Od Brayan'a- C.D. Yui

Szliśmy przez las w całkowitym milczeniu. Miałem ochotę wypytać ją przed czym uciekała  ale... bałem się, że wtedy ucieknie. I nici z odpowiedzi. Dlatego prowadziłem ja przez budzący się las  w stronę Akademii. Coś mi mówiło, ze będzie tam pasować jak ulał.
Gdy wyszliśmy z gęstwiny drzew w naszym polu widzenia ukazał się spory, wybudowany z ciemnego kamienia zamek.
-Witamy w Akademii Dzieci Lilith- powiedziałem wskazując na budowlę.- Nie czekaj na fanfary i gorące powitanie.
Zignorowała mnie i ruszyła dalej. Mimo, ze była zmęczona przedzierała się przez las z niemałą determinacją.
Jej postawa mnie bawiła. Była uparta jak stary, wyleniały osioł a jednocześnie niebezpieczna jak pantera i przebiegła jak lis. Niebezpieczna kombinacja.
-Hej, Yui!- zawołałem doganiając ją. Postanowiłem zaryzykować kilka pytań.- Skoro doprowadziłem cie do akademii, które w twoim przypadku jest bezpiecznym schronieniem...
-Nie potrzebuję schronienia- warknęła, a jej czarny ogon niespokojnie zawirował.
-Tak, oczywiście. No, więc skoro zaprowadziłem cię do akademii jesteś mi coś winna. 
-Hm?
-Mogłabyś odpowiedzieć mi na parę pytań- stwierdziłem z uśmiechem.
-Posłuchaj uważnie bo nie będę powtarzać- powiedziała zatrzymując się gwałtownie i odwracając w moją stronę. Niefortunnie znalazła się jedynie kilkanaście centymetrów przede mną, ale zignorowała ten fakt.- Nic nie jestem ci winna. Nie potrzebuję pomocy. Żadnej. Ani z twojej strony , ani z akademii. Dam sobie radę sama. 
-Zawsze jesteś taka pewna siebie?-spytałem robiąc krok w jej stronę. Dziewczyna odruchowo się cofnęła. Po chwili na jej twarzy malowała się dezaprobata i wściekłość. Roześmiałem się wesoło.- Tak myślałem. Udajesz twardą , niedostępną i obojętną. Jednak ta poza kiedyś minie. I co wtedy?Co zostanie z nieustępliwej Yui?-spytałem z kpiną.-    Możesz udawać obojętną na wszystko co się dzieje wokół ciebie, możesz twardo stawiać na swoim, ale w głębi wiesz, ze wobec pewnych spraw sama jesteś za słaba i bezradna.
 Nie czekałem na jej reakcję- w zupełności wystarczyła mi jej zszokowana i przerażona mina- ruszyłem w stronę akademii. 
Przeszedłem może z piętnaście metrów, gdy usłyszałem głos Yui. Zatrzymałem się powoli.

<Yui? Co masz do powiedzenia swojemu wybawcy? Czy w końcu zrzucisz tą powłokę^~^?>

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od Dan- C.D. Imogen

Nowa uczennica- Nula Athern