Od Charlesa- C.D. Kanade


[...] Podszedłem do niej i błyskawicznie przytuliłem. Zaczęła się wyrywać, ale to nie przyniosło skutku. W końcu poczęła uderzać brutalnie pięściami w mój brzuch. Czułem się, jakby masakrowała mi całe wnętrzności, jakby to miał być mój koniec. Cholernie bolało. Zaciskałem zęby, pozwalając jej się wyżyć. Nie wiem ile czasu Kanade uderzała. Jej siła zaczęła słabnąć; po chwili płakała w moich ramionach.
- Spokojnie, spokojnie, Kanade. To minęło. Jest za Tobą, a Ty nigdy się nie cofasz - mówiłem, głaszcząc ją po głowie. Uspokoiła się. Postanowiłem odsunąć się, dając jej przestrzeń.
- Dziękuję - wyszeptała, wbijając wzrok w podłogę. - Boli?
Uśmiechnąłem się, próbując ukryć cierpienie po tym, jak mnie zmasakrowała, ale niezbyt mi się to udało.
(Kanade?)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od Dan- C.D. Imogen

Nowa uczennica- Nula Athern