Od Kiary- C.D. Kanade


[...] Uklękłam nad bratem i solidnie go spoliczkowałam. Kanade jęknęła, zaskoczona.
- Co Ty mu robisz? - spytała.
- Mojemu bratu? Ach, zapomniałam, nie przedstawił nas sobie. Kiara, młodsza siostra Charlesa. A Ty?
- Kanade. Ulecz go. Obudź.
- Spokojnie, Charles sprawia wrażenie prostodusznego, ale jest niesamowicie silny - powiedziałam z uśmiechem, pochylając się nad bratem. Przewróciłam go na plecy. Uniosłam się nisko nad nim i przyłożyłam dłoń do rany. Zaczęłam oczyszczać umysłowo jego duszę i wprowadzać do rany truciznę. Kanade zorientowała się co robię i odepchnęła mnie.
- Co Ty robisz?! Masz go ratować, a nie otruwać! - krzyknęła, obejmując Charlesa.
- On mi ufa. Otruwam go, aby wyleczyć ranę. To trucizna, która wyżera zasklepioną krew, zanieczyszczoną, 'zaszywa' ranę. Zaufaj mi, znam się na tym.
- Dobrze - odsunęła się niechętnie. Nie chcąc patrzeć na to, co robię, odwróciła się. W pewnym momencie, Charles się ocknął.
- Kanade... ? Kiara, ona żyje, prawda? Ona żyje? - wychrypiał. Kanade dotknęła nieśmiale jego dłoni. - Och, Kanade, tak się bałem... Ale wiedziałem, że zwyciężysz wszystko.
(Kanade?)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od Dan- C.D. Imogen

Nowa uczennica- Nula Athern