Od Arisy

Akademia. Miejsce, które miało uratować mnie i Tadashi'ego przed łowcami. Zbawienie, które z drugiej strony było katowaniem mojej wolności.
Przekroczyłam niepewnie bramę szkoły.
- Ruszaj się. - usłyszałam za sobą warknięcie mojego brata.
Oczywiście nie obyło się bez popchnięcia mnie, abym przyśpieszyła. Przewróciłam oczami i przyśpieszyłam. Znalazłam się w holu budynku. Zaraz po wejściu obok mnie pojawiła się uśmiechnięta kobieta o zgrabnej figurze. Zmierzyłam ją od stóp do głowy.
- Arisa, prawda?
- Taak? - wydukałam.
- Tak, Arisa i Tadashi. - mój brat postawił, że to on będzie z ową kobietą rozmawiać.
Oburzona, założyłam ręce na piersi i spojrzałam na kobietę zdegustowana.
- Doskonale. - zaświergotała. - Witamy w Akademii Dzieci Lilith. Jestem Elizabeth Barret, dyrektorka tej szkoły.
- Dyrektorka? Super. - burknął Dashi.
Wbiłam mu łokieć między żebra.
- Cudownie. Nas pani zna. Możemy zobaczyć nasze pokoje?
- Tak, już was zaprowadzę. Już, już. - uśmiechnęła się szeroko.
Ruszyliśmy w stronę pokoi.
~
Po tym jak Barret pokazała nam pokoje, zniknęła w innych pomieszczeniach Akademii.
Rzuciłam bagażami w kąt i opadłam na łóżko z cichym jękiem.
- Nie wierzę. Co ja tutaj robię... - mruknęłam do siebie.
Przeleżałam tak kilka minut. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że będę uczęszczać do tej szkoły wraz z innymi osobami. Usiadłam gwałtownie na łóżku.
- Inni. - szepnęłam. - Inni.
Zwlekłam się na równe nogi i wyszłam z pokoju. Sama nie wiedziałam gdzie chcę się udać. Nie znałam ani jednego pomieszczenia w tym budynku - oczywiście oprócz mojego pokoju - i nie wiedziałam w jakim kierunku mam się iść. Kolejny raz skręciłam na jednym z korytarzy. Wykonałam to kilka razy i... uderzyłam w coś twardego. Odbiłam się od owej przeszkody i upadłam na ziemię.
- Auć. - jęknęłam i złapałam się lewą rękę za głowę.
Spojrzałam na przeszkodę, myśląc, że to ściana, posąg czy inna dekoracja. Przeliczyłam się. Stał tam wysoki, wyprostowany chłopak, a na jego usta wypłynął kpiący uśmieszek.
- Może byś mi pomógł? - zapytałam.
- Nie mam najmniejszego zamiaru.
- Kolejny dupek. - szepnęłam do siebie.
Wstałam, nadal trzymając się za głowę.
- To teraz chociaż mnie przeproś. - powiedziałam poirytowana.

<Felix?>

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od Dan- C.D. Imogen

Nowa uczennica- Nula Athern