Od Charlesa - C.D. Kanade


[...] Uśmiechnąłem się ciepło, a w moich oczach pojawił się błysk zrozumienia.
- Musiało Ci być ciężko. Sam, byłem nękany tylko przez jedną osobę, ale... Opowiem Ci pewną historię. O Sophie. Myślę, że wiersz, który napisała, będzie dla Ciebie obrazem do moich słów... - mówiąc to, wyciągnąłem ze swojej torby kartkę pergaminu, przesiąkniętą od łez. Pismo było nachylone, szybkie. Pisała to osoba pełna strachu.
'Sophie'
"Twoja dłoń ląduje z hukiem na mojej twarzy.
Cofam się pod Twoją siłą.
Zamykam oczy.
Krzyczę, choć tego nie słyszysz.
Słyszałeś za pierwszym razem.
Teraz, wszystko się zmieniło.
Chwytasz mnie za szyję i zdzierasz ubranie.
Boję się, tak bardzo się boję.
Ściskasz moje ciało, wypełniając je swoim.
Jęczę, niczym w majakach.
Odpycham Cię, ale błysk stali jest hipnotyzujący...
Budzę się rano przy Tobie.
Codziennie.
Klękasz przede mną i płaczesz.
Mówisz:
'Sophie, wiesz, że nie chciałem.'
Krew z Twoich ran miesza się ze łzami.
Nóż wypada z Twojej dłoni.
Nienawidzę Cię.
Nienawidzę Cię.
Nienawidzę Cię.
Ale...
'Wiem. Kocham Cię, Matthew.' "
Wręczyłem Kanade pergamin. Zaczęła czytać.
(Kanade?)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od Dan- C.D. Imogen

Nowa uczennica- Nula Athern