Od Felix'a d.c Yui

- To po hiszpański - stwierdziłem "patrząc" na książkę
- Tak... - przytaknęła
- Anielskie klątwy są po łacinie, raczej inne tego nie zdejmie - stwierdziłem bo sam rzucałem podobne nie raz
- O nie... - mruknęła
- No nic, za niedługo mi przejdzie - powiedziałem
Jakoś w to nie uwierzyła, ale niezbyt o to dbałem. Spróbowałem "włączyć" ten lepszy wzrok. Na chwilę widziałem na czarno-biało, potem biała plama i przeszywający głowę ból. Od razu się złapałem za głowę i syknąłem. Wróciłem do normalnego wzroku. Powoli wstałem i ruszyłem bez najmniejszego problemu do wyjścia Telepatia w tym przypadku bardzo się przydaje ale mniejsza. Coś za mną wołała, ale średnio byłem tym zainteresowany. Wyszedłem i poszedłem do mojego pokoju. Położyłem się na łóżku i po chwili już odpłynąłem. "Obudziło" mnie szarpanie za rękę. Od razu pojawiłem się za plecami winowajcy i przyłożyłem sztylet do gardła. Po chwili zobaczyłem Yui...., robiła się męcząca. Puściłem od razu. Szyby mi pękły w oknach.
- Nie demoluj mi pokoju - powiedziałem naprawiając je
- przepraszam... - powiedziała
- Ech... - westchnąłem siadając na łóżku - Więc? Czemu przeszkadzasz mi w spaniu?
- Spaniu? - zdziwiła się - Nie oddychałeś, serce Ci nie biło....
Uśmiechnąłem się drwiąco.
- To dla mnie sen...., nie sypiam jak normalny człowiek - odpowiedziałem kładąc się z powrotem - A tak na marginesie już wszystko widzę...
- To dobrze - przyznała
Zamknąłem oczy nie zwracając na nią większej uwagi. W ten siadła koło mnie. Otworzyłem jedno oko patrząc na nią.
- Chciałabym usłyszeć twoją historie..., znaczy jeśli mogę - powiedziała
Wziąłem głęboki wdech, strasznie mnie męczyła. Dotknąłem lekko jej ręki i ukazały jej się wszystkie moje wspomnienia. No..., prawie wszystkie. Nic nie mówiła dłuższą chwilę nie wiedząc jak to skomentować.
- Przykro mi... - powiedziała w końcu
- Nie wiem czemu - prychnąłem
Chciała już coś powiedzieć ale się zawahała po czym zamilkła.
- To teraz moja kolej - powiedziała z uśmiechem po dłuższej chwili milczenia
Dotknęła mnie i pokazała wszystko. Niewidzialna siła odepchnęła ją na drugi koniec pokoju, uderzyła o ścianę. Powoli wstałem i do niej podszedłem. Oczywiście widziałem wszystkie jej wspomnienia. Klęczała po upadku, dalej wstrząśnięta.
- Nie wchodź mi więcej do głowy. To system obronny - powiedziałem pomagając jej wstać
- Jak u zwierząt? - zapytała dość dziwnym porównaniem
- Tak..., dokładnie tak samo - odpowiedziałem wracając na miejsce na łóżku.
Znowu siadła koło mnie.
- jestem głodny - stwierdziłem dając ręce za głowę
- Mogę ci coś ugotować - odpowiedziała niepewnie
- Nie..., ale dzięki za chęci - powiedziałem krzywiąc się - Nie o taki głód mi chodziło
Tęczówki zmieniły mi kolor na biały.
- Nie to nie - odpowiedziała i wyszła
Leżałem tak chwilę patrząc się w sufit. Potem teleportowałem się do lasu. Łatwo było natknąć się na łowcę, a potem wypruć z niego wnętrzności. Wróciłem cały we krwi, na dokładnie to samo miejsce, ale oczy "zgasły". Po chwili drzwi mojego pokoju otwarły się z hukiem, zobaczyłem Yui.
- Co znowu? - zapytałem może zbyt ostro
- Poczułam krew..., nie twoją... - mruknęła
- Nie, nie moją, mojej ofiary - powiedziałem oblizując palce jeszcze trochę brudne z krwi
Nie odpowiedziała, ale widocznie bardziej spokojna.
- Tobie.... krew smakuje? - zapytała po "tobie" widocznie zastanawiała się czy nie dodać słowa "też"
- Mhm..., poniekąd jako demon z tego też mam energie, ale mniej niż z zwykłego polowania - powiedziałem
Siadłem i zacząłem rozwiązywać bandaże na rękach, pod którymi kryły się blizny po oparzeniach.


<Yui?>

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od Dan- C.D. Imogen

Nowa uczennica- Nula Athern