Od Dan

Szłam dziedzińcem. Śmierć, duch który uważał się za siostrzeńca tej prawdziwej śmierci, (nie wiem czy to prawda) nucił jakąś niedawno usłyszaną piosenkę POP. Ten duch uczepił się mnie jak rzep psiego ogona. W sumie to nie wiem czy był duchem, bo choć rzadko się pokazywał miał materialną postać, w której można go zranić, haczyk w tym że nawet jak go zabiłeś on się "odradzał". Sprawdziłam, gdy jedna z jego piosenek naprawdę stała się już nudna. Tak się zamyśliłam, a piosenka POP mojego towarzysza tak bardzo przyciągnęła uwagę moich zmysłów że wpadłam na kogoś.
- Patrz jak chodzisz - mruknął jakiś nadąsany głos. Bez słowa ominęłam jego właściciela. W tym czasie Śmierć (naprawdę muszę wymyślić mu jakieś inne przezwisko) przerwał piosenkę.
~ Zagrajmy! Zagrajmy! - zaczął jęczeć. Dźwięki które wydawał podziałały jak zaklęcie.
- W co? - mruknęłam po cichu. ~ W.... Zgadnij... nie W Rozsypankę! - ten cwaniak wyczuł że się zgadzam. Świat pociemniał. Odwróciłam się. Chłopak którego potrąciłam szedł za mną. Wszystko widziałam w czerwieni, więc oczy pewnie też miałam czerwone. Nad głową potrąconego unosiło się 5 nieokreślonych zmieniających się po kolei w cały Alfabet liter. Chłopak nie przestawał iść w moją stronę a ja miałam to gdzieś, Gra pochłonęła mnie bez reszty. Skoro już zaczęłam gadać o grze napomknę o co w niej chodzi.

Chodzi o to by poznać imię osoby na którą się patrzy. Śmierć ma dostęp do dokumentów wuja, pokazuje mi takie skaczące, zmieniające się literki, a ja mam ułożyć imię. Banalne co?
Znaczy dla was pewnie nie. Dla mnie tak.

No więc o cym to ja? A już wiem... Chłopak szedł w moją stronę a ja bezgłośnie poruszając ustami zaczęłam zatrzymywać litery na tych którymi powinny być.
- Stop F.... E....tu L - chłopak był w połowie drogi a ja w 3/5 imienia - tu ma być I i.... X - Chłopak stanął tuż przede mną. Świat wrócił do normalności, a ja jak ostatnia idiotka powiedziałam na głos wynik układanki - Felix
- Widzę że ominą mnie zaszczyt przedstawienia się - powiedział cierpko. Nie wiem czy Śmierć spanikował czy zaczął robić sobie żarty
~ Spadamy, nie twoja liga... Meidej to nie twoja liga, powtarzam: Spadamy, nie twoja liga. - najprawdopodobniej Felix też go usłyszał bo uśmieszek miał jeszcze szerszy. Zanim zdążyłam zareagować złapał mnie za nadgarstek .
- Chyba należny mi się jedno słowo - rzucił szorstko.
- Jedno? Ja znajdę aż dwa : Odwal i Się - uśmiechnęłam się słodko z zamiarem odejścia ale uścisk nie zmalał.

(Felix? )

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od Dan- C.D. Imogen

Nowa uczennica- Nula Athern