tego, aby się położył.  - Teraz to ty jesteś okropna. - mruknął.  - Nie marudź.- zaśmiałam się. - Nie było mnie przez prawie dziesięć dni, więc muszę się tobą nacieszyć.  Uśmiechnął się, a ja pocałowałam go w policzek.  - Na więcej nie zasługujesz. - powiedziałam. Wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy.  - Brayan ? - zapytałam po chwili. - Hmm... - wymruczał, na znak, że słucha. - Czy ty nie przytulałeś się do innej dziewczyny lub się z nią nie całowałeś !? - warknęłam. - Pachniesz demonem. I to żeńskim ! Odsunęłam się od niego gwałtownie.  <Brayan ?>

Od Arran'a C.D Dan

- Siebie liczę akurat jako jedną osobę i nie mogą tylko 3 osoby. - powiedziałem i dodałem po chwili - Czekaj nie..., 3 osób bym za to nie zabił. To lepsze określenie Wstałem by je pochować. Zrobiłem to dość szybko i włożyłem do szafy, którą zamknąłem na klucz. Od razu poczułem się lepiej, zastanawiałem czy nie iść sobie nad jezioro albo do lasu. Lubie się bawić z łowcami w berka w czym zawsze wygrywam. Spojrzałem na Dan i zastanawiałem się czy nie wyjść, ale zdecydowałem tylko usiąść sobie w cieniu. Widać mi było tylko nogi, wyraz mojej twarzy był niewidoczny. Jedyne co dało się zauważyć to to że ze znudzenia się huśtam na krześle. < Kto dokończy? ;P>

Gratuluję!!

Witam!  Chciałabym Wam podziękować za: sześćset postów na naszym koncie. wytrwanie i pomoc w rozwoju ADL. Bez Was było by to niemożliwe! Pozdrawiamy, Administratorzy

Od Brayan'a- C.D. Yui

Bylem wściekły. Nie tylko na nią, ale również na siebie. Mogłem się spodziewać, ze nie gra czysto, chodź z drugiej strony...zanim mi przypatrzyła dziękowała mi za pomoc. I przyznała mi rację- ta świadomość poprawiała moje samopoczucie i podbudowała zranioną dumę. -Historia lubi się powtarzać- mruknąłem cicho podnosząc się z ziemi. Otrzepałem ubrania i powoli ruszyłem w stronę zamku. Nie sądziłem, że złapię tą psotną dziewczynę- pewnie poszła do administracji czy gdzie tam ja nogi poniosły. I dobrze. To już nie moja sprawa. Trochę się zabawiłem jej kosztem; pomogłem jej, ona mnie skopała. Rachunki wyrównane. Tym bardziej nie spodziewałem się tego spotkania. -Yui- westchnąłem zrezygnowany widząc dziewczynę w korytarzu.- Co ty tutaj robisz?-spytałem opierając się o ścianę. -Czekam na ciebie-odparła ze słodką miną. -Co? Czyżby ie chcieli udzielić ci pomocy? -Oh, chcą, chcą- zapewniła z kwaśnym uśmiechem.- Aż się do tego palą. -Nie chcesz skorzystać?  Wzruszyła ramionami. -Chce tu

Od Brayan'a- C.D. Hiukset

-Hiukset-wyszeptałem. Mój głos był stłumiony przez gęstwinę jej rudych loków.- Boże, mogłaś uprzedzić zanim znikłaś. -A co, martwiłeś się?-spytała zadziornie. -Nawet sobie nie wyobrażasz jak. Krążyłem po korytarzach jak dziki. W pierwszych dniach myślałem, że mnie unikasz. -Daj spokój. Nie było tak ciężko. Miałeś mnóstwo osób do towarzystwa. -Żadna z nich nie była tobą- zauważyłem z uśmiechem. Nie odpowiedziała tylko jeszcze raz się do mnie przytuliła. Jednak nic nie trwa wiecznie, jak napisał (lub powiedział?) pewien sławny filozof.  -Dobra, bo się rozczulę- mruknęła zmieszana. -Tak, teraz już wróciłaś- odpowiedziałem kwaśno, co zostało skwitowane serdecznym śmiechem. Usiedliśmy na łóżku przytuleni. Hiukset wypytywała mnie o nowych uczniów. Zawsze była nieufna wobec obcych. Nadal pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Potraktowała mnie ostro. Teraz jednak wiem, ze to przykrywka. Pod maska twardej i aroganckiej dziewczyny kryje się wrażliwa osoba. Być możne jestem pierwszym który z

Riley odchodzi!

Obraz
Riley Powód: Decyzja właściciela.

Od Imogen- C.D. Mai

Starałam się. Naprawdę robiłam co w mojej mocy , aby ulżyć Mai, jednak dziewczyna mimo wszystko odpowiadała krótkimi zwięzłymi zdaniami i nadal tkwiła zamknięta za swoja maską skrytości. Podczas pobytu nad jeziorem siedziała zapatrzona w horyzont, zatopiona we własnych myślach.  W końcu wieczorem gdy wracałyśmy z kolacji zebrałam się w sobie i postanowiłam poruszyć te tematy które ją tak dręczą. Tym razem jednak nie dam się spławić. Skierowałam się w rzadko używaną część akademii. Mai automatycznie poszła za mną. Gdy się zatrzymałam o mały włos a wpadła by na mnie. Zaczęła przepraszać, ale przerwałam jej stanowczo: -Mai, musimy pogadać. -Co? Gadałyśmy niemal cały dzień- zauważyła trochę zaskoczona i zaniepokojona moim zachowaniem. -Nie, to tylko płytkie gadki. W sumie bardziej przypominały monolog niż dyskusje.  -Przeprasza. Jeśli to chodzi.. Poprawię się. -Mai!-niemal krzyknęłam.- Nie masz się poprawić. Nie chcę , abyś udawała, by poprawić mi samopoczucie. Chce ci pomóc. Widz

Od Yui- C.D. Brayan'a

-Brayan ! -chłopak zatrzymał się ale nie odwrócił się do mnie. Podbiegłam do niego, złapałam go za ramię i pociągnęła tak, że musiał się do mnie odwrócić. Ale ja nie mogłam spojrzeć mu w oczy, bo on oczywiście.... miał rację. -Dziękuję -stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek- za to że mnie uratowałeś i pomogłeś -on ciągle milczał. Zacisnęła dłoń w pięść, wzięłam zamach i uderzyłam go w brzuch. -Ej, a to za co ?! -oprzytomniał. -Za to że masz racje... -uśmiechnęłam się, ale wątpię że to zauważył. Pobiegłam do przodu nie patrząc się na niego, ciągle byłam uśmiechnięta.  Podeszłam do dużych drzwi wejściowych, popchnęłam je a te, z oporem ale się otworzyły. <Brayan?>

Od Hiukset- C.D. Brayan'a

W Akademii nie było mnie kilka dni. Musiałam wyjechać, w sprawach rodzinnych. Gdy przekroczyłam jej próg zamarłam. Było trochę inaczej. Więcej osób, różne rasy. Do moich nozdrzy dotarł ostry zapach demonów, wampirów, zaklinaczy, gryfów, wiedźm, wilkołaków. Na moją twarz wpłynął grymas. Prychnęłam, gdy przeszłam koło grupki dziewczyn, które coś szeptały na mój temat. Miarowym krokiem ruszyłam do pokoju. Po kilku minutach dotarłam przed drzwi. Otworzyłam je z impetem. Po rzeczach Nuali nie zostało śladu. Westchnęłam ciężko i opadłam na łóżko. Nie wiem ile tak leżałam. Kilka minut, godzin ? Nagle drzwi lekko otworzyły się, a ja poczułam znajomy zapach. Bardzo znajomy... - Brayan ? - wyszeptałam.  Odwróciłam głowę w stronę chłopaka. Uśmiechał się szeroko. Szybko zerwałam się z łóżka i rzuciłam się na niego.  - Tęskniłam. - wyszeptałam.  < Brayan ? Przepraszam, że długo nie pisałam. >

Od Dan- C.D. Shinu i Arran

Otworzyłam drzwi do pokoju Arrana - Arran, nie widziałeś jakiejś małej czarnej książeczki, pustej w środku? - Rozejrzałam się po pokoju. Arran leżał na łóżku. Ktoś nowy stał obok ściany. Fiolki z krwią stały tak jak zwykle. Wróć. Ktoś nowy stał pod ścianą. - Tą którą masz w ręce? - Arran rzucił obojętnie jakby ignorował tego "kogoś". - Podobną tylko trochę większą i pustą w środku - odpowiedziałam, a on przecząco pokręcił głową. - jak widać nie. - Odwróciłam się w stronę "kogoś" i przyjrzałam mu się uważnie. Zauważył to i skrzywił się lekko. - Jestem Dan. - Shinu - odpowiedział krótko i jakby z przymusu. - Niech zgadnę już zabronił ci dotykać fiolek - Shinu pokiwał lekko głową. - Nie przejmuj się tylko 3... 4 osoby mogą ich dotykać. W tym 3 to on sam. - uśmiechnęłam się lekko, nadal stojąc w progu. ( Arran, Shinu? )

Halie- C.D. Damiena

- A więc co dokładnie tu robisz? - Zapytałem, teraz już spokojnie, lecz wciąż z widniejącym uśmiechem na mej twarzy. - Bo skoro się nie stęskniłeś za mną, co jest mało prawdopodobne, a grzybów raczej też nie zbierasz… w takim układzie zostaje a. Jesteś tu w tajemnicy, z swą dziewczyną, lub b. Szukasz osoby do pożywienia się, chodź oprócz mnie, nikogo tu nie ma. <Damien? Sorka że słabej jakości>