Od Dan do Lyiacon


Siedziałam w Wielkiej sali tak daleko od wszystkich jak się tylko dało. Oprócz mnie było w niej 7 osób. Doskonale słyszałam wszystko co mówili, nie żeby krzyczeli, bo rzeczywiście siedziałam dość daleko. Znałam imiona czterech z nich, przynajmniej w takim stopniu w jakiej udało mi się je wyłapać. Byłam tak skupiona na nich, że nie zauważyłam jak ktoś usiadł koło mnie.
- Co tam masz? - niemal podskoczyłam. Miałam tak wyostrzony słuch, że aż zabolało. Odruchowo zatkałam uszy.
- ałł - wyrwało mi się.
-Co jest? - Spytał patrząc spod ciemnego kaptura. Uczeń nr 8.
- Mam wyostrzone zmysły, nie twoja wina.
- Nowa? Nie widziałem cię tu wcześniej - Miał czerwone oczy i szaroczarne włosy z końcówkami koloru oczu.
- Jestem tu od kilku dni ale potrafię się ukrywać, budynek jest wielki a to daje wiele możliwości.
- W takim razie co tam masz Now...
- Jestem Dan a nie "nowa" - stwierdziłam
- Racja, Lyiacon - odpowiedział. Kiwnęłam w zamyśleniu głową.
- Oryginalne imię, niestety mam do nich słabą pamięć, mogę ci mówić Lykon?
- Przemyślę to - stwierdził, a ja pokiwałam głową wracając do małej książeczki, którą przyniosłam ze sobą. - Co czytasz? - Pokazałam mu tytuł " ZAKLĘCIA ZAKAZANE CZĘŚĆ I". - Ty a to nie jest zakazane? -spytał, wzruszyłam ramionami.
- Większość czarów została zakazana, ponieważ ich konstrukcja była błędna, lub były zbyt " wyczerpujące dla przeciętnego czarodzieja. - stwierdziłam.

(Lyiacon?)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od Dan- C.D. Imogen

Nowa uczennica- Nula Athern