Od Brayana


Jechałem na deskorolce po pustych korytarzach. Dopiero co przyjechałem; połednie nie minęło, więc reszta uczniów pewnie miała teraz zajęcia. Dziś nie miałem lekcji, więc postanowiłem dobrze wykorzystać wolny czas.
Byłem już w bibliotece; zerknąłem do kilku klas...Gdy przejechałem obok drzwi sali gimnastycznej usłyszałem krzyki i ciche jęki. Uśmiechnąłem się do siebie. Tak, mam wielkie szczęście...
Błyskawicznie przeciąłem stary dziedziniec. Kątem oka zobaczyłem drewniane drzwi. Zaintrygowany podszedłem do nich.
Przekręciłem gałkę. Odskoczyłem zaskoczony gdy drzwi drgnęły. Po chwili wachania popchnąłem je. Promienie światła rozświetlały wąskie, kamienne schody.
Rozejrzałem się wokół. Nie zobaczyłem nikogo. Wziąłem głeboki wdech i zrobiłem pierwszy krok . Schody okazały sie niezwykle strome i śliskie, co w połączeniu z ciemnościami jakie tam panowały nie było bezpieczne.
Nie wiem jak długo schodziłem. Kilka minut, godzinę, dwie? Nie mogłem dokładie sprecyzować. Gdy doszedłem na sam dół, omal się nie wywaliłem.Dopiero wtedy przypomniałem sobie o zapalniczce.
Zaklołem cicho i wyjełem ja z kieszeni spodni. Dawała niewiele światła, ale było to lepsze niż nic. Rozejrzałem się. Znajdowałem się w szerokim korytarzu. Nie dostrzegałem ich końców, ale to o niczym nie świadczyło.
Skierowałm się w lewo cały czas poruszałem się tuż przy ścianie z ręko uniesioną wysoko, aby oświetliś jak najwięcej. Kiedy dotknełem czegoś zimnego , spojrzałem na ścianę. Były w niej kray.
Nagle uświadomiłem sobie co to za miejsce.
Lochy.
Wolałem nie sprawdzać kogo w nich trzymali i zawróciłem w stroe wyjścia. Szybko wybiegłem na dwór. Zdyszany zamknąłem za sobą drzwi.Oparłem sie o nie plecami , ciężko oddychając.
-Hej, wszystko w porządku?-usłyszałem cichy głos.
Spojrzałem w stronę z której dochodził. Zobaczyłem niewysoką, ładna dziewczynę. To co ją wyróżniało to kolor włosów.
-Wszystko w porządku?-powtrórzyła.
-Tak, tak...-powiedziałem roztargniony.-Jestem Brayan. Dopiero co przyjechałem.
-Irina. Jesteś blady...Napewno dobrze się czujesz?-spytała z troska, zbliżajac się.
-Tak. Jestem zdenerwowany. To wszystko.
Uśmiechneła się przyjaźnie. Po chwili spytała:

<Irina?>


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od Dan- C.D. Imogen

Nowa uczennica- Nula Athern