Od Amelii

Stanęłam na wprost drzwi do budynku akademii. Od dzisiaj to tu spędzę noc, to będzie mój nowy dom... Dobrze, że udało mi się niezauważalnie zabrać najpotrzebniejsze rzeczy z niegdyś domu mojego i rodziców, bo kręciło się tam mnóstwo aniołów... Każdy widział moją śmierć, więc patrzyliby na mnie podejrzliwie. Nie tak dawno to ja byłam uczona, by zabijać tych "złych", a tu proszę... Sama taka się stałam. Czy nie najlogiczniej byłoby się teraz samej zabić? Hm... Czy mnie się da zabić? Przecież ja już nie oddycham. Pożyczam nadal tylko swojego ciała. I nic więcej.
Popchnęłam drzwi. W środku było lepiej niż to sobie wyobrażałam. Nie sądziłam, że będzie tu tak... Niecodziennie. Nie kręciła ta się żadna żywa dusza. Nawet nie miałam, kogo spytać o drogę do... Spojrzałam na kartkę, na której szybko spisałam nazwę szkoły, miejsce i imię dyrektorki. Pani Barret. No dobrze, zacznę najpierw od parteru.
Błądziłam od zakątka do zakątka, od drzwi do drzwi, ale nigdzie ani śladu naprowadzającej mnie tabliczki. Westchnęłam cicho, bo bagaż zaczął mi już ciążyć. Hm, demon może się męczyć? Nie byłam przyzwyczajona, że zadawałam sobie masę pytań, na które nawet nie znałam odpowiedzi...
Zapatrzyłam się w jeden punkt. I może dlatego nie słyszałam kroków? Nie wiem... Nagle znalazł się niedaleko mnie chłopak.

< Felix? >

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od Dan- C.D. Imogen

Nowa uczennica- Nula Athern